RECENZJA | MASKI DO WŁOSÓW ANWEN DO NISKO, ŚREDNIO I WYSOKOPOROWATYCH
Nie pamiętam, czy jakiekolwiek w mojej "karierze" kosmetyki do włosów, jakie miałam okazję otrzymać wzbudziły tak duże zainteresowanie wśród moich koleżanek (odlewki rozeszły się w zastraszającym tempie!), znajomych, którzy raczej przelotnie zaglądają na mojego bloga oraz oczywiście Was, moich czytelników. KOSMETYKI ANWEN są mi szczególnie bliskie, z uwagi na fakt, że z ich pomysłodawczynią znam się dobrych kilka lat i choć nie miałam okazji być jedną z testerek, to dowiedziałam się o nich przedpremierowo. W moim wpisie z krótką prezentacją wspominałam o pierwszym wrażeniu maski do średnioporowatych, a dziś zapraszam na pełną recenzję wszystkich trzech.
MASKI ANWEN | KTÓRĄ WYBRAĆ?
Innowacyjne jest oczywiście podejście do pielęgnacji. Nie znajdziemy tu górnolotnych obietnic producenta, a prosty przekaz: każda z masek kierowana jest do posiadaczek odmiennej struktury włosów. Na stronie sklepu znajdziemy więc:
MASKĘ DO WŁOSÓW NISKOPOROWATYCH kokos i glinka o zapachu grejfrutowym
MASKĘ DO WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH winogrona i keratyna zapach unisex (uwielbiam!)
oraz MASKĘ DO WŁOSÓW WYSOKOPOROWATYCH kiełki pszenicy i kakao o zapachu czekoladowym (czy może być lepiej?)
MASKA DO WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH | ULUBIENIEC
Zauważyłam, że cena dla wielu osób wydaje się być dość wysoka. Nie jest tajemnicą, że każdy ma nieco inne podejście do wydawania pieniędzy, ale co przemawia za zakupem, to fakt, że maski działają niewiarygodnie, przy czym są szalenie wydajne. Podczas trwania mojego testu miały one, moim zdaniem, całkiem utrudnione zadanie. Włosy mam już bardzo długie, prawie do pasa, a ta długość ma to do siebie, że bywa nieznośna. Zaczynają się plątać, końcówki rozdwajać, przesuszać, mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Od ponad roku bardzo rzadko byłam zadowolona z ich wyglądu. Mimo strzyżenia puszyły się, stawały się niesforne, potrafiły reagować zupełnie inaczej po zastosowaniu tej samej kombinacji kosmetyków. Nic więc dziwnego, że maska do średnioporowatych będzie pierwszym produktem do włosów, który wrzucę do mojej walizki przed wyjazdem do USA.
Jednak skąd mój zachwyt? Może powinnam wymienić, za co cenię ten produkt i dlaczego uważam go za dopracowany w każdym calu. Po pierwsze, piękny zapach, który utrzymuje się na pasmach, ale nie jest duszący czy męczący. Do tego idealna, gęsta konsystencja. Włosy już podczas zmywania są wygładzone i można wyczuć pod palcami, że po jej aplikacji, niezależnie od czasu pozostawienia, będą prezentować się tak, jak chcę. Myślę, że zdjęcia poniekąd mówią same za siebie. Piękna objętość, bez nieszczęsnego przyklapnięcia mimo długości oraz zero puszenia. To ostatnie cieszy mnie najbardziej, razem z idealnie dociążonymi końcówkami. Dzięki zastosowaniu protein są również widocznie nabłyszczone, miłe w dotyku i śliskie. Do kolejnego mycia wyglądają dobrze, a czasem zdarza mi się, że produkt po kilku godzinach zaczyna je niemiłosiernie obciążać i fryzura wygląda źle. Dzięki tej masce mogę nosić rozpuszczone włosy kiedy tylko chcę.
