NOTD: Pastel skittles

31 maja

NOTD: Pastel skittles

Jak pewnie już wiecie, 1 czerwca to w tym roku nie tylko Dzień Dziecka, ale również Paznokciowy Dzień Skittles :)
 Pomysłodawczynią jest MadAsAHatter. 
Jako, że już jakiś czas temu miałam zamiar wykonać taki manicure, postanowiłam się przyłączyć.
 A skittles uwielbiam, również w postaci słodyczy i czasem pozwalam sobie na mały grzeszek.

Podobnie jak Paramore ze zdjęcia powyżej postanowiłam również wykonać pastelową wersję:


Użyłam:


Skusicie się na skittles? ;)
Blady fiolet

27 maja

Blady fiolet

Jako, że cień Kobo nr 202 Pale violet pokazywany w ostatnich zakupach cieszył się zainteresowaniem, postanowiłam zmalować coś dla odmiany, mimo, że dwa makijaże z mineralnymi cieniami La Rosa czekają na publikację ;) 
Początkowo nie byłam z niego zadowolona, już miałam posłać go w świat, jednak warto było dać mu szansę. Kosztował mnie 12 zł w promocji z 18 w Drogerii Natura.
Przechodząc do sedna sprawy, zdjęcia możecie jak zawsze powiększyć :



Pale violet to ciekawy kameleon, duochrome(?). W opakowaniu wygląda na brązowo- fioletowo- różowy, na powiece ukazuje więcej lawendowych tonów. Wykończenie metaliczno- rozświetlające, tak samo jak w przypadku słynnego już zresztą, cienia Golden rose i w sumie dziwię się, że nie jest równie znany ;)
Nie osypuje się podczas aplikacji. Najlepszą metodą wg mnie jest wklepywanie
Świetnie rozświetla oczy, często nakładam go solo, w zewnętrznym kąciku oka.
 Fajne rozwiązanie przy różnych kolorach tęczówki, ładnie podkreśli ich kolor(acz pewnie nie wszystkie, jak to zwykle bywa)

Dodatkowo użyłam:
dwa brązy z paletki Sleek OSS

dermacol pod oczy
eyeliner żelowy Essence
tusz Oriflame wonder
baza pod cienie Virtual
puder La Rosa do utrwalenia korektora

Znacie cienie Kobo? :)
Zbiorcze zakupy: ZSK, Allegro, DN

24 maja

Zbiorcze zakupy: ZSK, Allegro, DN

Po męczącym dla mnie tygodniu znów przychodzę z zakupami
To już staje się nudne...ale, jako że, kupiłam kilka niestandardowych produktów, jednak je pokażę, może macie z nimi jakieś doświadczenia ;)

Kosmetyki ze strony zrobsobiekrem.pl.
 Część zamówiłam z Anwen na spółkę (olej z malin, wyciąg ze skórki granatu) ale również dostałam odlewki: wyciągu z karnityną, kofeiną i argininą oraz SLP- emulgator. Ukręciłam już wcierkę na porost, ale muszę jej trochę poużywać, bo nie chcialabym mieć niczyich włosów i pustej kieszeni na sumieniu ;) 




Seche Vite ponownie zamawiałam w sklepie AlphaNailStylist
Jeśli chodzi o kontakt i wysyłkę to jestem bardzo zadowolona, paczka przyszła szybciutko, otrzymałam mały gratis w postaci piegów, które, swoją droga, nie wiem gdzie położyłam.
 Kolejnym razem chyba wypróbuję Poshe- podobno odrobinę lepszy, nie ściaga lakieru i jest mniej toksyczny.

Cień Kobo Pale violet, kupiłam w promocji z 18 na 12 zł co jest ceną przyzwoitą. 
Teraz tylko zastanawiam się po co, skoro prawię się nie maluję...;)
 Cień odrobinę mnie rozczarował, w opakowaniu wyglądał na szaro- fioletowy- różowy kameleon, na oku jednak wygląda na strice lawendowy, aczkolwiek bardzo ładnie podkreśla zielone oczy. Zmalowałam nim już pełny makijaż, jednak, jak wiadomo, tego typu odcienie źle się fotografują.



Balsam do opalania Soraya 45 SPF

Zmotywowałam się do zakupu moją alergią na słońce (?) Po dłuższej ekspozycji pojawia się wysypka, swędzenie i wypryski. 
Balsam jest lekki, wchłania się bardzo dobrze (jednak buzia się trochę się świeci, nie jest to jednak ogromne świecenie jak w przypadku filtru Iwostinu Solecrin )
Nie bieli buzi, ładnie nawilża. Zobaczymy, czy nie będzie mnie zapychał ;)
 Zapłaciłam 23 zł w Drogerii Natura.

Leci do mnie jeszcze jedna paczka z produktami do włosów ( cóż za zdziwienie)
 ale pochwalę się dopiero gdy dostanę do rąk.

