Wakacje to czas podróży, nie tylko tych krótkich. Dla wielu osób oznacza to pierwszy, daleki wyjazd. Sama bardzo długo nie wyjeżdżałam z kraju, ale od kilku lat, jak się okazało, miałam możliwość co nieco pozwiedzać. Jeśli jesteście w trakcie planowania, pakowania lub szukacie wskazówek, jak przetrwać długi przelot samolotem, to dobrze trafiliście :)
WYGODA
To podstawowy punkt każdej, dłuższej podróży. Najlepszym wyborem moim zdaniem są legginsy lub luźniejsze spodnie oraz przede wszystkim ciepła bluza lub sweter. W samolotach często rozdają dodatkowe koce, jednak o wiele przyjemniej jest mieć jednak swoje ulubione ubrania, zwłaszcza, że klimatyzacja daje się bardzo we znaki i często zwyczajnie strasznie marzłam.
![]() |
BLUZKA TUTAJ ♥ |
DOKUMENTY!
Największy stres powoduje u mnie zawsze sama wizja zgubienia lub kradzieży dokumentów. Podczas podróżowania denerwowało mnie również szukanie w wypchanym po brzegi plecaku telefonu aby zrobić zdjęcie jakiegoś ciekawego miejsca. Na dłuższe wyjazdy kupiłam więc już jakiś czas temu saszetkę na biodra w HM, która skutecznie pomieści najważniejsze drobiazgi, plus krem lub i chusteczki. Rok temu skutecznie spanikowałam po przejściu kontroli osobistej w Las Vegas, gdy nie mogłam znaleźć paszportu. Chyba jeszcze nigdy tak płynnie nie mówiłam po angielsku ;) Ładne saszetki widziałam ostatnio w Croppie lub Housie, kolorowe lub jednolite w całkiem przystępnych cenach.
OPASKA NA OCZY, STOPERY, PODUSZKA
W Pepco pojawiły się niedawno gadżety kierowane do osób, które często spędzają dużo czasu w aucie i nie tylko. Prócz małych opakowań na kosmetyki, znalazłam tam również przypinki do bagażu, maseczki na oczy oraz poduszki na kark. Jeśli nie należycie do osób, które potrafią zasnąć zawsze i wszędzie (pozdrowienia dla Eweliny!), to warto wydać kilka złotych aby komfortowo przetrwać kilka godzin. W moim przypadku niestety nawet to nie pomogło, ale tak czy inaczej jet lag mnie ominął mimo braku snu. Całe szczęście! Gorzej będzie w drodze powrotnej do Europy.
KREM DO TWARZY, MASECZKA, POMADKA DO UST, KROPLE DO OCZU
O ile podczas kilku innych lotów nie miałam problemu z nieprzyjemnym wysuszeniem skóry, tak tym razem moje zapobiegliwe spakowanie do podręcznej kosmetyczki również próbki kremu Sylveco dosłownie mnie uratowało. Tym razem byłam zmuszona aplikować go co dobre dwie godziny aby uniknąć ściągnięcia i napięcia. Zabrakło mi jednak klasycznej, nawilżającej pomadki, a w bagażu zostały maseczki w płachcie, które są bardzo wygodnie w podróży, bo nie wymagają zmywania. Jeśli jednak cierpicie z powodu dyskomfortu oczu, to krople powinny być must have. W ostatnim momencie przypomniało mi się również o płynie antybakteryjnym, Stany mają to do siebie, że przed wejściem do wielu sklepów, w restauracjach i innych miejscach, gdzie przebywa dużo ludzi można z nich skorzystać, ale warto mieć swój. Zwłaszcza w polskim PKP;)
Za kilka miesięcy czeka mnie kolejna, jeszcze dłuższa podróż, więc chętnie poznam Wasze niezbędniki :)
Dajcie znać w komentarzach!
Hahaha, właśnie przygotowuje bardzo podobny tekst o tym jak przetrwać długie podróże samolotem ;) Ale się zgrałyśmy, chociaż mam raptem jedną czy dwie rzeczy, które pokrywają się z tym co napisałaś.
OdpowiedzUsuńJa zawsze na podróż wygodnie się ubieram, sportowe buty i dres to podstawa. Mam też zawsze ze sobą szalik albo chustę, żeby się przykryć w razie czego. Za to z podróżnych zestawów zazwyczaj starcza mi to, co dają linie lotnicze. Jeżeli chodzi o klimatyzację to bardzo staram się często pić o ile to tylko możliwe, najlepiej wodę, bo niestety łatwo o tym zapomnieć w podróży. Przy lotach transatlantyckich to ważne, bo nawodnienie pozwala organizmowi szybciej do siebie dojść :)
Kasia przynajmniej nasze teksty się nie pokryją w 100% :)) A z wodą to prawda!
