Nikt nie lubi ciężkich walizek. W tym przypadku nie obawiam się generalizowania ani odrobinę. Minimum raz w miesiącu pakuję się i jadę w kierunku domu pod Zamościem. Czasem również wybieram zupełnie inną trasę, jak przykładowo, Warszawa sprzed tygodnia. Co tym razem zabrałam ze sobą? Czym kierowałam się podczas wyboru produktów? Myślę, że nikogo nie zaskoczę.
Bardzo często wychodząc z mieszkania doświadczam uczucia, że o czymś zapomniałam. Portfel? Jest. Klucze, telefon? Są. Tym razem o mały włos zapomniałabym o podkładzie Annabelle Minerals, który z pristej przyczyny nie załapał się na zdjęciu. Spakowałam go dopiero na sam koniec ;) Jak łatwo się domyśleć, zależało mi na małej objętości i wadze kosmetyczki, a przy okazji chciałam stworzyć podstawowy zestaw kosmetycznych pewniaków. Tym razem spakowałam dwie rzeczy dodatkowo: miniaturkę szamponu Batiste oraz bibułki matujące. Co do pierwszego, przyczyna jest prozaiczna. Możliwe, że wrócę dopiero w poniedziałek, a korzystając z wolnego dnia prawdopodobnie wybiorę się na siłownię. Wszystko to oznacza, że mycie włosów czeka mnie dopiero wieczorem. Zdaję sobie sprawę, że tego typu produkty mają tyle samo przeciwników, co zwolenników. Ja określiłabym siebie jako neutralną, kierując się przekonaniem, że jest to dobry kosmetyk na awaryjne sytuacje w celu odświeżenia pasm, nie zaś zastępstwo ich mycia.
Spakowałam kilka swoich ulubieńców: mały i zgrabny rozświetlacz Wibo Diamond Illuminator, szminkę Bourjois, eyeliner Eveline, tusz Loreal VML oraz genialny kamuflaż w kremie Catrice. Z uwagi na mocno przesuszone usta i opryszczkę (kolejny raz zastanawiam się nad kuracją Heviranem, co zresztą zaproponował mi mój dermatolog, macie jakieś doświadczenia?) zabrałam Carmex w wersji z granatem. Ostatnio bardzo skupiam się na makijażu brwi, z których nigdy nie byłam do końca zadowolona. Jest coraz lepiej, jednak nadal nie umiem dobrać właściwego produktu do ich stylizacji. Okazało się, że na moje ciemne i gęste z natury brwi dobrze jest zastosować bardzo jasną, prawie popielatą kredkę Manhattan. Podkradziona mojej szanownej Rodzicielce, nie wydajcie mnie ;)
Jak widać po zdjęciach (powiedzmy), nie zabrakło również pędzla do podkładu, kompaktowego, marki Annabelle Minerals oraz gumki Invisibobble. Nowością jest baza pod cienie z Wibo w formie kredki. Jak się sprawuje dam znać wkrótce :)
Moglabys polecic podklady o odcieniu jak revlon cs 150 do cwry tlustej/mieszanej? Bo ciezko znalezc mi jasny zolty podklad, a po revlonie mam ostatnio wysyp...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A.
Droga A,
Usuństosuję ten odcień podkładu, ale od wielkiego dzwonu. Ostatnio wydawał mi się nieco za jasny, jednak porównując go z odcieniami Annabelle najbliżej mu było do golden fairest, nie wiem, jak wypada z aktualnie używanym przeze mnie sunny fair. Wszystko zależy od tego, jak bardzo jesteś żółta.
http://2.bp.blogspot.com/-HrfoUkdoVUw/VY79RHTJb-I/AAAAAAAABcg/kOlxCUwRQsQ/s1600/P6250599_swatche.png
http://www.basia-blog.pl/2014/07/annabelle-minerals-podkad-mineralny.html
Z płynnych na ten monent nie mam nic ciekawego do polecenia prócz minerałów niestety :( Wkrótce zapewne będę musiała się za nim rozejrzeć, bo w zimie przesusza mi się nieco skóra.
pozdrawiam :))
W takim razie musze sie rozejrzec gdzie kupic probki AM. Dziekuje za odpowiedz!
UsuńA.
W sklepie Annabelle Minerals, lub stacjonarnie w Warszawie :))
UsuńJa zazwyczaj pakuję to co muszę a resztę rzeczy podkradam mamie :-) Tym sposobem nie muszę dużo ze sobą zabierać kiedy jadę do domu. Inna sprawa to kosmetyczka wyjazdowa w inne miejsce! :-) Dobry post!
OdpowiedzUsuńJa szczerzę powiedziawszy zazwyczaj swojej zwożę kosmetyki, które mogą się u niej sprawdzić, a mi z jakiegoś powodu nie podpasowały :) Pielęgnacji na szczęście wozić nie muszę, bo zazwyczaj mam coś w zapasie :)
UsuńMm bardzo fajne produkty ! :)
OdpowiedzUsuńSprawdzone, może prócz bazy pod cienie Wibo bo użyłam jej dosłownie kilka razy :)
UsuńBardzo pomocne są Twoje wpisy o kosmetyczkach :) Jesteś bardzo zorganizowana.
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się jakiś wyjazdowy pędzel, bo mój jest zdecydowanie za duży :)
Ja myślę nad kupnem składanego kabuki :) Przydałby się taki do torebki :)
UsuńBardzo polubiłam się z tą nową bazą od Wibo :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być całkiem przyjemna, ale mam ją od niedawna :) Super forma kredki, mała i lekka!
UsuńMoja wyjazdowa kosmetyczka wygląda bardzo podobnie. U mnie suchy szampon to podstawa. Jak wiem, że nie będę mogła umyć włosów wtedy kiedy będzie taka potrzeba, przechodzą mnie ciarki na myśl o przetłuszczonej grzywce...;)
OdpowiedzUsuńPS. Zamość to moje strony :)
Tak? Nie wiedziałam :)) Pozdrawiam!:)
UsuńSuchy szampon Batiste to mój niezbędnik. eden jest super
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nabyłam miniaturkę, czasem warto mieć :)
UsuńJak spisuje się korektor ?:)
OdpowiedzUsuńJak spisuje się korektor ?:)
OdpowiedzUsuńJak spisuje się korektor ?:)
OdpowiedzUsuńRecenzja jest podlinkowana :))
UsuńJak ja nie lubię pakować kosmetyków na wyjazdy- nigdy nie mogę się zdecydować co ze sobą zabrać ;P
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj zabieram "bazę" a co dodatkowo to zależy od okazji :)
Usuńojj moja wyjazdowa kosmetyczka niczym się nei różni od każdje innej xD
OdpowiedzUsuńTo pewnie trochę waży?:D
UsuńMam te bibułki i sprawdzają się genialnie ;)
OdpowiedzUsuńGdzie je kupiłaś stacjonarnie? Swoje dostałam i zastanawiam się, czy są w normalnej sprzedaży :)
UsuńBardzo lubię Twój blog!czy możecie mi pomóc dziewczyny w innej niż kosmetyczna sprawie?jak najlepiej dojechać do Zamościa ze strony Śląska ?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, nie mam nikogo w tamtych stronach :(
UsuńHascovir jest bardzo dobry na opryszczke. Mały kremik a działa cuda w krótkim czasie ��
OdpowiedzUsuń