Kupiłyście sobie ostatnio jakiś ciekawy kosmetyk?:)
Recenzja: Alverde, odżywka do włosów z hibiskusem i aloesem

22 maja

Recenzja: Alverde, odżywka do włosów z hibiskusem i aloesem


Marka Alverde jest chyba jedną najbardziej porządanych przez włosomaniaczki.
Ciekawe, naturalne składy, duży wybór (o wiele większy niż Alterra) a do tego niskie ceny. Czego chcieć więcej?
  Recenzji na wizażu czy też blogach jest stosunkowo niewiele, ale wystarczylo, bym poczuła silną chęć wypróbowania. A dostęp ograniczony! Marka Alverde dostępna jest w Drogeriach DM, występujących na terenie Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji, Węgier, Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowiny oraz Serbii. 
Czemu nie u nas, pytam się? Internet mówi jednak, że właściciele nie mówią Polsce nie, jednak pewnie minie jeszcze sporo czasu zanim owe drogerie będa tak popularne, jak chociażby Natura.

Udało mi się jednak zaopatrzyć w kilka produktów dzięki rodzinie i wizażankom.


Dzisiaj przedstawiam Wam odżywkę z hibiskusem i aloesem:


Zbliżają się jednak wakacje,a co z nimi przychodzi, wyjazdy, również zagraniczne. W związku z tym chciałabym przybliżyć Wam co myślę na temat odżywki bo jeśli będziecie w mieście, gdzie DM jest na wyciągnięcie ręki, bierzcie ją śmiało! Sprawdziła się o wiele lepiej niż wersja z avocado, o której napiszę przy innej okazji.

Składowo wyglądają podobnie jak Alterra, na początku :
woda,
alkohol, który przy dłuższym stosowaniu może niektóre włosy przesuszać
cetearyl alkohol- emolient
steramidopropyl dimethylamide odżywia włosy, antystatyk
glicerynę- niektóre kręconowłose może puszyć, nie jest tak nisko w składzie
glicyne soja oil- olej sojowy
mirystyl alkohol- składnik konsystencjotwórczy
sodium lactate- mleczan sodu, nawilżacz
capric trigliceryde- emolient
hibiscus sabdariffa extract- ekstrakt z hibiskusa
aloe vera gel- żel aloesowy
lauroyl sarcosine kwas tłuszczowy pochodzenia naturalnego
hydroxyenthylcellulose- zagęstnik, regulator lepkości
parfum- substancja zapachowa  pochodzenia roślinnego
linalool- środek zapachowy(?), może powodować alergie, ale można się przed tym uchronić zamykając szczelnie produkty z tym składnikiem, jest groźny dopiero po utlenieniu z tego co wyczytałam
geraniol, limonene, citral - środki zapachowe pozyskiwane z olejków eterycznych, często występują też w produktach alterra

Wyszukując podane składniki posiłkowałam się internetem i różnymi źródłami. Bardzo chciałabym miec taką wiedzę z pewnego źródła;)

Działanie
Zazwyczaj odżywki trzymam na włosach krótki czas, ze względu na szybkie wypłukiwanie się szamponu. Jest to około max 5-10 minut. Spłukuję na koniec zawsze zimną wodą. Po tej odżywce włosy są bardzo wygładzone, nieobciążone, miękkie i mięsiste. Jedna z najlepszych odżywek jakie miałam okazję spróbować, przebiła nawet alterrę morelową, która pachnie w moim odczuciu prawie identycznie. Posiada certyfikat Vegan.
 Konsystencja jest trochę bardziej lejąca od Alterry:



Na moje włosy muszę jej trochę nałożyć, ale nie jest straszliwie niewydajna. Cena to o ilę się nie mylę 2,29 w DM, na allegro i w sklepach internetowych oczywiscie musimy słono przepłacać.
Czy warto?
 Moim zdaniem, mimo, że odżywka jest świetna, nie zapłaciłabym za nią 20 zł (z przesyłką).
Jeśli jednak macie do niej dobry dostęp, rodzinę, znajomych, czy podczas letniego wypoczynku będziecie miały okazję obejrzeć ich asortyment, to polecam z czystym sumieniem ;)


Miałyście już do czynienia z Alverde?;)
Lawendowo z La Rosa

19 maja

Lawendowo z La Rosa

Bardzo rzadko pokazuję makijaże i chyba nie muszę się tłumaczyć dlaczego.
Rano mam mało czasu ;) 
Jako, że otrzymałam cienie mineralne La Rosa zostałam niejako zobligowana do poświęcenia oczom trochę więcej czasu.
 Tak więc raz na jakiś czas będzie pojawiał się post z mini recenzją poszczególnych odcieni.

