![]() |
SUKIENKA TUTAJ/ PIĘKNA GÓRA, DÓŁ ŚREDNIO SIĘ UKŁADA :( |
Pod moim ostatnim wpisem oraz w wiadomościach prywatnych na instagramie wiele z Was
było żywo zainteresowanych, jak konkretniej wyglądają moje efekty
kuracji ASHWAGANDĄ marki AURA. Słowem wstępu, wypadałoby
wyjaśnić, czym charakteryzuje się witania ospała vel indyjski
żeń-szeń. ADAPTOGENY, bo do tej właśnie grupy zalicza się ta
roślina, były mi już wcześniej znane. Kilka lat temu trafiłam na
artykuł Patrycji i dzięki niej dowiedziałam się o takich
suplementach, jednak o temacie zapomniałam i wróciłam do niego
dzięki poleceniu jej przez mojego brata. Po przeczytaniu kilku recenzji i badań naukowych skusiłam się na tabletki, i przyjmowałam je przez ponad cztery
miesiące.
ADAPTOGENY
Zalicza
się do nich najpopularniejszą ashwagandę, różeniec górski,
miłorząb japoński oraz wszystkim znany żeń- szeń.
"Fizjologiczny
mechanizm działania przez dłuższy czas pozostawał
niewyjaśniony. Najnowsze badania wykazują, że adaptogeny działają
w obrębie współczulnego układu nerwowego, który aktywizuje się
w sytuacjach stresowych i odpowiada za przygotowanie organizmu do
walki bądź ucieczki."
"Działają
na organizm na poziomie komórkowym, aktywnie przystosowując go do
warunków stresowych. Dzięki temu zwiększa się odporność na
szkodliwe czynniki, jakie niesie ze sobą otoczenie, a także
poprawia się ogólna kondycja organizmu. Przywracają równowagę w
organizmie: adaptując go do warunków panujących w otoczeniu
pozwalają zachować sprawność, zdrowie i wykazują ogólne
działanie tonizujące.” - źródło.
DLACZEGO
WYBRAŁAM ASHWAGANDHĘ?
W
tym miejscu należy nakreślić sytuację, dlaczego ostatecznie
postanowiłam włączyć ten suplement do mojej diety. Wspominałam
już, że ubiegły rok był dla mnie ekstremalnie trudny pod względem
emocjonalnym, co w dużym stopniu przyczyniło się do moich
problemów ze snem. Miałam ogromne trudności
z zasypianiem, a jeśli już udało mi się usnąć, to co noc, po
około godzinie lub dwóch budziłam się z łomoczącym sercem, nie
wiedząc, co się dzieje. Często
miewałam również nieco zbyt realistyczne koszmary, sen był
płytki, zazwyczaj budziłam się kilkukrotnie, zwłaszcza nad ranem.
Najczęściej po godzinie czwartej nad ranem mogłam pożegnać się
z łóżkiem, bo bezsensowne wpatrywanie się w sufit doprowadzało
mnie do szału. Należę do osób, na których niestety, braki snu
dają najróżniejsze objawy, od ciągłego bólu głowy, braku
energii, problemów z koncentracją, po ogólne osłabienie. Ogólnie
rzecz biorąc, nocne kłopoty odbijały się na każdej sferze mojego
życia. Wyjazd do USA i praca fizyczna nieco pomogły mi w
uregulowaniu snu, jednak wciąż pozostawiał on wiele do życzenia.
W grudniu postanowiłam wypróbować witanię ospałą.
EFEKTY KURACJI
To,
co muszę zaznaczyć, to fakt, że w ciągu ostatniego roku, dla
odmiany, wiele spraw się „naprostowało”, lub ja, mądrzejsza o
doświadczenie staram się nie przejmować każdą bzdurą i do wielu
spraw nie podchodzić tak emocjonalnie, jak kiedyś. Są jednak
efekty, które mogę przypisać tylko i wyłącznie ashwagandzie. Jej
działanie jest wszechstronne i możecie poczytać o nich więcej, tutaj ale
skupię się jedynie na moich spostrzeżeniach. Po
około dwóch miesiącach zauważyłam bardzo dużą poprawę jakości
snu, a muszę przyznać, że mimo wszelkich zachwytów, nie
oczekiwałam zbyt wiele. Rano wstaję wypoczęta, nieprzespane noce
zdarzają mi się niezmiernie rzadko. Gdy kilka lat temu jedno
przebudzenie było dla mnie czymś zupełnie normalnym, tak teraz,
jest sporadyczne. Zasypiam szybciej, śpię lepiej, choć polecam Wam
również nie zarywanie nocek, podobne godziny chodzenia do łózka,
oraz oczywiście, rytuały, dzięki którym mózg wie, że pora się
wyciszyć, wtedy
właśnie produkcja
melatoniny wzrasta (podobnie jak wskutek nastawania mroku). Dobrze sprawdza się również wszystkim znana, miękka maseczka na oczy oraz stopery.
