
Elektryzowanie się włosów to problem, który dopada mnie głównie zimą. Przez cały rok pojawia się ono sporadycznie, w wyjątkowych przypadkach po zastosowaniu kiepskiej odżywki lub szamponu. Problem niby błahy, ale szalenie irytujący. Najczęściej dotyka on jednak posiadaczki włosów osłabionych, w złej kondycji, bo to właśnie na nich w większym stopniu gromadzą się ładunki elektryczne. Jak sobie pomóc w prosty sposób? Co mi pomaga?
KWAŚNA PŁUKANKA
Najprostszy,
najszybciej działający sposób. Zazwyczaj sięgam po płukankę octową,
przygotowaną w banalny sposób: na litr chłodnej (nie lodowatej) wody dodaję
łyżkę octu i polewam włosy już po całkowitym spłukaniu odżywki. Wiele osób boi
się zapachu, moim zdaniem jest on całkowicie niewyczuwalny, zwłaszcza, że
zawsze używam silikonowego serum, które i tak jest perfumowane. Wiele osób
chwali sobie również dodawanie nieco soku z cytryny, co działa bardzo podobnie
ale może lekko rozjaśniać.
OLEJEK NA SUCHO
W tym momencie najczęściej sięgam po coś nowego, olejek macadamia (do kupienia tutaj), który sam w sobie jest dość lekki i nie obciąża ich zbytnio. Gdy czuję, że włosy zaczynają „fruwać” to prócz standardowego zabezpieczania końcówek dodaję również odrobinę na długość, co doskonale je ujarzmia.
![]() |
MASKA NAWILŻAJĄCA
Przesuszone włosy są o wiele bardziej narażone na
elektryzowanie się z uwagi na niedomknięte łuski włosowe. Jednym z najpowszechniejszych nawilżających roślin jest oczywiście aloes. Maska NaturVital pojawia się tutaj więc nie bez przyczyny. Wciąż ją testuję, jednak wiem, że sprawdza się u wielu osób, o ile oczywiście nie ma się uczulenia na główny składnik. Kupno jej najczęściej jednak jest bardzo utrudnione.
SUSZARKA Z JONIZACJĄ
O ile latem
nie przeszkadza mi uczucie mokrych pasm, to zimą, gdy często jest mi zwyczajnie
chłodno suszę je praktycznie po każdym myciu. Co prawda najczęściej pozostawiam
je lekko wilgotne, ale odnoszę wrażenie, że to właśnie jonizacja w połączeniu z
chłodnym nawiewem pomaga mi dodatkowo je wygładzić.
ZMIANA SZCZOTKI
Dobrą opcją w czasie zimy jest wypróbowanie szczotki z naturalnym
włosiem, która sama w sobie wygładza włosy i nieco niweluje problem. W
krytycznych momentach kilka lat temu jakiekolwiek spotkanie moich włosów z
plastikową szczotką kończyło się fruwaniem włosów ratowała mnie ta z Avon, choć
teraz chyba jest już niestety niedostępna. Jeśli jednak tak jak ja nie masz jej
pod ręką, to jest na to sposób: wystarczy przeciągnąć igiełki TT silikonowym
serum. Aktualnie testuję nowość firmy
IKOO. Do kupienia tutaj. Serum Loreal pochodzi z moich zapasów i jeśli
miałabym być szczera, nie polubiliśmy się zbytnio.
ODPOWIEDNI PROSZEK/PŁYN DO PRANIA
Z uwagi, że niektóre materiały wyjątkowo nasilają
elektryzowanie się włosów warto sięgnąć po płyn do spryskiwania ubrań.
Aktualnie jednak większość standardowych zmiękczaczy tkanin radzi sobie z tym
bardzo dobrze. Sama najchętniej sięgam po Lenor lub biedronkowy płyn do
płukania
Jakie są Wasze sposoby na elektryzowanie się?
