Przez cały ostatni miesiąc silnie walczyłam o porost i wzmocnienie moich włosów.
Do idealnej, według mnie, długości brakuje mi około 3 cm i nie mogę sobie darować, że gdyby nie kwietniowa zemsta fryzjera etap zapuszczania włosów miałabym dawno za sobą.
Po jakimś czasie zabrałam się więc za najszybszą drogę do pobudzenia skóry głowy, a konkretniej, wcierki.
Wybór padł na kurację wzmacniającą od Joanny
![]() |
KWC |
Z produktem miałam już do czynienia kilka lat temu i mimo, że nie zauważyłam spektakularnych efektów postanowiłam do niej powrócić ze względu na niską cenę, około 8 zł i świetny aplikator, który już teraz służy mi do innej wcierki ;)
Przy codziennym stosowaniu 100ml wystarczyło mi na 5 tygodni stosowania, co nie jest złym wynikiem.
Najczęściej robiłam przedziałki, delikatnie wmasowywałam, odczekałam chwilę, aż alkohol choć trochę odparuje (chciałam w ten sposób zapobiec przesuszenia długości włosów) po czym najczęściej wykonywałam intensywny masaż masażerem( masło maślane ;) ) lub płaską szczotką.
Niestety, jak wiadomo, pobudza to nie tylko same włosy do działania, ale również gruczoły łojowe, przez co odrobinę szybciej przetłuszczały mi się włosy, jednak jest to całkowicie zrozumiałe.
Coś za coś ;)
Zawartość alkoholu jest niezbędna, stanowi rozpuszczalnik i pomaga składnikom aktywnym wnikać w głąb skóry, trochę przesuszył jednak mój skalp, nadrabiałam więc aloesową mgiełką.
Włosy na szczęscie nie były obciążone czy też sklejone.
Za emolientem zapobiegającym nadmiernemu odparowywaniu wody widnieje obiecany wyciąg z czarnej rzepy oraz pokrzywy, łopianu oraz chmielu.
Niestety występuje również czynnik mogący podrażniać DMDM hydantoin, u mnie poza wspominanym delikatnym wysuszeniem nie zauważyłam dyskomfortu czy ściągnięcia skóry.
Zapach mimo zapewnień producenta intensywny, charakterystyczny dla czarnej rzepy. Z czasem wietrzeje, jest jednak wyczuwalny na włosach.
Jeśli chodzi o działanie omawianej wcierki, nastawiłam się przede wszystkim na przyśpieszenie porostu.
Czy zadziałała, mogłyście oglądać w mojej sierpniowej aktualizacji włosów, pokuszę się jednak o stwierdzenie, że minimalnie przyśpieszyła ich wzrost.
Nie jest to niczym nowym, gdyż u mnie w tej kwestii działa niewiele produktów.
Czuć jednak, że włosy się wzmocniły, nabrały objętości, a przede wszystkim, dorobiłam się cudnych baby hair:
Jakość zdjęcia i naolejowane włosy musicie mi wybaczyć ;)
Z nadmiernym wypadaniem nie miałam problemu, działania w tej kwestii oceniać więc nie będę.
Myślę, że do wcierki wrócę w okresie jesiennym, gdyż produkt ma swoje plusy;)
Aktualnie testuję wcierkę od Green Pharmacy i niestety, w porównaniu z Joanną wypada bardzo blado...ale będę sumiennie testować przez Sierpień ;)
Chciałabym wypróbować w przyszłości lotion Seboradin z żen szeniem, jednak jak narazie staram się ograniczać wydatki.
Z raz lepszym, a raz gorszym skutkiem ;;)
Stosowałyście?:)
Prześliczne masz włosy!
OdpowiedzUsuńMoje są cienkie, płaskie a do tego wypadają, czas wyprobować tą wcierkę!
jakie bejbiki ;D ja niczym ich nie mogę wywolać :D
OdpowiedzUsuńja też obecnie stosuję tą wcierke, zapach mimo iż drażniący szybko się ulatnia, prrzyspieszenia jeszcze nie zauważyłam, za to wysyp bejbików jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńTrochę boję się tego alkoholu w składzie ale pewnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZapach rzepy<3<3<3
OdpowiedzUsuńto ta wcierka faktycznie pachnie rzepą? ja gdzieś czytałam, że starali się zapach czymś zamaskować... pachnie ślicznie, ale na sobie nie widziałam efektów za bardzo, znacznie lepsze były po jantarze.
