Długi czas skutecznie opierałam się wszelkim zachwytom na temat tuszu Lovely Curling Pump Up. Byłam przekonana, że się nie sprawdzi, do Rossmanna daleko, a gdy już byłam w okolicy, produkt był wykupiony co do jednego, przy czym inne stały nieruszone. To dało mi do myślenia :D Ostatecznie upolowała go dla mnie moja siostra w innym mieście, co też było wyczynem, większość tuszy już została namiętnie przez kogoś przetestowana. Zazwyczaj ochroniarz chodzi za ludźmi krok w krok, a gdy zaczyna się otwieranie piętnastu opakowań po kolei, to nikogo w pobliżu.
Przyznam, że za 12zł nie oczekiwałam cudów, a że opinie na KWC bardzo podzielone (mimo, że wizażanki 145 razy przyznały mu tytuł MÓJ HIT) wiedziałam, że albo go znienawidzę, albo bardzo polubię. Okazało się, że należę do grupy zwolenników :) Tak naprawdę nie mam mu nic do zarzucenia.
Szczoteczka jest silikonowa, taka jak lubię. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do takiego kształtu, ale z czasem to dzięki niemu nauczyłam się ładnie podkręcić rzęsy.
Co do samego efektu, ładnie wydłuża i delikatnie pogrubia. Nie skleja, na zdjęciach jedna warstwa:
Nie kruszy się, czego najbardziej się obawiałam, nie odbija. Nie podrażnia oczu. Jestem mile zaskoczona! :) Z pewnością do niego wrócę, ale aktualnie zabieram się za nowy produkt od Loreal, najdroższy tusz jaki kiedykolwiek miałam.
A na marginesie, odświeżyłam nieco nagłówek :D Zoila twierdzi, że spogląda na Was koza, ale po przemyśleniu sprawy uznałam, że jest to sarna :D Niemniej, mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu :)
Dajcie znać jak sprawuje się u Was słynny tusz Lovely! Na pewno nie jest on nikomu obcy :D
Wpis miał pojawić się w środę lub czwartek, ale jak przystało na moje szczęście, przewiało mnie podczas ostatniej jazdy busem. Boli mnie głowa, gardło, ale najgorzej jest z uchem, do tego podwyższona temperatura...Tak, przy 40stopniowych upałach to jest to, czego potrzebuję :/
Ja ten tusz kupiłam, nie czytając żadnych opinii :D przyszłam do domu umalowałam rzęsy i zakochałam się! Stał się moim ulubionym!
OdpowiedzUsuńpodoba i się efekt na Twoich rzęsach, nie ma mowy o sklejeniu, ładny look :)
OdpowiedzUsuńPozostanę wierna MaxFactorom :)
OdpowiedzUsuńTeż używam, ale mam ochotę wypróbowac tusz z Natury 3w1 nie pamiętam jakiej firmy.
OdpowiedzUsuńsarenka jest urocza :D
OdpowiedzUsuńJa też się na niego skusiłam, ale nie jestem zadowolona :( Jak pierwszy raz się nim pomalowałam to efekt był całkiem fajny, ale potem było już tylko gorzej. Chyba muszę przestać testować nowe tusze i trzymać się tych sprawdzonych :D
OdpowiedzUsuńSuper efekt, nie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuń___________
MademoiselleEve
zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tusz:)
OdpowiedzUsuńMiałam chcę go kupić , niestety w Rossmannie go nie ma :(
OdpowiedzUsuńfajny efekt, tez moze w koncu sie skusze
OdpowiedzUsuńNa poczatku go przeklinalam, sklejal rzesy jak szalony :P teraz zgestnial i sie polubilismy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny daje efekt, na pewno się na niego skuszę:) śliczna sarenka:)
OdpowiedzUsuńdaje bardzo naturalny efekt, za którym niestety nie przepadam - wolę efekt drama, mocno zarysowane rzęsy c; może się kiedyś skuszę i wyciągnę z niego ten ulubiony efekt ;3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję [aboutminachan.blogspot.com]
Naczytałam się o tym tusze tyle, że nie zliczę :D I na pewno się w końcu na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńheh, dla mnie jest obcy. chciałam kupić kiedy było minus 40% w Rossku ale zawsze jak na złość był wykupiony więc ostatecznie wybrałam Dolls z Wibo