Skład maski do włosów średnioporowatych:
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Silk, Maris Sal, Silica, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Panthenol, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene
Nie wspomniałam zbyt wiele o pozostałych dwóch produktach. O nich nieco krócej. Maska do wysokoporowatych ekstremalnie wygładzała, dociążała i nawilżała, przez co była dla mnie zbyt bogata i odżywcza, w skutek czego po kilkunastu godzinach włosy bardzo traciły na objętości i bywały obciążone. Bardzo lubię mieszać ją jednak z produktami, które nie działają tak, jakbym chciała, dzięki czemu efekt również jest bardzo zadowalający. Maska do włosów niskoporowatych okazała się po prostu dobra, ale nie w porównaniu z tą do średnioporowatych wypada nieco gorzej (zdjęcie efektów wrzucałam na moje instastories:)). Główną różnicą po jej zastosowaniu jest nie mięsistość a duża sypkość i lekkość. Jeśli więc macie pasa takie jak ja, często długie, którym brakuje dociążenia na końcówkach, ale lubią się puszyć, to najbardziej rekomendowałabym wersję Winogrona i keratyna. Teraz tylko czekam na równie dopracowane odżywki, bo chciałabym mieć piękną fryzurę częściej niż tylko raz w tygodniu, gdy to sięgam po maskę ANWEN. Maski kupicie tutaj sklepanwen.pl
Ja próbowałam na razie maskę do niskoporowatych i byłam zadowolona. Marzy mi się reszta, ale czekam na tłuste lata w portfelu :p
OdpowiedzUsuńOby szybko nastąpiły!:))
UsuńMam nadzieję, że wkrótce będę mogła przetestować maskę do średnioporowatych włosów :)
OdpowiedzUsuńOby, oby! Widziałam wiele pięknych falowanych i kręconych włosów właśnie po jej użyciu:)
UsuńSuper recenzja :) Myślę, że po Twojej opinii skuszę się na maskę do włosów średonioporowatych :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Mam nadzieję, że będziesz tak samo zadowolona jak ja :) Koniecznie daj mi znać, jak się sprawdza:)
UsuńBardzo ciekawe produkty,mam pytanie w jakiej fryzurze spisz? Zwiazujesz włosy? :)
OdpowiedzUsuńZwiązuję w koczek gumką Invisibboble :) Niestety przy tej długości zdarzają mi się kołtuny (eh!) ale to kwestia konieczności podcięcia końcówek. Tak czy siak, po masce wyglądają one bez zarzutu i nic się z nimi takiego nie dzieje :)
Usuńo tych maskach a zwłaszcza do włosów wyskoporowatych zastanawiam się od dawna... Może na urodziny sobie sprawie.
OdpowiedzUsuńUrodziny to idealna "wymówka" na niecodzienny zakup, ale wierzę, że się nie zawiedziesz Agnieszko :)
UsuńPaulinko jak mój piękny Lublin się miewa? <3Tęsknię za nim okropnie :(
OdpowiedzUsuńBuuuu :( Chyba miewa się dobrze! Zaglądaj na instagram i insastory, czasem coś pokazuję :) Sama będę tęsknić, bo bardzo dobrze czuję się w tym mieście, może się zasiedziałam hmmm ♥
UsuńChyba skusiłabym się na wszystkie 3 :D
OdpowiedzUsuńNic dziwnego! Ale u Ciebie chyba najlepiej sprawdziłaby się ta do wysokoporowatych :)
UsuńKtóra z tych masek będzie najlepsza do włosów po keratynowym prostowaniu? Winogrono i keratyna?
OdpowiedzUsuńPytałam Anię, najlepiej sprawdzi się ta do niskoporowatych :)
UsuńDziękuję za odpowiedź 😊
UsuńKokos i glinka :) winogrono i kreatyna ma sodium chloride w składzie, który szybciej wyplukuje keratyne po zabiegu.
