Ubiegły rok okazał się nad wyraz owocny we włosowych i
paznokciowych ulubieńców. Uwierzcie mi, sama jestem bardzo zdziwiona tym
faktem! Przeglądając moje produkty do ich pielęgnacji zebrało się się ich,
jakby nie patrzeć, spora gromadka. A bałam się, że pokażę balsam Babci Agafii i
na tym się skończy. Nie jest żadną tajemnicą, że moje włosy przepadają za
różnorodnością. Niestety, do większości specyfików szybko się przyzwyczajają
jeśli stosuję je zbyt namiętnie. Każdy z nich lubię jednak za coś innego.
Standardowo, wszystkie, poszczególne recenzje będą podlinkowane, ale już teraz zachęcam Was do podzielenia się w komentarzu Waszymi hitami w kwestii pielęgnacji włosów i paznokci.
Nigdy
mnie nie zawodzi i gwarantuje Good Hair Day. Włosy pięknie się po nim układają,
są lekkie i mają fantastyczną objętość, której mi często brakuje. Wspaniale je
zmiękcza i do tego, za butelkę 550 ml należy zapłacić jedynie około 18 złotych.
Działa nieco inaczej, włosy są uniesione i optycznie jest ich więcej, jednak
robi to w nieco inny sposób niż poprzednik. Nieco mniej je zmiękcza, ale po
jego zastosowaniu o wiele łatwiej o utrzymanie tekstury i zazwyczaj objętość
trzyma się o wiele dłużej. Cała seria jest warta uwagi, zwłaszcza dla
posiadaczek cienkich i delikatnych pasm.
Rokitnik mogłabym zaliczyć do odkryć tego roku. Do moich
niskoporowatych włosów jest wprost stworzony. PO jest najbardziej wygładzającym
produktem ze wszystkich, jakie posiadam. Nadaje niewiarygodną wręcz gładkość i
blask, choć zastosowany w zbyt dużej objętości może je obciążać. Pięknie
pachnie i jest stosunkowo tani. Zdecydowanie kupię kolejne opakowanie.
![]() |
KOSZULKA kilk! I SPÓDNICA klik!- aktualnie ulubione! ;) / WŁOSY PO ZESTAWIE: BALSAM BA+ CEDROWE MYDŁO |
Jako osoba, która stroni od silikonów byłam nastawiona do
niej dość sceptycznie, co jednak świetnie obrazuje, jak dobrze się u mnie
sprawdza, skoro wylądowała w ulubieńcach. W składzie znów rokitnik, piękny
zapach. Dobrze odżywia włosy, nie wymaga długiego trzymania na włosach, jest
bardzo wydajna. Nie obciąża zbytnio, choć można odczuć, że nakładałam jednak
coś bardziej treściwego. Ciekawi mnie jak sprawdziłaby się u posiadaczek
wysokoporowatych. Jej siostra, do włosów zniszczonych przez dłuższy czas była
moją ulubioną maską, jednak ta w mojej opinii jest zdecydowanie lepsza.
Bardzo długi czas byłam zachwycona tym produktem, z prostej
przyczyny: świetnie przedłużał świeżość. Z czasem jednak niestety skóra przyzwyczaiła
się i mimo mojej przerwy w jego stosowaniu nie działa już tak świetnie jak na
początku. Nadal jednak bardzo się lubimy, świetnie myje, jest wydajne, nie
wysusza.
Jeden z nieco delikatniejszych szamponów na bazie SCS, który
dobrze się pieni i bez problemu domywa oleje. Niestety, nieco mało
wydajny. Faktycznie, dodaje nieco
objętości, albo to efekt placebo ;)
Ulubieniec wszechstronny, jednak do olejowania sięgam po
niego najczęściej, zaraz obok kokosa. Pięknie pachnie, jest tani i dobrze
dostępny. Mimo zawartości rycyny dobrze się zmywa, bez niepotrzebnego
obciążania.
Stosowany przeze mnie od... pięciu lat? Oczywiście, to już
kolejna butelka, jednak wydajność jest szalona, z uwagi na fakt, że stosuję go
tylko do skóry. Zawsze pomaga mi w nadmiernym wypadaniu włosów, przyśpieszeniu
porostu i pojawieniu się masy baby hair.
PLACENTA, AMPUŁKI
Wraz z powyższym olejkiem stanowiły bardzo dobry zestaw do
walki z jesienną utratą włosów. Dodatkowo, pomogły mi pozbyć się delikatnego
zakola. Ostatnio kontynuowałam kurację w tym kierunku, głównie zależy mi na
zagęszczeniu ich na linii czoła. Produkt bardzo tani, jedynie 16 zł/ 12 ampułek
po 10 ml. Recenzję znajdziecie tutaj, a opinię po pół roku od kuracji tutaj.