Koniecznie dopiszcie swoje w komentarzach!:)
na szczęście mi sie włosy już nieelektryzują :D a pamiętam że keidyś miałam szope na maksa ;D
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, jak irytujące to było w dzieciństwie Paulina, moja Mama nie dawała sobie rady i wcale się jej nie dziwię :)
UsuńJa właśnie coraz częściej widzę jak się elektryzują, muszę wypróbować to.
OdpowiedzUsuńDaria, czyli trafiłam z tematem! Daj znać czy pomogło :)
UsuńJejku, moje włosy są tak nieznośne! Cały czas się elektryzują, do tego stopnia, że strzelam prądem nie ważne co dotknę. Kiedyś pomagała mi odżywka z Syoss, ale teraz to już chyba nie ma dla mnie ratunku :/
OdpowiedzUsuńMajlsy, spróbuj kilku kroków z mojej listy, jestem pewna, że pomoże :)
UsuńZgodzę się :) Olejki na sucho też mi pomagają zapobiegać puszeniu się włosów
OdpowiedzUsuńDokładnie, często ratują mnie gdy przesadzę z proteinami :)
UsuńMam olejek, nakłądam go na mokre włosy, ale na sucho jak potrzeba to też - są takie miękkie wtedy i dociążone lekko. Ale prąd lubi mnie strzelić nawet jak dotykam kranu czy klamki :|
OdpowiedzUsuńBasia, u mnie nie ma lepszego sposobu na zabezpieczenie końcówek jak olejek na sucho :)
Usuńno przeciez maska dostepna jest w kazdej drogerii Natura;-) jest swietna;-)
OdpowiedzUsuńAnia, swego czasu były ciągłe braki z jej dostępnością, ale jeśli teraz się to zmieniło, to jeszcze lepiej! :)
UsuńMaskę Natur Vital znalazłam w Astorze i czym prędzej zakupiłam. ;) Mam nadzieję, że odratuje trochę moje włosy, bo mam z nimi duże problemy,a również stosuje olejowanie.
OdpowiedzUsuńOla, u mnie w Lublinie niestety nie ma tej drogerii :( Olejowanie na pewno samo w sobie sporo pomoże :) Powodzenia!
Usuńja notorycznie wyglądam jakby mnie piorun trzasnął. nie chodzi tu nawet o samo elektryzowanie, ale o baby hair, które rosną jak głupie, choć wcale tego nie chcę :D pomaga mi trochę mycie odżywką lub maską, ale włosy na drugi dzień są tłuste (ale to u mnie norma).
OdpowiedzUsuńPięknalia, założę się, że masa osób chciałaby mieć taki problem :D Choć jestem w stanie to zrozumieć, chyba najlepiej zadziałają kosmetyki silnie wygładzające albo może lakier? Choć ten drugi raczej da poprawę na krótko:)
UsuńJa nie mam tego problemu, ale gdyby był to pewnie bym skorzystała z rad :)
OdpowiedzUsuńBasia, szczęściara z Ciebie! :)
UsuńMożna jeszcze używać szczotki jonizującej :)
OdpowiedzUsuńostatnio była do dorwania za całe 20zł w Lidlu :)
Akasza, masz rację, czytałam kiedyś o takiej firmy Remington :)
UsuńCo to za płyn do spryskiwania ubrań? Chętnie bym kupiła sobie coś takiego. Moje włosy są mega gładkie i zdrowe, a i tak się czasem elektryzują i właściwie najbardziej chyba pomaga utrzymywanie w domu wyższej wilgotności i zabezpieczanie ich silikonami.
OdpowiedzUsuńZielpy, ja używałam tego:
Usuńhttps://ssl.leclerc.com.pl/ssl/p.php?id=52203
gdy elektryzowały mi się ubrania, a od nich włosy. :)
Dziękuję Ci, pytałam o coś takiego kiedyś w rossku, to popatrzyli na mnie jak na wariatkę.
