Zebrało mi się jakoś na podsumowania ostatnio, prawdopodobnie przez doskwierający mi brak jakichkolwiek zdjęć, a nie chciałabym nikogo zanudzać ciągłymi recenzjami produktów do włosów;)
Niemniej jednak najbliższa notka będzie to aktualizacja włosowa a później kilka słów o pierwszym z trzech rosyjskich kosmetyków jakie posiadam.
Teraz jednak zapraszam na krótki przegląd moich ulubionych produktów, które możecie dostać za mniej niż 10zł. Cena oczywiście umowna, bo wiele zależy od miejsca, w którym dany kosmetyk można dostać.
Spora część z nich była już recenzowana na blogu, dodam więc wszelkie linki, gdzie zainteresowani znajdą więcej informacji i zdjęcia. Nie ma co się rozpisywać bez potrzeby ;)
Dzięki matowej pomadce do ust firmy Basic (drogerie Schlecker, 8zł) na dobre przekonałam się do intensywnego podkreślania ust. Przy odpowiednio wypielęgnowanych i nawilżonych wargach nie podkreśla suchych skórek, nie powoduje ściągnięcia. Długo się utrzymuje, pięknie pachnie, ma dobre krycie. Do gustu najbardziej przypadł mi odcień matt rose wood, jasny, chłodny róż. W planach mam zakup nowości od Essence w kolorze fuksji.
Słynne szminko- błyszczyki Celii (osiedlowe drogerie, 11zł) otrzymałam do recenzji jeszcze na wakacjach i o ile nie byłam przekonana, to już po tygodniu używania bardzo je polubiłam. Dają transparentny efekt, wyglądają bardzo naturalnie, ale ładnie podkreślają usta. Pachną winogronami, nawilżają i mają bardzo ładne opakowanie. Jedyny zasadniczy minus, to topienie się, nawet przy niskich temperaturach. Miejmy nadzieję, że producent posłucha konsumentek i ulepszy formułę.
Tusz Maxiilash flexi (12zł, osiedlowe drogerie) wygrałam bodajże w jakimś konkursie na stronie HEAN. Niestety, na przesyłkę czekałam ponad 3 miesiące... Na widok "jedynie" tuszu byłam więc nieco rozczarowana, ale elastyczna, silikonowa szczoteczka całkowicie przekonała mnie do tego produktu. Bardzo ładnie wydłuża rzęsy, daje małe pogrubienie, co mi osobiście odpowiada. Nie osypuje się, ma łady odcień czerni.
Jeśli mogę jednak pomarudzić, nie mogłam go nigdzie dostać, aż kilka dni temu znalazłam, całkiem przypadkowo. Kupiłam i jeszcze w sklepie otworzyłam, niestety, tusz był prawdopodobnie otwierany. Spytałam nawet ekspedientkę, czy aby na pewno jest świeży. Okazało się, że wprowadziła mnie w błąd ;) (jakież to oczywiste!) a ja z podkulonym ogonem wracam do tuszu Celii, który w porównaniu do mojego nowego nabytku nie osypuje się, ani nie podrażnia mi oczu. A do sklepu więcej nie zajdę. Tusz w tubce to gadżet, którego koszt to całe 3 zł, a działa całkiem nieźle. Żal było nie spróbować;)
O cieniach Miyo (małe drogerie, 5zł) nie pisałam zbyt wiele, głównie dlatego, że mam tylko jeden, ale za to używam go codziennie ;) Odcień vanilla jest dla mnie odrobinę za jasny, co przy mocnym napigmentowaniu daje trochę kredowy efekt, ale ogólnie nie narzekam. Wybiorę się niedługo po inny, miejmy nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze.
