27 maja

Blady fiolet

Jako, że cień Kobo nr 202 Pale violet pokazywany w ostatnich zakupach cieszył się zainteresowaniem, postanowiłam zmalować coś dla odmiany, mimo, że dwa makijaże z mineralnymi cieniami La Rosa czekają na publikację ;) 
Początkowo nie byłam z niego zadowolona, już miałam posłać go w świat, jednak warto było dać mu szansę. Kosztował mnie 12 zł w promocji z 18 w Drogerii Natura.
Przechodząc do sedna sprawy, zdjęcia możecie jak zawsze powiększyć :



Pale violet to ciekawy kameleon, duochrome(?). W opakowaniu wygląda na brązowo- fioletowo- różowy, na powiece ukazuje więcej lawendowych tonów. Wykończenie metaliczno- rozświetlające, tak samo jak w przypadku słynnego już zresztą, cienia Golden rose i w sumie dziwię się, że nie jest równie znany ;)
Nie osypuje się podczas aplikacji. Najlepszą metodą wg mnie jest wklepywanie
Świetnie rozświetla oczy, często nakładam go solo, w zewnętrznym kąciku oka.
 Fajne rozwiązanie przy różnych kolorach tęczówki, ładnie podkreśli ich kolor(acz pewnie nie wszystkie, jak to zwykle bywa)

Dodatkowo użyłam:
dwa brązy z paletki Sleek OSS

dermacol pod oczy
eyeliner żelowy Essence
tusz Oriflame wonder
baza pod cienie Virtual
puder La Rosa do utrwalenia korektora

Znacie cienie Kobo? :)

30 komentarzy:

  1. Nie znam, ale już ostatnio podobał mi się ten cień :D
    Tak jak myślałam - bosko wygląda na powiece, ładnie podkreśla Twoje zielone źrenice. Makijaż śliczny... czas wybrać się do Natury ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny makijaż:) cień kobo w opakowaniu wygląda zupełnie inaczej niż na oku ale bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny cień;) A ja właśnie poszukuje cienia, ktory można używać solo;) Widze że ten nadaje się idealnie. Super kolor na nadchodzące lato;)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładny makijaż, delikatny i prosty :) pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie używałam cieni z kobo, ale ślicznie wygląda :) i ta Twoja idealna kreska!

    OdpowiedzUsuń
  6. Delikatnie i dziewczęco to wygląda. Bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne oczy:D podobają mi sie fiolety ale na obecną chwilę mam szlaban na nowe cienie:D

    OdpowiedzUsuń
  8. a mi sie wydaje że do mnie- blondynki o zielonych oczach, taki kolor by nie pasował..
    ale piękny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne oczko :>
    Cienie prezentują się ślicznie, odcień jest bardzo dziewczęcy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo łądny. Szkoda że do mnie kompletnie nie pasują fiolety.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny makijaż:) cień mi się bardzo podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładnie... Ja mam podobny fiolet z Inglota, muszę go w końcu użyć:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny makijaż i grzechem by było nie obserwowac:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekny, delikatny i nienachalny, taki makijaz jest idealny na ta pore roku, ktora mamy obecnie za oknem ;) brawo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny makijaż, idealna kreska :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze od Ciebie to miód na me serce:D

      Usuń
    2. Nie zawstydzaj mnie, toć ja "zwykła dziołcha" jestem! :P

      Usuń
  16. bardzo ładnie się prezentuje;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie wygląda ten cień, bardzo subtelnie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałaś może styczność z bazą kobo pod makijaż ? Albo jakąś inną, którą polecasz ? Tak wspaniałe dzieła warto przecież utrwalić na dłużej ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. używam bazy virtual i jak narazie jestem zadowolona;)
      miałam okazję wypróbować art deco i nie było większej róznicy, być może dlatego, że moje powieki nie są ekstremalnie tłuste ani opadające.
      Baza inglota jest tłusta w konsystencji i mało "lepka", a kobo niestety nie probowałam ;)

      Usuń
  19. fajna kreska:), znam te cienie ale teraz szukam jakis fajnych cieni w kremie na ten letni sezon,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Cześć! ;)
    Powinnam się od dwóch godzin uczyć na jutrzejszy pogrom z chemii organicznej, ale tak się zaczytałam, że oderwać się nie mogę, Twój blog to skarbnica wiedzy :D
    W związku z tym mam pytań kilka :) Bardzo dbam o swoje włosy, od jakiegoś czasu używam olejów, masek, różnych szamponów i odżywek, nie - jak to było wcześniej - jedynie szamponu familijnego :D Czytałam Twoją recenzję o Seboradinie, przez przypadek kupiłam nie Niger, ale ten z naftą kosmetyczną o cytrynowym zapachu. Stosowałaś go może, były efekty?
    Mój główny problem z włosami to to, że może i są miękkie i odżywione, niestety jednak są zupełnie bezkształtne :/ ni falowane, ni proste, dodatkowo bardzo się puszą :/ Co zrobić w takiej sytuacji? Mogłabym rzucić fotkę na maila, jeśli będziesz miała chwilę, by spojrzeć i obiektywnie ocenić :)
    Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za rozpisanie :D
    Miśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. używałam balsamu seboradin z żen szeniem.
      odezwij się na miela ;)

      Usuń
  21. Powiało lawendą:) Ładnie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Moglabys powiedziec skad szablon? +ladne rzesy

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!