Nie tak dawno jak w ubiegły piątek miałam okazję poznać Anię, przemiłą właścicielkę zamojskiego sklepu z naturalnymi kosmetykami. O istnieniu takiego przybytku dowiedziałam się dość późno patrząc na to, że stacjonarnie funkcjonują już 3 miesiące.
Poszłam tam z zamiarem poznania asortymentu, a drugim powodem jest fakt, że podobnie jak ja jest blogerką ;)
Przy miłej herbatce i pogaduchach zostałam obdarowana truskawkową maską algową Tso Moriri oraz mydełkiem , które jest tak ładne, że aż żal używać:
organiczne mydełko Koktajl truskawkowy Tso Moriri |
Z maskami algowymi jest to mój pierwszy kontakt, tym bardziej byłam ciekawa, jak się sprawdzi.
30 gramów produktu kosztuje około 13zł co jest ceną dość przystępną, opakowanie wystarczy mi przypuszczam, na 3-4 użycia.
Łyżkę stołową przyjemnie różowego proszku zalewamy odrobiną przegotowanej wody:
Niestety jak na pierwszy raz dolałam jej stanowczo za dużo, przez co trochę spływała ale kolejnym razem będę mądrzejsza. Nakładamy ją dość szybko, gdyż łatwo tężeje do postaci peel-off:
W dotyku jest chłodna i gładka, miła odmiana po zasychających na skorupę glinek.
Po 20-30 minutach zaczyna sama "odchodzić" od twarzy, a przesuwając ją po skórze jest śmiesznie śliska.
Ściąga się ją łatwo, lecz w miejscach gdy nałożymy jej za mało zasycha i dość trudno ją usunąć. Takie pozostałości potraktowałam wodą.
Efekt jaki otrzymałam jest całkiem niezły :) Skóra staje się dobrze nawilżona, sprężysta i miękka. Pory są delikatnie ściągnięte, a podrażnione miejsca ukojone. Szkoda tylko, że nie wyczuwam w niej truskawek!
Pachnie ładnie, ale dla mnie nie ma w niej nic truskawkowego.
Pachnie ładnie, ale dla mnie nie ma w niej nic truskawkowego.
Fajny produkt, prócz mało przyjemnego opakowania ( foliowej? ) torebki, nie mam mu nic do zarzucenia. Gdy zwolni mi się jakiś plastikowy pojemnik, przesypię i po problemie.
Poważnie zastanowię się nad jej zakupem, zwłaszcza, ze sklep mam pod nosem, a nawilżających maseczek w mojej kosmetyczce jest jak na lekarstwo :)
Anię serdecznie pozdrawiam :*
p.s. Zastanawiam się nad krótką przerwą w pisaniu bloga.
Mogę więc być przez jakiś czas nieobecna.
Mam nadzieję, że wrócę tutaj pełna energii i zapału.
Wszystkiego dobrego.
p.s. Zastanawiam się nad krótką przerwą w pisaniu bloga.
Mogę więc być przez jakiś czas nieobecna.
Mam nadzieję, że wrócę tutaj pełna energii i zapału.
Wszystkiego dobrego.
zrobiłabym sobie taką dla samej frajdy :D nie dość, że ma ładny kolor, to fajnie się ściąga ;)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńAnię znam, niestety na razie tylko wirtualnie- mam nadzieję, że kiedyś też uda mi się z Nią pogawędzić przy kawce :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Tso Morir są cudowne! Tą maskę chciałabym wypróbować dla samego efektu, o którym piszesz- ciekawi mnie, jak wygląda ta maska po 30 minutach na twarzy :)
jaki słodziakowy róż :)
OdpowiedzUsuńTa maseczka wygląda przesłodko :). Rozumiem, że musisz zrobić przerwę, ale wracaj do nas :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki,maska algowa musi być świetna:-)
OdpowiedzUsuńkupiłam podobne mydełka i mi połamały się po tygodniu w miejscach tych ozdób:(
OdpowiedzUsuńciekawa jest ta masczka z truskawką, jakby jeszcze pachniała:) żałuję bardzo, że nie ma żadnego sklepu z kosmetykami naturalnymi w pobliżu 100 km od domu:(
Wizualnie maseczka wygrywa :-D
OdpowiedzUsuńCzemu chcesz zrobić sobie przerwę w blogowaniu?
Tak czy inaczej, będziemy czekać na powrót ;-)
Ja czasami robię maseczkę ze spiruliny i ekstraktu z truskawek ze ZSK :) myślę, że to chyba lepsza opcja.