Carmex (8zł, Rossmann, Drogeria Natura) znany jest głównie z tego, że albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja zdecydowanie za nim przepadam. Nadaje blask, ale nie lepi się, nie muszę bać się, że włosy przykleją mi się do ust (fuuj!). Świetnie nawilża usta, pachnie wiśniowo-mentolowo, mi się podoba, ale to kwestia gustu ;)
Kolejne dwa produkty, o których już pisałam i naprawdę bardzo lubię. Odżywka z aloesem i hibiskusem (Drogerie DM, 8zł) świetnie nawilża włosy, nie obciąża. Nadaje świetny połysk.
Mam już drugie opakowanie i aż żal używać ;) Problemem jest dostępność, ale na upartego można uruchomić kontakty.
Jedwabiu Marion ( Drogeria Natura, 11zł) używam od, żeby nie skłamać, 3 lat. Nie zawiera alkoholu, pięknie pachnie, świetnie zabezpiecza włosy przed urazami. Wygodna pompka, 50 ml wystarcza mi na dobrych kilkanaście miesięcy używania. Polecam kupić większe opakowanie, 15ml kosmetyku kosztuje około 7zł, zupełnie się więc nie opłaca.
Jednym z moich ulubionych, acz ciężko dostępnych lakierów jest numer 496. Idealny nude, z odrobiną różowych tonów. Ładnie kryje, po 2 warstwach, nie odpryskuje. Czasem można dostać go w Biedronce, ale nie miałam szczęścia. Drugą buteleczkę dostałam od znajomej blogerki (dziekuję!) i na szczęście, nie dotknęłam jeszcze dna. Gdy nie wiem, na jaki kolor pomalować paznokcie, sięgam właśnie po niego.
A jeśli już o malowaniu paznokci mowa, to totalnym must have stał się dla mnie wysuszacz i nabłyszczacz lakieru Seche Vite (allegro, 7zł/5ml)
Robi wszystko, co zakłada producent, a dodatkowo utwardza lakier. Miałam okazję testować OPI rapid dry top coat, ale nie pobił on mojego ulubieńca. Minusem jest gęstnienie, niedługo muszę kliknąć rozcieńczalnik, który na pewno przyda mi się również do odświeżania zwykłych lakierów.
Miało być krótko i bez rozpisywania się...Wyszło jak zwykle;)
Uwielbiam Carmex, ale tylko wersję w słoiczku:)
OdpowiedzUsuńtradycyjną, czy zapachową?:> w słoiczku też mam :)
UsuńWydaje mi się że w słoiczku jest tylko wersja klasyczna? Czy znów jestem zacofana?
UsuńBardzo lubiłam ten tusz z Hean, miał genialną szczoteczkę :) Ja do tej pory nie spotkałam go stacjonarnie a szkoda.
Ja mam tradycyjną i jest super :)
Usuńkokosowa: a wiesz, że nie wiem? :D ja spotkałam tusz, co nie skończyło się dobrze, o czym pisałam :x zła jestem jak nie wiem ;/
Usuńimprevisivel ja też:D choć jak widac w słoiczku nie ma aromatyzowanych chyba:D
edit: jednak jest!:D
Usuńhttp://i.pinger.pl/pgr88/a2b2e8d600060d82504f8aa3/DSC09338.jpg
W takim razie jestem zacofana:)
UsuńMyślałam, że seche jest dużo droższy, hmm...
OdpowiedzUsuńJa również, idę przeglądać Allegro :D
Usuńmałe buteleczki są dość tanie, trzeba tylko jeszcze namotać koleżanki, żeby przesyłka się zwróciła:D
Usuń14 ml kosztuje około 25 zł, 5 ml to dobry wybór - nie zdąży zgęstnieć :-). No chyba, że ma się Seche Restore.
Usuńtak, zwłaszcza, gdy ktoś chce jedynie spróbować ;) jednak przypuszczam, że na jednej, małej buteleczce i tak by się nie skończyło :D
UsuńCelia to i moja ulubienica, mam juz dwie sztuki:) Dodalabym jeszcze lakiery pojedyncze cienie z Inglota- koszt dokladnie 10 zl.