OdpowiedzUsuńproducent zapewnia formułę niwelującą ten zapach, jednak ja nadal intensywnie czuję rzepę :)
Usuńpoluje na tą rzepę od jakiegoś czasu i nie moge jej nigdzie znaleźć;(
OdpowiedzUsuńw super-pharmie jest :)
Usuńi na doz.pl ;)
UsuńTo moja ulubiona wcierka! A do tego bardzo lubię jej zapach. Naprawdę wzmacnia moje włosy, wypada ich dosłownie kilka!!!! I to było moim największym zaskoczeniem! Zawsze po jednym przeciągnięciu ręką po włosach wypadało ich kilka, a teraz jak zostanie mi w dłoni jeden to szok!
OdpowiedzUsuńSZybszego porostu nie odczułam, ale pojawiło się trochę nowych włosów.
Ten produkt to mój nr jeden!
Moja przyjaciółka miała strasznie rzadkie włosy ,kupiła jakieś apteczne ampułki ,nie pamiętam jak się nazywały,ale coś na s... I teraz ma o wiele bardziej gęste włosy. Jak ją zobaczyłam po wakacjach to byłam w szoku ;o
OdpowiedzUsuńJa muszę znaleźć coś dobrego na wypadanie :(
I na zagęszczenie,bo niby mam gęste włosy,ale jak się zbierze w kucyk to ich mało ;/
moze seboradin?
UsuńU mnie ta wcierka też szaleństwa na głowie nie zrobiła, ale tak samo jak Ty kupię ją ponownie ze względu chociażby właśnie na opakowanie i może jednak tym razem zadziała lepiej niż poprzednio :) Kupiłam wczoraj eliksir ziołowy do włosów zniszczonych z Green Pharmacy, bo ma fajny skład, całkiem przyjemny zapach i mam nadzieję, że również działanie :)(naczytałam się wiele pozytywnych opinii wręcz samych pozytywnych!) Przetestowałam go na mojej mamie, która ma wyjątkowo twarde, suche, sztywne włosy i zniszczone ciągłym farbowaniem i po jego użyciu było o wiele bardziej miękkie i delikatne w dotyku ;) Mam nadzieję, że będzie działał też na porost włosów :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przetestuje;)
OdpowiedzUsuńPrzez denat w składzie nie nadaje się do mojej wrażliwej skóry głowy :( Ale może wypróbuję wcieranie czystego soku, o ile gdzieś znajdę rzepę ;)
OdpowiedzUsuńSeboradin ma naprawdę dobre produkty, polecam serię z czarną rzodkwią :)
OdpowiedzUsuńużywałam wcierki i niewiele zdziałała ;(
UsuńTez używałam szamponu i wcierki Seboradin i nic nie podziałała jak leciąly włosy tak lecą, teraz tabletki , jantar i czaje się własnie na tą rzepę- mam nadzieję że poprawi sytuację z moimi włosami
UsuńMam ją w swoich zapasach wcierkowych, niedługo zacznę ją stosować :)
OdpowiedzUsuńu mnie zmniejszyła wypadanie i przetłuszczanie, baby hair pojawiło się niewiele. Jeszcze kiedyś po nią sięgnę, żeby sprawdzić czy nie zadziała lepiej :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory używałam wcierek Jantar i Capitavit, ale potrzebuję zmiany i zastanawiam się pomiędzy Green Pharmacy, a Joanna Rzepa. Obie wcierki mają dużo pozytywnych opinii, chociaż bardziej skłaniam się ku rzepowej kuracji :)
OdpowiedzUsuńniestety musze zuzyc to co juz mam, kuracja rzepa musi poczekac :(
OdpowiedzUsuńZużyłam narazie jedno opakowanie, więc jak wiadomo nie ma co jeszcze wypatrywać jakiegoś działania. Zastanawiam się czy kupować kolejne, zachęca mnie cen, a odstrasza zapach. To jakaś ściema z tym zniwelowaniem smrodku rzepy, bo ta wcierka śmierdzi jak jeszcze nic! Już wolę Seboradin Niger.
OdpowiedzUsuńU mnie Seboradin z żeń-szeniem i z rzepą nic nie dały, poza podrażnioną skórą głowy :/
OdpowiedzUsuńU mnie rzepa=szybszy wzrost, a Jantar = babyhairy:) Więc kocham Rzepę puki co;D
OdpowiedzUsuńnigdzie nie moge jej znaleźć :/
OdpowiedzUsuńja kupiłam na doz.pl :)
UsuńJest w SuperPharm od jakiegoś czasu w całkiem sporych ilościach:)
Usuńwłasnie planuję zakupić tę kurację, chociaż zapach rzepy z tej serii mnie odstrasza ;(
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam tą wcierkę, ale stosowałam nieregularnie. Teraz planuję do niej wrócić
OdpowiedzUsuńhmm w sumie chętnie bym ją przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie ta wcierka jest rewelacyjna ! :)
OdpowiedzUsuńJa cały czas czekam, aż się pojawi na DOZie ;)
OdpowiedzUsuńLubie tą wcierkę i towarzyszy mi w zasadzie nieprzerwanie od kilku lat :) A jej zapach uwielbiam :torba: :D
OdpowiedzUsuńsporo tych bejbików, gratuluję :D
OdpowiedzUsuńMoże i ja powinnam wypróbować, strasznie mi ostatnio wypadają włosy.
