Prawie rok temu dodałam mój post z pielęgnacją włosów, który jak dotąd, cieszy się dużym zainteresowaniem patrząc po liczbie wyświetleń.
Sporo czasu minęło, byłam zmuszona wprowadzić więc pewne zmiany. Napewno nie są one radykalne, jednak postanowiłam uaktualnić spis jak pielęgnuję swoje włosy.
Niestety nie mam możliwości udokumentowania ilości kosmetyków do włosów, mój aparat bardzo nie lubi zdjęć "grupowych" postaram się jednak przygotować coś w postaci kolażu, bo wiem, że sporą część z Was ciekawi ten temat.
Przechodząc do sedna:
Mycie:
Myję włosy co 3-4 dni. W zależności ile dni mają "wytrzymać" myję je płynem Facelle lub szamponem ze SLES. Często suszę włosy chłodnym, lub delikatnie ciepłym nawiewem, raczej przy nasadzie, gdyż wieczorem nie mam czasu aby wyschły bez pomocy. Naturalnie potrzebują od 3 do 4 godzin aby wyschnąć całkowicie.
Oleje:
Przynajmniej raz w tygodniu nakładam je na całą noc. W ciągu tygodnia staram się po nałożeniu trzymać około 4 godziny. Na skalp nakładam zazwyczaj amlę Khadi lub olejek GP z papryką (o nich niedługo). Na długości często lądują olejki Alverde, Alterra, Babydream fur mama lub olej kokosowy. Aby pokryć włosy wystarcza mi jedna łyżka oleju.
Odżywki:
Tych produktów mam jak narazie najwięcej. Lubię Balsam Seboradin, odżywki Alterra i Alverde (cóż za zaskoczenie! ;) ) Większość recenzji możecie już przeczytać. Wszystko znajdziecie w zakładce "Włosy".
Ogólnie rzecz biorąc stosuję pielęgnację bezsilionową, z małym odstępstwem od reguły jeśli chodzi o ich zabezpieczanie.
Ogólnie rzecz biorąc stosuję pielęgnację bezsilionową, z małym odstępstwem od reguły jeśli chodzi o ich zabezpieczanie.
Maski:
Moją ulubioną maską jest Pilomax Kamille, bardzo często po nią sięgam. Posiadam również maskę Gloria, wzbogacam ją sokiem z aloesu, olejkiem czy też innym, gotowym produktem. Nie mogę zapomnieć również o masce z siemienia lnianego, której w kwestii nawilżania chyba już nic nie przebije.
Płukanki:
Jeśli robię płukanki, to zazwyczaj jest to octowa, bądź octowo- aloesowa.
Zabezpieczanie:
Włosy zabezpieczam po każdym myciu silikonem, jedwab CHI już mi się skończył, kupiłam więc Jedwabną kurację od Marion. Oba kosmetyki nie zawierają alkoholu i ładnie pachną.
Pomiędzy myciami:
Dla utrzymania nawilżenia zazwyczaj spryskuję włosy mgiełką (aloes 10x, olejek, odrobina gliceryny i emulgator). Gdy widzę, że włosy są już bardzo suche nakładam odrobinę olejku, trudno wtedy z nim przesadzić a włosy są zabezpieczone.
Koloryzacja:
Włosy nadal maluję szamponem Marion. Na moje włosy potrzebuję 2 saszetek (3zł jedna). Trudno jest mi ocenić, jak długo utrzymuje się kolor, ale maluję je co miesiąc.
Jak wyglądają moje dokładne plany pielęgnacji możecie zobaczyć w uzupełnionym (wkońcu! wybaczcie ;)) Dzienniku Pielęgnacji Włosów.
Mam nadzieję, że ten zbiorczy post okaże się dla Was pomocny.
Pielęgnacja włosów zajmuje mi trochę czasu, ale nie jest to nieprzyjemny obowiązek ;)
Mam nadzieję, że ten zbiorczy post okaże się dla Was pomocny.
