19 września

Jak wygładzić włosy? | Kilka porad i wskazówek

Moje niskoporowate włosy nie są zbyt wymagające jeśli chodzi o pielęgnację. Jedyne, co im nie służy to nadmiar protein oraz silikonów, które na dłuższą metę zaczynają obciążać włosy i powodować brak objętości. Podstawowym wyznacznikiem działania odżywki czy maski jest przede wszystkim wygładzenie oraz miękkość, a zaraz za nimi objętość i ogólny ich wygląd.
Wiele osób posiadających średnio do wysokoporowatych pasm narzeka na brak sprężystości i śliskości, co jest uzasadnione ich strukturą. W takim przypadku łuski nie przylegają aż tak ściśle do siebie, a między nimi pojawiają się puste przestrzenie, co na dłuższą metę objawia się również przesuszeniem.
Przede wszystkim, jak przy każdym praktycznie problemie z włosami zalecam olejowanie.  Odpowiednio dobrany olej może zdziałać wiele, a najważniejsza jest pozostawiana przez niego delikatna warstewka ochronna zapobiegająca przesuszeniu oraz nadająca miękkość. Zawsze warto jest również włosy zabezpieczać jedwabiem bez alkoholu (Marion jedwabna kuracja, Biovax A+E, serum z aloesem Green Pharmacy), zwłaszcza, jeśli tak jak w moim przypadku unikacie silikonów w produktach kondycjonujących. Nie ma się co łudzić, że realnie je wygładzą, ale na pewno zapobiegną zniszczeniom oraz nadadzą połysk.
Jednym z najbardziej znanych sposobów jest również kwaśna płukanka (ocet, odrobina soku z cytryny) oraz ostatnie zimne płukanie. Warto również wspomnieć o pozytywnym działaniu chłodnego nawiewu suszarki jonizującej i szczotki z naturalnego włosia, którą sama z powodzeniem stosowałam długi czas, aż zamieniłam ją na Tangle Teezer.
Z zabiegów pielęgnacyjnych w tym kierunku najlepiej sprawdzały się u mnie balsamy Seboradin żeń- szeniowy oraz z czarną rzepą, ale mam na myśli o stare wersje, gdyż niestety zostały one ulepszone, a wersji nie miałam okazji wypróbować. Dobrze sprawdzał się również żel lniany, choć  nie stosowałam go od bardzo dawna, wyłącznie z czystego lenistwa. Dziewczyny posiadające fale lub loki mogą się skusić na laminowanie żelatyną, które w moim przypadku ze względu na zawartość protein nie do końca się sprawdziło, aczkolwiek przynosi bardzo fajne efekty.

Jeśli macie swój ulubiony sposób na wygładzenie włosów, dajcie znać w komentarzu :) Z pewnością Wasze uwagi będą pomocne, nie tylko mi.

59 komentarzy:

  1. Ta kwaśna płukanka! coś dla mnie!:D dzisiaj wypróbuję - zobaczę czy będzie różnica;) kiedyś gdzieś czytałam, że piwo jest też dobre, ale nie wiem czy bym odważyła wylać na włosy całą butelkę;) później by mnie panowie spod sklepu gonili:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laaaata temu, jeszcze w podstawówce praktykowałam ten sposób :D Czy efekty były, niestety nie pamiętam, ale oszałamiających włosów nie miałam, chyba kilka radykalnych strzyżeń wyszło im na dobre ;)

      Usuń
  2. Ja dodaję do maski mąkę ziemniaczaną lub kakao - genialnie wygładzają moje wysokoporowate włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę w końcu wypróbować ten sposób, dziękuję :D

      Usuń
    2. Ja też ciągle o tym zapominam! :)

      Usuń
  3. U mnie włosy bardzo ładnie wygładza szczotka z włosia dzika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sprawdzała się bardzo dobrze, choć teraz przywykłam do TT :) Ale czasem nadal jej używam :)

      Usuń
  4. Siemię lniane na moich włosach działa super, kwaśne płukanki również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieki nie robiłam lnianego żelu, zrobiłam się chyba zbyt leniwa, albo to denko tak na mnie wpływa:D

      Usuń
  5. no proszę :) dziękuję za wpis, chociaż teoretycznie już wiem co i jak :d serum n końcówki mam, olejowanie też coraz regularniejsze, siemię lniane kiedyś używałam i z tego co pamiętam bardzo dobrze się spisywało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pielęgnacja włosów wysokoporowatych zawsze wygląda nieco inaczej, ale niechaj wpis będzie przydatny Kasiu :D

      Usuń
    2. ja jakos nie mogę się przekonać do siemienia, nie chce mi się z nim ` babrać` :)

      Usuń
    3. ja jakos nie mogę się przekonać do siemienia, nie chce mi się z nim ` babrać` :)

      Usuń
    4. Fakt, jest przy tym trochę zachodu :)

      Usuń
    5. ja wcześniej gotowałam raz na tydzień i trzymałam w takim pudełeczku po jakimś maśle, i to trzymałam w lodówce :D

      Usuń
  6. Moje włosy powinny kochać zabieg Marion, a średnio są podatne na jego uroki :D. Za to kochają maskę zakwaszającą :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robiłam swoje laminowanie dwa razy i dałam spokój :) Trochę je przeproteinowałam, choć fakt, końcówki się nie wywijały :D

      Usuń
    2. Mnie fascynuje to, że zgodnie z tym, co piszą włosomaniaczki moje włosy powinny kochać proteiny. Tymczasem ich bardzo nie lubią. Po laminowaniu Marion są sztywne, maski mlecznej Kallos też nie tolerują... Dziwne :D.

