Od ponad trzech miesięcy miałam okazję testować jeden z najnowszych, szwedzkich gadżetów dostępnych w drogeriach Douglas- soniczną szczoteczkę Foreo Luna w wersji Mini. Jak dotąd nie miałam styczności z takim sposobem oczyszczania cery, a jako, że cena jest, nie ukrywam, wysoka, nieco się wstrzymywałam z opinią. Na ten moment jednak myślę, że mogę już się podzielić z Wami moimi przemyśleniami.
Szczoteczki są dostępne w różnych wersjach (podstawowa, dla mężczyzn, luksusowa oraz dla mini podróżujących do każdego rodzaju cery) oraz kolorach. Dla siebie wybrałam odcień magenta, choć jest on w przypadku urządzenia akurat najmniej ważny, choć, nie oszukujmy się, kobiety to sroki ;)
Tajemnicą jej działania jest opatentowana, technologia soniczna (fale pulsujące 8000 razy na minutę) i silikonowa, hipoalergiczna powierzchnia, które wspólnie mają za zadnie dogłębne oczyszczenie porów oraz usuwanie martwego naskórka.
Na umycie mamy 60 sekund, przy czym po 15 sekundach wibruje ona na moment nieco mocniej, co oznacza, że teoretycznie powinnyśmy zająć się inną częścią twarzy. Zazwyczaj jednak stosuję ją nieco dłużej, ze względu na komfort jej używania, zwłaszcza w miejscach dla mnie problematycznych. Posiada dwie strony: z mniejszymi wypustkami do delikatniejszego mycia oraz większymi, do cery tłustej i mieszanej. Dodatkowym plusem jest fakt, że nie ma konieczności wymiany końcówek jak w przypadku standardowych szczoteczek.
Stosując ją musimy pamiętać o tym, by absolutnie nie używać jej z kosmetykami opartymi na bazie silikonu, glinki czy też peelingi, jak również unikać styczności z alkoholem i acetonem.
Jest
całkowicie wodoodporna, do tego nie ma konieczności ciągłego jej
ładowania, godzinne podłączenie do sieci wystarcza na 300 użyć.
Urządzenie jest objęte dwuletnią gwarancją producenta i dziesięcioletnią
quality- gwarancją, co oznacza, że w przypadku jakichkolwiek wad po
dwóch latach stosowania mamy możliwość zakupu nowej o 50% taniej.
Jakie zmiany zaobserwowałam po trzech miesiącach?
Przede wszystkim zdecydowanie lepsze oczyszczenie skóry. Jeśli na jakiś czas odstawiłam Foreo i myłam skórę samym żelem Physiogel, mogłam po krótkim czasie zauważyć większą ilość nieprzyjaciół. Pory są zwężone, a cała cera bardziej gładka, jędrna i jednolita. Dodatkowo, nie ma potrzeby wykonywania aż tak często peelingu, a wszelkie kremy zdecydowanie lepiej się wchłaniają.
Największym minusem jest oczywiście cena wynosząca 500zł. Na ten moment nie mogłabym pozwolić sobie na jej zakup, tym bardziej cieszę się, że miałam okazję ją przetestować.
Nie znam tej szczoteczki. Widziałam ją na żywo, fajnie wygląda. Zakupiłam jakiś czas temu szczoteczkę soniczną z Tchibo. Jestem z niej bardzo zadowolona, a kosztowała 103 zł. z przesyłką:)
OdpowiedzUsuńZ Tchibo nic nie miałam, ale widziałam, że mają wiele ciekawych rzeczy :)
UsuńWow. Cena skutecznie odstrasza.. :)
OdpowiedzUsuńFakt ;) Ale w porównaniu z innymi szczoteczkami nie jest źle:)
UsuńUuu cena trochę poraża;) chętnie bym ją przygarnęła, ale chyba najprędzej to nastąpi jak wygram w totka albo jak w Douglasie będzie -20% i obejmie to Lune;)
OdpowiedzUsuńWersja standardowa jest jeszcze droższa, ale to żadna pociecha :D
Usuńdrogi Święty Mikołaju.... :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się! ;))
UsuńA było się grzecznym w tym roku ?:D
Usuńciekawy gadżet ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy jest lepsza od Clarisonic w kwestii oczyszczania :)
OdpowiedzUsuńNie mam porównania niestety, ale tamta wersja standardowej szczoteczki z włosiem jakoś mnie nie przekonuje. Tutaj silikon jest hipoalergiczny i nie trzeba bawić się w wymianę :)
UsuńSzczoteczki to świetna sprawa i najchętniej przetestowałabym jeszcze Lunę (jestem ciekawa jak działa w porównaniu ze szczoteczką Philipsa z włosia) i Clarisonic, chociaż mi najbardziej zależy na złuszczaniu skory, więc chyba powinnam rozejrzeć się za domową mikrodermabrazją ;) Piękny kolor wybrałaś :-)
OdpowiedzUsuńPhilips zobaczyłam pierwszy raz u Ciebie, też ciekawe :D
UsuńŁał, jak kosmicznie wygląda :) Nigdy nie miałam takiej szczoteczki, ale coraz częściej czytam o nich pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńSporo wpisów ostatnio jest o Foreo :)