eyeliner w żelu essence, tusz wonder oriflame, baza virtual, dermacol pod oczy


  Dzisiaj będą to odcienie fioletu i jeden rozświetlający w kąciku a konkretniej:

nr 14. Fluorite
Opis producenta: 
  Bakłażanowy, głęboki fioletowo – brązowy cień w zdecydowanie ciepłej tonacji

nr. 35 Diamond
Delikatnie lśniący cień w kolorze beżowo – kremowym, tonacja chłodna; może być stosowany jako baza lub jako rozświetlacz; dobrze współgra z odcieniami brązu.

nr. 40 Amethyst
Półmatowy, kryjący cień w kolorze lawendowym, tonacja chłodna; dobrze łączy się z odcieniami fioletu i szarości


Moja opinia:
Nakładane na bazę Virtual, na mokro, płaskim, syntetycznym pędzelkiem otrzymałam intensywny kolor. Najlepszą metodą jest wklepanie i odczekanie chwili, aż "zaschną", dopiero później delikatne blendowanie. Im intensywniej blendujemy tym niestety, jak to w pigmentach, uciekają nam migoczące drobinki, ale nie jest to bardzo duży ubytek. Osobiście cieniowałam jedynie górną granicę, co pozwoliło mi uzyskać oczekiwany efekt. Trochę się osypują, jak to cienie sypkie, jednak nie byłam zmuszona oczyszczać okolicy oczu. Trzymają się cały dzień, bledną ale nie znikają całkowicie, nie mamy efektu pandy, czego najbardziej się obawiałam. Są dobrze napigmentowane, wydajne. 
W przyjemnym dla oka słoiczku otrzymujemy 3g cienia, co jest dużą ilością biorąc pod uwagę, że po cienie sypkie nie sięga się codziennie, malując się o 6 rano do pracy czy szkoły. 
Na większe wyjścia jak najbardziej, trwały, intensywny i niebanalny makijaż oka mamy zagwarantowany.

Cień kosztuje 25 zł w sklepie futurosa.net, posiadam jednak kody rabatowe dla osób zainteresowanych uprawniający do 25% zniżki na całe zakupy :)

Sięgacie po cienie sypkie?:)
Recenzja:  La Rosa, puder mineralny

16 maja

Recenzja: La Rosa, puder mineralny

Dzisiaj przychodzę z kolejną recenzją produktu ze sklepu Futurosa.net, tym razem będzie to puder mineralny wykańczający makijaż.


Mój odcień jest jednym z najjaśniejszych, powiem szczerze, że tak żołtego pudru dawno nie widziałam, jednak bardzo ładnie się wtapia w moją bladą i odrobinę żółtą cerę.
 W cenie 30 zł otrzymujemy 4,5g produktu.
 Ładne opakowanie, jedynie co mam mu do zarzucenia to brak "zaślepki". Często podróżuję i zawsze obawiam się, że może się go dużo wysypać.
 Na szczęscie, dość trudno jest go wydobyć na wieczko, ja muszę nieźle stukać (pędzlem, co widać na nalepce) w opakowanie by otrzymać wystarczajacą do pokrycia twarzy ilość.

Wedlug producenta ma być produktem kryjącym i tu się nie zgodze, gdyż jedynie delikatnie wyrównuje koloryt, ale napewno nie przykryje naczynek (jak u mnie) czy niespodzianek.



Ma wykończenie rozświetlające, ja określiłabym je jako satynowe. Bardzo obawiałam się takiej formuły, gdyż mam cerę tłustą- mieszaną, strefa T intensywnie mi się przetłuszcza. 
Nie ma nachalnych drobinek (większe drobiny jakie to pozostałości po używaniu rozświetlacza, tym samym pędzlem), bardzo podoba mi się efekt jaki pozostawia na buzi, zdrowej, delikatnie rozświetlonej.
Dziwię się jednak, że firma nie posiada w ofercie pudrów typowo do skóry z nadmierną produkcją sebum.

 Z przyjemnością nakładam go na zewnętrzne części twarzy i policzki, omijam czoło, nos i brodę, gdyż tam używam najzwyklejszego pudru wzbogaconego skrobią.
Nie podkreśla rozszsrzonych porów (policzki)Nie spowodował u mnie alergii, nie zatyka skóry, nie zapychał. 

Na sobie mam podkład Catrice Photo Finish w kolorze Sand Beinge 010.

Podsumowując, jest to bardzo dobry produkt i cieszę się, że miałam możliwość go testować. 
Czy kupię sama? 
Być może, ale aktualnie ciagle szukam czegoś lepszego, na rynku jest wiele pudrów i prawdopodobnie wybiorę stricte matujący.
Jeśli jednak macie cerę suchą lub normalną to taki produkt może być bardzo przydatny. 
Aktualnie ze względu na pogodę i moje notoryczne niewysypianie się często po niego sięgam, by dodać sobie troche blasku :)

Dodatkowo przypominam, że dysponuję kodami rabatowymi -25% na zakupy w sklepie Futurosa.net 
Z ich rozprowadzanie nie mam żadnych korzyści, rownież finansowych.

Miałyście jakieś doświadczenia z minerałami?
Pozdrawiam serdecznie ;)

Tonący brzytwy się chwyta...

