Jedną z ostatnich nowości Garnier jest innowacyjny antyperspirant w formie suchego kremu. Przyznam szczerze, że byłam wyjątkowo zainteresowana głównie ze względu na formę jego aplikacji. Jak dotąd od kilku lat jestem wierna preparatom w kulce marki Adidas.
Jak to ostatnio często bywa, producent zapewnia o długotrwałym działaniu, 80% substancji pielęgnacyjnych oraz braku alkoholu, co mnie akurat cieszy, ze względu na częste podrażnienia po depilacji. Mojego testu jednak niestety nie zdał. O ile na co dzień radzi sobie całkiem nieźle, to podczas większej aktywności fizycznej nie spełnia swojej podstawowej funkcji.
Gdy nałożymy go za dużo trudno się wchłania. Zauważyłam również delikatne białe ślady na ciemnych ubraniach. Nakładanie go na skórę jak i zapach jest przyjemne, wersja Soft cotton okazała się być całkiem interesująca pod tym względem. Cena dość wysoka, bo około szesnaście złotych za 40ml, czyli mniej niż standardowo. Można go dorwać jednak na wszelakich promocjach.
Podsumowując: miało być pięknie, wyszło jak zawsze ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie podszedł:( ja mam ten sam i bardzo go lubię:) chociaż jak ćwiczę, to też 100% nie zabezpiecza przed potem;) ale wtedy to chyba tylko blokery u mnie by dały rade:P
OdpowiedzUsuńNa mieście u mnie za 9,99 ale jest chyba z 5 wariantów do wyboru i nie wiem który chce O_o
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim dość niepochlebne opinie, dlatego raczej go nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa tej nowości ale dobrze, że nie kupiłam. U mnie w ogóle się nie sprawdzają antyperspiranty z Garniera. Jak dla mnie Rexona i Lady Speed Stick w żelu nie maja sobie równych, w każdych warunkach są niezawodne. Teraz kupiłam na promo Fa z serii dla aktywnych, niestety porażka.
OdpowiedzUsuńJa się z nim polubiłam i już kupiłam inną wersję zapachową ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię dziada.
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził, słabo chroni....
OdpowiedzUsuńUżywałam i bardzo sobie chwalę ;)
OdpowiedzUsuńKręciłam się koło nich, kręciłam, aż w końcu nie kupiłam ;) I chyba nie żałuję póki co :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze nie działa tak jak powinien : c
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy będzie problem z wydobyciem kosmetyku do końca ;)
OdpowiedzUsuńczyli zycie ;<
OdpowiedzUsuńJa z Garnierów lubię tylko serię minerals. A co do wishlisty- EOSy są w Ezebrze za ok 20 zł!!!
OdpowiedzUsuńJa od lat jestem wierna Rexonie, ale i u nich też co raz gorzej, bo aplikując sprej można się udusić pyłem, a kiedyś tak nie było. Ostatnio coś mnie podkusiło i kupiłam antyperspirant Fa i oczywiście miało być pięknie, a wyszło jak zwykle ;) Chyba czas wrócić do Rexony. ;) Na Neo na pewno się nie skuszę! :)
OdpowiedzUsuńCzego teraz nie wymyślą, żeby tylko zwiększyć sprzedaż. Nie dość, że jest to mało praktyczne to jeszcze nie działa.. Nie wiem czym oni się kierowali tworząc ten produkt!
OdpowiedzUsuńjakos nigdy nie przepadałam za Garnierem, nie raz mnie zawiódł :(
OdpowiedzUsuńA ja go właśnie kupiłam, żeby przetestować. Ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi. Zazwyczaj używam kulek i sztyftów więc i krem powinien być OK.
OdpowiedzUsuńMhm ja go kupiłam za 10 zł. I to bez promocji. Może podnieśli... U mnie też na co dzień jest ok a przy większej aktywności poległ.
OdpowiedzUsuńMoja mama pomyliła go z kremem do rąk :) szczerze, nie wiem jak go nałożyła na dłonie :D
OdpowiedzUsuń