
BEAUTY LIMITED: PEELING KAWITACYJNY W DOMU | MOJE EFEKTY I SPOSTRZEŻENIA PO TRZECH MIESIĄCACH
Peeling kawitacyjny to zabieg, który interesował mnie już od dawna, jednak z uwagi na brak zaufania do kosmetyczek i kosmetologów wciąż mnie coś hamowało. W momencie gdy jednak z ciekawości przeglądałam groupon dostałam propozycję przetestowania sprzętu w domu. Skuszona propozycją dziś jestem w stanie opowiedzieć Wam o moich efektach i wrażeniach.
Kawitacja to zabieg, który ma na celu oczyścić skórę dokładniej i głębiej niż klasyczne peelingi mechaniczne czy enzymatyczne. Jego ogromną zaletą jest brak wielu przeciwwskazań i ograniczeń wiekowych. Nie oznacza to jednak, że nadaje się on dla każdego. Zrezygnować powinny z niego kobiety w ciąży, osoby chorujące na nowotwory, posiadające rozrusznik serca lub chociażby aparat na zęby (istnieje kilka innych, więc odeślę Was tutaj).
Początkowo jego wykonanie wydawało mi się skomplikowane, to uwierzcie mi, nie przeprowadzenie go samodzielnie nie nastręcza żadnych trudności. Podczas stosowania peelingu regularnie warto jest pamiętać o filtrach przeciwsłonecznych. Zasada działania opiera się na falach ultradźwiękowych, które pozwalają zniszczyć martwe komórki naskórka, pozbyć się zaskórników czy dodać cerze blasku i gładkości. Po mojej kuracji maścią Acnelec i konsultacji, podczas której dowiedziałam się, że największym problemem mojej cery są zaburzania złuszczania starałam się oczyszczać ją delikatnie i oczywiście, spróbować czegoś nowego. Zabiegi początkowo wykonywałam co siedem, dziesięć dni w zależności od tego, ile miałam czasu. Każdy z nich to około 10 minut, jednak w urządzeniu prócz różnych trybów jest również timer, który sygnalizuje upływ czasu i wyłącza urządzenie. Świetnym rozwiązaniem jest możliwość stosowania go bezprzewodowo, jedno ładowanie jest w zupełności wystarczające na kilka pełnych użyć. Wraz z urządzeniem 3w1 testowałam również wielofunkcyjny masażer 6w1, ale o nim może nieco później.
KAWITACJA W DOMU
Podstawową kwestią podczas wykonywania kawitacji jest uprzednio nałożenie na skórę toniku lub chociażby wody, aby można było prawidłowo wykonać zabieg. Rozpylona na skórze ciecz tworzy mikroskopijne pęcherzyki wypełnione rozrzedzonym gazem, które pod wpływem drgań ultradźwiękowych gwałtownie pękają. W wyniku tych działań dochodzi do rozbicia martwych komórek i odsłonięcia młodszej warstwy skóry o zdrowszym i bardziej równomiernym kolorycie. Podczas przejeżdżania szpatułką po skórze od odczuwalne jest delikatne mrowienie, wibrowanie, a samo urządzenie wydaje cichy dźwięk, który jest zupełnie normalny, choć początkowo może nieco zdziwić. Moc oczyszczania można stopniować, a tryb wybrać spośród kilku (oczyszczanie, odżywianie, elektrostymulacja).