      Usuń
    3. Rób wszystko na odwrót, mówię Ci, siostro! :D

      Usuń
  7. Zawsze zastanawiałam się, czy olejowanie nadaje się do każdego rodzaju włosów, nawet do włosów tłustych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podstawą jest dobór odpowiedniego olejku, najlepiej lekkiego (np. migdałowy, czy też babydream dla mam), stosowanie odpowiedniej ilości (na moje włosy wystarczy przykładowo dwie łyżki) i nie powiedziane jest, że stosowanie go na skórę głowy musi zaszkodzić :) Niektóre osoby chwalą wręcz, że to reguluje przetłuszczanie, ale nie ma reguły. Tutaj można zawsze pomyśleć o ziołowym olejku, który wzmocni cebulki i przyśpieszy porost.

      A całą przygodę z olejowaniem zawsze można rozpocząć od nakładania oleju tylko na końcówki :) Pozdrawiam!:)

      Usuń
  8. moje loki ostatnimi czasy kręcą się znacznie słabiej niż zwykle... może rzeczywiście warto skusić się na to slynne laminowanie żelatyną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może brakuje im olejowania/silikonów/nawilżenia? :)

      Usuń
    2. no właśnie sama nie wiem. ostatnio podcięłam końcówki i to im trochę pomogło, ale nadal nie jest to ten efekt, do jakiego jestem przyzwyczajona ;) obecnie stawiam na nawilżanie, bo myślę, że mogą być trochę przesuszone po lecie...

      Usuń
  9. Masz teraz genialną grafikę bloga! Sama się nią trudziłaś czy ktoś Ci wykonał? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, wszystko robiłam sama, z małą pomocą Agaty Bieleckiej jeśli chodzi o kwestie techniczne :)

      Usuń
  10. jak działają takie kwaśne płukanki? nie wpłynie to szkodliwe na włosy farbowane/zniszczone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwaśny odczyn powoduje domknięcie łusek włosa, przez co są gładsze i ładniej błyszczą :) Wydaje mi się, że może być to nawet korzystne przy farbowanych, bo nieco zniweluje wypłukiwanie się koloru (?). Ja dawałam łyżkę octu na litr wody :)

      Usuń
    2. Nie powinno, ale ręki sobie uciąć nie dam :)

      Usuń
  11. bardzo lubię jedwab z GP i maseki z Pilomaxu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tęsknię za maską Kamille z Pilomaxu ale na razie i tak mam zbyt wiele produktów do włosów :)

      Usuń
  12. U mnie olejowanie się nie sprawdziło, albo zle odbierałam oleje. Może zrobię do tego jeszcze jedno podejście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak olejowałaś i czym? Może coś podpowiem :)

      Usuń
  13. Już długo przymierzam się i do octowej płukanki, i do balsamu Seboradin. Niestety, ale suszenie chłodnym nawiewem kończy się gorszym skrętem :-/ Próbuję jednak robić to do wysokości ucha, gdzie czeszę włosy na sucho i puszą się najbardziej, mimo, że są najzdrowsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsamy seboradin niestety teraz zmieniły składy i nie mogę za nie ręczyć :(

      Usuń
  14. Dobrym sposobem na wygładzenie jest tez szczotka jonizująca :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mycie odżywką świetnie działa na moje włosy, są po tym dużo bardziej gładkie, niż po myciu szamponem :)
    No i koniecznie kakao i skrobia ziemniaczana jako dodatek do maski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, rzeczywiście :) Ta wskazówka na pewno przyda się wielu osobom Kasiu :)

      Usuń
  16. o tak , ocet jabłkowy , cytryna ,siemię lniane niesamowicie wygładzają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno nie praktykowałam płukanki octowej, chyba powinnam do niej wrócić :)

      Usuń
  17. U mnie szczotki z naturalnego włosia powodują puszenie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak sprawdziłby się u Ciebie TT? Próbowałaś?

      Usuń
  18. mam bardzo gęste, farbowane włosy przez co czasem są aż zbyt napuszone. dzięki za twą notkę, napewno się przyda :)
    mam w planach zakup maski keratynowej, zobaczymy jak się sprawdzi.
    a co do zdjęcia twoich włosów- są przepiękne! :)
    obserwuję x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz włosy wysokoporowate to powinny polubić się z produktami z keratyną w składzie :)

      Usuń
  19. U mnie najlepiej sprawdzają się treściwe, silikonowe odżywki. Moje włosy trudno obciążyć, więc mogę stosować je bez obaw. Dobre rezultaty przynosiła też maseczka ze spiruliną oraz żel lniany:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj coś dla mnie, moje nie są gładkie. Muszę nad tym popracować.

    OdpowiedzUsuń
  21. Odkąd zaczęłam płukać włosy zimną wodą, zauważyłam bardzo dużą różnicę. Wcześniej włosy bardzo mi się puszyły, a teraz wystarczy tylko odrobina jakiegoś olejku albo serum i wyglądają dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dodałabym jeszcze mąkę ziemniaczaną z maskami i odżywkami;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Za płukankę z siemienia lnianego lub żel zabieram się jak kot do jeża, ale Biovax A+E to moje włosy bardzo lubią. Nie wyobrażam sobie jesieni bez niego, bo moje włosy lubią się puszyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie chyba najlepiej działa siemię lniane. Płukanie zimną wodą tez robi swoje - to stosuję po każdym myciu.

    OdpowiedzUsuń
  26. idealny post dla mnie bo moje włosy są falowane i to tylko z tyłu! :P

    OBSERWUJĘ!
    Zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Moim włosom służy olej kokosowy :D

    OdpowiedzUsuń
  28. dawno nie robiłam kwaśnej płukanki ;)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!