AKCESORIA: TANGLE TEEZER, GUMKI INVISIBOBBLE
Bez TT nie wyobrażam już sobie życia i choć testuję
aktualnie różne nowości, to wciąż warto ją tu umieścić. Gumki dobrze sprawdzają
się do domowych fryzur, a także na
trening, gdy muszę związać kucyk lub w połączeniu ze wsuwkami.
PAZNOKCIE
Zmieniło się dużo, a z drugiej strony mało. W tym roku moje
podejście do stylizacji paznokci zostało totalnie zrewolucjonizowane.
Dla których zrezygnowałam ze standardowych lakierów. Piękne
kolory, genialna trwałość do dwóch tygodni. Moja kolekcja ostatnio poszerzyła
się o nieco nowych odcieni, stąd na blogu regularnie pojawiają się wpisy z tymi
produktami.
SALLY HANSEN, PREPARAT DO SKÓREK
Jedyny, który faktycznie działa i pomaga mi delikatnie
odsunąć narośnięte skórki. Nie lubię ich wycinać, nie mam takiej konieczności,
jednak przed wykonaniem manicure warto o nie zadbać. Dziwne, że do tej pory nie pojawił się na blogu :)
Spora część kosmetyków przywędrowała do mnie w ramach współpracy z drogerią ekobieca.pl
Poprzednią część ulubieńców roku znajdziecie tutaj.
PLANETA ORGANICA, BALSAM DO WŁOSÓW Z ROKITNIKIEM - to już kolejny blog na którym czytam same superlatywy o tym produkcie. Dla mnie jest on też doskonały i zaczynam myśleć że to kosmetyk idealny :D
OdpowiedzUsuńAksza, jeśli zależy Ci na naprawdę mocnym wygładzeniu, to jest to produkt dla Ciebie :)
UsuńBalsam na kwiatowym propolisie kupiłam właśnie z Twojego polecenia i muszę przyznać, że świetnie wygładza włosy. Mam średnioporowate, a po umyciu i wysuszeniu są takie gładkie i lejące, że jest problem z zawinięciem ich w koczka.
OdpowiedzUsuńZ innych odkryć 2015- PO piling + maska do włosów, miodowe mydło Agafii, odżywka Nivea long repair, szampon Seboradin FitoCell, Kallos botox. Do olejowania głównie mieszanka Babydream fur mama (fantastyczne również jako baza do olejowania paznokci), masło shea też się sprawdza, szczególnie teraz. Jak na razie nie planuję żadnych zakupów (mam kilka szamponów, jeszcze więcej odżywek i masek, plus 2 oleje w zapasie) ale gdy już wszystko zużyję (postanowienie na 2016- minimalizm w kosmetykach do włosów ;)) na pewno wypróbuję maskę marokańską i toskańską, o których dużo słychać na blogach.
Pozdrawiam, Wioleta.
Wioleta, cieszę się, że balsam się u Ciebie sprawdza :) Zwłaszcza, że najwięcej zachwytów pochodzi od dziewczyn o niskoporowatych włosach! Kusi mnie bardzo tam maska PO, tak samo jak toskańska ale na razie czekam, aż coś zwyczajnie zużyję :) Miodowe mydło również bardzo lubię, jednak do włosów nieco lepiej sprawdza się u mnie cedrowe. Pozdrawiam!:)
UsuńWczoraj kupiłam sobie odżywkę i szampon z tej serii z rokitnikiem i jestem bardzo ciekawa jak się u mnie spiszą:)
OdpowiedzUsuńPatrycja, mam dwa balsamy z tej serii rokitnikowej i niestety, średnio wypadły w porównaniu z maską. Ale liczę, że może u Ciebie się sprawdzą :) Szampon jest super, tylko trochę mało wydajny.
UsuńNie miałam jeszcze nic z Twoich ulubieńców, ale dzisiaj kupiłam preparat do skórek Sally Hansen i jestem Ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMasa osób go chwali i moim zdaniem całkowicie zasłużenie :)
UsuńOj jak Ty coś polecisz to zaraz planuję zakup :) Tak było z placentą, z której jestem bardzo zadowolona i efektami kuracji również zdążyłam się już u siebie podzielić :) Będę chyba do niej wracać co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńO, cieszę się, że u Ciebie placenta się sprawdziła i lecę przeczytać recenzję:)
UsuńU mnie również balsam rokitnikowy pięknie wygładza włosy, muszę też spróbować maski z rokitnikiem z NS, czytam o niej same pozytywne recenzje!
