W podsumowaniu grudnia będzie wyjątkowo pielęgnacyjnie. W zimne miesiące w mniejszym stopniu skupiam się na makijażu, często zostaję przy swoich sprawdzonych ulubieńcach, chociaż na dniach mam Wam do pokazania kilka ciekawych nowości również w tym temacie :)
W moich zapasach olejki to produkty, których zazwyczaj jest zbyt mało. Najczęściej wybieram te, które stosowane mogą być na różne sposoby, jednak tym razem wybrałam coś stricte do włosów. Ten od YVES ROCHER jest bardzo lekki, dobrze się zmywa, nie obciąża nadmiernie pasm. Delikatnie i przyjemnie pachnie. Opakowanie, na którym nie widać śladów użytkowania (kto lubi tłuste etykiety?) z dozownikiem ułatwia aplikację. W składzie znajdziemy olej migdałowy, rzepakowy, rycynowy, jojoba oraz kilka innych.
ANNABELLE MINERALS, GĄBKA DO APLIKACJI PODKŁADU SOFTIE
Odkąd ją mam, nie wyobrażam sobie nakładania podkładu klasycznie pędzlem. Dzięki metodzie na mokro zanika efekt pudrowości, makijaż wtapia się w skórę i wygląda jeszcze bardziej naturalnie. Bezproblemowo się myje. jest bardzo tania w porównaniu z innymi. Pełną recenzję znajdziecie tutaj.
GARNIER, PŁYN MICELARNY 3W1
W Biedronce upolowałam dwupak płynów w bardzo korzystnej cenie ponad dwudziestu złotych. W moim rankingu płynów micelarnych wyżej uplasowuje się jedynie MIXA, mim to, GARNIER wciąż jest godny polecenia. Szósta butelka mówi sama za siebie, prawda? Nie podrażnia oczu, dobrze radzi sobie z tuszem Loreal. Recenzja tutaj.
SZCZOTKA DO MASAŻU I OLEJEK DO CIAŁA STENDERS
Zimą nie ma nic lepszego niż balsamy oparte na olejkach lub jeszcze lepiej, same olejki. O marce STEDNERS wspominałam już tutaj i mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie. Bardzo dobrze nawilża i szybko się wchłania, przy czym efekt zostaje na długo. W ostatnim czasie zauważyłam pogorszenie mojego problemu z bardzo przesuszoną i podrażnioną skórą, a mimo, że docelowo jest to produkt antycelullitowy nakładam go na całe ciało. Szczotka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, nie sądziłam, że po masażu pod prysznicem zauważę aż taką różnicę w gładkości skóry.
NEUTROGENA, FILTR SPF 55 ULTRA SHEER DRY TOUCH
Regularne stosowanie kwasów ma to do siebie, że ochrona przeciwsłoneczna powinna być totalnym must have. W swojej karierze próbowałam wiele filtrów i zazwyczaj coś mi w nich nie pasowało, od konsystencji, po efekt świecenia. W Stanach trafiłam na produkt NEUTROGENA, którego niestety, u nas chyba nie ma. Jeśli jednak będziecie miały okazję kupić, to zdecydowanie warto. Jest bardzo lekki, nie świeci się, szybko się wchłania. Koszt to około 7 dolarów. Miejmy nadzieję, że w Polsce również wkrótce się pojawi.
YVES ROCHER, ŻEL POD PRYSZNIC ŻURAWINA I MIGDAŁ
Całą limitowaną serię YVES ROCHER opisywałam tutaj. Już w grudniu zabrałam się za świąteczny żel o zapachu żurawiny i migdałów. Nie wysusza skóry, jest gęsty i dobrze się pieni. Dla fanek aromatycznych kąpieli będzie idealny.
Wyniki konkursu ROWENTA pojawią się maksymalnie jutro, więc proszę o jeszcze chwilę cierpliwości :)
Uwielbiam limitowaną serię Yves Rocher! Kosmetyki Stenders coraz częściej goszczą na blogach i muszę je w końcu kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńPaula, ta limitka szczególnie przypadła mi do gustu :)
UsuńU mnie najlepiej sprawdza się Bioderma z płynów micelarnych, ale Garniera także bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBiodermy jeszcze nie próbowałam, zawsze odstraszała mnie nieco cena :)
UsuńNeutrogena wygląda zachęcająco, ciekawe czy jak trafi do nas będzie równie dobra. ;)
OdpowiedzUsuńAneta, miejmy nadzieję, że tak:) Jak na razie 88 ml wystarczy mi na bardzo długo:)
UsuńTeż uwielbiam tą gąbeczkę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest! :)
UsuńGarnier to również mój ulubieniec!
OdpowiedzUsuńMusisz w takim razie zajrzeć do Biedronki, może upolujesz go w promocji jak ja :)
UsuńBardzo lubię markę Yves Rocher, wsapniałe kosmetyki. Jedynynie co mi nie przypadło do gustu to płyn micelarny z Garniera.