14 maja

Tonący brzytwy się chwyta...

Nie powiem, żeby jakoś specjalnie mnie to zaskoczyło, coś mi się obiło o uszy



Mam nadzieję, że Wam nie chodzą po głowie takie...pomysły ;)


Niedługo pojawią się bardziej sensowne posty. 
Mam problemy z przestawieniem się na pierwszą zmianę w szkole (tj. normalną) gdzie wczesniej chodziłam do szkoły na 10-14 do 19. 
A wiecznie niewyspanie nie sprzyja koncentracji.
Nawet nie mam weny na malowanie paznokci, ale to pewnie przez brak Seche Vite, dzisiaj wkońcu kliknęłam go na allegro.

Obiecuję poprawę ;)
Zakupy w SH

12 maja

Zakupy w SH

Korzystając z dnia wolnego (matury, ale jeszcze nie moje) postanowiłam wybrać się na dostawę do mojego ulubionego, ale jakże obleganego SH.
Niecałą godzinę po otwarciu wpadłam więc i przegrzebałam wieszaki i powiem Wam, że już dawno nie byłam tak zadowolna! :) 
Nie mam idealnej figury, dość szerokie biodra, wszystkie więc modne spódniczki, spodenki i sukienki dodatkowo potęgują brak proporcji.
Tym razem postanowiłam się nie poddać i przedarłam się przez tłum w poszukiwaniu sukienek. Znalazłam bardzo dużo fajnych rzeczy, jednak albo wyglądały na mnie babcinie, albo nie mój kolor lub rozmiar. 
Łącznie wydałam 62zł ,ale sęk w tym, że kobita na kasie chyba źle mi coś policzyła, whatever...10zł niby nie majątek/

A co do zdjęć...możecie zacząć się śmiać, robione były na balkonie. Latałam po całym domu w poszukiwaniu dobrego światła dla mojego kompaktu i niestety, nie udało się. Rozmazane/ przeklamane zdjęcia nie nadawały się do publikacji. Z dwojga złego wolę więc pokazać takie ;)

Więc, kupiłam:

1. Sukienka New Look, najdroższa,21zł, ale warta swojej ceny, prawie(albo w ogóle) nie noszona, mogłaby być bardziej obcisła w talii, ale ten fason też mi się podoba. Wiązana z tyłu.

2. Sukienka New Look ( nie pamiętam ile kosztowała, coś około 10 zł, ) trochę krótka, ale to nic. Jak wiadać, większość sukienek będzie z paskiem w talii, bądź ściągaczem.  Potrzebuję teraz brązowego, najlepiej plecionego paska ale tym razem nie udało się zrealizować całego planu.

3. Sukienka Topshop, 7.5zł niewiele użytkowana, muszę jedynie odrobinę złapać nitką pod pachami, będę nosić z kremowym paskiem i doczepionymi kwiatkami. Ciemny fiolet/granat. Długość idealna dla mnie.


4. Sukienka Atmosphere, około 10 zł, fajny, cienki i zimny materiał. Z przodu i z tyłu dłuższa co mi się średnio podoba, ale i tak muszę ją odrobinę przerobić, ma ogromy dekolt i pewnie zrobię zaszewki. Najbardziej elegancka ze wszystkich, chyba ;) Kolor określiłabym jako królewski błękit, drugie zdjęcie i fragment pod napisem najlepiej oddaje kolory.

Kupiłam jeszcze bokserkę Dorothy Perkins, 2,80zł (!) tu mi się poszczęściło. Moja prawie identyczna bokserka (tej samej firmy, również z sh) uległa zniszczeniu podczas prania, utworzyły się na niej żółte zacieki. Vanish jednak dał radę, więc mam dwie, na lato w sam raz ;) A już się bałam, że będę musiała wydać 30 zł na taką zwykłą bluzkę w sklepie. Nie pokazuję jej, gdyż wydaje mi się, że nie jest to nic szałowego ;)

Upolowałyście ostatnio coś ciekawego w SH?:)
Recenzja: Avon, glicerynowy krem do rąk

10 maja

Recenzja: Avon, glicerynowy krem do rąk

Niby kosmetyk nie godny uwagi, zwykły krem do rąk, ale pewnie większość z Was sięga po niego częściej, niż po balsam do ciała(tak jak ja np) :)
 Dzisiaj więc bedzie o moim ulubionym kremie do rąk firmy Avon.