Pielęgnacja włosów zajmuje mi trochę czasu, ale nie jest to nieprzyjemny obowiązek ;)
ciekawa jestem, jak na Twoich włosach sprawdziłaby się henna. :)
OdpowiedzUsuńtrochę się boję, bo moje włosy bardzo źle reagują na zioła ;)
UsuńHej:) tez sie bałam i zawsze siegałam po chemiczne farby. Moje włosy są wysokoporowate także tymbardziej bałam sie przesuszenia do czego są skłonne. Teraz wiem ze był to strzał w 10, bo nie ma nic gorszego jak dla mnie, jak wyżeranie włosów chemią. Takze gorszej krzywdy zrobic im nie mogłąm;) (prócz rozjaśniania -.-) Teraz tylko staram sie dojśc do całkowicie rudego koloru jaki dawała mi Mango, bo po hennie są czerwonawe refleksy. 30g kurkumy to troche jednak za mało i będe kombinowac dalej. Powiem tak. Troche paprania z tym jest ale naprawde sie opłaca. Kto zacznie z henną ten juz nie wraca do chemii. Teraz nie mam na sumieniu farbowania włosów troche szybciej niż minie pełny miesiąc, albo że na marne o nie dbam, olejuje itd. bo nie "ide na przód" tylko podbudowuje je do stanu sprzed koloryzacji. Teraz wiem że coś dla nich robie, a ten mój wysiłek faktycznie coś daje:) Oż...sie rozpisałam;p ale to tylko moje odczucia co do henny;)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Pozazdrościć włosów:)Ja muszę wiele w mojej pielęgnacji zmienić, daleko mi do ideału.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie posty :) Sama od paru dni piszę właśnie taki post :) Muszę w końcu upolować ten balsam Seboradin! Chyba zacznę używać szamponetek takich jak Ty :) A co do siemienia to pisałam ostatnio, że wychodzi mi zbyt lejący ten 'glutek', a okazało się, że to wszystko przez to, że nie przykrywałam garnuszka :D Ostatnio na całą noc nałożyłam właśnie siemię, rano na 30 min dodałam jeszcze 2 łyżki jogurtu naturalnego i to był wielki błąd, bo włosy po takiej mieszance zrobiły się po wysuszeniu sztywne jak nie powiem co. Muszę jutro nałożyć solo siemię i nic innego nie dodawać oby i u mnie pojawiło się to mega nawilżenie :) Co do zabezpieczania końcówek to gdybyś chciała kiedyś zmienić używane produkty na inne to polecam jedwab z Green Pharmacy ma cudowny skład, śliczny zapach i na prawdę działa! :)
OdpowiedzUsuńojojj...ja stosowałam siemię tylko kilka razy jak narazie, teraz zaczynam kurację balsamem seboradin dla ich wzmocnienia.
UsuńRadzę nie zostawiać tak długo żelu, najlepiej dodaj do maski czy odżywki. Miałam taki przesusz w kilku miejscach, tam gdzie (chyba) nie spłukałam go dokładnie. Z odżywką nie ma tego problemu :)
Dzięki za radę! W takim razie potrzymam je z godzinkę tylko :)
Usuńteż spróbuje bo miałam ten sam problem! Włosy sztywne ale co najlepsze...nie mogłam wyczesać mnóstwa nasionek... (mialam gotowy macerat) cały dzień sypało mi sie z głowy jak okropny łupież:((
Usuńuwielbiam kolor twoich włosów
OdpowiedzUsuńMasz racje ,że siemnienia nic nie pobije:))
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i ja dojdę do takiego etapu że moje włosy będą po prostu zdrowo wyglądać ;) Twoje sa bajeczne.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam dbać o włosy. Twoję są piękne :)
OdpowiedzUsuńja dorwałam ten olejek łopianowy z papryką z GP, dopiero raz użyłam ale pokładam w nim OGROMNE nadzieje :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój kolor, rzadko spotykany :) Żałuję, że nie mogę myć włosów co 3 dzień tylko muszę codziennie :(
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :)!
OdpowiedzUsuńTe szamponetki nie wysuszają Ci włosów? Ja chciałabym sobie tanim kosztem wrócić do czerni, ale boję się użyć trwałych farb, wolę szampony, ale Marion nie używałam, trochę boję się co wyjdzie z tej ich czerni ;)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawa czupryny leży odłogiem niestety. Piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włoski :)
OdpowiedzUsuńMi niestety brakuje systematyczności :(
Czaję się na ten osławiony balsam Seboradin i muszę pokombinować z tym siemieniem lnianym :D
OdpowiedzUsuńSeboradin jest wart swojej ceny, ale po długiej przerwie w jego używaniu muszę przyznać, że zapach strasznie mnie męczy i zaczął obciążać mi włosy jeśli nałożę go na skorę głowy :( jednak dla tych efektów można pocierpieć, niedługo o nim napiszę ponownie :)
UsuńNic dziwnego że masz takie urocze włosy;)
OdpowiedzUsuńa nie przeszkadza ci to, że mariony barwią włosy? podoba mi się jaki efekt dają na moich włosach, jednak teraz na wf muszę chodzić na basen i boję się, że jak zamoczę włosy zabarwię wodę w basenie na pomarańczowo :P
OdpowiedzUsuńbarwią włosy?