OdpowiedzUsuńJa mam 3, ale dostałam, więc się nie liczy :D Fakt, Inglot też powinień się tu znaleźć, ale aktualnie nie używam żadnego cienia regularnie :) niedługo jednak wybiorę się po coś do brwi :)
UsuńCienie Miyo i szminka Celii to także moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńjakieś konkretne odcienie MIYO?:>
Usuńzachecilas mnie do seche vite:)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak się sprawuje jeśli zdecydujesz się na zakup :)
Usuńpatrze na zdjęcie seche i już dostaje mini orgazmu, a w mojej glowie krzyczy....gdzie ona kupila seche za 10zl?! no tak...ale przeciez zapomnialam, ze sa jeszcze miniaturki i od razu pomyslalam o duzym... :P
OdpowiedzUsuńa co do Carmexa...zaliczam sie do tych co nienawidza... ;)
hahaha no nie dziwię się, też bym podobnie zareagowała na wiadomość o SV za 10zł:D
UsuńCiekawa jestem tych szminek z Celii;)
OdpowiedzUsuńnie próbowałaś jeszcze?:>
UsuńJestem ciekawa tego zabezpieczacza koncowek:P musze go gdzies znalezc:)
OdpowiedzUsuńJa kupowałam w Naturze:))
Usuńwysuszacz mam i jestem również zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmogłby tylko nie gęstnieć, prawda?;) i być lepiej dostępny!
UsuńNo i super post :) fajnie się czyta takie rzeczy!
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję, że to miła odmiana od zwykłych recenzji :))
UsuńUwielbiam szminki z Celii :)
OdpowiedzUsuńzgodna Zoila:D :D
UsuńMam u siebie schleckera jednak szafy bBasic w nim brak.. ;/ a właśnie chciałam z Basic cielistą kredkę na linię wodną i tę właśnie matową pomadkę.
OdpowiedzUsuńprzy zakupach pomadek też chciałam tą kredkę, ale niestety nie było :(
Usuńa teraz Mudi pisze, że Schleckery zostały przejęte przez inna firmę...więc pewnie nie dostanę.
O tak, seche vite jest genialny :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie ułatwia życie:D
UsuńPomadki z Celii lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńjakie odcienie? :)
UsuńEj nie ma już Basic, bo Scheckery zamieniły się w jakieś Dayli czy coś w tym stylu :| Carmex kiedyś lubiłam a teraz nie moge zniesc jego smaku i zapachu :(
OdpowiedzUsuńo nieee:( słyszałam jakiś czas temu, że plajtują, liczyłam, że może uda im się jakoś utrzymać :( szkoda, mogłam kupić jeszcze jedną pomadkę na zapas...
UsuńJa chciałam kupić kolejną kredkę nude na linię wodną, ale jak poszłam to już szafy Basic nie było ;(
Usuńłeee ja sie tak nie bawie :X
UsuńMam Carmex wiśniowy i chyba dla moich ust jest najlepszy bo faktycznie je nawilża, a nie tylko chroni. Na Seche mam ochotę od dawna, mam nadzieję, że upoluję go na targach kosmetycznych.
OdpowiedzUsuńakurat kończy mi się carmex a nie mam czasu go kupić;) pocieszam się pomadką alverde i tradycyjnym carmexem w słoiczku:)
UsuńMam pełną wersję Seche Vite, ale widzę, że chyba bardziej opłaca się kupować mniejszą. Mój zaczął powoli gęstnieć, a nie zużyłam nawet połowy! I już wiem, że nie zużyję go do końca. Przy takiej małej buteleczce jest choć cień szansy :)
OdpowiedzUsuńjesli rzadko maluje się paznokcie, to faktycznie, mniejsza butelka będzie lepsza.