OdpowiedzUsuńAż chyba strzelę sobie zaraz moją algową :D
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci z tą maseczką haha ;D Ja nie mam żadnych nawilżających maseczek i muszę nadrobić w końcu zaległości! W takim razie czekam niecierpliwie na Twój powrót :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie pachnie truskawkami :(
Fajna maseczka, szczególnie kolor i działanie :)
OdpowiedzUsuńciekawa maseczka, szkoda, że robisz sobie przerwe :(
OdpowiedzUsuńAle kolor! Jeszcze takiej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńRóżowa maseczka! Takiej jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńKolor jest świetny, aż kusi by zastosować :)
OdpowiedzUsuńale super wyglada;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dołączenie do mojego tagu. Prosilabym o podlinkowanie banerka do mojego bloga:) Pod jakim nickiem mogę Cię znaleźć w gronie moich obserwatorów?
OdpowiedzUsuńNastępnym razem nałóż pod tę maskę jakieś serum - efekt będzie jeszcze lepszy :-) Tego typu maski działają na zasadzie okluzji - wspomagają wchłanianie innych preparatów w głąb skóry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
Zazdroszczę maseczki i mydełka - obie rzeczy wyglądają pięknie. Nie miałam jeszcze nigdy różowej maseczki! :D Będę czekać niecierpliwie na Twój powrót, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wybrać do Ani i popatrzeć co ma ciekawego w swoim sklepiku :)
OdpowiedzUsuńAnia z Zamościa? a mogę prosić o namiary na sklep? pochodzę z Zamościa i przy następnej wizycie chętnie tam zajrzę.
OdpowiedzUsuńsklep stacjonarny Bańka mydlana mieści się na starówce, na ulicy Kołłątaja 2 :) daj znać jak wrażenia!
Usuńa dam:D chociaż chyba najbliższa okazja w okolicy świąt
OdpowiedzUsuńfajnie, że do Zamościa też eko mania dotarła, wiem, że brafiteria też działa:D
czyli Ty też z Zamościa jesteś?
pozdr.
Agnieszka
pomieszkuję w Zamościu :)
UsuńBardzo mi miło, że chcesz uczestniczyć w moim tagu. Prosiłabym bardzo o podanie źródła tagu, linku oraz zasad przystąpienia;( Przykro, kiedy organizator akcji jest kompletnie tu pomijany i zasady przystąpienia do tagu nie są respektowane... Tutaj link do zasad: http://testykosmetyczne.blogspot.com/2012/09/tag-pazdziernik-miesiacem-maseczek.html?showComment=1349015665556#c5992433308704699447
OdpowiedzUsuńA ja biedna głupia myślałam, że TAGi to zabawa, a nie sposób na rozpromowanie bloga...
Usuńjak widać obydwie się pomyliłyśmy, bo Malina i u mnie zamieściła identyczny komentarz :/
UsuńOrganizator i inicjator ma prawo do napisania swoich zasad, nie każdy musi je respektować i wchodzić do zabawy. Ale jak już używa się czyjegoś banera, to wypadałoby napisać choć wzmiankę skąd...
UsuńTy chyba naprawdę nie pojmujesz idei tagu...
UsuńPominę już fakt, że w "Twoim" banerze jest zdjęcie, do którego jak się domyślam nie masz praw autorskich :P
w żadnym poprzednim TAGu żadna autorka nie robiła takich cyrków, ani nie stawiała takich wymagań... jakbym wiedziała, że tak to będzie wyglądało to na pewno nie wzięłabym w nim udziału, ani tym bardziej nie przekazywała tego dalej...
UsuńJa chciałam wziąć udział w TAGu(chyba pierwszy raz doczytałam dokładnie zasady ;D), ale jeszcze nie spotkałam się z warunkami udziału i to takimi.
UsuńMyślę, że będziesz mniej zadowolona kiedy obserwatorzy po prostu Cię "odobserwują" po zakończeniu TAGu. I wielkie starania na nic ;)
Żeby było "Sprawiedliwie": Droga Malino, Twoje logo zostało usunięte.
UsuńMam nadzieję, że posty innych dziewczyn przyniosą Ci bardziej wymierne korzyści.
Życzę powodzenia w zdobywaniu obserwatorów, a może raczej, w prowadzeniu bloga?
wygląda mega apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńW Poznaniu i lesznie kosmetyki sa w aptekach :) sa super :)
OdpowiedzUsuńa ja kupuje Tso Moriri przez internet, głównie w i-aptece, bo mają pełną gamę. Głównie kupuje dla dzieci mydła i kule do kąpieli i przyznam że jakość pierwsza klasa
OdpowiedzUsuń