09 sierpnia

Dobra jakość w niskiej cenie- tusz Lovely curling pump up

Długi czas skutecznie opierałam się wszelkim zachwytom na temat tuszu Lovely Curling Pump Up. Byłam przekonana, że się nie sprawdzi, do Rossmanna daleko, a gdy już byłam w okolicy, produkt był wykupiony co do jednego, przy czym inne stały nieruszone. To dało mi do myślenia :D Ostatecznie upolowała go dla mnie moja siostra w innym mieście, co też było wyczynem, większość tuszy już została namiętnie przez kogoś przetestowana. Zazwyczaj ochroniarz chodzi za ludźmi krok w krok, a gdy zaczyna się otwieranie piętnastu opakowań po kolei, to nikogo w pobliżu.

Przyznam, że za 12zł nie oczekiwałam cudów, a że opinie na KWC bardzo podzielone (mimo, że wizażanki 145 razy przyznały mu tytuł MÓJ HIT) wiedziałam, że albo go znienawidzę, albo bardzo polubię. Okazało się, że należę do grupy zwolenników :) Tak naprawdę nie mam mu nic do zarzucenia.
Szczoteczka jest silikonowa, taka jak lubię. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do takiego kształtu, ale z czasem to dzięki niemu nauczyłam się ładnie podkręcić rzęsy.
Co do samego efektu, ładnie wydłuża i delikatnie pogrubia. Nie skleja, na zdjęciach jedna warstwa:
Nie kruszy się, czego najbardziej się obawiałam, nie odbija. Nie podrażnia oczu. Jestem mile zaskoczona! :) Z pewnością do niego wrócę, ale aktualnie zabieram się za nowy produkt od Loreal, najdroższy tusz jaki kiedykolwiek miałam.

A na marginesie, odświeżyłam nieco nagłówek :D Zoila twierdzi, że spogląda na Was koza, ale po przemyśleniu sprawy uznałam, że jest to sarna :D Niemniej, mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu :)

Dajcie znać jak sprawuje się u Was słynny tusz Lovely! Na pewno nie jest on nikomu obcy :D 

Wpis miał pojawić się w środę lub czwartek, ale jak przystało na moje szczęście, przewiało mnie podczas ostatniej jazdy busem. Boli mnie głowa, gardło, ale najgorzej jest z uchem, do tego podwyższona temperatura...Tak, przy 40stopniowych upałach to jest to, czego potrzebuję :/

45 komentarzy:

  1. Ja ten tusz kupiłam, nie czytając żadnych opinii :D przyszłam do domu umalowałam rzęsy i zakochałam się! Stał się moim ulubionym!

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba i się efekt na Twoich rzęsach, nie ma mowy o sklejeniu, ładny look :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też używam, ale mam ochotę wypróbowac tusz z Natury 3w1 nie pamiętam jakiej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się na niego skusiłam, ale nie jestem zadowolona :( Jak pierwszy raz się nim pomalowałam to efekt był całkiem fajny, ale potem było już tylko gorzej. Chyba muszę przestać testować nowe tusze i trzymać się tych sprawdzonych :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super efekt, nie miałam go jeszcze :)
    ___________
    MademoiselleEve

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam chcę go kupić , niestety w Rossmannie go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny efekt, tez moze w koncu sie skusze

    OdpowiedzUsuń
  8. Na poczatku go przeklinalam, sklejal rzesy jak szalony :P teraz zgestnial i sie polubilismy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładny daje efekt, na pewno się na niego skuszę:) śliczna sarenka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. daje bardzo naturalny efekt, za którym niestety nie przepadam - wolę efekt drama, mocno zarysowane rzęsy c; może się kiedyś skuszę i wyciągnę z niego ten ulubiony efekt ;3

    pozdrawiam i obserwuję [aboutminachan.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Naczytałam się o tym tusze tyle, że nie zliczę :D I na pewno się w końcu na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. heh, dla mnie jest obcy. chciałam kupić kiedy było minus 40% w Rossku ale zawsze jak na złość był wykupiony więc ostatecznie wybrałam Dolls z Wibo