Usuńmója duża już zgęstniała w połowie, ale szkoda wyrzucić, dokupię Seche Vite Restore i bedę rozcieńczać wszystkie kolejne:)
Kocham pomadki Celii :-)
OdpowiedzUsuńjak wiele blogerek :)) nie dziwię się:))
UsuńŚwietny post, z pewnością kupię którego Twojego ulubieńca :) w tej cenie to aż żal nie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że się nie zawiedziesz;)
UsuńBardzo bym chciała Alverde, muszę poszukać korzystnej oferty na allegro :) i także uwielbiam ten Carmex i jedwab :)
OdpowiedzUsuńniestety na allegro i w sklepach ceny nadal są baaardzo mocno zawyżone, prawie o 100% :( mimo, że odzywka jest bardzo dobra, nie przepłacałabym aż tyle.
Usuńlepiej kup rosyjski balsam na kwiatowym propolisie na to konto, jest świetny! niedługo o nim napiszę co nie co ;)
Przepadam za lakierami od Eveline. Ale tuszu do rzęs w tubce nie używałam nigdy hmmmm
OdpowiedzUsuńz Eveline w sumie mam tylko jeden lakier, ale za to ulubiony!:)
Usuńoo to nie wyrzucam swoich ulubionych maskar -tzn te które maja fajne szczoteczki i zakupie sobie taki tusz... co za oszczędność!! :)
OdpowiedzUsuńgdzie można nabyć produkty celii??
w małych, osiedlowych drogeriach raczej ;) na ich stronie jest spis miejsc, w których możesz dokonać zakpów, albo pozostają sklepy internetowe;)
Usuńdziękuje za info
Usuńps. obserwuje :) -że ja wcześniej na Ciebie nie natrafiłam to ja nie wiem..
zdarza się;) będzie mi miło jeśli czasem zajrzysz:)
Usuńfajny pomysł na post :) mogłabym ściągnąć pomysł i zrobić coś takiego u siebie?
OdpowiedzUsuńoczywiście!:)
UsuńBardzo lubię wersję Carmexa w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńteż lubię ;) stosuję na noc :D
UsuńA ja lubię tradycyjny Carmex w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńw sztyfcie nie miałam :(
Usuńświetny post, a może zrobić by z tego TAG? :)
OdpowiedzUsuńja należę do tych co nienawidzą Carmexu, próbowałam już różnych wersji i wszystkie z marnym skutkiem ;)
jeśli chciałabyś zrobić takiego posta, to będzie mi bardzo miło ;) podlinkuj mi w komentarzu jeśli się zdecydujesz:))
UsuńTeż lubię pomadki Celia i ten tusz w tubce ;) Za to nie za bardzo lubię tę odżywkę z hibiskusem z Alverde ;) Nie zaszkodziła, ale i nie wyróżniła się niczym szczególnym;)
OdpowiedzUsuńo, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziła :( a mi nie podpasowała wersja z avocado i najnowsza, z arganem :(
UsuńSeche Vite jest dwa razy podlinkowany a brakuje linku do lakieru Eveline. A wyszukiwarka nie znajduje na blogu ani hasła Eveline ani numeru :/
OdpowiedzUsuńooo masz, już poprawione, dziekuję!
Usuńhttp://kosmetycznealterego.blogspot.com/2012/08/notd-nude-idealny.html
nie wiem, co dzieje się z tą wyszukiwarką, faktycznie nie działała ostatnio :(
A według mnie smakowe Carmexy są najgorsze :/ Najlepszy słoiczek, sztyft, a na końcu wersje w tubce ;-) A już poza konkurencją to te smakowe właśnie ;-)) Ale wiadomo, każdemu pasuje co innego :D
OdpowiedzUsuńoczywiście :) ja lubię wersję oryginalną w słoiczku, a poza domem jednak wiśniowy w tubce:)
UsuńZrób post o swojej grzywce, błagam błagam błagam!!! :) Laura
OdpowiedzUsuńzrobię, zrobię, zrobię, tylko jeszcze ją poprawię na dniach :))
UsuńCelie uwielbiam, lakiery Eveline też są całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza numer 496 :love: :)
UsuńKurcze...Do większości nie mam dostępu :(
OdpowiedzUsuńszkoda:(
UsuńU mnie nigdzie nie ma pomadek Celii, ale miałam przyjemność wypróbować jedną przy okazji wygranej w rozdaniu:)
OdpowiedzUsuńto chociaż o tyle dobrze:D ja znalazłam nawet u siebie w mieście, ale jeszcze żadnej nie zużyłam:D
UsuńWysuszacz do paznokci by mi się bardzo przydał...