Chyba każda z nas przetestowała przynajmniej kilka kosmetyków tego typu i ma swojego faworyta. Zaczęło się od tego, że dobre 5-7 lat temu zamawiała go moja mama. I tak już zostało:) Zdaje sobie sprawę, że firma ma tyle samo zwolenników co i przeciwników, jednak uważam, że ten produkt zasługuje na uwagę, zwłaszcza, że często jest w promocji, gdyż regularna cena wynosi 5.90zł ale ja bardzo rzadko kupuję go w tej cenie.
Krem jest na bazie gliceryny z dodatkiem wapnia, więc pierwsze co przychodzi nam na myśl, że krem jest tłusty i gęsty. I faktycznie jest, nie wchłania się mega szybko, jednak genialnie nawilża moje dłonie

Wolę posiedzieć chwilę i wmasować w dłonie i skórki ( swego czasu bardzo wzmocnił mi paznokcie) niż użyć lekkiego kremu i za chwilę znów irytować się ściągnięciem skóry, gdyż moja skóra jest bardzo sucha, zwłaszcza po kontakcie z wodą.
  Nakładam go przed snem a rano budzę się z jedwabistą, nawilżoną skórą:)
Może się rolować i brudzić czarne ubrania, jeśli gdyż krem zawiera silikon, nie jest to więc krem, który polecalabym nałożyć przed samym wyjściem. Pozostawia film na skórze, typowo silikonowy, wielu osobom nie odpowiada, mi nie nie przeszkadza.
.Ma również parafinę, osobom uczulonym więc odradzam z góry. Na różne pory roku i okazje krem ma zmienione opakowanie, czy to święta, walentynki krem wygląda inaczej, miła odmiana :)

Kupiłam go również mojej babuszce, na początku się wzbraniała a potem była zachwycona :) Od tamtej pory kupuję go również jej na okazje, ale też bez okazji.
Próbowałam słynnego kremu z mocznikiem z Isany, jednak nie przypadł mi do gustu.

Macie swoje ulubione produkty z Avon?:) 




a na deser szatańska liczba obserwatorów

a dopiero co 6 kwietnia ogłaszałam wszem i wobec, że mam już 500 subskrypcji...

Pozdrawiam :)

NOTD: Drwiny z cytryny

08 maja

NOTD: Drwiny z cytryny

Witam, czy tylko u mnie piękne lato już minęło, a za oknem zapanowała jesien?;( 
Nie mam weny na pisanie notek...


Więc dzisiaj post pazurkowy, jak widać;)

 Tym razem padło na nr 450 o nazwie Drwiny z Cytryny, jest to rozbielona żółć z delikatnym, srebrnym shimmerem.
 Kryje po dwóch warstwach, nie smuży, schnie ok. Nie rozlewa się na skórki, pędzelek dobrze ścięty.

 Trwałość dobra ;)
Na zdjęciach SV jako top coat i La Rosa 3w1 jako base coat.

Na zdjęciach wygląda trochę grubo, ale w rzeczywistości tego nie widać.

Osobiście nie spotkałam się jeszcze z inną pastelową cytryną, a może znacie? :)
Co prawda mam coś w podobnym odcieniu z wibo express growth, ale jest to raczej wanilia, do tego ciężka w aplikacji, bardzo smuży.


Jaki kolor macie teraz na paznokciach?:)
Poszukiwany,poszukiwana...

06 maja

Poszukiwany,poszukiwana...




Jak pewnie wiecie, lubię czytać blogi. Często przeglądam więc cudze blogrolle lub stronę beautyblogs.pl w ich poszukiwaniu. Mimo, że jak się dzisiaj okazało, w subskrypcjach mam 200 blogów ciągle szukam czegoś nowego.

Stąd też propozycja, jeśli macie oczywiście ochotę, wypiszcie mi w komentarzach swoje ulubione, największe odkrycia blogowe, bądź dodatkowo też swój blog.
W tym przypadku napewno nie będzie potraktowany jako spam, którego szczerze nie znoszę. 

Niczego nie mogę obiecać, ale jeśli spodoba mi się to jak piszecie, napewno zyskacie nowego obserwatora. Zwłaszcza, jeśli tematem są włosy i paznokcie, aczkolwiek nie tylko...

Sama podczas przygody z blogowaniem przekonałam się, jak wiele naprawdę ciekawych blogów nie zostało jeszcze przeze mnie odkrytych.

Tak więc, teraz jest czas dla Was i Waszych ulubionych bloggerek,
Czekam na propozycje:)
Włosy w maju

05 maja

Włosy w maju

Postanowiłam po prawie miesięcznych obiecankach w końcu się pokazać. Akurat nadarzyła się okazja do zdjęć, koleżanka zrobiła mi zdjęcia. Nie jestem zadowolona. Nie tak sobie wyobrażałam to cięcie.
 W planach mam złagodzenie brzegów, gdy je rozłożę na ramionach mam je ścięte pod kątem prostym, a do tego ogon, który się wywija, nie wiem czy może przez warstwę, która jeszcze istnieje.
 No cóż, włosy nadal nie mają dawnej długości do końca żeber, no ale...

Zdjęcia okazały się jednak nieostre:( Ale na całościowych najlepiej widać wywijanie się, resztę nadrobię innymi zdjęciami.

włosy wyglądają na czerwone, gdyż były zaraz po farbowaniu marionem rubin+ tycjan. Widać też, jak wielką rolę w wyglądzie moich włosów odgrywa światło. Nie są więc tak idealne jak na zdjęciach z fleszem, dobrze chociaż, ze tak samo wyglądają w słońcu, którego ostatnio nam nie brakuje.

