Ubiegły miesiąc obfitował w wiele wyjazdów i niespodziewanych zwrotów w moim życiu. Niekoniecznie dobrych, jeśli miałabym przyznać. Sierpień więc zapowiada się leniwie, chciałabym maksymalnie wykorzystać ostatni miesiąc wakacji na odpoczynek i mam nadzieję, powrót do regularnego blogowania. Śmiejcie się lub nie, ale największym ulubieńcem miesiąca powinien zostać specyfik ratujący maksymalnie wysuszoną chusteczkami skórę wokół nosa.
Tymczasem dobrze w tym kierunku sprawdzał się używany już przeze mnie olejek z marakui. Skusiłam się na niego już jakiś czas temu, jest to zdecydowanie najlepszy produkt tego typu, który przede wszystkim działa a jego efekty widać już po krótkim stosowaniu. Świetnie nawilża, koi, wygładza skórę, jak również rozświetla dzięki wysokiej zawartości witaminy C i K, antyoksydantów. Mogę bez obaw o zapychanie stosować go co wieczór. Zmniejsza stany zapalne i zaczerwienienia. Tym razem skusiłam się na tańszy Avebio, za pierwszym razem wybór padł na Planeta Organica. Grunt, aby był w stu procentach naturalny i cenowo najatrakcyjniejszy. Za buteleczkę 50 ml przyszło mi zapłacić około trzydziestu złotych na allegro, ale kolejnym razem chyba kliknę największe opakowanie. Zwłaszcza teraz, gdy widzę, że 100 ml jest nieco bardziej opłacalne. Pełna recenzja tutaj. Niestety, nie ma on pipety a zwykły otworek, swoją przełożyłam z jakiegoś rosyjskiego serum do twarzy.
W kwestii pielęgnacji włosów powróciłam aż do trzech produktów. Po pierwsze, ponownie kliknęłam balsam Babuszki Agafii na kwiatowym propolisie, który chwilowo jest nieco za słaby, ale jestem już umówiona do fryzjera i zaraz po nim mam nadzieję, pojawi się aktualizacja. Pełną recenzję możecie zobaczyć tutaj. Olejekiem, który przypadł mi do gustu jest Alterra z papają, dobrze sprawdzał się również do ciała. Nie wiem natomiast, jakie macie podejście do suchych szamponów, ale ze względu na ostatnie upały i moją aktywność fizyczną bywał przydatny. Nie stosuję go jako zamiennik mycia, ale najczęściej ratuje mnie gdy muszę nagle wyjść, a umycie włosów miałam zaplanowane po treningu. Wersja wiśniowa Batiste jest równie przyjemna jak tropikalna. W swoim blogerskim życiu to moje trzecie opakowanie, więc raczej tradycyjne mycie nie jest mi obce ;)
krem Natura Siberica Loves Estonia. Zabijcie mnie, ale właśnie sobie uświadomiłam, że powinnam była zrobić również zdjęcie składu. Może nie jest on szczególnie powalający, ale muszę przyznać, że na poranki sprawdza się dobrze. Z założenia jest ujędrniający i faktycznie, po jego nałożeniu skóra jest bardziej napięta, wygładzona, szybko się wchłania, dobrze współgra z kolorówką. Konsystencja jest lekka, nieco rzadka. Plus za pompkę. Mojego ulubionego kremu Go Cranberry nie pobił i będę musiała go zakupić w przyszłym czasie, ale jeśli chodzi o stosowanie rano to spełnia on swoje zadanie. Gdyby nieco bardziej nawilżał, byłby zdecydowanie wystarczający.
Jakby tragedii było mało, moje paznokcie są w stanie tragicznym. Suche, rozdwajające się na potęgę. Wróciłam więc do silnej odżywki Herome oraz olejowania. Jedynym produktem z kolorówki jest świetnie napigmentowany eyeliner Eveline. O ile za gąbkowymi aplikatorami nie przepadam, to intensywna czerń, trwałość i wygląd na samym oku rekompensuje mi tę niewygodę. Odkryłam go dzięki Angelice.
