Każdemu zdarza się zrobić coś głupiego czy bezmyślnego. Nie zawsze skutki są poważne, czasem zwyczajnie śmieszne i niegroźne. Swego czasu istniał podobny wątek na Wizażu, stąd przyszedł i do głowy pomysł podzielenia się z Wami moimi wpadkami, aby przestrzec Was przed takim postępowaniem.
1. Zawsze zakręcaj wszelkie wieczka i słoiczki. Zwłaszcza, jeśli mowa tu o Twoim ulubionym podkładzie, albo olejku do twarzy za 60 złotych. Nim się nie spojrzysz wylądują na podłodze.
2. W spontanicznym zrywie nie szalej z pęsetką przy brwiach, mimo, że koniecznie potrzebują poprawy kształtu. Lepiej poprawić, niż wyrwać za dużo.
3. Nie zrywaj lakieru hybrydowego, nawet jeśli, bardzo, bardzo Cię kusi, a emalia tak bardzo, bardzo odstaje. Chyba, że lubisz nieco nierówne i pozdzierane paznokcie.
4. Od czasu do czasu wypróbuj nowy szampon. Może się okazać, że niedomyte, nieświeże włosy mogą być spowodowane namiętnym sięganiem po jeden i ten sam produkt.
5. Pamiętaj, że nawet długo stosowany kosmetyk może zacząć uczulać.
6. Nie oszczędzaj zbytnio luksusowych produktów, ich termin ważności biegnie tak samo szybko, jak innych.
7. Nie nakładaj na zniszczone, zdrapane paznokcie super silnej odżywki na bazie formaldehydu.
8. Zmieniaj treningi, czytaj, próbuj czegoś nowego, pytaj mądrzejszych. Nie oczekuj innych efektów robiąc w kółko to samo.
9. Nie szalej z kwasami, nawet, jeśli podczas ostatniej kuracji skóra reagowała dobrze, to teraz identyczne stężenie może okazać się zbyt podrażniające.
10. Depilacja na szybko, tuż przed wyjściem zazwyczaj kończy się...źle.
11. Ostatnie, i najważniejsze. Nigdy, przenigdy nie daj sobie wmówić, że musisz być perfekcyjna i idealna, aby czuć się dobrze we własnym ciele.
Jakie są Wasze rady?
Co poszło nie tak, jak powinno?:)
"Tym bardziej, nie nakładaj na nie super silnej odżywki na bazie formaldehydu." - chyba powinno być "na paznokcie", bo punkt wcześniej była mowa o luksusowych kosmetykach, więc chyba na nie nie nakłada się formaldehydu :D Najgorsza jest depilacja tuż przed wyjściem - skąd ja to znam :D
OdpowiedzUsuńPowinnam dodać osobny punkt: "nie zmieniaj kolejności treści w poście, zwłaszcza gdy się śpieszysz i jesteś prawie spóźniona na pociąg" :D
UsuńOoo widzę tu i moje grzeszki☺
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się, które?;)
UsuńO regulacji brwi dobrze powiedziane ;) Kiedyś miałam problem- tu za dużo, tu za mało i tak poprawiałam... Teraz cieszę się, że brwi ładnie odrosły i od tamtej pory nie szaleję z pęsetą.
OdpowiedzUsuńLepiej poprawić, niż wyrwać za dużo, a źle zrobione brwi niestety wiele zmieniają:(
UsuńJest kilka moich zbrodni ;)
OdpowiedzUsuńKtóre, Jagoda?:)
UsuńHah, dostałam jakiś czas temu próbkę świetnego serum do wypróbowania od fryzjerki. Chomikowałam na "specjalną okazję" i któregoś razu przy sprzątaniu spadła mi i się rozbiła :D
OdpowiedzUsuńAleż musiała być szkoda :D
UsuńOj te niepozakręcane buteleczki, ile razy wylądowały na mojej podłodze...
