20 marca

Olej łopianowy - DIY

Cześć :) ostatnio coraz bardziej kusił mnie olej łopianowy, jednak jego cena była stanowczo za droga, jakies 30 zl. Miałam robić swój własny już dawno, gdy wykopałam łopian doczytałam, że najbardziej wartościowe korzenie są na wiosne i jesien (bodajże) i moje marzenia o oleju łopianowym i zaoszczędzeniu pieniędzy poszły w kąt.


Jednak jakiś czas temu, jedna z wizazanek napisała, że kupiła korzeń łopianu w częściach na doz.pl. W szałwej cenie 2,20zł!Nawet nie wiedziałam, że cos takiego można kupić :D  Dorzuciłam go więc do zakupów razem z ampułkami radical. Szukałam przepisu na stronach i ostatecznie skorzystałam z przepisu na wizazu, z tym, że minimalnie go zmodyfikowałam.


Czego potrzebujemy?
korzeń łopianu, do zdobycia na doz.pl , sklepach zielarskich
200 ml oleju słonecznikowego, migdałowego lub winogronowego(ja w wiekszosci uzyłam winogronowego plus 1/3 migdałowego)
ciemną, szklaną butelkę
trochę alkoholu

Według przepisu moj korzeń łopianu powinnam skropic alkoholem, jednak nie miałam sitka, ani pomysłu jak dokładnie powinno to wyglądać.
Do miseczki wrzuciłam więc 4 łyżki łopianu, zalałam alkoholem i w międzyczasie nastawiłam mój olej do podgrzania w małym garnuszku z dziubkiem,aby łatwiej byłoby mi go przelać (olej ma być mocno podgrzany). Gdy w oleju tworzyły się już pęcherzyki wycinęłam łyżką moj łopian i dodałam do oleju, wylączyłam gaz.
W tym momencie olej zaczął się pienić i przestraszyłam sie, że zwyczajnie mi się usmaży/spali i tyle z tego będzie. Szybko zamieszałam łyżką i wszystko wróciło do normy.
 Poczekałam aż olej ostygnie, polecam tak zrobić innym, jak ja, szprytnym osóbkom ;)
Wlałam do butelki i czekalam 14 dni, a już po kilku godzinach olej stał sie mętny, przypuszczam, że zwyczajnie "naciąga" ;)
po tym czasie musimy go przefiltrować, przez gazę lub sitko.
Najpierw go przelałam, potem wydusiłam łyżką a na koniec wyciągnęłam gazę i wymęczyłam go ręką.
 I gotowe :) 
Olej trochę pachnie alkoholem przez co nie nałożę go na długość, ale na skalp jak najbardziej, gdyż łopian ma działanie silnie wzmacniające, dotleniające cebulki,przyśpieszające porost włosów:) miejmy nadzieję, że będzie dobrze się spisywał, będę Was informowac na bierząco :)
 Jak narazie jeszcze nie wiem czego będę używać, gdyż udało mi się wymienić moją nieszczęsną heenarę na sesę (oryginalną) :)
Ale napewno się doczeka użytkowania:)

Robicie jakieś oleje? 

33 komentarze:

  1. Ja jedynie robię płukanki z samych ziół, a z olejem bardzo rzadko. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama robi oleje ziołowe - nagietek, rumianek, nie jestem pewna ale chyba również z szałwią. Zalewa zimnym olejem i stawia na oknie na kilka tygodni.

    Szkoda że czuć alkohol w Twoim oleju. Znaczy że dla mnie odpada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest jeszcze inny przepis, nie dodaje sie alkoholu ;)

      Usuń
  3. nawet bym na to nie wpadla!! Tym sposobem mozna zrobic oleje z wielu suszonych roslin :))

    OdpowiedzUsuń
  4. W wakacje zrobiłam ziołowy olej, korzeń łopianu, skrzyp, pokrzywę oraz rozmaryn skropiłam spirytusem i zalałam gorącą oliwą z oliwek i dodałam trochę rycynowego. Olej macerował się ok. 6 tygodni. Też pachniał alkoholem. Jak wykończę większość obecnych olei, to na pewno jeszcze jakiś podobny zrobię! Naprawdę warto.
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz juz jakies efekty? zastanawialam się wlasnie, czy da rade pokrzywę/skrzyp zmacerowac, ale myslaam, ze gorący olej mi je spali :)

      Usuń
    2. na początku nie stosowałam regularnie, dopiero jakiś miesiąc temu zaczęłam smarować nim skalp 3 razy w tygodniu na noc, w sobotę użyłam ostatni raz.
      Wydaje mi się, że szybciej urosły przez ten czas (chociaż nie mierzę włosów), ograniczył wypadanie i mam dużo baby hair.

