Kobieta
zmienną jest i tego nie trzeba nikomu przypominać. Zawsze kusiły mnie
loki i fale, ale gdy kilka prób z papilotami spełzło na niczym dałam
sobie spokój. Bardzo podobał mi się efekt, jaki możliwy jest do
uzyskania lokówką stożkową i tak oto miałam okazję ją wypróbować. Nie
będę ukrywać, że używam jej tylko od wielkiego dzwonu, bo wymaga to ode
mnie trochę czasu i cierpliwości, ale o tym może poniżej.
Jako,
że stylizacja włosów na gorąco to zupełnie nie moje tematy, przed
wyborem rozmiaru skonsultowałam się z Anwen i MsMelevis. Ostatecznie
wybrałam nieco grubszą, 32-19mm i myślę, że była to dobra decyzja. Lokówka BaByliss Pro (a konkretniej model BAB2281TTE) posiada:
tytanowo- turmalinową powłokę, jonizację, 25 stopniową regulację temperatury od 110-190 stopni Celsjusza oraz kilka innych bajerów, o których możecie przeczytać klikając na link powyżej :)
Najbardziej
zależało mi na uzyskaniu fal, o dużej objętości i taki efekt da się
osiągnąć, co widać na pierwszym zdjęciu. Zależnie od sposobu kręcenia,
grubości pasm możemy wyczarować różne loki. Swoje włosy zabezpieczam
lekkim jedwabiem Green Pharmacy i dokładnie rozczesuję przed
rozpoczęciem kręcenia. Każdy lok delikatnie zsuwam i przypinam do
ostygnięcia, dzięki czemu zachowują kształt i sprężystość. Po zakręceniu
wszystkich spryskuję delikatnie lakierem, po czym rozluźniam je
palcami.
W moim przypadku
cały zabieg zajmuje nieco czasu, dodatkowo przy obecnej długości ciężko
jest mi samej zakręcić je z tyłu głowy, a warto również kręcić je
wysoko, inaczej wyglądam mało korzystnie. Jak pudel, ale mniejsza o to;)
Do zestawu dołączona jest rękawiczka i materiał, na który można odłożyć gorącą lokówkę bez obaw.
Cena, nie oszukujmy się, jest wysoka, 350 złotych, lub w promocji 219 na hairstore.pl. Ta druga już jest nieco bardziej przystępna.
Poniżej natomiast efekt rozmyślań nad ścięciem włosów ;) W tym momencie nie pogardziłabym choć przycięciem końcówek, ale mój fryzjer był zajęty, co powoduje, że na co dzień bardzo często spinam lub zaplatam warkocz. Długości do ramion nigdy nie miałam, ale pewnie poczekam kilka lat z tą decyzją:)
Nie ścinaj. Długie włosy są fantastyczne:D
OdpowiedzUsuńNa razie dam sobie spokój ze ścinaniem :D
UsuńTakie włosy jak Twoje to skarb! Tak długie i zadbane włosy posiada 1 na milion dziewczyn ;) co czyni je oryginalnymi i wyjątkowymi. Włosy do ramion są na pewno wygodniejsze i łatwiejsze w utrzymaniu, jednak takich włosów na ulicach pełno :P a takie jak Twoje są niezwykle rzadko spotykane. Całe życie walcze o takie włosy i nigdy nie udało mi się takich wyhodować :(
UsuńDziękuję bardzo, choć doceniam swoje włosięta to do wielkich zachwytów mi daleko zazwyczaj, ale to miłe, co piszesz :)
UsuńŁadnie byś wyglądała w krótszych włosach, ale ja też wahałabym się, bo w końcu tyle czasu poświęciłaś na zapuszczanie i pielęgnację. Takie loki miałam parę dni temu, gdy poszłam spać z mokrymi włosami. A rano niespodzianka, włosy wyglądały jak po spotkaniu z lokówką. Mam takie szczęście co jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńMoje jedynie się falują, gdy je zwiążę na noc ale i to nie na długo :)
UsuńW krótkich włosach byłoby Ci bardzo ładnie, ale ja na Twoim miejscu nie ścinałabym - ze swoją długością nie potrafiłabym się pożegnać :)
OdpowiedzUsuńJa na ten moment też jestem za bardzo do nich przywiązana :)
Usuńpodoba mi sie efekt jaki daje :) sama zastawiam się nad lokówką, bo ostatnio bardzo podobają mi sie kręcone włosy, tylko, że z moją długością to już w ogóle będę jak pudel ;D
OdpowiedzUsuńHaha może nie będzie tak źle :)
UsuńTeż mnie kuszą loki, ale u mnie się nic nie trzyma - chociaż pewnie w końcu zakupię jakąś lokówkę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie wytrzymują całego dnia ale cóż zrobić ;)
Usuńsuper! ;)
OdpowiedzUsuńLoki?:)
Usuńcoz to za szmineczka?