OdpowiedzUsuńJa rozlałam swój ulubiony olejek, rozsypałam podkład...Długo by wyliczać :(
Usuń6...jak ja to dobrze znam...;)
OdpowiedzUsuńI ten ból po spotkaniu resztki podkładu z podłogą :<
UsuńTak bardzo notorycznie "przesadzam" ze stężeniem kwasu... xD
OdpowiedzUsuńA potem skorupa na twarzy :D
UsuńJa się kiedyś tak załatwiłam mlekowym, bo nikt mnie nie będzie pouczał, 20% na początek kuracji to super ekstra strzał! W dodatku nałożone dwa razy w ciągu dnia! I chyba nawet nie zmyte za pierwszym razem (siedziałam w domu długo). Obudziłam się w nocy, poszłam do toalety i zobaczyłam na swojej twarzy dwie takie głębokie bruzy jakby wzdłuż zmarszczek od uśmiechu, ale wyżej znacznie, ciągnące się od nosa do dołu policzka... Bałam się, że tak mi zostanie, dosmarowałam kremu tłuściocha i... rano na całe szczęście nie było już śladu, za to twarz sztywna jak po botoksie. Potem mi to wyszło na dobre, ale tego efektu nikomu nie życzę.
Usuńdoskonałe!
OdpowiedzUsuń;) Nie wiedziałam, że też jesteś z Lublina!
UsuńAjaj... chyba każda z nas może się podpisać pod (nie)jednym punktem! Mnie niestety dotyczą punkty 1 i 10... w 100 % :/
OdpowiedzUsuńNie ma osoby, która nie popełniałaby błędów :)
UsuńOdżywek nie używam, hybryd też nie, ale zdarzyło mi się ze coś oszczędzałam i się przeterminowało i stwierdziłam nigdy więcej ;) Najlepiej nie robić zbyt dużo zapasów i zużywać na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie chomikować, jednak trzeba też coś opisywać, więc bywa trudno. Jednak sytuacja sporo się poprawiła :)
Usuńprzydatne punkty ; ) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się Aneetine!
UsuńDepilacja przed wyjściem, oczywiście na sucho- bo szybciej do tego w połączeniu ze stosowaniem antybiotyku i szortów = poparzenie całych nóg. Nigdy więcej :)
OdpowiedzUsuńOjjjj golenie na sucho, kto nie popełnił tego błędu :D
UsuńHihi - dobre ;)
OdpowiedzUsuńZ paroma rzeczami niestety udało mi się na sobie przejechać ;)
Moja rada? Przed ważnym wyjściem nie kombinować za bardzo z makijażem...U mnie zdarzało się kończyć z byciem...przemalowaną a ni umalowaną :P
Łatwo przekombinować, nie tylko jeśli chodzi o makijaż ale także o dodatki czy ubiór :)
UsuńŚwietne rady... każda jest 100% prawdą :D
OdpowiedzUsuńDodasz coś od siebie?:)
UsuńDodałabym jeszcze jedno : "Nigdy nie nakładaj podwójnej ilości podkładu, by ukryć niedoskonałości. Wyglądasz wówczas jak biała Princessa." Bardzo mądre punkty :)
OdpowiedzUsuńAlbo jak ciastko! :D
UsuńOstatnia porada najlepsza! :-)
OdpowiedzUsuńMyślałam ostatnio, żeby napisać o moich "urodowych" błędach. Robiłam inne niż Twoje (poza 2, które obie popełniłyśmy ;-))
W takim razie czekam na wpis, to ciekawy temat :)
UsuńTaaak, dokładnie! Zwłaszcza 6 i 10. A propos 9 - w tym roku przekonałam się też, że nie ma czegoś takiego jak odporność/wrażliwość skóry w ogóle. To, że znosi 25% kwasu salicylowego na spirytusie bez choćby zaczerwienienia, nie znaczy że będzie równie dobrze znosić retinoidy i odwrotnie. Skoro o tym mowa - nigdy, przenigdy nie próbuj przyspieszać złuszczania naskórka pocierając twarz. Nigdy. Serio.
OdpowiedzUsuńRetinoidy przesuszają moją skórę znacznie mocniej niż kwasy niestety, ale z nimi również trzeba bardzo uważać. Cenna rada!
UsuńPunkt nr 11- najlepszy i najważniejszy! :)
OdpowiedzUsuńChyba najlepsze podsumowanie wszystkich powyżej Azime :)
UsuńDo punktu 6 dodałabym jeszcze- nie kisić w szafie lepszych ubrań na specjalne okazje- takowe zazwyczaj się nie zdarzają, a ciuch się marnuje! Lepiej ubrać tę sukienkę czy bluzkę i czuć się super:))
OdpowiedzUsuń