UsuńNie zwracałam uwagi na proszek do prania. Dziękuje za rady <3
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :))
UsuńNie znoszę zimowego elektryzowania się włosów! Nie są zniszczone, ani przesuszone, ale i tak sprawiają problemy :/
OdpowiedzUsuńAnnzad a może coś z mojej listy Ci pomoże?:)
UsuńCoraz więcej osób mówi o tych szczotkach :)
OdpowiedzUsuńKosmetycznie nawiedzona, pełna recenzja wkrótce :)
UsuńZazwyczaj nie mam problemów z elektryzowaniem się włosów, ale dziś, to był istny koszmar. Wyglądałam jak UFO:D
OdpowiedzUsuńMoże wywołałam wilka z lasu?:D Zdarza się, ja najczęściej związuję wtedy włosy, a wcześniej nakładam silikon/olejek :)
UsuńMi się nigdy włosy nie elektryzują za to bardzo lubią się puszyć.
OdpowiedzUsuńKarolina, a próbowałaś olejku na sucho? :)
UsuńDziewczyny! Mam trochę dziwne pytanie,zastanawiam się czy jeżeli ocet jabłkowy jest juz po terminie ważności to czy można go używać na włosy ?
OdpowiedzUsuńHmm nie mam pojęcia :) A dużo po terminie? Jakieś zmiany w kolorze?
Usuńmoje się tylko elektryzują od szczotki mamy ;)
OdpowiedzUsuńKlaudia, a Mama jakiej szczotki używa?:) Moja ma TT:)
Usuńu mnie elektryzowania pojawia się po użyciu zbyt słabej odżywki lub za dużej ilości silikonów, ja sobie z nim radzę nakładając serum od Yves Rocher :) szczotkę Ikoo też właśnie testuje, moja jest różowa :)
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobnie! I również używam serum YR, nawet pisałam o nim jakiś czas temu. Jak sprawdza Ci się szczotka?:)
UsuńMoje włosy elektryzują się już od dzieciństwa, niezależnie od pory roku. W podstawówce jak mnie mama puszczała z rozpuszczonymi włosami, jeszcze nie daj Boże zapomniałam gumki do włosów, to był dramat najwyższych lotów. :) Zaraz mi się elektryzowały, kleiły, przeszkadzały, nie pomagało też to, że ciągle je odgarniałam rękoma, do końca dnia miałam problem. (Gdy była gumka w plecaku to hurra, ratunek, będę żyć! :)) Zwykle stosowałam też przez długi czas jednego rodzaju szampon+odżywkę bez spłukiwania.
OdpowiedzUsuńOd roku, gdy dowiedziałam się w ogóle o temacie włosomaniactwa, zaczęłam wczytywać się, postawiłam na szampon BDFM i różnorodne odżywki oraz maski nawilżające. Eureka! Można pójść na cały dzień z rozpuszczonymi włosami i żyć! :P
Większość z Twoich rad stosuję na co dzień z powodzeniem, jednak muszę przyznać, że dobrze, że nie kupiłam sama do przetestowania TT. Pożyczyłam od koleżanki i po jednym przeczesaniu włosów.... Hmm pomińmy to milczeniem. :D (Wiem, że sprawdzenie za pomocą pożyczonej szczotki nie jest do końca dobrze przeprowadzonym badaniem, ale u mnie te z tworzyw sztucznych zawsze pogarszały sytuację, więc z TT też się tego można było spodziewać.) O dziwo tak samo działa na mnie szczotka z włosia naturalnego, więc niestety pomimo, że jest superdelikatna i polecana do włosów ogólnie, to ja się musiałam zaprzyjaźnić ze szczotką drewnianą i ją polecam również dla osób z podobnym problemem.
Postawienie na szczotkę z jonizacją i zimnym nawiewem - to jest również to! :) (Jak zresztą wszystkie rady z tej notki są bardzo pomocne!)
Mam tylko jeszcze taki problem, że podczas gdy moje włosy mają zły dzień to wszelkie olejki na sucho, które próbowałam stosować pogarszały sytuację. Zapewne mam złe olejki. Były w nich silikony, myślicie może, że to przez to? Chyba powinnam spróbować z czystym olejem.
Trochę się rozpisałam, ale jak zobaczyłam swój temat to musiałam. :P