 Włosy wracają do normy. Przesusz został spowodowany przez Szampon Eva Natura z pokrzywą ( ziółko ma właściwości wysuszające) a sesa tylko doprawiła.
Stąd przestroga na oleje zawierające dużą ilość ziół, mogą przesuszać. O ile Heenara od początku mi nie pasowała, to sesa wysuszyła mnie przy ciągłym stosowaniu kilka razy pod rząd. Pewnie do niej nie wrócę, prawdopodobnie jedynym olejem indyjskim będzie olejek stymulujący Khadi.

Zaczęłam pić drożdże , z miodem. Myślałam, że będzie gorzej:) ale babuni nie sprawiają mi większego problemu. Może szybko odrosną i będę mogła spokojnie poprawić co trzeba.
W planach mam zamiar ukręcić spray ochronny do włosów z filtrem UV przy pomocy Anwen i Siempre oraz wcierkę z jej przepisu klik przyśpieszającą porost. Jeśli jeszcze nie znacie jej bloga, żałujcie:)
Mam ochotę na mgiełkę nawilżającą pod olej, będziecie informowani na bieżąco:)
w naturalnym świetle
 A jak Wasze włosy w maju?
TAG 11 pytań (razy 6)

03 maja

TAG 11 pytań (razy 6)

Zasady

1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu
2. Następnie wybierasz 11 nowych osób do tagu i połącz je w swoim poście
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i napisz je w swoim TAGowym poście
4. Wymień w swoim poście osoby które otagowałaś !!!
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.
 
Zostałam otagowana przez:
BlondHairCare
DarkLady 
KubekCzekolady
MuchęAlfonsa 
Łojotokową Głowę
 Monique
 na pytania odpowiadam z podaną wyżej kolejnością :)

1. Jak wygląda Twoja wieczorna i poranna pielęgnacja twarzy?
Rano zmywam twarz tonikiem, nakładam lekki krem i ew coś pod oczy, zazwyczaj jest to żel arnikowy. Wieczorem zmywam oczy płynem micelarnym (aktaulnie AA) i nakładam maść Epiduo (mam dużą skłonność do zaskórników) 
2. Kraj, który chciałabyś zwiedzić to...
Stany Zjednoczone 
3. Wymarzona długość i kształt włosów?
Trochę przed pas, w złagodzonym trójkącie (sic!)
4. Ile minut dziennie poświęcasz na makijaż?
Ostatnio coraz mniej, około 10 minut
5. W którym idolu kochałaś się jako nastolatka?
Jeszcze naście ale w żadnym sie nie kochałam, albo nie pamiętam:)
6. Krem czy olejek?
Olejek.
7. Do jakich urodowych celów dążysz, a jakie udało Ci się już osiągnąć?
Chciałabym być wkońcu zadowolona z długości i kondycji włosów, opanować moją tłustą skórę, zniwelować cienie pod oczami(ale tutaj to chyba sprawa genetyczna). Jak narazie udało mi się po części zrealizować plany.
8. Ulubiony blog modowy?
Nie mam.
9. Ludzie lubią Cię za to, że...
Pojęcia nie mam, może ktoś znajomy się odezwie w komentarzu.
10. Szorty czy spódniczka?
Najchętniej spodnie, mam problematyczną figurę gruszki i cięzko jest mi dobrać coś, co by mnie dodatkowo nie poszerzało.
11. Czy jest coś, co Cię denerwuje w blogowaniu?
Denerwuje mnie wszechobecny spam, perfidny, tylko linki bądz traktowanie komentarzy jako "coś za coś" 
 
1. Czy często zdarza się, że kosmetyk, który bardzo chcesz mieć, musisz zamawiać z zagranicznych stron?
Rzadko, raczej uruchamiam kontakty:)
2. Czy zwracasz uwagę na skład kosmetyków?
Zawsze.
3. Czy lubisz "tworzyć" sama w domu nowe mikstury do włosów, ciała i twarzy?
Nieczęsto.
4. Czym się kierujesz kupując nowy kosmetyk, np olej do włosów?
Sprawdzam skład, wertuję blogi i wizaz
5. Czy jesteś skłonna do sporych poświęceń dla swoich włosów?
Tak, wczesniejsze wstawanie,to chyba najwieksze poświęcenie z mojej strony.
6. Jak długie włosy chciałabyś mieć? I proste, falowane czy kręcone?
Trochę przed pas, proste
7. Co Twoi najbliżsi sądzą o Twoich sposobach pielęgnacji?
Są przyzwyczajeni, zazwyczaj wiedzą po co/na co/dlaczego. Część koleżanek stosuje oleje.
8. Jak wygląda Twój codzienny makijaż?
Ostatnio kreska eyelinerem, tusz, korektor pod oczy, podkład i rozświetlacz
9. Ulubiony sportowiec?
Nie mam
10. Cieszysz się ze w Polsce odbędzie się Euro?
Nie ziębi mnie, ni grzeje, ale mam wrażenie że będziemy się niestety wstydzić. Brak autostrad, nieprzygotowanie stadionów itd.  
11. Myślisz, że daleko zajdzie nasza reprezentacja w Euro?
Nie
 

