25 lipca

Recenzja: Joanna, Sensual Balsam do ciała i żel pod prysznic

Kosmetyki na bazie kolagenu od kilku lat szturmem podbijają sklepowe półki, gdzie czekają na nas obiecujące opisy producentów na temat zbawiennych właściwości tego białka. Tym razem Joanna wyszła z nową linią produktów do pielęgnacji ciała, a w ramach kontynuacji mojej współpracy otrzymałam żel pod prysznic oraz balsam do przetestowania. Ceny obu oscylują od 6 do 10zł.

Od razu na wstępie napiszę, że okazały się być dla mnie zupełnie neutralne, ani nie zachwyciły, ani również nie zawiodły mnie jak odżywka i maska na bazie olejku arganowego, o których pisałam tutaj.
Po kremowe produkty myjące sięgam raczej w miesiącach zimowych, nie jest to więc kosmetyk, który aktualnie zwróciłby moją uwagę. W obietnice nawilżenia nigdy nie wierzę, ale oczekuję, że skóra nie zostanie wysuszona na wiór. Po wyjściu spod prysznica skóra wymaga nałożenia balsamu, ale nie odczuwałam nieprzyjemnego ściągnięcia. Żel ma odpowiednią konsystencję, nie spływa z dłoni, dobrze pieni się na myjce. Ma delikatny, morski zapach, który nie utrzymuje się zbyt długo. Wydajność określiłabym jako dobrą, nie mam wrażenia, że ubywa go zbyt szybko.
Butelka, mimo gabarytów nie wypada z mokrych dłoni.
W składzie, jak się domyślacie znajduje się SLES a także DMDM hydantoin, związek, który może podrażniać. Wspomniany kolagen znajduje się przed kompozycją zapachową, czyli nie ma źle, ale mogłoby być lepiej. Według producenta nie znajdziemy w nim parabenów, chemik ze mnie żaden, ja ich tu nie widzę. A Wy?
Podobne odczucia mam co do balsamu z tej samej serii. Ma bardzo lekką konsystencję i szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. Pachnie intensywniej niż żel, ale nieirytująco. Po zastosowaniu skóra jest miękka i gładka, ale nie jest to znowuż powalający efekt. Sprawdza się w swojej roli, choć do aby dogłębnie nawilżyć skórę lepiej sięgnąć po inny produkt. Stosuję go najczęściej na nogi i przedramiona tuż przed wyjściem, szorstkość jest zniwelowana ale nie odnosiłam wrażenia, że ciało jest nieprzyjemnie oblepione. Ze względu na parafinę obecną w składzie nie mogę używać go na ramiona, dekolt i plecy ze względu na zapychanie i moje odwieczne alergie ;)
W składzie, prócz wspomnianej parafiny, najwyżej znajduje się gliceryna, a tuż przed silikonem- dimethicone również masło shea. Za kompozycją zapachową obecny jest DMDM hydantoin. Nie jest to produkt idealny i stworzony dla mnie jeśli chodzi o ten aspekt, ale nie zrobił mi również krzywdy.

Poszukując informacji na temat innych produktów Joanny natknęłam się na świetne recenzje balsamu Z apteczki babuni z ekstraktem z jaśminu. Pierwszy raz (chyba) widzę, aby kosmetyk tej marki powodował taki zachwyt wśród użytkowniczek KWC. Zerkałam na skład i nie jest on powalający, ale może zawiera on jakiś cudowny składnik? ;)
Więcej informacji na temat kosmetyków tej marki możecie znaleźć na stronie firmy lub facebooku:

facebook/ strona firmy
 Na tym żegnam się i przepraszam za mdłe zdjęcia, mój aparat zwariował na widok pastelowym opakowań :D Dziś czeka mnie podróż, 120km w jedną stronę, jakże ja nie lubię się tak tłuc busami:<

13 komentarzy:

  1. Brzmi zachęcająco, ale też wolę np. kremowe żele na zimę. Miłej podróży :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widziałam tych produktów w żadnym sklepie. Miłej podróży!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam nigdy kosmetyków z kolagenem, ja zawsze wybieram masełka bo lubię gęste konsystencje

