Dzisiaj postaram się zaprezentować drugą i ostatnią część kolekcji Magnetic You od Lovely.
Dlaczego tylko "postaram się" ?
Otóż dawno nie zjadłam tyle nerwów na malowaniu paznokci.
Ale o tym za chwilę.
Przysłana została mi Paletka cieni rozświetlających w odcieniu 2.
Za około 10zł otrzymujemy 4 gram cieni.
Niestety, podobnie jak i opakowanie jakość jest naprawdę niska, wystarczy zerknąć na swatche poniżej
![]() |
bez bazy |
O ile na po dotknięciu palcami można jeszcze przymknąć oko na ich okropną suchość i osypywanie się, to po zetknięciu z powieką bardzo blakną, pozostaje na niej jakby sam "brokat".
Przypuszczam, że to wina bardzo słabego zmielenia, zwłaszcza jeśli chodzi o kolory brązowe.
Trwałość bardzo słaba.
Owijać w bawełnę nie będę, o wiele lepiej jest kupić jeden cień z Inglota.
W pierwszej części pokazywałam Wam dwa lakiery, konkretniej o numerach 02 i 03.
W tym przypadku chciałam użyć magnesu tworzącego wzory w kształcie gwiazdy, jak widać, na paznokciach widoczne są jedynie niezidentyfikowane, jaśniejsze wzorki.
Do swatchy podchodziłam około 10 razy, uwierzcie mi.
Za każdym razem albo dotknęłam magnesem lakieru, albo nie działo się zupełnie nic.
Próbowałam nakładać dwie cienkie warstwy, jedną grubą, kombinowałam z szybkością przyłożenia magnesu. Przypuszczam, że sporo winy leży po mojej stronie, zwłaszcza oglądając swatche u Mavii.
Być może, coś nie tak jest z moim magnesem.
Przez jakiś czas więc chodziłam z każdym odcieniem na paznokciach, bez magnesowych prążków, dla sprawdzenia trwałości.
Mimo ogromnych chęci jak widać, nie udało mi się wykonać porządnych zdjęć z użyciem magnesu.
Brokatowy niebieski (04), trochę moim zdaniem, tandetny odcień, trzymał się najlepiej, do 4 dni bez top coatu, jedynie z minimalnie pościeranymi końcówkami. Kryje po jednej warstwie.
Jasny brąz (01) to jedyny odcień z kolekcji Lovely, który kupiłabym sama.
Nie jest ani brokatowy, ani perłowy.
Taki jak lubię, z minimalnym shimmerem.
Kryje po dwóch warstwach, konsystencja trochę za rzadka, lubi rozlewać się po skórkach.
Schnięcie w obu przypadkach standardowe.
O ile firmę Lovely lubię, zwłaszcza, ża ich lakiery ze standardowej kolekcji, to ta Edycja limitowana Magnetic You wydaje mi się być niedopracowana, by nie powiedzieć, że to jeden wielki bubel, z którego jestem strasznie niezadowolona.
Szafy Lovely omijacie szerokim łukiem, czy wręcz przeciwnie?
Do tej pory Lovely darzyłam sympatią chociaż ufam tak naprawdę tylko lakierom ;P Cieni nigdy nie miałam i nie zachęcają mnie do siebie zarówno jak i reszta kosmetyków. Kusi mnie jeszcze ten magnetyczny lakier jasnobrązowy, nie zwróciłam na niego wcześniej uwagi. Chociaż z tego co widzę to najlepsze właściwości magnetyczne ma lakier nr 01, który pokazywałaś wcześniej, paski wyszły ładnie i wyraźnie. Gwiazda nie wychodzi myślę, że to wina magnesu, trafił Ci się pewnie jakiś uszkodzony bo to niemożliwe żeby aż po tylu próbach nadal nic:(.
OdpowiedzUsuńChodziło mi rzecz jasna o numer 03 :) Przepraszam za błąd.