UsuńAle dziwak :p brzmi fajnie i chętnie bym ją wypróbowała, ale ta cena... ;)
OdpowiedzUsuńA faktycznie, śmiesznie wygląda, sporo osób pyta, co to za gadżet :D
UsuńOd dawna marzy mi się szczoteczka soniczna... Ale nawet jak zgromadzę oszczędności to nie potrafię wydać aż tyle na coś do oczyszczania skóry :/
OdpowiedzUsuńNie dziwię się szczerze powiedziawszy, na ten moment również nie mogłabym sobie na nią pozwolić :/
UsuńMiałam kupić Clarsonic, ale jak sobie pomyślałam, że po roku równowartość jego ceny wydam na wymianę końcówek to chyba skuszę się na taką małą lunę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, moim zdaniem korzystniej będzie kupić Lunę :)
UsuńAch, od dawna mam ją na oku, ale cena trochę zaporowa. Muszę założyć skarbonkę i zbierać właśnie na takie ekstra wydatki ;)
OdpowiedzUsuńA może trzeba uśmiechnąć się do Mikołaja :D
UsuńJak tylko o niej usłyszałam zainteresowała mnie, ale faktycznie cena skutecznie mnie zniechęciła i na razie nie mogę sobie zafundować. Fajnie jednak, że przyniosła efekty :)
OdpowiedzUsuńByłam sceptycznie nastawiona, ale jednak widziałam efekty :)
UsuńKusisz oj kusisz..ale 300 zł na studencki portfel to istny majątek ! :D
OdpowiedzUsuńNawet więcej, bo 500 zł aż :(
UsuńMarzę o niej, ale niestety mnie nie stać.
OdpowiedzUsuńTo bardzo duży wydatek, nie ma co ukrywać :(
UsuńMam na nią ogromną ochotę, ale nie pogardzę jakąś promocją :P
OdpowiedzUsuńJak każdy chyba, to nic dziwnego :P
UsuńNa początku ta szczoteczka zupełnie mnie nie interesowała, ale teraz myślę sobie, że to zdecydowanie lepsza opcja niż Clarisonic. Brak dodatkowych kosztów ze względu na wymianę głowic, wodoodporność i rzadkie ładowanie baterii, a także niewielki kształt - same plusy. Na ten moment również nie jestem w stanie pozwolić sobie na taki wydatek, ale mocno postanowiłam na nią oszczędzić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dokładnie, bije na glowę Clarisonic :) Sam fakt, że nie trzeba dokupywać szczoteczek działa na plus ;)
UsuńMam tę szczoteczkę i również jestem z niej bardzo zadowolona! Naprawdę rewelacyjnie się sprawdza i faktycznie widać różnicę na skórze w zależności od tego czy używam jej regularnie, czy z przerwami... ;)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie przerwy umocniły w przekonaniu, że Luna działa :)
Usuńcoś o podobnym działaniu wypuścił Philips na rynek.
OdpowiedzUsuńchciałem kupić coś o takim działaniu złuszczająco - pobudzającym krą zenie etc mojej żonie pod choinkę.
to chyba bardziej skuteczne niż maseczki itd.
cena - foreo jak i philipsa mała nie jest, ale jakby tak policzyć ile by trzeba u kosmetyczki zapłacić za takie zabiegi to wyjdzie na +.
Żonka ma fajnie ;)
Usuńcena mnie odstrasza, ale moze kiedys jeszcze bedzie moja)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńJestem na początku swojej drogi z Luną w wersji anti-anging i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWersja anti-anging zapowiada się super :) Obyś była zadowolona :)
UsuńHej mam pytanie i mam nadzieje ze mi odpowiesz bo strasznie mnie to ciekawi;) czy jesli bkogerka dostaje jakies urządzenie do testów to musi je potem zwrocic czy juz zostaje ono z nia na zawsze?;) pytam bo często sa to bardzo drogie urządzenia tak jak foreo i jesli macie je na zawsze to musi byc niesamowita radosc;)
OdpowiedzUsuńDostajemy je na zawsze, choć spotkałam się z propozycją testów a potem zwrot, jednak nie była ona na szczęście skierowana do mnie ;)
UsuńKolor magenta powinien być :)
OdpowiedzUsuńEh, co ja mam w głowie ;) Poprawione, dziękuję, sama czytałam kilka razy i nie widziałam błędu:D
UsuńMarzy mi się :)
OdpowiedzUsuńooo clakiem spoko rzecz, a w sumie to nawte nie slyszalam o tym ;o
OdpowiedzUsuńMam na nią straszną ochotę ale jej cena jest zabójcza :(
OdpowiedzUsuńMoże mogłabyś mi polecić jakąś dobrą prostownicę do włosów?
OdpowiedzUsuńNiestety, prostownicy używam jedynie sporadycznie do grzywki i mam starą z Philipsa Salon Straight, ale zerknij do Idalii:
Usuńhttp://www.idaliablog.com/2014/10/proste-czy-krecone-babyliss-pro-nano.html :)