UsuńNo głupio by było bardzo jakby się pokryły ;)
UsuńO tak, u mnie przedewszystkim wygoda :) raz zdarzyło mi się lecieć w dopasowanych jeansach i botkach, po dwóch godzinach myślałam że oszaleję :D post bardzo przydatny, za tydzień i ja lecę, nie aż tak daleko, ale wszystkie rady dotyczące lotów się przydadzą, zdecydowanie nie jest to mój ulubiony sposób podróżowania ��
OdpowiedzUsuńDominika, gdzie lecisz?:))
UsuńJeszcze nie widziałam nikogo podczas lotu w maseczce w płachcie, ale nie lata na długie trasy.
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie dopiero jakiś czas temu stały się popularne, sama też nie widziałam co prawda, ale wiele osób polecało ten sposób, zwłaszcza przy długich trasach właśnie :)
UsuńJa leciałam samolotem 2x i nigdy więcej nie mam ochoty już latać :D Jest to dla mnie okropny stres ;/ Leciałam 7 lat temu na początku kwietnia kiedy u nas było jeszcze zimno, a w Izraelu było prawie 40 stopni :D Nie zapomnę tego podmuchu gorącego powietrza, gdy wyszłam z lotniska :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie w Hiszpanii :) Miałaś turbulencje? W małych samolotach niestety bardziej "rzuca" :( My podczas lotu do Berlina też się zdążyłyśmy nieźle zestresować niestety, później już nie było czuć nawet, że jesteśmy w samolocie :)
UsuńDzień dobry, z przyjemnością informuję, że wpis ten ukazał się na portalu PatiCafe.pl, pozdrawiam Patrycja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :))
UsuńMoja podróż samolotem w tym roku będzie krótka, ale...pierwsza w życiu ;)
OdpowiedzUsuńPost więc bardzo przydatny, tak się składa, że mam próbkę kremu Sylveco, więc włożę ją do niebawem zakupionej saszetki :D
Krem może się bardzo przydać, aż sama się zdziwiłam, jak bardzo przesuszyła mi się skóra podczas lotu :)
UsuńJaka jeszcze dluzsza podroz?! :D
OdpowiedzUsuńPowrót z Dominikany :D
Usuńidealny wpis na początek wakacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że okaże się przydatny :)
UsuńSkarpetki choćby stopki i bielizna na zmianę. Moja siostra też leciała do Nowego Jorku i to z niezłymi przygodami. To jej dwa główne wnioski :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, takie rzeczy warto zabrać w podręcznym, bo bagaż zawsze może się zgubić :(
UsuńJa niedługo będę lecieć samolotem Ale raczej nie długo ;) Rady tak czy tak się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńGdzie lecisz?:))
UsuńDobra rada z zabraniem czegoś ciepłego. Pamiętam jak leciałam do Grecji latem. W samolocie mocno zmarzłam, a że to była noc, to tym bardziej miałam wrażenie, że i na zewnątrz jest mocno zimno. W samolocie się ubrałam w grubą bluzę, myśląc, że i na zewnątrz mi się przyda. Oj, jak się zdziwiłam jak wychodziłam z samolotu. :-)
OdpowiedzUsuńTeraz znowu lecę, choć ostatnio miałam nieprzyjemną sytuację z odwolaniem samolotu i musiałam się ubiegać o odszkodowanie za odwołany lot, bo mocno mi to popsuło plany i naraziło na koszty. No nic, oby teraz było dobrze. :-)
Wow, foty robią wrażenie! W lipcu zeszłego roku byłam z ówczesnym narzeczonym w Chicago - podobne widoki, bardzo inspirujące :) Wspomniałaś o stresie związanym ze zgubieniem dokumentów, ale chyba nic nie równa się problemom związanym z opóźnieniami lotów - kosmos! Wiecie może jak samodzielnie walczyć o odszkodowanie za odwołany lot? Miałam taką akcję na trasie Warszawa-Londyn, ehh... :(
OdpowiedzUsuńW taką podróż warto pamiętać o wygodnych, sportowych butach. Tego typu adidasy https://butymodne.pl/damskie-inna-marka-c531.p129.html , myślę że będą idealne. Właśnie je wyczaiłam w sporej wyprzedaży, a marki sprawdzone.
OdpowiedzUsuńJak podróżują tylko dorośli to nie widzę problemów, podróż z dzieckiem to dopiero jest wyczyn. Lista potrzebnych rzeczy rośnie znacznie.
OdpowiedzUsuńW podróż zabieram ze sobą zawsze żel antybakteryjny z Orientany :) Tak cudownie pachnie ❤️
OdpowiedzUsuńMam taką poduszkę do podróże https://www.poduszka.com.pl/poduszka-podrozna-do-spania-cool-travel-neck-hefel-p-708.html
OdpowiedzUsuń