Myślę nad zakupem balsamu Babuszki;)
OdpowiedzUsuńDo zdrowych, niskoporowatych włosów powinien być super :)
UsuńRównież go polecam do takich włosów :)
UsuńTeraz mam włosy do pasa prawie i widzę, że z końcówkami sobie nie radzi, jednak gdy je podetnę znów będzie mega *.*
UsuńMam ten sam suchy szampon. Trudno mi powiedzieć, czy lubię. Nic nie zastąpi mycia włosów. Tak jak napisałaś, dobrze mieć go pod ręką w podbramkowych sytuacjach :)
OdpowiedzUsuńDziwne, gdyby cokolwiek zastąpiło mycie włosów, choć widziałam już nawet pianki do mycia ciała bez wody o.0
UsuńLubiłam ten eyeliner z Eveline za jego trwałość, ale o wiele bardziej wolałabym wersję z pędzelkiem :)
OdpowiedzUsuńTa gąbka bywa problematyczna, bo co chwilę muszę się przestawiać albo z pędzelka-aplikatora, albo skośnego pędzla i tak dalej ;)
UsuńCzy to hybrydy wpłynęły na tragiczny stan paznokci??Bo mam, używam od jakiegoś czasu i teraz się obawiam
OdpowiedzUsuńNa szczęście to nie hybrydy, raczej stres i uboga dieta :(
UsuńChyba skuszę sie na Avebio ;p
OdpowiedzUsuńChciałabym kupić olej typowo do włosów z Alterry ale jak na złość nie mogę go nigdzie dostać stacjonarnie ;/
A dobrze sprawdzałaś, na dziale z produktami do ciała? Często też bywa wykupiony. Równie dobrze sprawdza się oliwka Hipp oraz oliwka dla kobiet w ciąży Babydream, taka różowa :)
UsuńBabuszka mnie kuci już od dawna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wypłatę i musze w końcu kupić coś ciekawego :P
http://materialisticbeauty.blogspot.com/
Też czekam na swoją... A to trochę jeszcze potrwa ;)
UsuńAlterra służy moim włosom, ale zrobiłam sobie na jakiś czas przerwę, bo już troszkę męczył mnie zapach. :)
OdpowiedzUsuńZapachy są intensywne, mi najbardziej odpowiadała wersja z pomarańczą pod tym względem :)
UsuńMysle ze skusze sie na olejek z marakui :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :))
UsuńSuchy szampon jest super w nagłych sytuacjach, a ten zapach, co masz - cudowny. :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie olejek z Alterry, bo czytałam pozytywne opinie na jego temat.
Ja olejki Alterra zawsze polecam, choć wersja z granatem obecnie wydaje mi się zbyt perfumowana :)
UsuńMój nos właśnie wyobraził sobie zapach olejku z marakui. Uwielbiam marakuję...ahhh...
OdpowiedzUsuńNiestety, żaden z posiadanych przeze mnie olejków nie pachniał, a również ubolewam :(
UsuńJestem ciekawa tej serii Natury Siberica.
OdpowiedzUsuńKusiło mnie już kilka razy coś zamówić
Mam jeszcze maskę do włosów, na dniach będę próbować:)) Pewnie co nie co napiszę na blogu :)
Usuńolejek z MARAKUI chyba wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńNajmniejszą ilość oferuje chyba Planeta Organica, ale myślę, że będziesz zadowolona :))
UsuńBardzo lubię ten zapach Batiste :) Zastanawiam się nad balsamem.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie inne zapachy, może za kilka miesięcy, gdy zużyję ten skuszę się na jakąś nowość:)
UsuńBatiste latem sprawdza sie fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, gdy ktoś jest aktywny fizycznie, tak jak ja ;)
UsuńBalsam Agafii mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTo już moja piąta lub szósta butelka :)
Usuńna razie kończę olejek z pestek moreli, ale może na jesień skuszę się na ten ;)
OdpowiedzUsuńDo twarzy ten sprawdza się o niebo lepiej niż morelowy :)
UsuńTez lubię ta wersje batiste, a eyeliner kocham!
OdpowiedzUsuńEyeliner jest boski, mój aktualny ulubieniec :)
UsuńMiałaś jakieś inne zapachy Batiste? Ja się ostatnio skusiłam na orient i nie żałuję, pachnie mi perfumami :)
OdpowiedzUsuńA nie miałam, musiałabym kupić kolejnym razem inny zapach na spróbowanie, bo w Rossmannach nie ma testerów :<
UsuńLuuudzie, jak mnie kuszą produkty Babuszki Agafii, muszę w końcu jakiś kupić ! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :D Ja bardzo je lubię, maseczki do twarzy Banii Agafii też są super :)
Usuńchyba skuszę się na ten olejek z Alterry ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny jest, już dawno nie miałam żadnego alterrowego olejku :)
UsuńTeż mam ten suchy szampon! Najlepszy jaki kiedy kolwiek miałam :D
OdpowiedzUsuńhttp://shadesofblondie.blogspot.com/
Próbowałam kiedyś Isany ale to jednak nie to, ciężko było go wyczesać ;)
Usuń