Mimo, że markę Maybelline mogę zaliczyć do całkiem lubianych przeze mnie, to nie przypominam sobie, abym prócz ulubionego eyelinera w żelu i kilku innych kosmetyków sięgnęła kiedykolwiek po tusz do rzęs. Słynne maskary Collosal przez swoją kolagenową formułę nie odpowiadały mi, ale przyszedł czas jednak na test najnowszego produktu reklamowanego jako dodający objętości, a zarazem pielęgnujący.
Innowacyjna, miękka szczoteczka, która powinna dopasowywać się do kształtu oka, nie przypadła mi do gustu. Zdecydowanie bardziej wolę te o sztywnych włoskach, którymi lepiej jest złapać rzęsy przy nasadzie i wyciągnąć w górę. Najbardziej podoba mi się odcień, naprawdę ciemna i nasycona czerń.
Nie kruszy się i nie odbija, całkiem przyjemnie pogrubia rzęsy, choć może nieco sklejać. Ostatecznie mogę dać mu czwórkę, choć do moich ulubionych mu nieco brakuje. Co do samego działanie pielęgnacyjnego trudno jest mi się wypowiedzieć, ale mogę wspomnieć, że rzęsy nie wypadają ani nie są wysuszone, co zdarzało się przy zdecydowanie tańszych maskarach.
Ja jeszcze go nie miałam
OdpowiedzUsuńPrzeciętniak na moje oko, ale może u Ciebie sprawdziłby się lepiej :)
UsuńEfekt nawet fajny, dla mnie wszystkie tusze maybelline są troszkę nietrwałe. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście się osypywał ani nie kruszył, ale zachwytów nie było :)
UsuńCzaiłam się na niego, ale jakoś kupiłam inny :) Ta szczoteczka mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńMnie również szczególnie nie przekonała ;)
UsuńNie przepadam za tuszami z maybelline wiec raczej do mnie nie trafi:) ciekawa szczoteczka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja również nie jestem ich zwolenniczką ;)
Usuńjak zawsze prześliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńJa się z nim nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńSpecyficzny produkt, jeśli ktoś lubi Collosala to może mu się spodoba Basiu :)
UsuńNie miałam go, ale podoba mi się szczota :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie jest sztywniejsza, bo byłoby mi zdecydowanie bardziej wygodnie, ale trudno. Mam jeszcze w zapasie dwa tusze MF ;)
Usuńtrochę Ci poplątał rzesy.,.. ale całkiem dobrze wydłużone ! ;DDD
OdpowiedzUsuńAj, te moje rzęsy ostatnio mają gorszy okres więc przymykam oko ;)
UsuńTen tusz ma bardzo dziwną szczoteczkę, wygląda jak nadłamana ;d
OdpowiedzUsuńTo ma być właśnie innowacja, ale mi osobiście tylko przeszkadza :D
UsuńJa również wolę maskary o sztywniejszych włoskach, dlatego raczej go nie kupię. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńOd czasów Volum Express nie spotkałam się z dobrym tuszem od Maybelline. Ten też mnie nie zachwycił. Szczoteczka doprowadza mnie do białej gorączki.
OdpowiedzUsuńNie wiem w jakim celu jest taka nadłamana, niby aby było wygodniej, ale wolałabym aby była standardowa :D
UsuńTej nie używałam,jednak inne wersje tak i jestem zadowolona.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlasyczne Collosale?:>
Usuńmiałam chyba 5 wersji tuszów Maybelline i żadna mnie jakoś specjalnie nie zachwyciła :(
OdpowiedzUsuńale na ten może się skuszę, lubię takie szczoteczki
5 wersji? Przyszalałaś Natalia :D
Usuńa ja uwielbiam tusze Maybelline, większość świetnie się u mnie sprawdza. Tej nie miałam jeszcze okazji testować :)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie może się u Ciebie sprawdzić :)
UsuńU mnie najlepiej sprawdza się Maybelline Colossal Volum' Express, jest niezastąpiony. Ten też nie najgorszy :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jaki masz aparat? Bo piękne zdjęcia Ci wychodzą, a zastanawiam się nad zakupem czegoś lepszego ;)
Mam Nikona D5100 :)
UsuńA ja się patrzę na naszyjniki, piękne :D
OdpowiedzUsuńHahaha, wiedziałam czego użyć jako tła :D
Usuńno czy ja wiem :P zachwycę się jak zwykle zdjęciami :D
OdpowiedzUsuńdobrze wspominam żółtą mascarę maybelline
:3 wincyj, wincyj :D
UsuńJa tego tuszu jeszcze nie przetestowałam, ale jestem baardzo ciekawa, jak się sprawdzi na moich nieposłusznych rzęsach. Co do Collosala - te tusze to rewelka chyba wyłącznie dla dziewczyn o dosyć cienkich rzęsach, na gęstych się nie sprawdza zupełnie!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
Korzystam z niej jak jestem w domu i uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale szczoteczka jest fajna
OdpowiedzUsuńkompletnie nie podoba mi się efekt, a miałam na niego ochotę na tej promocji 1+1 w Rossmannie :(
OdpowiedzUsuńmnie bardzo długo kusił ten tusz, ale głównie przez tą niecodzienną szczoteczkę.
OdpowiedzUsuńu kogo go widzę, to cieszę się, że się na niego nie skusiłam, bo widać, że to kompletny niewypał :)
Ładnie wygląda, aczkolwiek ja się nie polubiłam z uszami z Maybelline :)
OdpowiedzUsuńJeśli zdecydowałabym się na ten tusz to chyba tylko przez jego piękne opakowanie... :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za bardzo skleja, chociaż po wyschnięciu może być dobry ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie najpopularniejszy tusz Maybelline, "ten żółty", był za słaby i używałam go tylko do podkreślania rzęs w delikatnych dziennych makijażach i odpuściłam dalsze zakupy maskar tej marki ;) Zdecydowanie wolę mało popularne pozycje, jak Misslyn :)
OdpowiedzUsuńU mnie się odbija chamsko, nawet jak zagruntuję powiekę. :/
OdpowiedzUsuńOczy podkreślone ? Podkreślone! O to chodzi :)
OdpowiedzUsuńZ Collosalami się nie lubię, z Rocket Volum Express też nie, ale tego jeszcze nie próbowałam. Za to polecam The Falsies!
OdpowiedzUsuńTeż mam ten tusz- jest to mój pierwszy i ostatni drogi tusz. Masakra. Jedna rzęsa dłuższa, druga krótsza, zero podkręcenia. Dobrze, że u ciebie zadziałała na 4, bo ja niestety się z nią męczę: /
OdpowiedzUsuń