28 lutego
ULUBIEŃCY LUTEGO | ANNABELLE MINERALS, EVREE, MELKIOR, LOREAL, GOLDEN ROSE, SENSIQUE
Tradycyjnie, miało stanąć na garstce produktów, a po przejrzeniu aktualnie używanych kosmetyków odkryłam, że warta pokazania jest cała gromadka. Spora część z nich to nowości z ostatniego miesiąca, jednak kilka miało już swoją premierę na blogu. Przekrój kolorówki oraz pielęgnacji ciała.
GOLDEN ROSE, SZMINKI W KREDCE
Odkąd miałam okazje je wypróbować, przepadłam bez końca! Poświęciłam im cały wpis, do przeczytania tutaj, aktualnie jednak moim faworytem jest numer 19, który zbiera masę komplementów. Równie często sięgam po numery 08 i 10. Idealna konsystencja i brak wysuszenia ust, przy świetnej trwałości. Brawa dla Golden Rose raz jeszcze.
ANNABELLE MINERALS, CIEŃ MINERALNY VANILLA
Świąteczny prezent od mojej ulubionej marki w końcu doczekał się premiery. Zużyłam mój cielisty, bazowy cień do codziennego makijażu, a jeśli mogę wybrać minerał, to zawsze jest to dobry pomysł. Opakowanie z sitkiem zawiera 3g produktu, zużycie go więc zajmie mi prawdopodobnie wieki. O marce możecie dowiedzieć się więcej tutaj.
L'OREAL, EYELINER GEL INTENZA 01 PURE BLACK
Choć ostatnio coraz rzadziej wykonywałam klasyczną kreskę, bardziej skłaniając się ku lekko roztartej linii rzęs, to ten eyeliner zasługuje na uwagę. Świetnie napigmentowany, o idealnej konsystencji. Nie rozmazuje się i nie blaknie. Odnoszę wrażenie, że w porównaniu ze znanym Maybelline wypada lepiej. Do kupienia tutaj.
MELKIOR PROFESSIONAL, ROZŚWIETLACZ LIGHT TOUCH
Bardzo delikatny, choć dający piękny efekt rozświetlacz, po który lubię sięgać, gdy skóra ma przysłowiowego focha i jest przesuszona. Próbuję swoich sił w strobbingu i wykorzystuje go głównie w centralnej części twarzy, gdy na szczytach kości policzkowych wciąż króluje jego brat, Winter Glow, Oba opisywane szerzej tutaj.
EVREE, REGENERUJĄCY KREM DO RĄK MAX REPAIR
Z uwagi na zawartość mocznika świetnie sprawdza się w ratowaniu dłoni i niwelowaniu irytujących odcisków. Mimo, że na siłowni ćwiczę w rękawiczkach i tak są one dość odczuwalne, dobrze nawilża i zmiękcza problematyczne okolice. Więcej informacji o nim znajdziecie tutaj.
SENISQUE, ODŻYWKA DO PAZNOKCI VITAMIN FIRST AID
O ile z tą marką Drogerii Natura zazwyczaj mocno mi nie po drodze, to przyznam, że bardzo miło się zaskoczyłam. Po ściągnięciu ostatnich hybryd znów zrobiłam sobie krótką przerwę, a nie chciałam sięgać po coś tak silnego jak Herome, z uwagi na ich ogólne osłabienie. Niestety, na opakowaniu nie ma składu, ale można sprawdzić go tutaj i z tego, co widzę, nie zawiera formaldehydu. Moje paznokcie niestety mają to do siebie, że nigdy nie były idealne białe, są podatne na przebarwienia, lekko różowy odcień bardzo wpisał się więc w moje gusta. Po nałożeniu odczuwalne jest natychmiastowe utwardzenie, choć na większe efekty wypadałoby poczekać :) Co najważniejsze: wysycha w ekspresowym tempie.
SCHWARZKOPF, MGIEŁKA DO WŁOSÓW OIL MIRACLE MIST
Produkt, który zachwycił mnie swoim pięknym zapachem. W składzie brak silikonów i alkoholu, nieco wygładza i wspomaga rozczesywanie. Jest to limitowana edycja walentynkowa, zapewne cena również nie należy do najniższych, jednak przyjemność stosowania jest ogromna, mimo, że cudów nie działa.
WELLNESS & BEAUTY, OLEJOWA ŚWIECA DO MASAŻU WANILIA I SEZAM
Bardzo relaksujący gadżet na bazie oleju kokosowego, sojowego i aloesu. Świetnie nawilża skórę, pozostawiając delikatny zapach, który przypadł mi do gustu. Sama zapewne bym po nią nie sięgnęła, mimo, że rossmannowską serię WB uwielbiam, więc tym bardziej cieszę się, że miałam okazję wypróbować taką innowację.
Co Was zachwyciło w tym miesiącu?
Na co powinnam zwrócić uwagę w marcu?:)