10 lutego

Recenzja: Seche Vite, szybkoschnący utwardzacz do lakieru

Bardzo długo zwlekałam z recenzją patrząc na czas od kiedy go posiadam, był to mój prezent mikołajkowy, ciągle jednak coś stawało na przeszkodzie do napisania kilku słów o nim. Wkońcu nadszedł jego czas:)


Seche Vite to szybkoschnący utrwalacz i nabłyszczacz w jednym. Jego zadniem jest spajanie wszystkich warstw lakieru az do bazy, tworząc błyszcząca,  powierzchnię odporną na zarysowania i odpryski. Miałam bardzo duże oczekiwania co do tego produktu, ale patrząc na moje zerowe doświadczenie w kwestii wysuszaczy, czuję się usatysfakcjonowana :)
Mimo wysokiej ceny, 30 zl (allegro, w tym przesyłka) za 14ml napewno kupię go ponownie.

W moim przypadku sprawdza się tak jak powinien, nadaje lakierom "żelowy" wygląd, paznokcie potraktowane SV moim zdaniem wyglądają jak żelowe jeśli chodzi o połysk, widać to zwłaszcza na lakierach kremowych. Nawet najbardziej nietrwały lakier trzyma się z nim świetnie, (oczywiście, zależnie jak trwały jest sam w sobie) ale trwałość zawsze jest przedłużona.
Jako, że maluję paznokcie wieczorami, nie ma nic gorszego niż pościelowe wzorki, dzięki niemu problem już mnie nie dotyczy. W ciągu 15 minut mogę robić co mi się żywnie podoba, chociaż naczyń czy prania ręcznego od razu nie uskuteczniałam z tego co pamiętam ;) lecz wszystkie inne normalne prace nie są już straszne.
Nakładamy go na lekko mokry lakier, jeśli użyjemy go na suche już paznokcie, lakier zejdzie całym płatem. 
Niemałą zagadką dla mnie było utrwalanie nim manicure, gdy robiłam wszelkiego rodzaju wzorki- jak wiadomo, już na suchym lakierze.  Jednak rozwiązuje to delikatne przyłożenie wacika zamoczonego w zmywaczu, który sprawia, że lakier znów jest mokry. 

Problemem jaki może powodować jest kurczenie lakieru.
Osobiscie doswiaczyłam go tylko raz, podczas malowania paznokci na Krwistą Czerwien, lakier jest delikatnie skurczony przez co wygląda niekoniecznie atrakcyjnie.
Zdarza się to zwłaszcza, przy lakierach typu żelki, ale ja takowych nie używam, bo zwyczajnie nie lubię.Jeśli chodzi o sciąganie go przy skórkach, wystarczy pokryć nim również powierzchnię miedzy skórką a pomalowanym na kolor paznokciem, czytaj: gołą powierzchnię. To pomaga.

Sposobu aplikacji także trzeba się nauczyć, jedną dużą kroplę przesuwamy po paznokciu, ograniczając przesuwanie pędzelkiem, gdyż może powodować to powodowanie bąbelków powietrza, co mogłyście zauważyć na mojej Mięcie w kropki.
Kolejny minus: gęstnieje. Mam dużą buteleczkę, jestem w połowie i widzę że konsystencja powoli się zmienia. Tu informacja, małe buteleczk 3.6 ml zamówione przez koleżanki były dużo bardziej gęste niż moja, mimo, że zamawiałyśmy u jednego sprzedawcy (AlphaNailStylisth)
I ostatnia wada: Seche Vite okrutnie śmierdzi, niczym klej, do paneli (?) w każdym razie coś w tym guście. Nie ma więc opcji nachylania się podczas malowania, ja ze względu na swoją astmę zawsze nakładam go przy otwartym oknie, nikt nie chce wdychac chemicznych oparów, prawda?

