Kolejny wpis z nowościami, których w ostatnim czasie nie było zbyt wiele. Znalazło się jednak kilka godnych zaprezentowania szerszej publiczności, z uwagi na fakt, że większość to produkty do włosów. Część dostępna na rynku od dawna, inne zupełnie mi do tej pory nie znane i nie natrafiłam na wzmianki o nich na blogach. Staram się jednak nie otwierać kolejnych opakowań, chyba, że zaistnieje sytuacja awaryjna, jak przedłużający się bad hair day lub permanentnie przesuszona skóra.
Wspominałam ostatnio, że moje włosy przeżywały kryzys, co zresztą widać było na zdjęciach. Ciężko było mi się z nimi dogadać i nie wiedziałam, skąd ta zmiana, bo większość dotychczasowych produktów przestała dobrze na nie działać. Zastanawiałam się, czy jest to brak protein, czy może też silikonów, których do tej pory unikałam. Po pierwszym wzbogaceniu balsamu BA odżywką Loreal przyznam, że puszenie zostało nieco ograniczone, ale zobaczymy, jak będzie dalej. Serum na końcówki bez alkoholu w składzie, w zgrabnej buteleczce przyda się na mój niedługi wyjazd, natomiast masło shea z Indigo pachnie bosko.
Farmona uraczyła mnie również paczką, z której dwa produkty szczególnie mnie zaciekawiły. Kuracja w ampułkach Jantar na bazie alkoholu (choć liczę, że nie będzie zbytnio przesuszać). Na piątym miejscu w składzie widnieje wyciąg z bursztynu i żeń- szenia. Jeszcze nie wiem, jak regularnie będę je stosować być może przed samym myciem, chyba, że nie będą obciążać włosów. Interesujący kosmetyk z uwagi na fakt, że wiele z Was bardzo chwali klasyczną wcierkę. Suchego szamponu z pokrzywą jeszcze nie testowałam, boje się, że pozytywne wrażenie zniknie wraz z pierwszym użyciem, bo do tej pory nic nie pobiło Batiste. Jeśli miałyście okazję go używać, to dajcie znać koniecznie!
Wydawnictwo ZNAK przesłało mi jedną z nowości. Większy kawałek nieba Krystyny Mirek to lekka i przyjemna literatura kobieca. Przyznam, że całkiem się wciągnęłam, choć to może być też efekt czekających obowiązków (czy tylko ja tak mam?) ;)
Plus trzy bluzki bez ramion, nad których wyborem się waham. W sklepach stacjonarnych widziałam masę podobnych do dwójki, podobnie zresztą jak sukienki.
Którą kliknąć?:)
Ja bym brała czarną :3
OdpowiedzUsuńTę znalazłam jako ostatnią, ta koronka jest super :)
Usuńja też
Usuńa mi podoba się ta pierwsza bluzka :)
OdpowiedzUsuńChyba ta zdecydowanie wygrywa w głosowaniu :)
UsuńPoklikałam dla mnie najładniejsza jest ta czarna. Jestem ciekawa tych ampułek z Jantara i masła z Indigo ☺️
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) :* Masło z Indigo pięknie pachnie i dobrze nawilża. Można mim robić specjalny zabieg do paznokci (wciera się je delikatną polerką) ale z uwagi na to, że używam hybyrd nie stosowałam go na razie w tym celu :)
Usuńja bym wybrała 2 ; )
OdpowiedzUsuńAneetine sporo widziałam takich koszulek w paski ostatnio w sklepach :)
UsuńOdżywka Elseve Color-Vive to moja ulubiona na lato, ma w składzie 2 filtry UV, jest emolientowa i ładnie wygładza, a silikonowe serum-olejek właśnie używam - świetnie sobie radzi z poskramianiem puchu!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć Magda, przynajmniej wiem, że serum dobrze się sprawdza :)
UsuńRóżowa jest słodka :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak ♥
UsuńJestem ciekawa tych ampułek z Jantar.. :-)
OdpowiedzUsuńCo do bluzeczek mi się najbardziej podoba ta urocza-różowa! :-) Piękna..
Ampułki chyba dzisiaj zacznę testować :)
UsuńBardzo ładne bluzeczki ;-) Czarna mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie waham się, jest bardzo ładna ale czarna na lato, no nie wiem :)
UsuńRóżowa boska!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, urocza!:)
UsuńZnam tą odżywkę elseve, lubie ją i również tą różową wersję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak sprawdziłaby się solo na moich włosach :) Na razie tylko wzbogacałam nią inne kosmetyki.
UsuńChciałabym każdą z tych koszulek! Są piekne!
OdpowiedzUsuńStąd moje problemy, haha :D
UsuńMoim zdaniem ta pierwsza bluzka na lato będzie najlepsza :) Jest taka delikatna, dziewczęca, idealna na randkę :) Ta czarna też bardzo ładna, ale na lato lepsze są jasne kolory :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, więc raczej nie zdecyduję się na czarną :))
UsuńBardzo polubiłam szampon i odżywkę z Jantaru, ciekawe jak te ampułki się sprawdzą :) Fajne są takie książki lekkie i przyjemne, szczególnie po ciężkim dniu :) A najbardziej spodobała mi się ta czarna bluzeczka, może dlatego że ten kolor uwielbiam i dodatkowo ma dosyć niespotykany wzór, ja takiego wcześniej nie widziałam. No ale wiadomo, lato to zdecydowanie jaśniejsze kolory, więc pewnie wybór padnie na którąś z pierwszych :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię czarny, choć ostatnio przekonałam się do innych :)
UsuńCzarna jest super!
OdpowiedzUsuńTeraz zauważyłam zdjęcia na stronie, jest bardzo długa niestety :(
UsuńCiekawa jestem jak ci się sprawdzą te ampułki...
OdpowiedzUsuńDam znać, już je testuję :)
UsuńKuracja Jantar mnie ciekawi tak, jak ten suchy szampon :) Ja na razie jak używam suchego szamponu to tego DIY - skrobia ziemniaczana + kakao :)
OdpowiedzUsuńA ta czarna bluzka jest przepiękna! <3
Jednak czerń wygrała :)
UsuńCzarna bluzeczka prześliczna! <3
OdpowiedzUsuń