OdpowiedzUsuńA Golden Rose velvet matte 04 proszę pani :)
UsuńJa obcięłam z długich do ramion i żałuję. Długie włosy są bardzo wygodne. Masz cudne włosy, nie ścinaj. Efekt po lokówce bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wątpię, aby taka długość wyglądała dobrze bez stylizacji :(
UsuńGrzechem byłoby obciąć takie włosy ;)
OdpowiedzUsuńMasz piekne zdrowe włosy nie wiem czy bym je ściela jeśli bym to zrobiła to tylko w celu zrefenerowania wlosow ;)
OdpowiedzUsuńMoje całe szczęście są zdrowe:)
UsuńJa swoje włosy również mam długie i chodzi za mną ich ścięcie, jednak nie zrobię tego przynajmniej do czerwca. Potem na pewno to zrobię, kwestia tylko, jaką długość zostawię. Choć muszę przyznać, że długie włosy dają tyle możliwości, nie wiem, czy będę umiała z tego zrezygnować :)
OdpowiedzUsuńA loki wyszły super :)
To fakt, z długich włosów można wiele zrobić, o ile nie są za długie dla odmiany i zbyt ciężkie :) W czerwcu ślub?:)
UsuńKuuurde ładnemu ze wszystkim ładnie ! więc czy to krótkie, czy długie t wiesz :D ale mimo wsyztsko amsz tak piękne te długie włosy, że ja osobiście bym nigdy nie obcieła :3 plus ta lokówka niezła ;D kurde ja nibby mam kręcone włosy, ale jakoś mi się nie podoba ;D
OdpowiedzUsuńFakt, zdarza się, że moje włosy są komplementowane :)
UsuńMnie też kusi taka długość do ramion :D Coraz częściej o tym myśle...
OdpowiedzUsuńA w lokach Tobie bardzo ładnie! ;)
Dziękuję Mudi :)
Usuńmasz śliczne włosy:) i ten kolor!
OdpowiedzUsuńKolor zmienił mi się na przestrzeni lat, na lepsze na szczęście :))
UsuńZ tym cięciem rozumiem, ja bym najchętniej co tydzień zmieniała wersję - od long boba do warkocza po pas. I weź tu bądź mądra :|
OdpowiedzUsuń#kobiety #takbardzo #zmienne :D
UsuńŚLICZNA POMADKA na ustach ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magda :)
UsuńWedług mnie masz jedne z ładniejszych włosów blogosfery i byłabym w szoku, gdybyś zdecydowała się na ich obcięcie :D. Fajny efekt uzyskałaś tą lokówką, ale cena tego cuda jak dla mnie jest za wysoka. Całe szczęście fale mam w gratisie od natury :D
OdpowiedzUsuńOh, to bardzo miłe ;))
UsuńJakie piękne, długie masz te włosy. Do ramion też by Ci było ładnie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bogusiu :)
UsuńMasz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPiekne masz loki i ogolnie wlosy, ach co za bogactwo *.*
OdpowiedzUsuńChociaż w tej kwestii jako tako mi się poszczęściło :D
UsuńAbsolutnie nie ścinaj włosów, prędzej czy później byłoby Ci żal. Gdy miałam prawie tak długie włosy jak Ty, też myślałam nad ścięciem, tak zrobiłam (do ramion) i prawie od razu żałowałam. Myślałaś nad postem w stylu włosowych historii na blogu BHC? Ciekawa jestem jak wyglądały Twoje włosy przed kompleksową pielęgnacją.
OdpowiedzUsuńPost MWH jest na blogu Anwen, bo to była jedna z pierwszych historii :) Możesz zajrzeć tam, u mnie problemem było złe strzyżenie i jedno farbowanie chemiczne, obeszło się bez większych katastrof :)
UsuńDokładnie, u Anwen... Ostatnio czytam kilka na zmianę i jak widać, potrafią się mylić ;)
UsuńTo dwa bardzo popularne blogi o włosach, nie ma się co dziwić :)
UsuńDługość do ramion to trudna długość, właśnie się z taką męczę.:)
OdpowiedzUsuńWłosy takie nie krótkie, nie długie, choć mnie według znajomych bardzo by postarzyły takie włosy :)
UsuńBardzo ładnie Ci zarówno w długich jak i w krótkich ;)
OdpowiedzUsuńPowiem jeszcze, że sama miałam włosy do talii, dużo osób mówiło, że są ładne i żebym nigdy nie ścinała. Ale...ostatnio też "przymierzałam się" jak będę wyglądać w krótkich włosach - do ramion i w sumie spodobało mi się, ale powstrzymałam się z decyzją. Na kilka dni. I ścięłam :D. Chociaż myślę, że myśl o ścinaniu krążyła w mojej głowie już od dawna. Bo ileż czasu można mieć długie włosy? Ale zawsze sądziłam, że będzie mi źle po takim drastycznym ścięciu włosów (w sensie psychicznym). Kiedyś jak byłam mała mama ścięła mnie na grzybka i od tego czasu miałam uraz do krótkich włosów i obiecałam sobie, że będę starała się mieć ciągle długie. I kurczę, zawsze włosy były takim nieodłącznym moim elementem, po którym ktoś mógł mnie rozpoznać. I byłam zdania, że włosy to jedyna ładna rzecz. Pomimo tego, że były długie nie wykorzystywałam ich w żaden sposób. Robienie loków zajmowało dużo czasu, czesto był "efekt pudla", a po dwóch godzinach potrafiły być proste. Często chodziłam w rozpuszczonych, ale po jakimś czasie częsciej spinałam w zwykły kucyk, raz na jakis czas kok, a z czasem przestałam w ogóle chodzić w rozpuszczonych, tylko wiecznie ten kucyk...;)
Ale gdy ciachnęłam włosy, paradoksalnie poczułam się lepiej. Jakby ktoś ze mnie ściągnął cały ciężar. Mycie i suszenie nie zajmuje tyle czasu, wreszcie gdy ich nie wiążę nie boję się, że coś/ktoś je "przytrzaśnie", od momentu ścięcia związałam je tylko dwa razy i czuję się z tym świetnie :-)
Od razu zaznaczę, że ten komentarz nie ma na celu namawiania nikogo na ścinanie włosów, opisuję tylko własny przypadek i refleksje na ten temat :-).