OdpowiedzUsuńpolecam, polecam!:)
UsuńWidzę kilku moich ulubieńców :) Carmex i jedwab Marion bardzo lubię :) Matowe błyszczyki mam z Manhattanu i bardzo je lubię, a teraz też czaję się na Essence :)
OdpowiedzUsuńmanhattan był dla mnie za drogi na początek malowania ust :D nie chciałam wyrzucać pieniędzy w błoto jeśli ew bym ich nie używała ;)
Usuńswietny temat notki ! :) chyba się skusze tych cieni z miyo ! :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńmiło mi ;) za cieniami warto się rozejrzeć, są świetnie napigmentowane i bardzo tanie:D
Usuń✔ Cienie Miyo- Uwielbiam (przez wielkie "U")
OdpowiedzUsuń✔ Carmex- na noc słowiczek, w ciągu dnia sztyft. Oba w wersji oryginalnej. Miałam wiśniowy błyszczyk jednak zapach mnie drażnił
✔ Seche Vite- już długo przymierzam się do jego zakupu, póki co (przez mojego lenia i sklerozę) męczę się przez ponad godzinę z wysychaniem lakieru :(
Kurczę, ciągle słyszę o tuszu w tubce jednak nie potrafię się do nich przekonać. Sama nie wiem czemu :)
tusz w tubce to taki gadżet, a okazał się być całkiem przydatny :D koszt niewielki, może jednak się skusisz?:>
Usuńulubieńcy bardzo udani, podoba mi się taki rodzaj posta :)
OdpowiedzUsuńto teraz czekam na podobny u Ciebie :))
UsuńW zestawieniu znalazły się dwa lubiane przeze mnie kosmetyki: Carmex - świetnie pielęgnuje, starcza na długo i mało kosztuje i szminka Celii- świetnie odcienie i dobra trwałość ;)
OdpowiedzUsuńfakt, carmex jest baaaardzo wydajny :) a nad celią jeszcze dumam, ale odcieniem bardziej brzoskwiniowym:)
UsuńBardzo lubię ten tusz z Hean.
OdpowiedzUsuńDo 10zł polecam pomadki Wibo eliksir.
mam jedną, czerwoną, ale jeszcze nie miałam okazji jej przetestować ;)
UsuńMatowe pomadki Basic i cienie Miyo to moi zdecydowani ulubieńcy! Nie miałem do tej pory tak dobrego białego matu do rozświetlania jak Miyo 01 White. Bardzo chciałbym wypróbować Celię, ale nigdzie nie mogę znaleźć tych pomadek : ))
OdpowiedzUsuńdla mnie vanilla jest stanowczo zbyt kredowy w odcieniu :D okazało się, że nie mam aż tak jasnej skóry, jak myślałam :D
UsuńCelię uwielbiam i mam ją dzięki Tobie :* A na lakier Eveline poluję odkąd go zobaczyłam u Ciebie mam nadzieję że uda mi się kiedyś go dorwać:)
OdpowiedzUsuńale ze mnie dobra dusza :D :D Eveline czasem są w biedronce na promocji, ten odcien wystepuje również w wersji instant:D
UsuńOdżywka z Alverde stoi w poczekalni do wypróbowania :). Póki co pierwsza w kolejce jest Balea.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będziesz zadowolona:) balea też mam, ale użyłam jak dotąd raz...;D
UsuńNie wiedziałam, że Seche Vite jest taki tani :))
OdpowiedzUsuńhahah, widze, że wiele dziewczyn 'uświadomiłam':D
UsuńJa akurat nie przepadam za Carmexem ;)
OdpowiedzUsuńjak wiele osób:D wolisz tisane ?
Usuń