Im cieplej tym częściej sięgam po delikatne produkty koloryzujące usta. W kwestii makijażu na co dzień jestem minimalistką, zazwyczaj zmienia się u mnie tylko odcień szminki. Mimo, że za jakiś czas zapewne ponownie napiszę recenzję silnie napigmentowanych kosmetyków dziś chciałabym się skupić na ciekawych masełkach Loreal Colour Rich Balm, które według producenta mają być połączeniem pomadki i balsamu.

Pierwszym odcieniem na jaki się skusiłam był Plush Plum. Oczekiwałam chłodnego odcienia, wpadającego w śliwkę, idealnego na jesień. Po otwarciu okazała się być ona dość ciepła i poleciała w kąt. Wszystko do czasu, bo jak się okazało nałożona umiejętnie, nawet na moich ustach prezentuje się całkiem ciekawie. Miałam ją na sobie dokładnie tutaj, możecie więc się przekonać. Co śmieszne, nie zawsze wyglądam w niej dobrze, ale i tak bardzo ten odcień lubię.
Samego kosmetyku nie jest dużo, raptem 2,9 grama, ale prezentuje on się wyjątkowo ładnie. Jak na razie opakowanie nie otworzyło mi się w torebce i nic się nie stało. Wyłączając może wylany długopis, który ubarwił mi opakowanie odcienia numer 819, Caramel Comfort. Ten, jak sama nazwa wskazuje to ciepły, również nudziak.
Koralowo- różowy natomiast Dragon Fruit podobnie jak pozostałe dwa posiada delikatne drobinki, których nie widać na ustach. Wszystkie mają piękny, waniliowy zapach i są bezsmakowe.
![]() |
od lewej: plush plum-caramel comfort-dragon fruit |
Jeśli chodzi o właściwości nawilżające, to mogę potwierdzić jedynie, że zupełnie nie wysuszają. Są bardzo masełkowato, gładko suną po ustach, aplikacja jest więc bardzo przyjemna. Łatwo się domyślić, że nie są zbyt trwałe, kolor jednak pozostaje z nami nieco dłużej. Cena niewysoka, około dziesięciu złotych w drogeriach internetowych jest bardzo adekwatna, można się więc skusić. W cenie standardowej (Rossmann ect) raczej nie przekonywałabym Was, że jest to mój hit i must have ;)
Balsamy pochodzą z drogerii ekobieca.pl
Ja niestety nie jestem fanką takich delikatnych pomadek ;/
OdpowiedzUsuńDla każdego coś dobrego Agnieszka :)
UsuńBardzo ładne kolory,;)
OdpowiedzUsuńW sam raz na wiosnę :))
UsuńLubię takie delikatne kolory:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też :)
UsuńIntensywnie kolorowe szminki u mnie się nie spawdzają. Lubię taką delikatną mgiełkę koloru na ustach, więc te były by ok. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno:)
Usuńfaktycznie za ceny w internecie mogłabym się pokusić na takie torebkowce na szybko : )
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet czy one są dostępne stacjonarnie w drogeriach nawet szczerze powiedziawszy, mój Rossmann obok jest strasznie ubogi :<
Usuńja jakoś wolę zdecydowany kolor na ustach, a jak już mam je mieć delikatne, to raczej ich po prostu nie maluję i zaznaczam tylko błyszczykiem ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie widziałam sensu delikatnego podkreślania ust ale dopiero patrząc po zdjęciach widzę różnicę. :D
UsuńPiękne opakowania :) Kolory też ładne, takie na co dzień
OdpowiedzUsuńFakt, ładne całkiem :) Bałam się, że się rozpadną ale nic się takiego nie stało :D
UsuńŁadne kolory :) Ja z Loreal polecam szminki Caresse, moimi ulubionymi są kolor 202 fuksja i 203 różowo-fioletowy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, rozejrzę się :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor Dragon Fruit :)
OdpowiedzUsuńChciałam go sfotografować, ale na ustach na zdjęciu tworzył dziwne plamy, więc byłaby to dziwna rekomendacja :D
UsuńLubię te pomadki:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne, a zapach to już w ogóle :)
UsuńDragon Fruit jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnej z tych pomadek :-) a Twoje zdjęcia, pierwsza klasa :-) zachwycają!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
UsuńJa chyba skuszę się na Dragon Fruit :)
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie :) Chyba muszę się skusić na jedną z nich :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do nas : http://sisters-review.blogspot.com/
Lubie takie delikatne kolory na ustach :) w mocniejszych się źle czuję. Mam te pomadki na oku już od jakiegoś czasu i na pewno w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa zasadniczo zawsze malowałam usta na mocne kolory, gdy już się w ogóle przekonałam do ich podkreślania, teraz coś mi się nawidziało :D
UsuńBardzo lbię takie lekko barwiące usta pomadki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie te masełka byłby dla Ciebie idealne :)
Usuńale piękne kolorki:)
OdpowiedzUsuńLubię takie maziaje na co dzień :)
OdpowiedzUsuńTorebkowce na szybko, jak tu ktoś już je określił :D
UsuńBardzo łądnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardziej podobają mi się mocne i wyraziste kolory, ale lubię tez od czasu do czasu przerzucić się na delikatniejsze kolory :)
172 i 819 najpiękniej wyglądają :)
Czyli te jednak rzadziej używane przeze mnie :D
Usuńswietne odcienie ;) chociaz szkoda ze ten fioleto to w sumie nie fioler ;)
OdpowiedzUsuńTaka ciepła śliwka, a sądziłam, że będzie chłodna :D
UsuńJa najbardziej lubię 174 Lilac Sweetness :)
OdpowiedzUsuńZaraz wygoogluję, brzmi ciekawie :D
UsuńNie wiem dlaczego, ale ja się bardzo boję takich kolorów na ustach :(
OdpowiedzUsuńhttp://wglebilasu.blogspot.com/
Na ustach wypadają bardzo delikatnie, kolor można stopniować :) Nie ma się czego bać absolutnie :)
UsuńKażdy z odcieni mi się podoba, wszystkie trzy są jak najbardziej w moim guście. Być może skuszę się na któryś :)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze inne kolory, ale już chyba się wstrzymam:)
UsuńGdyby nie mój duży zbiór smarowideł do ust to bym się pokusiła na dwa odcienie :))
OdpowiedzUsuńJa też mam już baaardzo dużo :D
UsuńOj tęskno mi do nich :( Miałam kiedyś i chyba na lato sprawię sobie je ponownie. Super sprawdzały się do codziennego makijażu i nie wymagały lusterka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A