OdpowiedzUsuńŚwietny nagłówek! :) A co do tego tuszu - spróbuj w duecie z Volume Booster (pomarańczowy), także Lovely. Po jednej warstwie każdego tuszu, najpierw pomarańczowy. To dopiero magia. ;)
OdpowiedzUsuńnie mialam go, ale chyba sie skusze :)
OdpowiedzUsuńmam go, super jest ten tusz:)
OdpowiedzUsuńwstyd przyznać ale ja go jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę go zużywać i też jestem w gronie jego zwolenniczek ;)
OdpowiedzUsuńczytałam wiele pozytywów na temat tuszu
OdpowiedzUsuńa mimo to,
moja dłoń nigdy go jeszcze nie dopadła na sklepowej półce ;)
no no.. efekt powalajacy:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie takie szczoteczki :)
Chyba sie skusze:)
U mnie się świetnie sprawdził ten tusz. "Zdendowałam" go w maju i na pewno kupię kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńŁadnie podkreśliła Ci rzęsy :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją kiedyś, ale nie pamiętam czy byłam z niej zadowolona :p
W moim Rossie ciągle wykupiony :D
OdpowiedzUsuńBambi<3
Mam słaby dostęp do Lovely :/ ale jak mi się uda to go dorwę kiedyś, bo ciekawa jestem :)
OdpowiedzUsuńLubię ten tusz i na pewno do niego wrócę. O ile będzie w szafie - laski wykupują go na potęgę, widziałam jak babka wykładała, a po dwóch minutach nie było już żadnego :D.
OdpowiedzUsuńKoza w nagłówku może być - całkiem ładny jest :D.
musze sie kiedys skusic na ten tusz
OdpowiedzUsuńja go jeszcze nie miałam, ale świetnie wygląda i wspaniale rozdziela rzęsy. tylko zastanawiam się, czy dla mnie byłby wystarczająco wyrazisty ;p
OdpowiedzUsuńTeż go mam :)
OdpowiedzUsuńmiałam, lubię - musze kupić znowu :)
OdpowiedzUsuńefekt bardzo delikatny, ale na lato jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie i jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńMiałam identyczny pod względem wyglądu opakowania i szczoteczki z Miss Sporty, tyle że nazywał się chyba Studio Lash 3D Volumythic ale niestety nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńO ile piszesz, że ten nie skleja, nie osypuje ani nie odbija się to ten z Miss Sporty robił to wszystko. Nie byłam z niego zadowolona.
Jestem ciekawa tego tuszu ale jednak chyba się na niego nie skuszę skutecznie odstraszona jego odpowiednikiem ww firmy :(
lubię silikonowe szczoteczki, ale na razie mam dwa inne tusze do zużycia :D jeden pomarańczowy z Wibo i z My Secret, ale nie powalają.
OdpowiedzUsuńFajna ta koza;)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym tuszem, ale wolę jednak tradycyjne szczoteczki:)
U mnie niestety zaczął się kruszyć...
OdpowiedzUsuńodkąd go odkryłam zdecydowanie mój # 1 ;)
OdpowiedzUsuńZ wibo uwielbiam tusz Growing Lashes (zielony),ten widziałam nie raz w Rossie,ale nie skusił mnie. Na Twoich rzęsach wygląda całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńale wydłużenie! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam ten tusz i czeka w kolejce, na razie używam Growing Lashes i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTak to sarna xD nie koza ;)
Fajny nagłówek ;D
OdpowiedzUsuńA tuszu jeszcze nie używałam ;)
Bardzo go lubię, jedenz najlpeszych tuszy jakie miałam w swoim posiadaniu ever :)
OdpowiedzUsuńArtykuł ma już 2 lata a ja dodaje komentarz dopiero teraz ;D ale lepiej późno niż wcale xD Co do tego tuszu to musze powiedzieć że jest świetny :D jestem szczęściarom bo wzięłam ostatni z półki ;)
OdpowiedzUsuń