Dzisiaj to ja przychodzę do Was po rady ;)
Wspominałam nie raz, że miałam przeprowadzone na moich włosach farbowanie Goldwellem, co skończyło się tym, że zapłaciłam 120 zł w polecanym salonie fryzjerskim, kolor wyszedł za ciemny i wypłukał się do końca miesiąca. Efektem mojej nierozwagi jest odrost, który po dwóch latach aktualnie sięga mi do ramion.
Tylko co teraz?
Po nałożeniu szamponu Marion sytuacja jest jeszcze do przeżycia, ale gdy kolor się spłukuje, nie wygląda to dobrze...W słońcu wygląda to względnie dobrze, ale różnica jest widoczna (jasne pasemko jest trochę prześwietlone, ale w górę od palca chyba widać o co mi chodzi ;) )
Nawet jeśli chodzi o blask, jest zupełnie inny i Ameryki tu nie odkryję:
Moje naturalne włosy zupełnie inaczej odbijają światło, blask jest bardziej zimny (?).
Coraz bardziej marzą mi się moje włosy w naturalnym kolorze, sytuacja nie jest jednak taka prosta i oczywista. Zastanawiałam się nad:
1. Pocieniowaniem włosów. Tutaj jednak rodzi się kolejny problem, gdyż odrost nadal jest za krotki oraz dochodzi kwestia stylizacji, wątpię, żeby były proste jak druty po takim strzyżeniu
2. Rozjaśnienie włosów w miejscu styku dwóch kolorów (coś ala ombre) naturalnymi sposobami takimi jak miód, cytryna lub korzeń rzewienia (
kilk do fantastycznej notki na ten temat u
Small Rosie)
3. Położenie farby w ten sam sposób jak wyżej.
4. Wmówienie sobie, że na rożnicę w odcieniach widzę tylko ja i spokojne zapuszczanie ;)
Znając życie, przez kolejne pół roku będę się zastanawiać, co z tym faktem zrobić a niewiele robić, zwłaszcza po mojej ostatniej wizycie u fryzjera.
Gdyby nie to, że moje włosy rosną tak wolno może mogłabym trochę bardziej je skrócić. Niestety, aktualnie jestem strasznie do niej przywiązana, co w sumie nie jest dziwne, po ponad 3 latach pielęgnacji.
Chętnie jednak poczytam, jakie macie zdanie na ten temat, może coś doradzicie lub same jesteście w podobnej sytuacji.
W tym momencie najbardziej skłaniam się ku naturalnej metodzie rozjaśnienia włosów. Chciałabym również maksymalnie podkręcić przyrost, ale nie mam za dużych złudzeń ;)
Zapewne widziałyście szeroko zakrojoną akcję testów Novoxidilu? Po rozważeniu za i przeciw zgodziłam się, może nie ze względu na wypadanie (które nadal występuje i już wiem, że nie jest spowodowane płynem Facelle) ale obietnicę pobudzenia cebulek włosów.
Czekam na Wasze pomysły, napewno będą bardzo pomocne :)
Życzę miłego poniedziałku,
P.