UsuńMoże rzeczywiście magnes nie śmigał? Chociaż kto wie, może to też wina lakierów. Osobiscie nie przepadam za magnetycznymi wzorkami, ale tak jak i Ty, chętnie przygarnęłabym brązowy lakier - jest po prostu ładny :) Cienie macałam przedwczoraj w rossie i jakoś nie powaliły na kolana ;)
OdpowiedzUsuńAle za to na paznokciu od lewej otrzymałaś Galaxy Nail ;D
OdpowiedzUsuńKurde, no kiepsko to wszystko wygląda. Zwłaszcza jeśli chodzi o ten magnes:/ generalnie nie przepadam za Lovely.
OdpowiedzUsuńfaktycznie ta kolekcja to lipa ;)
OdpowiedzUsuńTe cienie muszą być nakładane na mokro, wtedy dają o wiele lepszy efekt. Na sucho - miernota ;). A baza w kremie raczej temu nie podoła :P. Co do magnesu - mi też nic nie wychodziło, dopóki nie odkryłam, ze trzymam magnes do góry nogami. Po tym miałam paski tak piękne, ze oniemiałam. Więc się nie zrażaj jeszcze :*
OdpowiedzUsuńP.S- chyba, że magnes gwiazda to jakaś lipa :(
UsuńNie wiem... powiem szczerze, że marka Lovely jako taka wcale mnie do siebie nie przekonuje. O ile się nie mylę to firma córka Wibo, a jakimś cudem Wibo jakościowo wyprzedza Lovely o kilka długości.
OdpowiedzUsuńPo takich próbach można się zrazić do firmy na długi czas :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te cienie są takie słabe..
OdpowiedzUsuńojej :x
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem tej paletki cieni, ale ostatecznie się na nią nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńJa nigdy do tej firmy się nie zraziłam, ale nie wiedzieć czemu omijam raczej ich szafę... :/
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Totalnie mnie nie kuszą te kosmetyki.
UsuńLakiery nie powalają. Ale nie miałam nigdy kosmetyków z tej firmy
OdpowiedzUsuńMnie jakiś Lovely do siebie nie przekonuje nawet nie wiem czemu, jak na razie mam tylko jeden lakier do paznokci;)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie mam cierpliwości do magnetycznych lakierów :D Mam jeden z Golden Rose i mi to nie wychodzi ;) Ale słabe te cienie :(
OdpowiedzUsuńWiesz, raczej omijam te kosmetyki, miałam różne ich cienie do powiek i odczucia mam podobne do Twoich, a co do lakierów do paznokci to dopiero raczkuję w tym temacie, ale znam lepsze :)
OdpowiedzUsuńkurcze czego to nie wymyślą;) pierwszy raz słysze o takich lakierach!
OdpowiedzUsuńale ten fiolecik boski;)
A może spróbuj tych cieni użyć na mokro? Często takie "wypiekane" cienie dają ładny efekt dopiero po użyciu ich na mokro :)
OdpowiedzUsuńmoże trafił ci sie po prostu felerny egzemplarz tego magnesu?
OdpowiedzUsuńbardzo możliwe ;/
UsuńDla mnie te cienie zbyt perłowe, wole maty!
OdpowiedzUsuńO widzisz ja mam Lovely w starym opakowaniu i jestem zadowolona, trzymają się na bazie cały dzien
OdpowiedzUsuńMnie się podobają, ale ja nie byłam zadowolona z trwałości tych cieni i stwierdziłam, że więcej się nie zdecyduję na ich zakup. Ale cienie z Inglota też mi w ogóle nie pasowały, w ogóle, żadne ich kosmetyki (poza niektórymi lakierami), które miałam okazję wypróbować, nie pasują mi.
OdpowiedzUsuńczasem trafi się u nich coś fajnego, ale raczej się ich trochę obawiam... sama raczej nic nie kupuję bez wcześniejszego obadania terenu :)
OdpowiedzUsuńomijam zawsze i chyba tak zostanie ;)
OdpowiedzUsuńnie mają nic szczególnego co by mnie przyciągnęło
szafę Lovely zawsze przeglądam, ale nigdy nic nie kupiłam i raczej na to się nie zanosi - jakoś nie przekonują mnie te kosmetyki
OdpowiedzUsuńoglądałam ostatnio te cienie, ale tak jak napisałaś pigmentacja średnia i wizualnie też mnie nie zachwyciły
oglądałam je ostatnio ale nie zachwyciły mnie te lakiery, jednak ten szary jest godny uwagi.
OdpowiedzUsuń