1. Czy miałaś kiedyś wrażenie, że uzależniłaś się od zaglądania na blogi? :)
Tak, (nie)stety :)
2. Jak długo już blogujesz?
Od października o ile dobrze pamiętam.
3. Studiujesz, pracujesz?
Nadal się uczę, jestem rok przed maturą.
4. Jaki suplement wzmacniający włosy/paznokcie mogłabyś polecić? 
Nie używam, piję jedynie skrzypokrzywę.
5. Czy olejujesz włosy, jeśli tak - ulubiony olej? ;D
Tak, kokos, alterrowe olejki.
6. Czy Twoje otoczenie wie, że prowadzisz bloga?
Koleżanki tak.
7. Gdybyś mogła użyć tylko jednego kosmetyku przed wyjściem z domu, jaki by to był?
korektor pod oczy.
8. Plany na majówkę? ;)
żadne.
9. Szpilki czy wygodne balerinki?
tenisówki, balerinki na mnie nie pasują, mam niewymiarową stopę:)
10. Jaki kosmetyk do włosów jest stale w Twojej łazience?
odżywki alterra
11. Kolor lakieru, który najczęściej gości na Twoich paznokciach :)
nude bądz mięta


1. Dlaczego zdecydowałaś się założyć bloga?
chciałam dać upust mojej wiecznej gadaninie
2. Twoje wymarzone wakacje?
ciepłe kraje, morze.
3. Masz zwierzę? Jeśli tak, to jakie?
Psa, Reksa:D 
4. Ulubiona bajka z dzieciństwa. 
Smerfy :D 
5. Ulubiony kosmetyk wszech czasów
hmm dermacol ułatwia mi życie, i to baardzo
6. Filmy czy książki?
i to i to:)
7. Co częściej zakładasz spodnie czy spódnicę?
spodnie
8. W jakim kraju chciałabyś mieszkać (poza Polską)?
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania
9. Gdzie pracujesz? I czy ta praca Cię zadowala?
Nie pracuję.
10. Ile chcesz mieć dzieci?
Nie wiem
11. Ulubione perfumy?
LWD z Avonu bądz Adidas fruity rythm. 

1. Czy masz swoje ulubione kosmetyki?
Lubię kosmetyki Alterry, odżywki i maski.
2. Czy masz swoje ulubione półprodukty?
Nie mam, bo nie kupuję (jeszcze ];>)
3. Co ostatnio ukręciłaś? (jeśli nic - planujesz zacząć się bawić w tworzenie swoich kosmetyków?)
Może kiedyś
4. Od kiedy trwa Twoja przygoda z blogowaniem i pielęgnacją?
Oleje nakładam regularnie dopiero rok, a bloga prowadzę od pażdziernika
5. Na co zwracasz uwagę przy zakupie kosmetyków?
Na skład, potem na cenę.
6. Jaki musi być Twój "kosmetyk idealny"? 
Musi być tani, spełniać swoją rolę idealnie i być wydajny i łatwo dostępny.
7. Jak wygląda Twoja pielęgnacyjna rutyna?
nakładam krem na twarz, balsamów niestety nie chce mi się wcierać. Kilka razy dziennie za to kremuję ręce.
8. Czy są jakieś zabiegi pielęgnacyjne, których nie lubisz, a które musisz wykonać?
nie lubię zmywania olei i demakijazu
9. Czy zwracasz uwagę na włosy osób, które mijasz na ulicy? (Pytam, bo zastanawiam się, czy to tylko ja tak mam... :P)
Tak i to bardzo :) 
10. Jak na Twoje hobby (kręcenie kosmetyków, naturalna pielęgnacja) zareagowało najbliższe otoczenie?
Pytali, czemu mam takie przetłuszczone włosy i co tak śmierdzi (amla, sesa, khadi )
11. Największa pielęgnacyjna wpadka ;) 
Nie miałam, chyba.

