Nowy miesiąc...nowe odkrycia! Nie przedłużając zapraszam do podsumowania najlepszych kosmetyków ostatnich dni.
BIOVAX
Wielki powrót Biovax na salony. Od bardzo długiego czasu nie interesowałam się nowościami tej marki. Poprzednie maski zawierały w swoim składzie zbyt dużą dla mnie ilość protein, więc przez prawie dwa lata, albo i więcej nie kusiło mnie by testować nowości. Odżywkę ekspresową poznałam dzięki mojej koleżance z Polski, która przywiozła ją ze sobą na wakacje i tylko dzięki jej rekomendacjom miałam okazję jej użyć. Pięknie pachnie i świetnie wygładza i nawilża włosy, ograniczając puszenie. Może jednak nieco obciążać, więc warto pilnować nakładanej ilości jak również czasu. Świetny produkt, do którego z pewnością wrócę, gdy tylko ograniczę moje zapasy.
GOLDEN ROSE
Podczas konferencji Meet Beauty w mojej paczce znalazły się również dwie nowości, żółty sztyft korygujący oraz bazę pod matowe pomadki. Do obu przyznam, że podeszłam sceptycznie, zwłaszcza do kredki, która docelowo ma maskować zasinienia. Nie jest żadną nowością, że mało który korektor jest w stanie poradzić sobie z moją okolicą oczu, więc uznałam, że spróbuję, choć kilka podobnych testów spełzło na niczym. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że produkt jest świetny. Lekka, kremowa konsystencja, która nie obciąża skóry, przy czym faktycznie działa. Warto przed użyciem zastosować krem, dzięki czemu rozprowadzi się jeszcze lepiej. Bez problemu można wklepać ją palcem lub dołożyć kolejną warstwę. Dla mnie HIT, zwłaszcza przy bardzo przystępnej cenie. Baza pod matowe pomadki również przypadła mi do gustu, niweluje uczucie ściągnięcia i suchości, choć nie miałam okazji użyć ją pod najbardziej matowe produkty. Poprawia komfort stosowania takich produktów, więc jeśli najczęściej wybieracie taki efekt, to warto się nią zainteresować.

ELF
Będąc w temacie produktów korygujących w żółtym odcieniu nie mogło zabraknąć pudru HD ELF, który co prawda nie sprawdza się zbyt dobrze pod oczy, jednak świetnie reguluje przetłuszczanie się skóry i utrwala makijaż, również mineralny. Od jakiegoś czasu bowiem mam problem z ważeniem się podkładu mineralnego, Kusi mnie również transparentna wersja produktu, jednak produkty te można bez problemu zamówić już w kraju.
SENSILIS
Jeszcze wiosną SENSILIS uraczyło mnie paczką skomponowaną specjalnie dla mnie, dzięki czemu mogłam zapoznać się z luksusowymi produktami, których działanie ukierunkowane jest na zmarszczki. Lekkie serum szybko się wchłania i widocznie zniwelowało drobne zmarszczki, podobnie jak krem pod oczy, który przypadł mi do gustu jeszcze bardziej. Stosowany rano i wieczorem poprawił wygląd skóry, nawilżył, a przede wszystkim nie podrażnił. Będę za nim tęsknić.
ISANA
Do mojej walizki starałam się możliwie zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a jak wyszło w praktyce, każdy może się domyślić ;) Zdecydowałam się na skoncentrowany krem ISANA z witaminą E i gliceryną który w swojej ultra gęstej konsystencji ( bardzo trudno wycisnąć go z opakowania) przypomina znaną wszystkim Neutrogenę i ma wystarczyć aż na 300 użyć. Potrzebuje chwili, aby się wchłonąć ale warto poczekać, działa jak opatrunek, leczy odciski, spierzchniętą skórę. Co dziwne, nie zawiera mocznika, a byłam o tym wręcz przekonana. Niemniej, 5,99 zł za świetny, wydajny produkt kusi i na pewno do niego wrócę.