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny nagłówek! :) A co do tego tuszu - spróbuj w duecie z Volume Booster (pomarańczowy), także Lovely. Po jednej warstwie każdego tuszu, najpierw pomarańczowy. To dopiero magia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mialam go, ale chyba sie skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wstyd przyznać ale ja go jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie kończę go zużywać i też jestem w gronie jego zwolenniczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. czytałam wiele pozytywów na temat tuszu
    a mimo to,
    moja dłoń nigdy go jeszcze nie dopadła na sklepowej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. no no.. efekt powalajacy:)
    ja bardzo lubie takie szczoteczki :)
    Chyba sie skusze:)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie się świetnie sprawdził ten tusz. "Zdendowałam" go w maju i na pewno kupię kolejne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładnie podkreśliła Ci rzęsy :)
    Miałam ją kiedyś, ale nie pamiętam czy byłam z niej zadowolona :p

    OdpowiedzUsuń
  21. W moim Rossie ciągle wykupiony :D
    Bambi<3

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam słaby dostęp do Lovely :/ ale jak mi się uda to go dorwę kiedyś, bo ciekawa jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię ten tusz i na pewno do niego wrócę. O ile będzie w szafie - laski wykupują go na potęgę, widziałam jak babka wykładała, a po dwóch minutach nie było już żadnego :D.
    Koza w nagłówku może być - całkiem ładny jest :D.

    OdpowiedzUsuń
  24. musze sie kiedys skusic na ten tusz

    OdpowiedzUsuń
  25. ja go jeszcze nie miałam, ale świetnie wygląda i wspaniale rozdziela rzęsy. tylko zastanawiam się, czy dla mnie byłby wystarczająco wyrazisty ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. miałam, lubię - musze kupić znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. efekt bardzo delikatny, ale na lato jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kusi mnie i jest na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam identyczny pod względem wyglądu opakowania i szczoteczki z Miss Sporty, tyle że nazywał się chyba Studio Lash 3D Volumythic ale niestety nie przypadł mi do gustu.
    O ile piszesz, że ten nie skleja, nie osypuje ani nie odbija się to ten z Miss Sporty robił to wszystko. Nie byłam z niego zadowolona.
    Jestem ciekawa tego tuszu ale jednak chyba się na niego nie skuszę skutecznie odstraszona jego odpowiednikiem ww firmy :(

    OdpowiedzUsuń
  30. lubię silikonowe szczoteczki, ale na razie mam dwa inne tusze do zużycia :D jeden pomarańczowy z Wibo i z My Secret, ale nie powalają.

    OdpowiedzUsuń
  31. Fajna ta koza;)
    zaciekawiłaś mnie tym tuszem, ale wolę jednak tradycyjne szczoteczki:)

    OdpowiedzUsuń
  32. U mnie niestety zaczął się kruszyć...

    OdpowiedzUsuń
  33. odkąd go odkryłam zdecydowanie mój # 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Z wibo uwielbiam tusz Growing Lashes (zielony),ten widziałam nie raz w Rossie,ale nie skusił mnie. Na Twoich rzęsach wygląda całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ostatnio kupiłam ten tusz i czeka w kolejce, na razie używam Growing Lashes i jestem z niego zadowolona :)
    Tak to sarna xD nie koza ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fajny nagłówek ;D
    A tuszu jeszcze nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo go lubię, jedenz najlpeszych tuszy jakie miałam w swoim posiadaniu ever :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Artykuł ma już 2 lata a ja dodaje komentarz dopiero teraz ;D ale lepiej późno niż wcale xD Co do tego tuszu to musze powiedzieć że jest świetny :D jestem szczęściarom bo wzięłam ostatni z półki ;)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!