Poprawiła się moja koncentracja, mam
więcej energii,
prawdopodobnie dlatego, że najzwyczajniej w świecie jestem
wypoczęta. Większość
sytuacji, która aktualnie mnie spotyka nie napawa mnie aż tak dużym
lękiem jak kiedyś, choć patrząc z drugiej strony, nie można
bagatelizować też ustabilizowania się mojego życia. Czytałam,
że o wiele lepszy jest wyciąg w płynie niż tabletki, ale na ten
moment, po krótkiej przerwie wróciłam do 3 lub 4 tabletek dziennie. Koszt na allegro to około 27 zł.
Pamiętajcie
jednak, że nie ze wszystkim można poradzić sobie samemu. Bywają
sytuacje, że kolejny suplement nic nie zmieni, jeśli problem leży
głęboko w psychice. Wizyta u psychologa i diagnoza pod kątem
depresji lub nerwicy to czasem najlepsze, co można dla siebie
zrobić. Szkoda marnować kolejne dni i warto zwrócić się o
pomoc. Znajdziesz
ją między innymi tutaj.
CIEKAWE
LINKI I BADANIA
Dziękuję Ci za podlinkowanie, szczególnie jest to dla mnie miłe i cenne, ponieważ wypada w kontekście mojego ulubionego zielarskiego tematu i mojego ulubionego ziółka. Ja również ostatnio wróciłam do ashwy i muszę przyznać, że Magiczny Ogród ma chyba najlepszy suplement tego typu, jaki brałam. Nie wyciągałam jeszcze korzenia na alkoholu, a z doświadczenia z żeń-szeniem syberyjskim (eleuterokokiem) wiem, że takie ekstrakty są dużo skuteczniejsze i szybciej działają, bo aplikujesz je pod język i po jakimś czasie czujesz moc <3 choć nie wiem, czy z ashwą to ma wielkie znaczenie, bo ona jednak swoje największe zalety pokazuje z czasem. Uwielbiam ją, a badania pod kątem choroby Alzheimera dają nadzieję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie, zaraz pogoogluję, zwłaszcza na iherb, bo do USA chce sobie jeszcze w PL zamówić suple :)
UsuńZ iherba jest bardzo fajna tinktura z eleuterokoka, mocna tak, że jeden strzał pod język z pipety stawia Cię na nogi na cały dzień. Ta z Magicznego Ogrodu jest dużo słabsza niestety.
UsuńBrzmi super zachęcająco! O tych konkretniej mówisz?
Usuńhttps://www.iherb.com/pr/Herb-Pharm-Eleuthero-1-fl-oz-30-ml/13131
https://www.iherb.com/pr/Nature-s-Answer-Eleuthero-Alcohol-Free-2000-mg-2-fl-oz-60-ml/5580
Miałam ten pierwszy i był świetny :)
UsuńAaa, i spróbuj sobie koniecznie od nich guayusę! W smaku podobna nieco do yerby (ta sama rodzina), ale działanie dużo lepsze. Można kupić ekstrakt, ale zaparzanie i picie naparu sprawia wiele przyjemności :) i również działa przeciwdepresyjnie, poprawia nastrój i przyjemnie dodaje energii bez łomotu serca.
OdpowiedzUsuńA co jeszcze polecasz z iHerb?
UsuńNie zamawiałam stamtąd nic, dostałam tę nalewkę w prezencie, a powyżej wspominam o sklepie magicznyogrod.pl.
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńmam komentarz odnośnie wyglądu bloga, gdyby dało się zwiększyć odstępy pomiędzy linijkami teksu w poście, czytałoby się to o wiele wygodniej ;)
Jeden akapit jest w porządku, reszta się "zjechała" razem.