Mimo kilku zasadniczych minusów, kupię go ponownie :) 
Dziekuje za przekonanie do zakupu nieocenionej Paramore :*
 Używacie wysuszaczy?
A może jest cos lepszego niz SV?

18 komentarzy:

  1. Ja już nie czuję jak śmierdzi XD Nie mam pojęcia jak bez niego mogłam robić mani ;)
    Teraz próbuję Poshe, zapowiada się całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam Poshe, od Seche vita rozni sie tym że - w moim przypadku - mniej śmierdzi :)

      Usuń
  2. Nigdy żadnego nie stosowałam, ale tym bardzo mnie zainteresowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, śmierdzi konkretnie chemią i gęstnieje, ale w moim osobistym odczuciu to najlepsze wybawienie lakierowe :). Dzięki niemu kładę się zawsze spokojnie spać i wiem, że rano nie obudzę się z paznokciami pokrytymi teksturą poduszki :) (nawet jak panzokcie malowałam rano).

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna nazwa francuska odrazu mnie zainteresowal :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będę miała przypływ gotówki na pewno go kupie. U mnie każdy lakier utrzymuje się max dwa dni. (dwa dni w sumie to jest BARDZO DŁUGO) No i nic mnie bardziej nie denerwuje jak wzorki od poscieli grr..

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam SV ale jakos nie czuje aby moj egzemplarz smierdzial;) Na poczatku kupilam male opakowanie po czym zdecydowalam sie na duza butle:D
    Jezeli gestnieje to polecam rozpuszczalnik Seche Restore- kilka kropel i po sprawie.
    Dla mnie to tzw. must have:-)
    Faktycznie sciaga lakier i nie tylko z tzw. zelkow, u mnie pojawia sie problem przy Wibo ale nie przeszkadza mi to zbytnio.

    Co moze byc lepszego? duzo osob chwali sobie Essie a ja lubie Nail Teka Quickena, razem z SV to taki zelazny zestaw:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się przeogromnie, że Ci dobrze służy :*
    Ja go uwielbiam, muszę niedługo nabyć kolejną butlę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam z nim do czynienia, choć wszyscy wkoło zachwalają...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie próbowałam, choć mnie korciło, bo lubię efekt żelowy (a żele same w sobie masakrycznie niszczą paznokcie), ale nie ukrywam, że się obawiam jednej rzeczy. Nie wiem czy to prawda, bo nie trzymałam nigdy tego produktu w łapkach, więc i nie czytałam jego etykiety, ale słyszałam, że małymi literkami jest na nim napisane, że "może powodować bezpłodność" (a przynajmniej w angielskim wydaniu) ... Jeśli jednak to prawda, to ja podziękuję, wolę nie ryzykować ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze jak miałam salon kosmetyczny, bez Seche nie było według mnie sensu robienia kolorowego manicure :) To naprawdę boski wysuszacz-utwardzacz. Owszem, niestety gęstnieje kosmicznie szybko, ale wady nie przyćmiewają zalet :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie znam i nigdy nie używałam podobnego specyfiku, ps. piękne włosy!
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja właśnie szukam jakiegoś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę się w końcu na niego skusić... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozcieńczasz czymś jak zgęstnieje?
    Zastanawiam się czy można by było dodać kilka kropel zmywacza do paznokci, właściwie to podobny skład jak zmywacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powinnam kupic seche restore ale jakos narazie się nie złożyło. Pierwszą buteleczkę rozcieńczyłam delikatnie zmywaczem pod sam koniec i jedynie wzorki konad trochę się rozmazywały i wolniej sechł ale jakiegoś znacznego pogorszenia jakości nie zauważyłam ;)
      pod sam koniec buteleczki można sprobowac, ale najprostszym w składzie zmywaczem raczej.

      Usuń
  15. Mam to coś, ale u mnie średnio się sprawdza. Później napiszę recenzję, pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niereklamowanie swoich blogów w komentarzach.
Dziękuję!