OdpowiedzUsuńDorota, podrażnia Cię? Co polecasz w takim razie?:)
UsuńMnie gąbka Annabelle też zachwyciła. Nie mam co prawda porównania z innymi tego typu produktami, ale tu jestem mile zaskoczona. Płyn Garniera lubię. Fajny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńMnie miło zaskoczyła, bo jest inna niż reszta gąbeczek, jakie próbowałam, pewnie dlatego, że jest dedykowana minerałom :) W zapasie już mam kolejną, choć nie widzę zniszczenia :)
UsuńO tym olejku YR czytałam już nieraz i kusi mnie niewymownie zresztą tak, jak ten ze Stenders :)
OdpowiedzUsuńA żel pod prysznic musi powalać zapachem :)
Pięknie pachnie, i olejek i żel :) Stenders również, choć bardziej świeżo i cytrusowo.
UsuńRównież mam taką gąbkę. Moja ma rozmiar M. Niestety mam jakiegoś pecha do podkładów i żaden nie wygląda dobrze na mojej twarzy niezależnie czy nakładam go palcami/gąbką/pędzlem.. Zawsze robi mi się "tapeta", podkład nie stapia się z cerą i ogólnie moja twarz wygląda jakby była usiana spora ilością suchych skórek :-/ (choć wydaje mi się, że moja pielęgnacja twarzy jest ok i to jest wprost niemożliwe, żebym miała ich tak dużo) No i niestety nigdy nie udaje mi się zakryć wystarczająco czerwonych policzków/nosa i brody.. Chyba w końcu muszę przyzwyczaić się do mojej czerwonej buźki i nie męczyć się z kolejnymi "próbami podkładowymi" :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że może być to albo wina przygotowania twarzy czyli dobrego kremu albo samych właściwości podkładu. Próbowalaś Annabelle? Niektórym wersja kryjąca robi ciasto na buzi, sama jestem wierna wersji matującej choć planuję przetestować inne. Zazwyczaj zimą musiałam wrócić do płynnych podkładów z uwagi na suche skórki, jednak w tym sezonie krem Farmona sprawdza się o tyle dobrze jako baza, że wciąż stosuję minerały :)
UsuńTak próbowałam Annabelle ;) Formuła kryjąca tak jak mówisz robiła mi "ciasto", teraz mam matującą, ale sprawdza się jedynie odrobinę lepiej (tak samo jak korektor w odcieniu mojego podkładu również z tej firmy) Ostatnio próbowałam raczej lekkie "żelowe" kremy więc spróbuję jakieś ciut bardziej "treściwe" z odrobiną olei może wtedy będzie lepiej :) A o jaki konkretnie krem z Farmony Ci chodzi? :) Może i mi by się spodobał :)
UsuńMoże faktycznie minerały mają nieco za suchą konsystencję, mimo że AM są raczej kremowe, wtedy faktycznie trzeba dobrze nawilżającego kremu, ale który będzie się dobrze zgrywał i nie robił dodatkowego ciasta. Dobry dylemat, aktualnie bardzo lubię ten krem i myślę, że do niego wrócę:
Usuńhttp://www.alteregoblog.pl/2016/11/ulubiency-pazdziernika-kosmetyki.html
Uwielbiam Stenders ♥
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie inne ich produkty, ale w Lublinie nie ma ich sklepu :(
UsuńFajny post ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńznam olejek z yR i go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy YR ma jeszcze inne olejki do włosów :)
UsuńUwielbiam tą serię Yves Rocher o zapachu żurawiny i migdału! Żel jak żel, ale balsamu mogłabym używać cały czas ;) Bardzo lubię kosmetyki tej marki, tym bardziej że mają wiele fajnych ofert np. zbieranie punktów za zakupy i zgarnianie z tego tytułu gratisów, albo kody rabatowe na zamówienia online, które można sprawdzić na https://www.picodi.com/pl/yves-rocher . Co do kwasu z Neutrogeny - lecę w lutym do Stanów stąd moje pytanie czy pamiętasz może w których konkretnie sklepach można znaleźć ten produkt? ;)
OdpowiedzUsuńTo filtr :)) Z tego, co pamiętam, to kupiłam go w Walmarcie, ale myślę, że w innych sklepach tez powinien być :) Spróbuj słodyczy Reeses koniecznie, najlepsze co może być ♥ (chyba, że masz alergię na orzechy ;))
UsuńUwielbiam żele od YR. Te świąteczne są cudowne :D
OdpowiedzUsuńOj prawda, bardzo udała im się ta limitka :D
UsuńMicel Garniera jest moim ulubieńcem. Też zawsze robię zapas w Biedronce, bo wypada bardzo korzystnie cenowo ;)
OdpowiedzUsuńAnnabell Minerals można również znaleźć na https://www.showroom.pl. Olejek do włosów brzmi bardzo obiecująco! :)
OdpowiedzUsuń