Konkurs z Rossmannem | 3 zestawy kosmetyków do zgarnięcia

30 kwietnia

Konkurs z Rossmannem | 3 zestawy kosmetyków do zgarnięcia

Dzisiaj zapraszam Was na konkurs organizowany z firmą Rossmann, gdzie do zgarnięcia aż 3 zestawy interesujących kosmetyków. Aby wygrać wystarczy być publicznym obserwatorem oraz odpowiedzieć na proste pytanie :) Najlepsze odpowiedzi zostaną nagrodzone.





1. Konkurs organizowany jest przez bloga kosmetycznealterego.blogspot.com. Sponsorem nagród jest firma Rossmann.
2. Konkurs trwa od 30.04.2014 roku do 30.05.2014 roku do północy.
3. Zadaniem konkursowym jest odpowiedź na pytanie zawarte w formularzu oraz poprawne wypełnienie pozostałych pól.
4. Spośród wszystkich odpowiedzi wybranie zostaną wybrane 3 najlepsze. Odpowiedzi nie będą opublikowane na blogu.
5. Jedna osoba może wysłać tylko jedno zgłoszenie.
6. .Konkurs skierowany jest do publicznych obserwatorów via blogger/google+ wyżej wymienionego bloga.
7. Osoby niepełnoletnie powinny zapytać o zgodę na udział swoich rodziców.
8. Wysyłka nagród jedynie na terenie Polski.
9. Koszt wysyłki nagród pokrywa marka Rossmann.
10. Biorąc udział w konkursie wyrażasz zgodę na przekazanie danych osobowych w celu wysyłki kosmetyku (Dz.U.Nr.133 pozycja 883z późn. zm.)
11. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 10dni  od zakończenia konkursu.
12. Konkurs nie podlega przepisom ustawy z dnia 19 listopada 2009 roku o grach hazardowych (Dz. U. z 2009 roku nr 201, poz. 1540 z późn. zm.)
13. Regulamin wchodzi w życie wraz z dniem rozpoczęcia konkursu. W sprawach nie określonych w niniejszym Regulaminie zastosowanie mają przepisy Kodeksu Cywilnego oraz inne przepisy powszechnie obowiązujące.

Meksyk nie dla mnie | Lirene, Young 20+, płyn micelarny z tańczącymi drobinkami z wit. E

28 kwietnia

Meksyk nie dla mnie | Lirene, Young 20+, płyn micelarny z tańczącymi drobinkami z wit. E

Odkąd płyny micelarne stały się ogólnodostępne co rusz staram się wybierać nowe do wypróbowania. Słynnej Biodermy nigdy nie miałam, ale jeśli chodzi o niższą półkę cenową przetestowałam ich już sporą ilość, z różnym skutkiem. Najdłużej byłam zadowolona z biedronkowego BeBeauty, dopóki nie zmienili składu i nie zaczął podrażniać i uczulać moich wrażliwych oczu.
Płyn marki Lirene, wyglądający bardzo ciekawie dzięki tańczącym, różnokolorowym drobinkom nie okazał się być jednak moim ideałem.
Zmywając makijaż staram się robić to za jednym zamachem, na codzień nie maluję się mocno, stawiam na podkłady mineralne. Jedyne, co może sprawiać kłopot to tusz Loreal. Nie oznacza to jednak, że nie sięgam po zwykłe, oczyszczające żele.
Piorytetem jest brak podrażnień i dobre usunięcie wszelkich produktów upiększających .
Jak się okazało nawilżająca fiesta meksykańska z papają nie radzi sobie ze zmyciem tuszu Lovely, nie mówiąc tu o trudnym zawodniku, jakim jest Loreal. Ma ładny zapach, nie podrażnia, nie pozostawia tłustej warstwy. Nie sprawdzał się jednak w swej głównej roli, zużyłam go więc jedynie do tonizowania skóry po myciu.
Cena zachęcająca, około 10zł w Rossmannie, nie sięgnę po niego ponownie. Aktualnie testuję najnowszy płyn Garniera i co mogę stwierdzić to to, że zapowiada się całkiem nieźle ;)

Wypadałoby również pochwalić się nieco najnowszą paczką od Rossmanna. Tym razem kosmetyczny niezbędnik prezentuje się następująco:
Część produktów, jakie znalazłam została spersonalizowana, co zawsze jest bardzo miłe :) Otrzymałam również urocze woreczki na bieliznę. Brawa za inwencję! Rossmann'owskie gadżety zawsze niezwykle cieszą oko.
Na dniach pojawi się coś dla Was, bądźcie czujne :)


Próbkomania w ekobieca.pl

23 kwietnia

Próbkomania w ekobieca.pl


Wybór podkładu idealnego nie jest sprawą łatwą. Wszystko zazwyczaj zaczyna się od wertowania internetu, blogów i wizażu w poszukiwaniu idealnej formuły i najniżej ceny. Największym problemem przy zakupach online jest zawsze wybór kolorów. Drogeria e-kobieca.pl wychodzi na przeciw swoim klientkom i od 25 marca oferuje wymianę punktów lojalnościowych na 1.5ml produktu, co jest wyjątkowo atrakcyjne, bo oferuje dodatkowe korzyści przy zakupach. 
Baza oferowanych próbek kosmetyków stale się powiększa i na ten moment prócz fluidów firm takich jak : Revlon, L'Oreal, Max Factor, Gosh oraz Kryolan do wyboru są również bazy pod makijaż. Pełną listę możecie zobaczyć tutaj.

Post zawiera materiały promocyjne portalu ekobieca.pl
Odrobina luksusu | Janzen, Solny peeling do ciała

20 kwietnia

Odrobina luksusu | Janzen, Solny peeling do ciała

Na samym wstępnie chciałabym życzyć wszystkim czytelnikom bloga szczęśliwych i spokojnych świąt :) Wypoczywajcie!
Nie odbiegając mocno od tematu relaksu, dziś krótki wpis o niebywale relaksującym produkcie, który otrzymałam na spotkaniu blogerek.
Pierwsze zetknięcie obyło się bez zachwytów, po otworzeniu paczki okazało się, że opakowanie jest zupełnie nie dostosowane do produktu. Spora część wartościowych olejków zdążyła się wylać. Dalsza znajomość jednak okazała się być bardzo owocna.

Janzen to marka luksusowych, holenderskich kosmetyków, o których miałam okazję usłyszeć już wcześniej,  próżno jednak szukać większej ilości recenzji na blogach. Oferuje aż sześć linii zapachowych, w skład każdej wchodzą kremy do dłoni i ciała, pianki pod prysznic oraz zapachy do domu.
Mój scrub pochodzi z linii black 22 i jego główne nuty zapachowe to:

źródła zdjęć klik klik
oraz przyprawy i owoce, nie wymieniono jednak jakie konkretnie, a szkoda. Nie trzeba chyba mówić, że to właśnie zapach jest jego głównym atutem. Określiłabym go jako elegancki, luksusowy, bardzo kobiecy. Produkt, który życzyłabym sobie aby był stosowany w SPA, w którym nie miałam okazji być. Idealny po ciężkim dniu, aż żałuję, że jestem pozbawiona wanny i sam prysznic musi mi wystarczyć. Świetny w połączeniu z waniliowo- lawendowym balsamem marki Treets, o którym napiszę więcej w ulubieńcach miesiąca.
Jeśli zaś chodzi o właściwości pielęgnacyjne, to warto wspomnieć, że prócz solidnego oczyszczenia i wygładzenia skóry peeling funduje również odżywienie, dzięki dużej zawartości olejków. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie zrobiłam zdjęcia składu.

 Skład INCI: Aqua, Hydrogenated polyisobutene, Olus oil (olej słonecznikowy),  Cetearyl ethylhexanoate, Macadamia ternifolia seed oil (olej makadamia) Glycerin, Butyrospermum parkii butter (masło shea), Hydroxyethyl acrylate/sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, Citric acid, Triethanolamine, Phenoxyethanol, Parfum, Polyglyceryl-10 laurate, Ethylhexylglycerin, Butylphenyl methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, coumarin, Linalool, Alpha-isomethyl ionone.

Raczej jestem zwolenniczką kosmetyków na bazie cukru, ale ten również ma swój urok i uwielbiam po niego sięgać. Minusem jest opakowanie, które mimo wieczka od samego początku nie jest szczelne.
Reasumując, peeling solny Janzen jest wart swojej ceny choć dla mnie jednak aktualnie jest za drogi (około 60zł). Nie zmienia to faktu, że taki kosmetyczny prezent niebywale by mnie ucieszył ;)
Wyniki konkursu Long for lashes

16 kwietnia

Wyniki konkursu Long for lashes



Dziś tylko szybkie ogłoszenie wyników ostatniego konkursu Long for lashes. Zgłoszeń było bardzo dużo, stąd i potrzebowałam czasu aby wszystkie dokładnie przeczytać :) Nie przedłużając, jedną z 6 odżywek marki Oceanic zgarnia:

Czarownicująca,
Czeszemy,
Irreplaceable,
Paulina Agnieszka,
Gunia P,
Martusiowy Kuferek Blog



Gratulacje!
Niepocieszonym podpowiem, że już za jakiś czas kolejny konkurs z atrakcyjnymi nagrodami. Wszystkim bardzo dziękuję za liczny udział.
Nowa kuracja | Dr Irena Eris, 5% witamina C

14 kwietnia

Nowa kuracja | Dr Irena Eris, 5% witamina C

Kuracje z witaminą C kusiły mnie od dawna. Zimą jednak skłaniałam się bardziej ku kwasom lub olejkom, wraz z nadejściem cieplejszych dni (nareszcie!) rozpoczęłam wertowanie internetu w poszukiwaniu czegoś, co doda skórze blasku i nieco ją ożywi. Znalazłam bardzo dużo informacji na temat serum pochodzącego z Biochemii Urody oraz Flavo C. Ostatecznie w paczce od kochanych pań Erisek znalazłam również koncentrat zawierający 5% tejże witaminy, przy czym produkt kierowany jest raczej ku salonom kosmetycznym.
Obietnice są spore i szczerze powiedziawszy oczekuję wszystkiego po trochu. Najbardziej zależy mi na rozjaśnieniu i wyrównaniu kolorytu.

EFEKTY DZIAŁANIA:
• rozjaśnienie kolorytu skóry o 17%*
• redukcja liczby zmarszczek o 11%*
• kompleksowe odmłodzenie skóry
• wyraźna poprawa elastyczności i jędrności skóry
• optymalne nawilżenie i natłuszczenie skóry
• przywrócenie zdrowego kolorytu skóry

Nieco boję się zapychania, serum na postać olejku wyposażonego w pipetę. Jak na razie stosuję je zdecydowanie za krótko by wydać jakikolwiek werdykt, kilka słów więcej pojawi się prawdopodobnie za miesiąc. Sama jestem niezmiernie ciekawa!
Jakie są Wasze doświadczenia z produktami tego typu? Jeśli efekty będą zauważalne to prawdopodobnie będę musiała rozejrzeć się za nieco tańszym odpowiednikiem, gdyż Active Essence to koszt niemały, bo aż 95zł. Jakieś rady,sugestie?:)

P.s. Wyniki konkursu dopiero w środę, potrzebuję nieco czasu aby nie śpieszyć się z werdyktem :)
Trzy kremy do rąk | DeBa, Lirene, Pharmaceris

12 kwietnia

Trzy kremy do rąk | DeBa, Lirene, Pharmaceris

Odkąd skóra moich dłoni zaczęła przejawiać objawy przewlekłej suchość i ściągnięcia produkty pielęgnacyjne porozrzucane mam po wszystkich możliwych miejscach. W każdej torebce, kurtce, przy łóżku, a na biurku, przy którym właśnie siedzę stoi lekki balsam przelany do opakowania z pompką. Zauważyłam również, że w tej kwestii nieco choruję na zbieractwo, najchętniej ciągle kupowałabym nowe w obawie przed armagedonem, kiedy to zamkną sklepy a ja zostanę pozostawiona sobie z moim problemem. Wszystkie staram się jednak regularnie zużywać, a już na oku mam kolejne trzy na ich miejsce: produkowany przez Tołpa dla Biedronki, kakaowy DeBa oraz Kamill Intensive, który miałam okazję wypróbować na spotkaniu blogerek dzięki uprzejmości przemiłej Natalii z bloga Kosmetyczne Rewolucje.
Wszystkie, przedstawione tutaj dość mocno różnią się działaniem i mogłabym używać ich w różne pory roku. Najlżejszy, najbardziej wodnisty okazał się produkt BioVital, z racji tego, że producent określa go jako balsam. Zapewnia jednak o wspaniałym działaniu nawilżającym i wygładzającym. Na co dzień średnio się sprawdza, nie koi na długo, ale sprawdza się w biegu, gdy potrzebuję czegoś, co szybko się wchłonie i choć na chwilę przyniesie skutek. Pachnie nagietkiem, co mnie osobiście nieco drażni, ale to już kwestia gustu.
Krem Lirene uznałam za zwykły, przeciętny kosmetyk. Szybko się wchłania i nieco otula dłonie, pozostawiając na nich delikatną warstwę, która nie brudzi ubrań. Jednak słabo nawilża i jest zdecydowanie za słaby do stosowania np na noc (choć tutaj nakładam masło shea). Przyjemnie pachnie.
Najmilej współpracuje mi się z nowym, regenerującym produktem Pharmaceris Lipo- protect. który kochane Panie Eriski dodały mi do ostatniej paczki. Krem jest dość gęsty, ale szybko się wchłania i przynosi długotrwałe nawilżenie i ukojnie. Skóra po jego zastosowaniu jest miękka i elastyczna. Skierowany jest do skóry alergicznej i wrażliwej, mogłam stosować go więc podczas mojego ostatniego uczulenia niewiadomego pochodzenia. Nie posiada zapachu.
Byłam pewna, że koszt, jak to w przypadku aptecznego produktu będzie dość wysoki, ale google podpowiada cenę od 6zł w górę, jeśli więc traficie na niego, zwłaszcza w promocji to polecam. Ze względu na gabaryt 50ml noszę go ze sobą w kurtce, a poratowane nim koleżanki również były zachwycone. Zdecydowanie jeden z lepszych kremów, jakie miałam okazję używać.
Info: Zmiana składów balsamów Seboradin z czarną rzepą i żeń-szeniem.

09 kwietnia

Info: Zmiana składów balsamów Seboradin z czarną rzepą i żeń-szeniem.

Kilka dni temu dobiegła mnie informacja, że Seboradin kolejny raz postanowił ulepszać swoje i tak świetne kosmetyki. O ile znaczne podniesienie cen w ciągu kilku lat z 16zł do prawie 30 przeżyję, to zmiany składu na gorsze niestety nie... 
Już jakiś czas temu przypuszczałam, że w moim ulubionym, żeń-szeniowym coś zostało zmienione, nie mogłam nakładać go na skórę głowy, zaczął obciążać.
Działanie jednak nadal pozostało bardzo dobre, pomijając te kilku minusów. Przerzuciłam się na wersję fioletową, z dużą zawartością czarnej rzodkwi i stał się on moim must have. 
Dzięki Michasi dowiedziałam się o znacznym pogorszeniu jego zawartości. W nowym znajdziemy aż trzy alkohole.

Pierwotnie skład wyglądał tak:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Pinus Oil, Calamus Extract, Hypericum Extract, Raphanus Nigra Extract, Corlander Oil, Citric Acid, Tea Tree Oil, Thymol, Cl 17200.
a aktualnie:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Pinus Sylvestris Oil, Alcohol Denat, Acorus Calamus Extract, Hypericum Perforatum Extract, Raphanus Stavius Root Extract, Coriandrum Sativum Oil, Alcohol, Citric Acid, Melaleuca Artelnifolia Leaf Oil, Thymol, Cl 17200. (zapożyczone z bloga Zaślepiona włosomaniactwem)
źródło.

Różnica jest ogromna, a cena nadal ta sama. Wielka szkoda, może jeszcze dostanę starą wersję, ale ciężko będzie odróżnić przy zakupach online, bo jak sądzę, producent nie informuje o zmianach.
Czytałam również, że podobno wersja regenerująca również została wzbogacona o alkohol, ale nie mogę dokopać się nowego składu. Poprzednia wersja prezentowała się następująco:

Aqua, cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol (and) Panax Ginseng Extract, Soluble Collagen, Isopropyl Myristate, Raphanus Nigre Extract, Parfum, Castor Oil, Jojoba Oil, Citric Acid, CI 15985

edit: bognyprogram podesłała nową wersję, również nieciekawą moim zdaniem.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Collagen, Cetrimonium Chloride, Panax Ginseng Root Extract, Propylene Glycol, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Alcohol, Raphanus Sativus Root Extract, Parfum, Ricinus Commuunis Seed Oil, Simondsia Chinensis (jojoba) Seed Oil, Citric Acid, Benzyl Salicylate, Hydroxycitronellal, Hydroxy-Methylpentyl-cyclohexene carboxaldehyd, Hexyl Cinnamal, CI 15985

W obecnej sytuacji nie jestem pewna, czy pozostanę przy tych produktach. Być może zainteresuję się innymi balsamami, ale wersja do włosów brązowych nie przypadła mi do gustu :(
Zabijacz objętości | Szampon goodbye damage Garnier

06 kwietnia

Zabijacz objętości | Szampon goodbye damage Garnier

Jeszcze w wakacyjnej paczce z nowościami od koncernu L'Oreal przywędrował do mnie szampon do włosów z serii Goodbye damage, która zbierała całkiem pozytywne opinie jeśli chodzi o odżywkę i serum. Już dobrych kilka lat temu zrezygnowałam w dużej części z produktów zawierających silikony, z uwagi jednak na panujące upały szukałam czegoś, co nieco zatrzyma wysuszanie się pasm. Szybko przekonałam się, że nie była to do końca dobra decyzja.
Nie podrażniał skóry głowy i radził sobie z olejami, dobrze się pienił. Niestety, bardzo obciążał włosy, pozbawiał je objętości i przyśpieszał przetłuszczanie się, a to cena za niewielkie wygładzenie włosów. Wzmocnienia nie zauważyłam, ale szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się tego. Na plus mogę zaliczyć piękny, orzeźwiający zapach, dobrą wydajność i dostępność.
Skład jak widać przeciętny, typowy dla drogeryjnych szamponów. Wielkiej krzywdy mi nie zrobił, ale polecałabym go raczej posiadaczkom kręconych, niesfornych loków niż niskoporowatych włosów.
Na dniach wykończyłam praktycznie wszystkie szampony i zabieram się za produkt Isany z mocznikiem oraz Pharmaceris H w wersji zielonej, do skóry z problemami. Mam nadzieję, że spisze się lepiej niż jego czerwony brat.

Czytelniku,
na blogu, po prawej stronie znajduje się mała ankieta, będzie mi miło , jeśli na nią odpowiesz :)
Wishlist cz.4

04 kwietnia

Wishlist cz.4

To już czwarty raz o ile się nie mylę, kiedy mam okazję przedstawić Wam moje kosmetyczne zachcianki, których nie wiedzieć czemu zakup zawsze odkładam na potem. Mimo otwarcia w Lublinie drogerii Hebe i Super Pharm jeszcze nie miałam okazji wybrać się tam, zwłaszcza, że staram się uskuteczniać projekt denko.
O drogeriach wspominam z prostej przyczyny, z tego, co mi wiadomo często można dostać tam na promocji wodę termalną Uriage (1) z którą całkiem się polubiłam. Produkt dość specyficzny, bo osoby z bezproblemową skórą mogą uznać ją za bezużyteczną. Przydatna przy wszelkiego rodzaju podrażnieniach, uczuleniach, a nawet poparzeniu skóry, które zafundowałam sobie miesiąc temu. Warto ją mieć, poluję na większą pojemność niż 50ml.
Z okazji, że na dworze co raz piękniej wypadałoby się również zaopatrzyć w filtr przeciwsłoneczny. Najczęściej skłaniam się ku tym o największej ochronie, przy dłuższej ekspozycji zdarzały mi się raczek, a wolałabym tego uniknąć. Kusi mnie matująca emulsja Vichy (2) mimo, że jak dotąd nie  nabrałam szczególnego zaufania do tej marki. Z chęcią wypróbowałabym ją ze względu na jej wyjątkowe ponoć właściwości w postaci braku tłustej warstwy i bielenia.
Tusz False lash wings marki L'Oreal(3) również wylądował na liście. Po pół roku zakończył swój żywot i z bólem serca musieliśmy się rozstać. Moja recenzja była pozytywna, lecz dopiero po powrocie do żółtej maskary Wibo tak na prawdę miałam okazję go docenić. W połączeniu z odżywką Long4Lashes uzyskiwałam efekt sztucznych rzęs, pięknie je podkreślając.
Nowe pędzle Hakuro(4,5)już pojawiały się w chciejolistach i nadal nie zakupiłam żadnego. Po wizycie u Angeliki, blogowej MsMelevis bardzo spodobał mi się pędzelek do cieniowania. Przyśpieszał wykonanie poprawnego makijażu, czekam więc i przy kolejnych zakupach kliknę, zwłaszcza, że i cena nieduża. Jajeczko do konturowania też mi się marzy, kto wie, może w końcu nauczę się modelować buzię? ;)

Z racji obowiązków posty mogą pojawiać się nieregularnie. Możecie mnie jednak śledzić poprzez facebooka lub instagrama. 
Pozdrawiam, a sama wracam do relaksu przy oglądaniu Downton Abbey ;)

Info: Konkurs i Instagram

02 kwietnia

Info: Konkurs i Instagram

Dziś tylko krótkie przypomnienie o konkursie. Jeśli jeszcze nie wzięłyście udziału to zachęcam serdecznie :) Dajcie znać, jeśli również u mnie występują problemy z dołączeniem do obserwatorów. Wiem, że dziewczyny znalazły już sposób aby to zlikwidować :)
Do wygrania jest 6 odżywek do rzęs, dopiero Orlica zwróciła mi uwagę, że w banerze pomyłkowo umieściłam wersję do brwi.


A jeśli lubcie Instagram to zapraszam do śledzenia mojego foto-spamu :D