Nigdy nie byłam specjalnia fanką modelowania twarzy, o czym wielokrotnie wspominałam. Bardzo długo nie potrafiłam obsługiwać tego typu kosmetyków, wolałam więc uniknąć makijażowej wpadki, które często widać na ulicach. Z czasem jednak powoli przekonałam się do rozświetlaczy, a później bronzerów. Na blogach i youtube najczęściej przewijał się bronzer The Balm, sądziłam jednak, że nie jest to produkt dla mnie.
Ostatecznie jednak od prawie dwóch miesięcy zostałam jego posiadaczką i jako kompletny laik w tym temacie napiszę o nim kilka słów. To, co przyciąga wzrok to charakterystyczne opakowanie, osobiście bardzo mi się podoba, ale usłyszałam, że wygląda jakby miało czterdzieści lat. Coś w tym jest ;)
W papierowej kasetce zamykanej na magnes znajdziemy lusterko i 7.08g bronzera. O co tak naprawdę tyle szumu? O odcień, piękny, chłodny, bez pomarańczowych tonów, wyjątkowo więc uniwersalny. Do tego jest całkowicie matowy. Co mnie jednak przeraziło, to intensywność, jest dość ciemny, przez co raczej nie polecałabym go osobom początkującym. Sama bardzo się pilnuję przy jego aplikacji.
Na szczęście produkt świetnie się nakłada i rozciera, bez plam. Efekt można stopniować, choć ja przy mojej bardzo jasnej karnacji staram się nie przesadzać. Gdy zależy mi na mocnym konturowaniu nakładam go Hakuro H14, a granice często rozcieram dużym, puchatym pędzlem.
Sfotografowanie go na twarzy okazało się jednak niezmiernie trudne, pozwólcie więc, że podlinkuję recenzje koleżanek po fachu: Agu, Candy Killer. Miałam go jednak na zdjęciu w ostatniej recenzji Bourjois.
Jedynym minusem jest cena, ponad pięćdziesiąt złotych, jednak produkt pyli w nieznacznym stopniu i jest bardzo wydajny. Pierwsze spotkanie z The Balm oceniam na plus :) Teraz z chęcią przetestowałabym równie znaną Mary-Lou.
Produkt pochodzi ze strony ekobieca.pl
prześmieszne są opakowania tej firmy, ale podobają mi się, a sam bronzer jest idealny :D
OdpowiedzUsuńNa pewno są niestandardowe i przykuwają uwagę :D
UsuńRzeczywiście ten bronzer jest wszędzie. Aż sama chciałabym go mieć ale nie dość, że jestem bladziochem to jeszcze nie znam się na konturowaniu więc wolę się za niego nie zabierać :D
OdpowiedzUsuńPo części rozumiem zachwyty nad nim i nie dziwię się, że wszędzie go pełno :)
Usuńuwielbiam bronzery ale posiadanie kolejnego byłoby zbrodnią...
OdpowiedzUsuńprzynajmniej do końca roku dam sobie spokój, później mam nowe, czyste konto XD
Tabula rasa, może powinnam tak zrobić z produktami do włosów po nowym roku :D
UsuńSporo dobrego o nim czytałam, sama go jeszcze nie miałam, choć kosmetyki The Balm bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńA co polecasz jeszcze z The Balm?:>
UsuńMoje marzenie :)
OdpowiedzUsuńżyczę więc szybkiego zrealizowania :))
UsuńNa tyle ile uzywam bronzerow to troche za drogo... :p
OdpowiedzUsuńOpakowanie super:)
Ja aktualnie sama mam sporo bronzerów, bo testowałam różne :)
UsuńNie używam bronzerów, ale to ma fajne opakowanie :))
OdpowiedzUsuńWolisz róże?:)
UsuńWygląda na za ciemny jak dla mnie, ale i tak chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJest dość ciemny, dlatego tak się go obawiałam :)
UsuńOn jest na mojej liście jak zuzyje te bronzera co mam. Jestem bronzero maniaczka i mam na ich punkcie obsesje. Jak zuzyje dwa bronzera to wtedy kupuje ten <3
OdpowiedzUsuńOmg serio masz dwa "bronzera"? Oczy mi krwawia:(
UsuńMam i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPodzielam zachwyt ;)
UsuńMam ochotę na ten bronzer już od dawna :) jeszcze kilka rzeczy mam na oku, więc na bronzer skusze się pewne bliżej wiosny :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie mam bana na bronzery :D
UsuńW takim razie gratulacje, że zakup okazał się udany:)
OdpowiedzUsuńPS: "Naprawdę" pisze się razem:)
Miłego wieczoru!
Dziękuję, poprawione ;)) Bronzer wybrałam od drogerii ekobieca.pl w ramach współpracy :)
Usuńoooo ładny,m ale ja chybaa wolę cieplejsze kolory :3
OdpowiedzUsuńJa w ciepłych wyglądam źle, więc często mam problem z doborem odcienia :)
UsuńNooo swego czasu mocno go chciałam ;) Bardzo ładny odcień, herbatniczek taki.
OdpowiedzUsuńMasz rację Elle :)
UsuńLista rzeczy do kupienia taka długa że nie ma na razie miejsca na nowe cudeńka, ale jak przyjdzie czas to kto wie.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała go wypróbować , może się kiedyś na niego skuszę :-/
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście zakupów na 2015 rok :) mam nadzieję, że w końcu uda mi się kupić bronzer i rozświetlacz z the balm :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się :)
OdpowiedzUsuńWcieram w skore glowy wcierke z alkoholem i tak sie zastanawiam czy to nie niszczy mi tych kilku pierwszych cenrymetrow wlosow? Bo wiadomo ze jak wcieram to czesc wlosow najblizej glowy tez sa pokryte ta wcierka. Co o tym sadzisz?
OdpowiedzUsuńMyślę, że może je co najwyżej przesuszać :) Ja stosując lotion Seboradin psikam na przedziałki i czekam chwilę, aż alkohol odparuje i dopiero wtedy wmasowuję. Często też korzystam z okazji gdy mam naolejowane włosy, wtedy na spokojnie mogę jej używać:)
Usuń