Właśnie coś mi się zepsuło dzisiaj, chyba dlatego, że skopiowałam tekst z pliku word :( Próbowałam to naprawić, bo od razu rzuciło mi się to w oczy, jednak nie bardzo wiem jak. W pozostałych wpisach jest tak, jak być powinno. Niemniej, dziękuję za cenny komentarz!
UsuńSzkoda, że nie czytałam o tym kilka lat temu, kiedy miałam poważne problemy ze snem. Teraz na szczęście jest już w porządku. Ciąża i czuwanie praktycznie 24h przy dziecku tak mnie wykończyło, że teraz, kiedy już mogę spać to się po prostu kładę i zasypiam w kilka sekund :D
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że w końcu wszystko się uregulowało :) Choć nie powiedziane, że Ashwaganda na 100% by Ci pomogła, jednak kto wie, może komuś ten wpis choć trochę pomoże i dlatego też powstał :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o takich suplementach. Aktualnie nie mam problemu ze snem Ale kiedyś bardzo długo miałam. Szkoda że wtedy nie wiedziałam o tym produkcie :/
OdpowiedzUsuńMoże na przyszłość Ci się przyda, ale lepiej nie :) Może za to będziesz w stanie komuś doradzić, to też cenne :) Szkoda, że sama rok temu nie zaczęłam jej brać.
Usuńja jestem tym szczęściarzem, że jka tlyko położę głowę na poduszce to usypiam :DD i mam nadzeję, że mnie to nie opuści nigdy :D
OdpowiedzUsuńJak ja podziwiam takich ludzi, ja nawet przez 8h lotu w samolocie nie mogę zasnąć, a w łóżku chwilę muszę się poprzewracać :D
UsuńJa nie mam problemów ze snem bo mój synek zasypia o 1 nad ranem i wstaje około 8 więc padam z nóg:)
OdpowiedzUsuńCiężkie, choć zapewne maksymalnie satysfakcjonujące życie Mamy :) Niech się zdrowo chowa!:)
UsuńDziękuję, że udało Ci się zredagować ten post :)
OdpowiedzUsuńJa już zajrzałam na stronę i zobaczyłam, że Ashwagandha w proszku wychodzi taniej i właśnie podobno jest lepiej wchłaniana :) Myślę zatem, że to właśnie na nią się skuszę jak zdecyduję się na tę kurację :)
Mam nadzieję, że komuś faktycznie pomoże :) Choć faktem jest, że Ashwa pomaga w wielu różnych schorzeniach:)
UsuńSuper post. Muszę zwiększyć wiedzę na te tematy :)
OdpowiedzUsuńP.S. Mam pytanie odnośnie twojego wyjazdu do Stanów. Z jakiego operatora komórkowego korzystałaś? CO się najbardziej opłaca?
Czeka mnie wyjazd w przyszłym miesiącu i nie wiem za bardzo nic w tym temacie.
Cześć! Ja będąc w domu korzystałam głównie z facebooka i skype :( Jednak wiem, że w większych sklepach na pewno można kupić karty opłacone z góry, głównie znajomi kupowali dla internetu, ale chyba też dzwonili. Ceny są dość wysokie i pewnie trzeba dopatrzeć ile kosztują rozmowy zagraniczne. Ewentualnie może karta typowo amerykańska?
Usuńhttps://www.walmart.com/search/?query=straight%20talk%20phone%20cards&typeahead=card
Nie jestem systematyczna w przyjmowaniu suplementów ale staram się brać coś na włosy. Na szczęście nie mam problemów z zasypianiem, a jedynym aktualnym problemem jest fakt, że doby nie na się rozciągnąć :) o firmie nie słyszałam, ale widać, że warto wypróbować na sobie
OdpowiedzUsuńAshwagandha to moje nowe odkrycie - miałam straszliwe problemy z zasypianiem i dość płytkim snem. Odkąd zaczęłam pić napar z jej suszu, po kilku tygodniach czuję się znacznie lepiej. Ashwagandhę do przygotowania naparu kupuję tutaj: http://www.magicznyogrod.pl/ashwagandha.html, a wy jakie źródła polecacie? :)
OdpowiedzUsuń