MOJE EFEKTY PO 3 MIESIĄCACH
Przyznam, że nigdy nie byłam u kosmetyczki, ani sama również nie wykonywałam innych zabiegów niż chemiczne złuszczanie kwasami. Po pierwszym zabiegu byłam zaskoczona, jak bardzo poprawiła się przede wszystkim gładkość skóry oraz koloryt. Często zaraz po oczyszczaniu nakładałam enzymatyczną lub nawilżającą maskę i wprowadzałam ją przy użyciu urządzenia, aby wzmocnić ich efekty. Skóra widocznie bardziej chłonie składniki nawet bez drugiego wspomnianego przeze mnie etapu, więc stosuję go w dni, gdy mam swoje domowe SPA. Po trzech miesiącach muszę przyznać, że cera wygląda zdrowiej, jest bardziej sprężysta, jędrna, a przede wszystkim liczba zaskórników jest mniejsza, a właśnie na tym najbardziej mi zależało. Poniżej zdjęcie bez makijażu, które można powiększyć :)
Stosowałam go również na szyję i dekolt, co jak sądzę w znacznym stopniu przyczyniło się do usunięcia zatkanych porów w tym obszarze. Jeśli jednak miałam widoczne stany zapalne, omijałam te miejsca, stąd też obawiam się, że u osób z zaognionym trądzikiem zabieg może się nie sprawdzić. Dodatkowe działanie przeciw zmarszczkowe jest dodatkowym plusem, ale ciężko jest mi je ocenić po tak krótkim okresie. Jestem jednak bardzo pozytywnie zaskoczona działaniem kawitacji i z pewnością zostanie ona ze mną na długo, zwłaszcza, że ostatnio miałam małą przerwę z uwagi na masę obowiązków, co poskutkowało delikatnym pogorszeniem wyglądu cery. Czy uważam, że urządzenie to dobra inwestycja? Porównując ceny w salonach, koszt 200 zł zwraca się bardzo szybko.
Jak wspominałam wcześniej wraz z kawitacją miałam okazję wypróbować również wielofunkcyjny masażer do ciała i twarzy, który posiada różne zastosowania i działa w trybach:
- ultradźwięki,
-fale radiowe,
-EMS (elektrostymulacja mięśni)
-jonoforezy dodatniej i ujemnej,
- masażu wibroakustycznego,
-światłoterapii LED (5 rodzajów światła).
Najczęściej sięgałam tę pierwszą lub EMS, które sprawdzały się jako uzupełnienie zabiegów kawitacji. W ciągu tego czasu po nałożeniu żelu należy przejeżdżać głowicą po skórze, pamiętając o zachowaniu odpowiedniego kierunku od dołu, aby wzmocnić działanie liftingujące, zwłaszcza w okolicach szyi. Z tego, co się dowiedziałam można sięgać również po wszelkiego rodzaju ekstrakty i ampułki, jednak jak dotąd nie znalazłam nic interesującego, więc niestety, nie mogę się wypowiedzieć. Po 10 minutach urządzenie wyłącza się, a podczas pracy w trybie ultradźwięków słyszalny jest cichy dźwięk. Masażer, jak nazwa wskazuje jest bardzo wielofunkcyjny i uniwersalny, stąd dokładne jego przetestowanie zajmie trochę czasu. Sprawdzi się u osób, które są skrupulatne i cierpliwe, lubią zabiegi w domu i nie rzucą w kąt urządzenia po dwóch użyciach z uwagi na brak natychmiastowych efektów, na które jak wiadomo, trzeba nieco poczekać. W moim przypadku najlepiej sprawdzało się wykonywanie zabiegu podczas oglądania youtube lub serialu. Na ten moment bardzo liczę na wygładzenie skóry na czole, gdzie pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne. Sprzęt możecie kupić na stronie producenta, gdzie znajdziecie więcej informacji na temat samych zabiegów i nie tylko.
Wow, jaka piękna cera! Dobrze, że znowu i przypomniałaś o tym, że mam w planach zakupić to urządzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, zwłaszcza, że teraz przeżywam PMSowy wysyp *.* Poprawa jednak jest duża, zwłaszcza w gładkości cery :)
UsuńSzkoda, że nie ma bezpośredniego porównania przed/po bo aktualnie cera jest cudowna :) Intrygujące, chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie głupia nie zrobiłam, a powinnam była :( Dziękuję! Zmiany w pielęgnacji przyniosły skutek :)
UsuńMam peeling kawitacyjny, ale na razie uczucia mieszane. Być może za kilka miesięcy zauważę większe efekty ;)
OdpowiedzUsuńMożesz zdradzić więcej? Jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńŁoo, ale piękna skóra!