Usuńnie chodzę na basen, faktycznie jednak jak każda szamponetka "puszcza" kolor, nawet farby tak robią. A nie nakładasz czepka?
ugh miałam na myśli wodę :) Wybacz pomyłkę. No tak czepek czepkiem, ale zawsze nad karkiem jakaś część włosów się moczy i nie zbyt jest zostawiać smugę pomarańczy za sobą ;P ehh muszę szukać innego sposobu na rudości, bo farby to totalna porażka ;/
UsuńŚwietnie to rozpisałaś :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie płukanka octowo aloesowa ;]
Cudowny masz kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńnie lubie takich stwiedzen: "Ogólnie rzecz biorąc stosuję pielęgnację bezsilionową, z małym odstępstwem od reguły jeśli chodzi o ich zabezpieczanie. " to tak jak mowienie "jestem wierzaca niepraktykujaca". albo stosujesz silikony albo nie i wtedy ta pielegnacja odpowiednio sie nazywa. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfakt, faktem, powinnam napisać, ze staram się stosowac taką pielęgnacje, badz staram się eliminować silikony, bo stricte pielegnacja bezsilikonowa to nie jest, jednak nie rozumiem ani tonu Twojej wypowiedzi ani oburzenia. pozdrawiam
UsuńMoja pielęgnacja ogranicza się tylko do szamponu i odżywki;)
OdpowiedzUsuńPewnie zanim nauczyłabym się do czego jaki produkt i kiedy go stosować, to spędzałabym całe dnie w łazience;)
lubię Twoje włosy, są ślicznę i do tego kolor <3
OdpowiedzUsuńSzampony Marion nie szkodą włosom? Robilam kilka razy czekoladowy brąz, ale to hohoho w gimnazjum chyba. ;) Jeżeli używasz, to może spróbowałabym znów z nimi. A jaki jest twój naturalny kolor włosów?
OdpowiedzUsuńOgólnie post bardzo przydatny - dziękuję. :D
nie szkodzą*
Usuńu mnie mogą tylko delikatnie przesuszyć włosy i skalp, ale odzywka daje radę i nie czuć w ogóle, ze były poddawane zabiegowi :)
UsuńJa nie na temat. Chciałabym złożyć zamówienie na ZSK ale czy mogę jeśli nie jestem pełnoletnia ?
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że nie ma takiego "limitu":)
Usuńnie ma limitu ;-)
Usuńładny odcień! :D
Zapraszam Cię po odbiór nagrody :) http://silver797.blogspot.com/2012/09/nowe-zdobycze-i-so-sweet-blog-award.html
OdpowiedzUsuńa czym czeszesz swoje włosy??
OdpowiedzUsuńjak narazie szczotką z naturalnym włosiem, ale przymierzam się do zakupu TT lub Dtanglera:)
UsuńTo ujęcie włosów jest boskie!
OdpowiedzUsuńpowiedz mi, jak się sprawuje facelle?:D dziś kupiłam sobie do mycia włosów, trochę się boję jednak od zwykłych szamponów szybciej tłuszczą mi się włoski, i głowa swędzi...;<
OdpowiedzUsuńto masz chyba podobny problem jak ja ostatnio- szampon jest zbyt agresywny.
UsuńFacelle bardzo dobrze, niedługo recenzja. Nie poraznia, ładnie zmywa oleje, koi porażnienia ale ma jeden minus- nie reguluje przetłuszczania się głowy, choć może byc tak, że skóra powoli się przyzwyczai do delikatnego mycia i przestanie nadprogramowo się przetłuszczac. Do mycia całego ciała (alegricznego, suchego) też się nadaje:)
Też używam facelle, ale ostatnio odkryłam inny płyn do higieny intymnej o zbliżonym składzie i jest prześwietny - włosy są po nim zaskakująco miękkie *.*
OdpowiedzUsuńhej , a mogłabyś napisac jaki to płyn?
Usuńpozdrawiam
Monika
przepiękny masz kolor :)
OdpowiedzUsuńDobra pielęgnacja, to i włosy piękne :)
OdpowiedzUsuńMasz wprost przepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńCudny kolor.
Masz bardzo ładne włosy. Ja żeby doprowadzić moje do ładu muszę odwiedzić fryzjera... Na szczęście mam sprawdzoną panią fryzjerkę, dzięki której moje włosy w końcu zaczynają wyglądać tak jak powinny. :P
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy!
OdpowiedzUsuń