OdpowiedzUsuńLotionu z Seboradinu nie polecam, wypadło mi przez niego tyle włosów, że nie wiem, jakim cudem nie jestem jeszcze łysa ;(a takie wielkie oczekiwania miałam wobec niego :(i niestety jestem pewna że to on jest winowajcą. Pozdrawiam, Aneta
OdpowiedzUsuńdziękuję za ostrzeżenie :*
Usuńszok a chciałam go przetestowac - dzięki za ostrzezenie
UsuńMuszę spróbować, bardzo mnie ciekawi, jeszcze nie miałam żadnej wcierki :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię:) u mnie zatrzymała wypadanie, niestety tylko na czas kuracji. zapach uwielbiam;) alkohol mi nie zaszkodził.
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić. Ciekawa jestem, czy będzie lepsza od Jantaru, w przypadku którego nie zauważyłam porostu włosów, a jedynie ograniczenie ich wypadania.
OdpowiedzUsuńu mnie jantar spektakularnie porostu nie pobudził, mimo miesięcznej kuracji i codziennego wsmarowywania;/
Usuńale do zwalczania podrażnień jest świetny :)
Ja nie stosowałam . Mam zamiar dopiero kupic póki co zakończyłam kuracje jantarem i wracam do mojej ulubionej wody brzozowej z kulpolu :)
OdpowiedzUsuńWszędzie tego szukam i nic...:(
OdpowiedzUsuńno własnie gdzie można ją dostac;<?
OdpowiedzUsuńtej wcierki jeszcze nie miałam. na razie używam mixa mgiełki Radical i wcierki Saponics, obu nie lubię, a tak szybciej je zużyję :)
OdpowiedzUsuńNa moje włosy nie działają żadne wspomagacze wzrostu :(
OdpowiedzUsuństosowałam, ale szału nie ma.
OdpowiedzUsuńobecnie robię znowu kuracje saponicsem:)
Szukałam ją wczoraj i niestety nie znalazłam nigdzie, ale się nie poddaje! :D
OdpowiedzUsuńo Seboradinie słyszałam sporo :)
OdpowiedzUsuńśliczne bejbiki :) ja nie próbowałam, ale zamówiłam sobie Jantar (też mi wysuszał, ale jak i Ty, mam aloes w zanadrzu ;)). Jak Jantar się nie sprawdzi, to kto wie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że wcześniej nawet nie słyszałam o tej wcierce, zaciekawiłaś mnie nią i pewnie jutro się za nią rozejrzę ;) Swego czasu stosowałam mnóstwo sposobów na przyśpieszenie włosów, aż w końcu udało mi się tego dokonać.
OdpowiedzUsuńRosły mi wtedy włosy 2 razy szybciej niż zazwyczaj, gdzieśtam opisałam sposoby na swoim blogu. Najbardziej chyba pomógł mi seboradin. Teraz wreszcie doczekałam się upragnionej długości :)
ja stosowałam szampon i lotion Seboradin Niger.na wypadanie pomogło bardzo dobrze, wyrosły mi babyhair, przetłuszczanie delikatnie mniejsze, ale na szampon trzeba uważać przy dłuższym stosowaniu, bo troszkę przesusza włosy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Monika
Kusi mnie, żeby ją wypróbować tylko nigdzie nie mogę jej dostać ;(( ale jeszcze się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kupić, ale wkurzyło mnie że sprzedawczyni na siłę chciała mi wmówić, że tam jest 100% rzepy i sama natura , a ja jak byk widziałam dość długi skład i nie tylko samą rzepę i wodę czy alkohol. I straciłam serce do rzepy
OdpowiedzUsuńKupiłam ja po długim namyśle, ale jej zapach sprawia,że jest mi nie dobrze. Mam nadzieję, że dotrwam do końca kuracji :)
OdpowiedzUsuńteż zaczęłam przygodę z wcierkami, ale wybrałam jantar. Na razie za dużo nie mogę powiedzieć, ale liczę na spektakularne efekty :) Mam problemy niestety z systematycznością.
OdpowiedzUsuńWcierka o której tutaj piszesz, zachęca mnie bardzo ze względu na ten aplikator, w przyadku jantar bardzo się męczę z aplikacją...