UsuńKamila, wybawicielko! Wprowadziłabym nieświadomie w błąd :(
Usuńużywam tej do wysokoporowatych. jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńZnajdę u Ciebie na którymś z blogów recenzję? Chętnie bym się z nią zapoznała:)
UsuńMasz cudowne włosy i do tego wspaniały kolor *.* czy to jest Twój naturalny czy farbowany ? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Kolor jest naturalny, ale trzeba wziąć poprawkę na ustawienia monitorów plus fakt, że wyglądają zupełnie inaczej zależnie od światła. Ot, taka ich przypadłość :)
UsuńMnie również maska do włosów średnioporowatych zachwyciła od pierwszego użycia. Jednak do czasu.. Używam jej drugi miesiąc raz w tygodniu i czym dłużej jej używam tym włosy nie zachwycaja tak jak na początku. Zrobiłam sobie przerwę dwutygodniowa bo być może włosy zostały przeciażone ale niestety włosy były ciężkie jak po zwykłej odżywce. Chyba muszę odczekać jakiś dluższy czas zanim ponownie jej użyję �� próbowałam nawet skrócić czas trzymania maski na włosach ale efekt był taki sam. Szkoda bo robiłam sobie duże nadzieje co do tej maski. Może powinnam użyć innej maski z serii? Dodam,ze kupiłam ja na spółke z siostra i ona ma takie same wrażenia. Na poczatku wielki efekt wow,po dłuższym czasie stosowania niestety rozczarowaníe
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy ten wpis będzie dla Ciebie pomocny:http://urodowepopoludnie.blogspot.com/2017/04/fioletowa-anwenowka-dla-wosow.html
Usuńale warto zerknąć :) Jakie masz włosy? Podobne do moich? Może protein chwilowo jest wystarczająco?:)
Moje włosy są średniej długości,bez prostownicy się puszą,za to u nasady dosyć szybko się przetluszczaja.Niestety rozjaśnianie od połowy długości(sombre)
Usuńsprawiło,że końcówki są mocno wysuszone.Też tak uważam,że włosy mogą być przeproteinowane i wrócę do maski niebawem bo na początku używania była świetna :)chyba,że jeszcze skuszę się na inną z serii :)
Coś wiadomo o odzywkach od Anwen?
OdpowiedzUsuńKamila, myślę, że Ania na pewno nad czymś pracuje, ale nie znam szczegółów:)
UsuńJa też byłam zachwycona na początku ale jakoś się nie sprawdziły włosy się strasznie elektryzowały i nie układały używam Inoar i jest już lepiej :)
OdpowiedzUsuńHmmm a ja będę bronić masek :) Przypuszczam, że to objawy przeproteinowania, zerknij tutaj: http://urodowepopoludnie.blogspot.com/2017/04/fioletowa-anwenowka-dla-wosow.html
UsuńMyślę, że początkowo dawała efekt wow, bo włosom brakowało protein, a potem dla odmiany było ich ciut za dużo.
Kusi mnie maska do włosów średnioporowatych ;) Po wykończeniu mojej dotychczasowej pielęgnacji, robiąc zapasy, na pewno się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, zwłaszcza, jeśli masz podobne włosy do moich :) Moja fioletowa już mi się kończy, muszę ją kupić przed wylotem :)
UsuńMaska do wysoko porowatych to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że chyba każdy znajdzie coś dla siebie :)
Usuńmam nadzieję, że niedługo którąś przetestuję, a najchętniej do włosów średnioporowatych :)
OdpowiedzUsuńSuper! Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz:)
Usuńmnie też bardzo marzy się przetestowanie choć jednej maski Anwen, mam nadzieję, że za niedługo znajdę na nią fundusze. ;) Pierwszy raz w ogóle trafiłam na Twojego bloga, ale już dodałam go do ulubionych. ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i oczywiście zapraszam częściej :)
UsuńMiałam w planach zamówić jedną pod siebie, czyli nastawiałam się raczej na tę do włosów niskoporowatych, ale Twojej recenzji już sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńOoo nie, a już miałam ułatwić wybór, a tu klops! :D
UsuńMam do średnich i wysokich. Do średnich jest już na wykończeniu, więc niebawem biorę się za różową. Jestem zachwycona efektami tak samo jak Ty.
OdpowiedzUsuńMoja do średnich też już prawie denko, muszę uzupełnić zapasy przed wylotem :D
UsuńMasz tak piękne włosy że nie mogę się napatrzeć <3 *.*
OdpowiedzUsuń