Przez ostatni czas intensywnie testowałam produkty do włosów Joanna z serii Jedwab przyszedł więc czas na niedrobne podsumowanie i zebranie w jednym miejscu moich spostrzeżeń i opinii na temat poszczególnych kosmetyków. Co łączy każdy z nich? Niska cena, około 6-7zł, ogólnodostępność, polska marka, a także, jak się okazało zapach, który kompletnie mi nie odpowiadał, męczył i przez długi czas nie dawał o sobie zapomnieć. Zapach proszku do prania. Przepraszam za porównanie, ale nie jest to tylko moje zdanie ;)
Szampon dobrze się pienił i bez problemu zmywał oleje. Przez zawartość silikonu włosy już przy zmywaniu były gładkie. Ma odrobinę zbyt rzadką konsystencję. Nie podrażniał skóry głowy, ale przy dłuższym stosowaniu delikatnie ją przesuszał, jak większość kosmetyków zawierających SLES. Niestety, przyśpieszał ich przetłuszczanie się. Znajdziemy w nim również chlorek sodu i DMDM hydantoin, a sam jedwab tylko nieco wyżej nad kompozycją zapachową.
Jeśli chodzi natomiast o maskę i odżywkę, mimo różniących się składów (ta pierwsza zawiera parafinę wyżej w składzie) obie działały tak samo. O dziwo, całkiem nieźle w porównaniu do całej serii arganowej, która zostawiała na mojej głowie przesuszony kołtun. Nie jest to oczywiście mój hit, ale są po prostu poprawne.
skład maski |
skład odżywki |
Po użyciu każdego z produktów włosy były miękkie, wygładzone i nabłyszczone, choć maska mocniej obciąża. Końcówkom brakowało odrobinę nawilżenia, ale nie miałam problemów z rozczesywaniem. Robiłam nawet eksperyment i nałożyłam maskę na połowę włosów, a odżywkę na drugą część i nie widziałam spektakularnej różnicy. Konsystencja odżywki mogła by być nieco gęstsza. Joanna miło mnie zaskoczyła! Ze względu na skład nie polecałabym jej do włosów cienkich, skłonnych do obciążenia, ich właścicielki mogą nie być zadowolone.
Największe nadzieje łączyłam z wygładzającym sprayem. Nigdy nie sięgnęłam po płynny jedwab, a że jesienią i zimą moje włosy lubią się elektryzować sądziłam, że może być to strzał w dziesiątkę. Cóż, nie był. Zawiera w składzie alkohol, co produkt z miejsca dyskwalifikuje (dopuszczam go jedynie w produktach Alterra, ale występuje on w towarzystwie nawilżających i ochronnych składników, które nie robią mi krzywdy.) Co najbardziej mnie irytuje, to zapach, który w połączeniu z używaną wcześniej jakąkolwiek odżywką daje paskudną, mieszankę wybuchową, która sprawia, że mam ochotę od razu umyć włosy. Nie daje ogromnego połysku, jedynie minimalnie wygładza włosy, choć wątpię, czy będzie pomocna u osób, które mają duże problemy z rozczesywaniem i kołtunami.
Jeśli macie ochotę, zapraszam na fan page i stronę Joanny.
facebook/ strona firmy |
tez mam te kosmetyki, i mi sie nawet zapach podoba;)
OdpowiedzUsuńco do maski i odzywki nie zauwazylam roznicy w stosowaniu, wygladzala wlosy ale tylkomna chwile;)
A mnie strasznie męczył :( Na chwilę, bo jakby nie było, nie ma w niej super składników odżywczych, ale jeśli ktoś lubi drogeryjne odżywki to polecałabym bardziej niż serię Arganową :)
UsuńMiałam maskę z tej serii - bez szału...
OdpowiedzUsuńPowalająca na kolana nie była, ale nie zrobiła mi krzywdy i włosy wyglądały całkiem nieźle :) Ale fakt faktem, można kupić coś lepszego :)
UsuńMiałam kiedyś maskę z te serii oraz tą odżywkę w sprayu i działały jako tako, ale zapach miały tak nieprzyjemny, że używanie ich nie było przyjemnością.. Chyba najbardziej cuchnące kosmetyki jakie dane mi było stosować :D
OdpowiedzUsuńJa mam naturalną maskę do włosów na bazie m.in tymiankowego, z liści laurowych ale chyba wolę naturalne zapaszki niż proszek do prania :D
UsuńTeż mi się zapach nie podobał (miałam odżywkę), a do tego nawilżenie było niewielkie.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - chyba ci coś zjadło w tej recenzji. Jest zdanie "Zawiera w składzie alkohol, co produkt z miejsca" potem nawias, a potem już kropka;)
Blogger bardziej głodny ode mnie :D Dzięki:)
Usuńdobrze, że zobaczyłam ten post bo chciałam sobie kupić tą odżywkę w sprayu, ale teraz chyba się nie zdecyduje co do szamponu i odżywki mam podobne odczucia...
OdpowiedzUsuńSporo dziewczyn używa Gliss Kur jeśli chodzi o takie zabezpieczające jedwabie w sprayu :)
UsuńKusiła mnie ta seria kiedyś, ale w końcu nie kupiłam nic ;p
OdpowiedzUsuńnie mialam nic ;D ale kusi mnie ta maska ;)
OdpowiedzUsuńzakupiłam spray i mi dosłownie przypomina w zapachu rybę! ;ooo to nie jest przyjemne .. ;p
OdpowiedzUsuńOj szkoda, Joanna potrafi zrobić dobre kosmetyki więc co im się porobiło?
OdpowiedzUsuńKażda Joanna, jakiej używałam do włosów albo mi szkodziła albo w najlepszym wypadku nie robiła nic. Zadowolona byłam tylko z jedwabiu do końcówek, choć za mocno obciążał (i nie zawierał jedwabiu).
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten spray i miał chyba inną oprawę graficzną :P (albo jest jeszcze inny produkt) Można uznać, że byłam nawet z Niego zadowolona ....
OdpowiedzUsuńnie mam najlepszych doświadczeń z produktami Joanny:)
OdpowiedzUsuńJakoś ani trochę mnie nigdy nie ciągnęło do tej serii:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuje się skuszona... ale bardzo lubię wygładzające kosmetyki do włosów, moje włosy też ;)
OdpowiedzUsuńSkuszę się chyba kiedyś jedynie na odżywkę :P
OdpowiedzUsuńszału nie ma ;) joanna ma lepsze produkty :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej serii... i raczej nie będę miała ;)
OdpowiedzUsuńlubie ta firma maja niezle kosmetyki :) cena tez przystepna :)
OdpowiedzUsuńTa seria w ogóle mnie nie kusi, przyznam szczerze, że ze względu na szatę graficzną. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie lubię tych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mam zbytnio zaufania do joanny...
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś tej maski i sprayu... Zdecydowanie nie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńMam raczej cienkie włosy, więc po Twojej recenzji raczej ich nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie włosy.
UsuńMam też trochę opór przed jedwabiem, po tym, jak preparat z jedwabiem (innej firmy) zniszczył mi końcówki włosów - przy czym nie była to wina jedwabiu, ale chyba raczej wysokiej zawartości etanolu w tym kosmetyku.
Dla mnie większość kosmetyków do włosów z Joanny to niewypał....
OdpowiedzUsuń