1. Jaki kolor włosów podoba Ci się najbardziej?
Naturalne rudości, blondy, brązy, oby włosy były zadbane:)
2. Wolisz włosy kręcone, falowane czy proste?
U siebie, proste.
3. Czym się interesujesz poza pisaniem bloga ?
Lubię czytać ksiązki i spać do południa.
4. Jaką najlepszą radę usłyszałaś w życiu?
Nie patrz na innych i rób swoje. 
5. Co jest twoim zdaniem najważniejsze w dbaniu o włosy?
Konsekwencja i dobrze dobrane produkty
6. Jaki kosmetyk byś sobie wybrała, jeśli mogłabyś wydać dowolną liczbę pieniędzy?
Oleje do końca życia :D 
7. Wolisz paznokcie kwadratowe czy okrągłe :) ?
kwadratowe
8. Jakiej fryzury byś nigdy sobie nie zrobiła?
nie ściełabym się na krótko
9. Czy zrobiłabyś operację plastyczną ?Jeśli tak to jaką?
Nosa, stanowczo. Gdybym miała pieniądze poddałabym się operacji już teraz.
10. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie życia?
Korektora pod oczy.
11. Czy myślisz, że dziewczyna może mieć ładne włosy używając jedynie zwykłego szamponu z SLS/SLES?
Tak, ale to pewnie zasługa genów

 
uuff nikogo nie taguję, gdyż chyba jestem ostatnią osobą, która na niego odpowiada:)
czy tylko ja mam inną czcionkę, gdy skopiuję tekst (tutaj potrzebowałam skopiować pytania). 
Nie mogę potem ustawić takiej, jak mam u siebie:(
 
Miłego wypoczynku:)

Recenzja: La Rosa, Rozświetlacz mineralny

01 maja

Recenzja: La Rosa, Rozświetlacz mineralny

Miesiąc temu otrzymałam do testów paczkę od Futurosa.net, wypadałoby napisać więc kilka słów :) Na pierwszy rzut idzie rozświetlacz mineralny, którego powiem szczerze, trochę sie obawiałam. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z tego typu produktami, rozswietlaczy mam całe dwa, oba z Essence,  a kosmetyków mineralnych nie posiadałam do tej pory w ogóle. 
Okazało się, że nie było się czego bać:)

Według producenta, jest to produkt mineralny, na dodatek, wieczny. 
Dziwnie to brzmi, ale z tego co wiem, pudry o ile nie mają kontaktu z wodą mogą żyć bardzo długo. Nie pozapychał mnie, nie uczulił.
 W cenie 30 zł otrzymujemy 4.5 gram produktu, co starczy mi chyba do końca życia.

Masywne, dość ciężkie, plastikowe opakowanie, z sitkiem bardzo ładnie prezentuje się na toaletce (której nota bene, nie posiadam, urok życia na stancji) bądź w łazience (a tą to akurat mam , wyborny suchar, milordzie :D ) 
Opakowanie przychodzi z fabryczną plombą i uroczym puszkiem, jednak od razu go wyciągnęłam. Ma funkcję dekoracyjną moim zdaniem.
Jego działanie porównałam ze słynnym aczkolwiek niedostępnym już rozswietlaczem Essence Crystalliced, na zdjeciu tylko delikatnie rozstare. Różnica polega na tym, że La Rosa posiada większe drobinki, głownie złote, jednak błyszczą się one na różne kolory, w zależności jednak od padania światła, nie jest to nachalny efekt(widać je na brzegu opakowania). Całość wpada w odcienie ciepłe oraz jest bardziej "pudrowy" ,a Essence natomiast jest zimny odcieniu (przynajmniej ja mam takie odczucia). Byłam przekonana, że drobinki będą się osypywać i migrować, nic się takiego nie dzieje, wiadomo, że coś spadnie, ale na czole jeszcze ich nie miałam. 
Ciężko z nim przesadzić, dobrze się blenduje, ale jeśli nabierzemy na pędzel stanowczo za dużo może nas wybielić, efekt rozświetlenia można budować.
Na skórze prezentuje się tak, wybaczcie brak makijażu, ale nie widzę sensu malować się podczas choroby i to jeszcze w domu ;)
 Kto chce może zdjęcie powiększyć, wrażliwych nie chcę męczyć moimi rozszerzonymi porami, piegami i innymi niedoskonałościami.
Efekt jest delikatny, ale bardzo ładny. Nie jest to rozświetlacz, który da nam efekt tafli, niemniej to dobry produkt i lubię po niego sięgać, zwłaszcza teraz, gdyż w słońcu Essence wygląda zbyt oczywisto, z daleka widać, że mam rozświetlacz, co mi się średnio podoba.

Jest to jeden z lepszych produktów, które otrzymałam do testów, puder i podkład muszę jeszcze potestować, pędzle poużywać i poprać. 
A produkt 3w1 do paznokci jak narazie nie przypadł mi do gustu w ogóle...Jednak gdy skończę kurację wybielającą Eveline wrócę do niego, być może zmienię zdanię na jego temat.
Jeśli czujecie się skuszone, dysponuję kodami rabatowymi -25% na zakupy w sklepie Futurosa.net :)
Chciałabym jedynie nadmienić, iż fakt, że kosmetyki zostały przesłane do testów nie wpływa na moją opinię.

Wypoczywajcie w ten majowy weekend
pozdrawiam, ale nie ściskam bo zarażę :)

A może macie swojego faworyta w tej kwestii?