      Niedługo mam zamiar zmacerować jakiś olej i myślałam, żeby dodać trochę cynamonu, ma właściwości rozgrzewające, może przyśpieszyłby jeszcze porost;)

      a poza tym masz piękne włosy!

      Usuń
  5. Bardzo fajny pomysł na wcierkę! :) Można tak pokombinować z innymi suszkami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Robiłam olej ziołowy ze skrzypem, pokrzywą i korą dębu. Koloru nabrał dopiero po miesiącu naciągania. Ale jeszcze go nie kładłam na głowę, póki co namiętnie używam Heenary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi heenara nie sluzyla, wysuszała mi włosy :( wymienilam się z wizazanką na sesę i z tego co mi wiadomo, jej b. sluzy ;)

      Usuń
  7. A ja kupial swietny szampon z Lopianem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się obawiam, że jakbym coś zrobiła, moje włosy mogłyby tego nie przeżyć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna sprawa, zniechęca mnie tylko, że trochę trzeba nad tym się narobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tylko raz- olej czosnkowy na oliwie z oliwek. Tylko nie wiedziałam, że ząbki czosnku należy wyjąć i olej za szybko się zepsuł :D Ale poza tym, rewelacyjna sprawa na skórę głowy i do jedzenia (jak ktoś lubi czosnek, oczywiście).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypuszczam, ze oleju czosnkowego wspolokatorzy by nie zniesli, juz przy paczkach z tajemniczymi buteleczkami dziwnie kiwają glowami... :D

      Usuń
  11. Aaa uwielbiam takie włosowe DIY ;D Aktualnie eksperymentuję z pomysłem podpatrzonym u Siempre la belleza - usiłuję zrobić olej przyciemniający włosy (walczę ze zbyt jasną długością po zeszłorocznym farbowaniu). Mój olej kokosowy już od 2 tygodni radośnie kisi się z paroma rodzajami ziół o przyciemniających właściwościach, zobaczymy ile wart ten mój eksperyment.
    Pozwolę sobie podać linka do przepisu, który podała Siempre la belleza (choć trochę zmodyfikowałam) na wypadek, gdyby ktoś był zainteresowany :)

    http://siempre-la-belleza.blogspot.com/2012/01/olej-zioowy-homemade.html

    Miłego popołudnia Paulino :)
    Lucrezia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo, daj znac jak juz pouzywasz, lece poczytac ;)
      milego ;*

      Usuń
    2. Nie ma sprawy, zdam relację ;) Olejowy eksperyment to na razie jedyny argument, dzięki któremu nie złamałam jeszcze postanowienia niefarbowania włosów :*

      L.

      Usuń
  12. Super! Na pewno skorzystam z przepisu w niedalekiej przyszłości:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja czytam a potem testuje i lubie takie przepisy

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawy przepis, być może kiedyś wypróbuję!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. interesujące ;) może też bym sobie taki zrobiła :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię kombinować z kosmetykami i robić je sama. :) Chętnie wypróbuje : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli zostało Ci jeszcze trochę łopianu może zalej go octem jabłkowym, tak jak w Lawendowej Farmie?:) Ja tak wykorzystuję zioła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jako plukanka? w sumie nie slyszalam o tym sposobie ;)

      Usuń
    2. Tak! Sprawdza się świetnie i też można stosować na skalp przed umyciem włosów:) Osobiście polecam!

      Usuń
    3. Mam na myśli coś takiego:
      http://www.lawendowafarma.pl/index.php?cat_id=113
      http://lawendowafarma.blogspot.com/2012/01/kwasny-eliksir-zycia.html
      Spróbować warto, myślę, że nic nie stracisz, skoro i tak używasz octu jabłkowego:) Fajnie zrobić samemu produkt 2 w 1! :D

      Usuń
    4. hmm ja uzywam spirtusowego ale pewnie sprobuję jak nie zapomnę ;)

      Usuń
  18. myślisz ze z oliwą z oliwek tez by przeszło? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysle, że bez problemu, a przynajmniej tak powiedzial mi wujek google :) a skoro nawet słonecznikowy moze byc, to dlaczego i nie oliwa ;)

      Usuń
  19. Ja zrobiłam sobie olejek z łopianem, tatarakiem, bożym drzewkiem, rozmarynem, pokrzywą i czosnkiem. :) Zalałam zioła zimnym olejem i stał na oknie ok. 4 tygodni. Użyłam kilka razy i widzę różnicę. Wypada mi mniej włosów, zobaczę jak będzie z porostem.

    OdpowiedzUsuń
  20. A po co ten alkohol? Dlaczego nie wystarczy sam olej?
    I jeszcze jedno pytanko: słyszałaś coś o skrzypolnie (skrzyp+olej lniany)? Kika

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!