OdpowiedzUsuńTo też Twoja zasługa ♥
UsuńNo ciekawe, ciekawe...może kiedyś się zaopatrzę w te sprzęty. :)
OdpowiedzUsuńJeśli komuś przyda się moja recenzja, to będę super szczęśliwa :)
UsuńA ja mam takie pytanie w temacie cery: jak sprawdza Ci się Acnelec? Bo myślę czy nie spróbować. Zorac mi się kończy : <
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoją skórę czuję się skuszona : ))
Bardzo dobrze, ostatnio musiałam nieco zmniejszyć częstotliwość używania, bo kończyła mi się tubka i widzę, że cera się pogorszyła, zwłaszcza, jeśli chodzi o przetłuszczanie. Od jesieni jednak, po początkowym przesuszeniu dobrze poradził sobie z zaskórnikami, uregulował cerę, nie potrzebowałam kremu do twarzy (to też zasługa pudru myjącego Ewy Szałkowskiej). Właśnie wykupiłam na zapas dwa opakowania :) Warto spróbować, zwłaszcza, że nie podrażnia tak jak Epiduo lub Differin. Nie wiem niestety, jak poradziłby sobie z gorszymi stanami zapalnymi, ale te prawie wcale się u mnie nie pojawiały, choć wcześniej nie miałam raczej z nimi problemu, a własnie z zaburzeniami złuszczania.
UsuńSuper ;) dziękuję za odpowiedź. W takim razie spróbuję : )
UsuńTwoja cera przepiękna <3
Samą mnie to kusi, ale jest to jeden z wydatków, które mogę odłożyć w czasie, więc troszkę sobie poczeka ;)
OdpowiedzUsuńA ja do Acnelec powracam już w kwietniu, obecnie odstawiam powoli Atrederm a że potrzebuję mieć coś regulującego to Acnelec będzie idealny na ciepłe miesiące stosowany max raz w tygodniu :)
Kusi mnie Atrederm na kolejną jesień :) Jak się u Ciebie sprawdził? Jakie efekty?
UsuńTeż mam peeling kawitacyjny :) Mnie najbardziej zachwyciło spotęgowanie działania wszystkich innych elementów pielęgnacji :) np. kwas po kawitacji złuszcza mocniej, maseczka działa lepiej itd.
OdpowiedzUsuńNajlepiej maska enzymatyczna ♥ Super połączenie peeling + zabieg.
UsuńHej, a probowałaś może ten 6 w 1 do masażu ciała? Mnie on głównie interesuje dla wspomagania walki z cellulitem...zastanaiam się nad kupnem. Ten peeling kawitacyjny mam i jest spoko. Teraz kusi mnie ten sprzęt 6 w 1...
OdpowiedzUsuńHej! Niestety nie :( Sama nie mam zbyt dużego problemu z celulitem, więc nawet o tym nie myślałam...Pomijając kwestie genów, hormonów i całej masy innych czynników to bardzo dobrze działał u mnie masaż rolką (taką dla sportowców, z miękkimi wypustkami). Nie jest droga, a jeśli ćwiczysz albo masz problemy ze spiętymi mięsniami to też się sprawdzi.
UsuńPeeling kawitacyjny to dobry zabieg oczyszczający przeznaczony dla cer wyjątkowo wrażliwych, natomiast jego działanie jest bardzo powierzchowne i ogranicza się jedynie do delikatnego złuszczenia martwego naskórka oraz pobudzenia krążenia skóry. Jezeli zależy nam na dogłębym oczyszczeniu, to zalecane sa zabiegi bardziej "inwazyjne", które warto wykonac w profesjonalnym gabinecie tj. np seria peelingów medycznych
OdpowiedzUsuńKurcze, widze ze po zobaczeniu zdjęcia nie tylko ja pomyslałam " ale piękna skóra:-)
OdpowiedzUsuńSprzęt domowy i kombajny kosmetyczne mają podobny zakres częstotliwości fali(od 22-28 kHz) i prawde powiedziawszy pod wzgledem efektów nie bedą się różnic. Warto zainwestować w kawitację, bo zabieg jest bardzo skuteczny, a w salonie osobiście uważam, że jest zbyt drogi. W cenie jednego czy dwóch zabiegow bedziemy mieć własny sprzęt. Seria zabiegów (4-6) w odstępach co 10 dni daje bardzo dobre efekty, zwlaszcza jeżeli mamy problemy z zaskórnikami.
P.S jak dezynfekujesz szpatułkę, to nie psikaj bezpośrednio na urządzenie. Lepiej będzie psiknąć na wacik pare razy i dopiero oczyścić szpatułkę.
OdpowiedzUsuń