    OdpowiedzUsuń
  4. Joanna ma całkiem fajne produkty, a tego akurat nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie Joanne, a szczególnie ich balsamy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kremowe żele tez stosuję zimą - mam wrażenie, że są wtedy takie kojące :P Najbardziej lubię dove :) Mnie dzięki Bogu, parafina nigdy nie zaszkodziła więc nie boję się jej bardzo :) Ale niestety wiele dziewczyn po niej wysypuje... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę z innej beczki, bo wyczytałam, że również stosowałaś kuracje dermatologiczne. Mam trądzik zaskórnikowy + bolesne krosty związane z cyklem miesiączkowym. Wiele już przeszłam, miałam roczną przerwę w leczeniu dermatologicznym (powiedzmy, ze leczyłam się sama :P), jednak postanowiłam znowu spróbować zawierzyć lekarzowi. Skutek tego był taki, ze wydałam 150 zł na same leki. Moja kuracja wygląda następująco:
    antybiotyk doustny Unidox Solutab,
    Klindacin T 2x dziennie
    Płyn robiony 1 - 2x dziennie
    Differin punktowo 1 x wieczorem
    suplement diety 4AKNE
    krem Acnefan
    peeling kremowy Iwostin Purritin 1 - 2 x w tygodniu

    Dodam, że moja skóra baaaardzo łatwo się przesusza i nie jest jakos mega tłusta. Dermatolog stwierdził przepisując mi Acnefan, że jest on nawilżajacy, ale ulotka mówi, ze ma za zadanie wysuszyc i sciagnąć. (Żałuję, ze pobiegłam do apteki prosto po lekarzu, zamiast poczytac w Internecie najpierw;/). Stąd moje watpliwości: czy nie za duzo leków na raz? Czy Klindacin T na całą twarz nie uodporni skóry?Czy nie lepiej byłoby używac rano Klindacin T, a wieczorem Differin na całą twarz, a nie punktowo? bo jaki sens ma nałożyć wieczorem oba produkty jeden punktowo, a drugi na całą twarz(zmieszaja sie), tym bardziej, ze wczesniej mam przemyc twarz czymś robionym z siarka, które jak dla mnie mogłoby stanowić cała kurację...podobno na Klindacin T lepiej nie nakładać zadnych kremów, wiec właściwie w ogóle nie wiem po co zapisał mi ten Anefan.Ten robiony płyn również zasycha na buzi, więc jak nałoże na niego kolejne leki, to nie wiem czy dadza jakiś rezultat.Moja skóra sypie sie na wiór już w momencie użycia złego zelu do mycia twarzy, ale po tym wszystkim to chyba wylinieję. Jaki krem nawilzajacy, nie zapychajacy mogłabyś polecić? Iwostin Rehydrin przywracający nawilzenie po kuracjach dermatologicznych, niestety, sie nie sprawdził ;/ Kompletnie nie klei mi sie ta cała kuracja, nie wiem co mam myśleć i czy stosowac sie do zaleceń lekarza, czy na własna ręke pokombinować, bo mi twarz wypali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi odpowiedzieć, nie jestem lekarzem, ale jeśli Acnefan działa na skórę bardzo drażniąco to nie używałabym go, raczej trzeba poszukać czegoś faktycznie nawilżającego, dobrze sprawdziło się dodawanie kwasu hialuronowego do kremu. Możesz robić również okłady z siemienia lnianego, miodu, to powinno przynieść ukojenie.

      U mnie skóra reagowała na maści bardzo źle tylko na początku, musiałam używać ich rzadziej, ale później ustąpiła suchość i duże łuszczenie. Z differinem dziwna sprawa, bo faktycznie bezsens kłaść obie maści na raz, zwłaszcza, że nie wiadomo jak może zareagować. Z zasady takie produkty nakłada się na noc, bo osłabiają ochronę skory przed promieniami UV i należy używać filtrów.

      Tak naprawdę nie wiem, co Ci doradzić, może przy następnej wizycie przedyskutuj kurację z dermatologiem, ale faktycznie dużo przypisał na raz... Jeśli maść wysusza za bardzo skórę to proponowałabym stosować ją co 2 dzień na początku lub bardziej punktowo, ja swoją dosłownie poparzyłam :/ Sama powinnam się wybrać bo jest coraz gorzej, ale tym razem poszukam innego lekarza.

      Usuń
  8. Ho, ho, no składy ich nie rozpieszczają, ale działanie już jest fajne, miałam balsam do ciała z algami i nawet go bardzo lubiłam, i zapach świetny był...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ma te dwójkę i bardzo polubiam się z zelem

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam i uwielbiam - usilnie, ale niestety bezskutcznie szukam w drogeriach

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!