Dopiero po dłuższym używaniu polubiłam się z produktem Organic shop, rosyjskiej marki, która niejednokrotnie przewijała się na blogu, a niedługo ukaże się również wpis o świetnych maskach do włosów.
Bazą peelingu jest kwas glikolowy i dzięki niemu nie wymagany jest masaż skóry, martwy naskórek zostaje rozpuszczony, a skóra jest odświeżona. Z tego względu peelingi enzymatyczne polecane są do skóry naczynkowej oraz z trądzikiem, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się stanów zapalnych. Nie podrażnia i nie wysusza. Konsystencja jest gęsta i kremowa, co zwiększa jego wydajność.
W składzie znajdziemy również masło mango, makadamia oraz brzoskwiniowe, z dużym dodatkiem oliwy z oliwek. Dzięki nim peeling przyjemnie pachnie owocami.
Producent zaleca stosowanie go na około 10 minut, najczęściej
nakładam go pod prysznicem, co zdecydowanie wpłynęło na regularność
używania tego typu specyfików w moim przypadku ;)
Polecam jednak uważać na ręczniki i ubrania, jak wiele innych może je odbarwić. Dla pewności przecieram zawsze twarz chusteczką.
Cena waha się od dziesięciu do piętnastu złotych za 75ml. Zakupy rosyjskich kosmetyków najczęściej robię w sklepie Lawendowa Szafa, gdzie często można załapać się na promocje -20% na cały asortyment. O peelingu pisała również Beautyhairandfashion i to głównie jej opinia zachęciła mnie do jego zakupu:) Z tego co widzę, opakowanie zostało lekko zmienione, szukajcie czarnej tubki:)
Zapomniałam, że nie wolno mi przeglądać stron z rosyjskimi kosmetykami, denko trwa nadal, a przydałoby się kilka niezbędnych kosmetyków ;) Na przykład ta odżywka bez spłukiwania. Chyba się skuszę przy kolejnych zakupach.
Zapomniałam, że nie wolno mi przeglądać stron z rosyjskimi kosmetykami, denko trwa nadal, a przydałoby się kilka niezbędnych kosmetyków ;) Na przykład ta odżywka bez spłukiwania. Chyba się skuszę przy kolejnych zakupach.
Idealnie sie wpasowałaś :) moim ulubionym peelingiem enzymatycznym jest ten ziołowy z Organique, ale niestety widać już denko,a podobno go wycofali, więc pewnie po tym czasie będę czegoś szukać u innych blogerek, a u ciebie mam już jednego kandydata :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling ale chyba dla mojej cery jest zbyt ostry, ale planuję post o Organique to może napiszę wtedy coś więcej :)
Usuńmiałam scrub tej firmy, bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńJa miałam trzy balsamy do włosów i dwie maski :D Z większością bardzo się polubiłam :)
UsuńJakiś czas temu wpadł mi w oko i chyba pora zrealizować tą zachciankę.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zerkałam na ziaje ale odstraszyła mnie parafina na drugim miejscu. A mnie strasznie zapycha.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dostałam flos lek do skóry trądzikowej i też ma parafinę :/
UsuńJa też jestem zaprzyjaźniona z tym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak bardzo pokrywa się nasz gust kosmetyczny :D
UsuńZachodzę się do tego peelingu, ale jak na razie w łazience mam jeszcze ponad 2/3 opakowania korundu i muszę go zużyć :)
OdpowiedzUsuńKorund też mam, stosuję gdy potrzebuję takiego konkretnego zdarcia :D Ale ten szybciej się używa i częściej po niego sięgam :)
Usuńchyba nie przepadam za peelingami enzymatycznymi :)
OdpowiedzUsuńJa polubiłam o dziwo :D
UsuńJeszcze nie miałam, ale bardzo bym chciała, przydałby mi się :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba czekać na promocję na Lawendowej Szafie, choć to raczej trzeba robić już większe zakupy :)
UsuńCzuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona z ewentualnego zakupu :)
UsuńCzy kosmetyki z tej firmy są dostępne w lokalnych sklepach/drogeriach, czy można je zamówić jedynie przez internet? :)
OdpowiedzUsuńRaczej niestety w internecie, chociaż możesz zajrzeć do sklepów z naturalnymi kosmetykami :) W większych miastach pewnie uda się dostać, tylko trzeba by było poszukać :)
Usuńzastanawiałam się ostatnio nad nim, ale w końcu nie zamówiłam. może następnym razem wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń