O ile za samą deszczową i chłodną jesienią nigdy nie przepadałam, to od ponad roku niezmiennie kojarzy mi się ona z otulającym niczym ciepły koc zapachem w mieszkaniu. Świece i woski mają chyba tyle samo zwolenników co i przeciwników, pozwólcie jednak, że tym pierwszym przybliżę nieco temat moich ulubionych:) Być może znajdziecie coś, co Was zainteresuje, mimo, że nie czuję się ekspertką w ich opisywaniu.
Zasadniczą zaletą wosków moim zdaniem jest niska cena i ogromny wybór. Przygodę z Yankee Candle rozpoczęłam dzięki Anwen, która podarowała mi pierwszy jakim był Mango Peach Salsa. Podobnie jak Pink Dragonfruit to świeży, owocowy zapach, choć na szczęście nie jest on zbyt płaski i oczywisty. Macintosh spice natomiast to połączenie jabłka z cynamonem, realistycznie oddaje woń dopiero co upieczonej szarlotki. A Childs's wish oraz Pink Sands przywodzą na myśl eleganckie perfumy. Pozostali ulubieńcy to słodko-maślany Bakery Cupcake WoodWick, sojowe woski Busy Bee Candles: świeży mix zielonej herbaty i trawy cytrynowej, soczyste morele oraz energizujące i soczyste mango & papaya smoothie
WaxLyrical specjalizuje się w produkcji eleganckich i luksusowych świec, które aż żal jest mi palić na co dzień:) Zapachy utrzymują się długo, szybko rozchodzą się po mieszkaniu. Najciekawsza moim zdaniem jest seria Trilogy posiadająca specjalnie zaprojektowany drewniany knot, którego skwierczenie przypomina palenie w kominku. Fruit temptation to połączenie czerwonej porzeczki, ambrozji i jagód w cukrze sprawia, że nie dziwię się, że jest to jeden z najlepiej sprzedających się zapachów. Wypala się równomiernie, co oceniam na zdecydowany plus, zwłaszcza, że cena waha się w okolicach stu trzydziestu złotych. Świetny pomysł na prezent przy większej okazji jak ślub czy rocznica. Producent obiecuje aż sto siedemdziesiąt godzin cieszenia się zapachem.
Do gustu przypadł mi również Celebration, wyjątkowa kompozycja zielonego jabłka, gruszki, białego wina oraz odrobiny piżma. Czas palenia w tym przypadku wynosi około trzydzieści pięć godzin.
Do pięćdziesięciu godzin powinny się palić duże świece w szkle. Seaside holidays o dwóch knotach, jakże adekwatny, ze względu na mój niedawny urlop nad morzem na prawdę przywodzi na myśl wakacje, morską bryzę i piach pod stopami. Exotic Escape to nic innego jak marakuja, kokos oraz ananas. Przy użytkowaniu należy pamiętać, aby przy jednorazowym odpaleniu każda z nich miała okazję wytopić się na całej powierzchni, co zapobiegnie tunelowaniu. Ważne jest również przycinanie knota. Niestety, mimo stosowania się do tych wskazówek ta ostatnia nie wypala się równo. Te o podwójnych sznureczkach do palenia mogę polecić z czystym sumieniem. O ile świec marki Yankee Candle nie miałam, to myślę, że są one godne zainteresowania.
niemal czuję te wszystkie cudowne zapachy :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze je opisałam :)
Usuńkusisz. Ja teraz zamierzam przetestowac woski od Craft'n'Beauty, czekam właśnie na przesyłkę. A potem Kringle Candle. Myślę, że WoodWick nie powinno zabraknąć na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńKringle Candle mnie kuszą, ale chyba kupię jesienne YC :)
UsuńJa najczęściej korzystam z YC i ikei;)
OdpowiedzUsuńW Lublinie nie ma Ikea niestety :( Przynajmniej jak na razie.
UsuńPóki co miałam do czynienia tylko z woskami YC i świecami BBW kupionymi na dużej promocji :P Jakoś ciężko by mi było wydać ponad 80 zł na świeczkę...
OdpowiedzUsuńTo niemała kwota, ale myślę, że na prezent ślubny były to dobry pomysł:) Sama mam za rok chyba 4 wesela więc na pewno skorzystam :)
Usuńmmmm :) pachnaco, u mnie w powietrzu wlasnie unosi się Pink Sands
OdpowiedzUsuńUdany zapach :) Spróbuj Childs wish!
Usuńja tez stwierdzilam, ze ta jesienia bede sobie umilac wieczorym pachnacymi swieczkami))) wiec dla mnie jest to bardzo przydatny post, napewno skusze sie na jakies woski oraz Exotic escape)))
OdpowiedzUsuńSuper, udanych zakupów! :))
UsuńUwielbiam taki przytulny pokój - pachnąca świeca/wosk, ulubiona herbata, przyjemna muzyczka w tle i chwila tylko dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńJa też, ja też! :)
UsuńUwielbiam w jesienne dni ładny zapach w mieszkaniu i taką atmosferę :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z niewielu plusów jesieni :)
UsuńPiękne zdjęcia. Ja od paru dni zabieram się za zapalenie kominka z jakimś ładnym woskiem i...ciągle gdzieś się "zagapię" i zapominam... A potrzebny mi wieczór z ładnym zapachem i książką
OdpowiedzUsuńDziękuję, zwłaszcza, że nie jestem do końca zadowolona z efektów ;)
UsuńOstatnio zapomniałam o woskach i świecach, ale idzie jesień i będę do nich wracać:)
OdpowiedzUsuńJa w ciepłe dni nie przepadam za paleniem wosków, ale teraz to aż żal ich nie używać :)
UsuńWosk A child's wish - uwielbiam. Ma przepiękny zapach! Pink Sands mam, ale mniej przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńChilds wish kupiłam chyba jako jeden z niewielu stacjonarnie i był to strzał w dziesiątkę :)
UsuńWidzę tu dwóch moich ulubieńców Pink sands i Macintosh spice :D
OdpowiedzUsuńJest tyle wosków z cynamonem, że nie wiem, czy nie szukać czegoś jeszcze :)
UsuńNie moja bajka, świece i kadzidełka kupuję przy okazji, jeżeli w ogóle. Nie mogłabym na ten temat wiele powiedzieć, ale ja chyba najbardziej lubię zapach róż i innych kwiatów:) Fajnie, że masz takich konkretnych ulubieńców.
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za zapachem róż, strasznie mnie męczy, dlatego woda różana to dla mnie koszmar :D Lawendę natomiast lubię :)
Usuń