04 marca

Marka na dziś | Make Up Revolution: wypiekany rozświetlacz, pigmenty, eyeliner



O marce Make Up Revolution pisano już tyle, że zapewne żadna z Was nie jest zdziwiona, że mimo ostatecznego wzbraniania się postanowiłam zainteresować się kolejnymi kosmetykami. Pierwszą była oczywiście paleta Iconic I, o której nie miałam okazji wspomnieć. Aktualnie największym zainteresowaniem cieszy się m.in. wypiekany rozświetlacz, o którym dziś nieco więcej. Największą zaletą wszystkich jest ich niska cena, choć od razu zdradzę, że nie do wszystkich produktów zapałałam wielką miłością ;)

ekobieca.pl

Spośród trzech dostępnych kolorów skusiłam się na golden lights. Oko przyciąga ciekawa struktura pudru, moim zdaniem stylizowanego na kosmetykach KIKO. Za 7.5g produktu należy zapłacić 15 złotych, czyli w porównaniu do słynnej Mary-Lou The Balm całkiem niedużo.


Pigmentacja jest świetna i mi, niestety, wielokrotnie udało się z nim przesadzić. Na szczęście wystarczy usunąć nadmiar czystym pędzlem. Nie posiada widocznych drobin brokatu, daje błyszczącą, dość złotą taflę. Dobrze się utrzymuje na skórze, myślę, że jest to dobra opcja dla osób poszukujących swojego pierwszego kosmetyku rozświetlającego. Konsystencja jest bardzo gładka i jedwabista. Szczerze przyznam, że to jeden z moich ulubionych na ten moment produktów, po resztę nie sięgam tak często.


Kolejnym, dość często używanym przeze mnie produktem jest dwustronny eyeliner w kolorze czarnym. Do plusów mogę zaliczyć świetną, banalną aplikację. Wykonana nim kreska jest ostra i nieco graficzna. Co dziwne, grubsza strona jest bardziej napigmentowana, niż ta do do bardziej precyzyjnego malowania. 


Obawiałam się szybkiego wyschnięcia, nic takiego jednak do tej pory nie miało miejsca. Jest tylko jeden minus- nie jest specjalnie trwały. Mimo zagruntowania powieki matowym cieniem lubi się rozmazywać, zwłaszcza, jeśli chodzi o jaskółkę. Kosztuje około 18 złotych i myślę, że kolejny raz już po niego nie sięgnę. 


Najbardziej mieszane uczucia mam co do pigmentów w formie uroczych solniczek. Niestety, nie posiadają żadnej zatyczki, przez co w kosmetyczce produkt ma możliwość swobodnego wysypywania się. Na co dzień nie używam sypkich  cieni do oczu, zazwyczaj bardzo się śpieszę i nie kombinuję. Sadziłam jednak, że przy większej okazji będzie to dobra forma uatrakcyjnienia makijażu.


Tutaj jednak pojawia się problem. Mimo genialnej pigmentacji (mniejszą części swatchy wykonałam na bazie Avon) bardzo zanikają przy blendowaniu. Na zdjęciach mam wykonany nimi makijaż i niemożliwością było uchwycenie jakiejkolwiek różnicy pomiędzy odcieniami brązu. Świetnie przyklejają się do powieki, mogą sprawdzić się jako niewielki akcent, ale nie jako baza do kompletnego pomalowania oka. Być może to kwestia mojej bazy lub nawet powieki. Za 5 złotych polecam skusić się na inny kosmetyk. Lub kupić dobrą czekoladę, co kto woli ;)


Piękny makijaż z użyciem różowego pigmentu widziałam u Mileny, ale sama najwidoczniej nie potrafię się nimi obsługiwać.


22 komentarze:

  1. Ten rozświetlacz chcę kupić, bo prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywne opinie nie wzięły się z przypadku :)

      Usuń
  2. Ja mam wspaniały bronzer i biały podkład- pigment w płynie. Używam go do rozjaśniania wszelakich podkładów. Moja siostra ma paletę iconic 1 albo 3, kupiłam jej pod choinkę, ale już nie pamiętam dokładnie numerku. Zastanawiam się nad kupnem zestawu do brwi tej marki ale mam problem z wyborem odcieniu bo najjaśniejszy jest dla mnie za ciepły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra musi być mega blada w takim razie :)

      Usuń
    2. siostra jest opalona, ja jestem blada.

      Usuń
    3. )Czytanie ze zrozumieniem się u mnie kłania w takim razie ;)

      Usuń
  3. Rozświetlacz jest idealny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma czegoś bardziej cielistego, byłby hit :D

      Usuń
  4. Kurcze szkoda ze te pigmenty takie słabe :( ja chce sprobowac te cienie folie:) No i rozswietlacz i palety. Teraz mam tylko kilka szminek i ciemniejsze kolory są naprawde fajne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Folie mam, o nich nieco więcej wkrótce :) Szminek MUR nie miałam:)

      Usuń
  5. Mam ten rozświetlacz, bardzo się z nim polubiłam :) Jak na początki z tego typu produktem do makijażu jest idealny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja różowa wygląda równie ciekawie, ale chyba na ten moment dam sobie spokój :D

      Usuń
  6. Pigmenty z MUR również mnie nie powaliły :P Ale rozświetlacz bardzo lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wyglądasz <3
    W oko wpadł mi cień Etiquette, cuudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 A ten cień to dziwak trochę, bo gdzieniegdzie znajdziesz ciemniejszy pigment i może zaskoczyć przy rozcieraniu :D

      Usuń
  8. Rozświetlacz mam w wersji Pink Lights, ale dopiero od niedawna, więc jeszcze do końca nie wiem co o nim myśleć. A zamiast pigmentów można dołożyć jeszcze kilka zł i kupić czekoladę - tj. paletkę cieni tej samej maki - mam od niedawna wersję Death by chocolate i jestem nią zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, myślałam o innej czekoladzie, ale Twoja będzie jeszcze lepsza :)

      Usuń
  9. Co tam kosmetyki... jaka piękna dziewoja na zdjęciach :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wolę moją kochaną Mary Lou :) A co do pigmentów to miałam chęć i myślałam, że będzie to coś lepszego. Ale po tym co piszesz poszukam czegoś innego.
    Jeśli chcesz zajrzyj do mnie. ;)
    http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. z Mur mam paletke I <3 chocolate , nie jest to the balm a juz tym bardziej ciężko porównywac ja do mojej Naked2 , ale spisuje sie niezle - z bazą z benefitu wytrzymują 12 h bez rolowania na suchej powiece, więc jest ok :)
    pigmenty które prezentujesz wyglądaja fantastycznie - muszę ich poszukać gdzieś stacjonarnie - podobno dostepne są w ekobieca w LBNie :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!