OdpowiedzUsuńMagda, w takim razie jest duża szansa, że maska się u Ciebie sprawdzi równie dobrze jak u mnie :)
UsuńDzisiaj ogladalam wlasnie kosmetyki z rokietnikiem. W poniedziałek je musze kupic
OdpowiedzUsuńArleta, mówisz o PO cz NS? :)
UsuńJa również uwielbiam ten żel do skórek i balsam do włosów Babci Agafii chyba miałam już każdą wersję.
OdpowiedzUsuńJoyofjelly ja miałam kilka wersji tego balsamu, jednak kwiatowy zdecydowanie wygrywa :)
Usuńdo włosów fajne produkty ;) a z lakierami chyba też niedługo nad nimi pomyślę:)
OdpowiedzUsuńKlaudia, ja "na starość" zrobiłam się leniwa i irytują mnie odpryski po kilku dniach od nakładania standardowego lakieru, więc hybrydy to najlepszy wybór :)
UsuńNie miałam jeszcze nic od Babci Agafii, ale ostatnio czytam tyle pozytywnych recenzji, że chyba się nie oprę i w końcu coś kupię. A miałam ograniczyć wydatki na włosowe kosmetyki! No nie da się, po prostu się nie da:)
OdpowiedzUsuńJul, jeśli masz zdrowe, raczej nisko/średnio porowate włosy to balsam Babuszki Agafii może okazać się strzałem w dziesiątkę :)
Usuńa czym zmywasz bazę semilaca? za zadne skarby nie mogę jej zmyć z paznokci i teraz każdy lakier wałkuje misię ibrzydko wyglada na paznokciach
OdpowiedzUsuńAnonimowa, ja zmywam lakier tradycyjnie, na folię, wcześniej spiłowując wierzch lakieru. Na takie pozostałości dobrze działa polerka, ale miałam raz robione paznokcie hybrydowe przez koleżankę i miałam wrażenie, że przez to, że bardzo mocno mi je zmatowiła to baza aż się "wżarła". Myślę jednak, że delikatne przejechanie polerką + baza (dobra odżywka) powinna pomóc :)
UsuńAktualnie nie mam żadnego problemu z jej ściąganiem.
Miałam ten balsam od Babci Agatki - też przypadł mi do gustu i był ze mną strasznie długo, bo wydajny jego nie ma sobie równych. Z Khadi miałam inny olejek - ten różany z palmarozą - dobry był.
OdpowiedzUsuń"Oblepicha" korci mnie od dawna, a jej nazwa przyczynia się do tego. :-)
W ogóle lubię rosyjskie kosmetyki do włosów. I język. :-)
Una, ja rosyjski zawsze bardzo lubiłam i uczyłam się długi czas, jednak szczerzę powiedziawszy, na studiach skutecznie obrzydzono mi ten przedmiot. Choć nadal "zaciągam", ale to już wina tego, że mieszkam blisko granicy ;) A maskę polecam gorąco! Zwłaszcza tę z fioletowymi akcentami, na moich włosach sprawdzała się lepiej.
UsuńU mnie świetnie sprawdza się olej awokado- do włosów, do twarzy, do ciała- jest uniwersalny i ładnie nawilża:)
OdpowiedzUsuńOlej awokado miałam kiedyś, faktycznie był bardzo w porządku :) Choć kolor nieco odstrasza :D
UsuńPreparat do skórek też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKarolina, jest super, pierwszy, który na prawdę działa :)
Usuńwiększość tych produktów do włosów chciałam wypróbować, ale jednak moje włosy są średnio lub wysokoporowate, więc nie wiem jaki byłby efekt :/
OdpowiedzUsuńza to olejek W&B też lubię, tylko, że stosuję go do ciała:)
Pięknalia, w takim razie faktycznie, polecane przeze mnie kosmetyki mogłyby się nie sprawdzić, choć myślę, że maska NS rokitnikowa mogłaby Ci się jednak spodobać :)
UsuńMam pytanie dotyczące balsamu na kwiatowym propolisie :) czy wersja, której obecnie używasz to ta nowa, produkowana na rynek europejski w Estonii? Rosyjska i europejska wersja mają inne składy i zastanawiam się czy obie działają tak samo. Kiedyś używałam tego balsamu, gdy jego skład zaczynał się od Aqua with infusion of... Narobiłaś mi chęci na ponowny zakup i ze względu na to, że widziałam go u mnie stacjonarnie w aptece za około 10-12 zł może bym się skusiła znów, ale jeśli okaże się, że ma on ten nowy skład to nie wiem czy się decydować na kupno tak ogromnej butelki, która może się nie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńNalaa strasznie namieszali jeśli chodzi o składy właśnie po przeniesieniu produkcji do innych krajów. Pytałam importera i wynika to z chęci obniżenia kosztów, na czym cierpi skład. Balsamu używam tak długo, że ciężko mi powiedzieć jaki skład miały początkowo, czy może używałam od razu wersji z Cetearyl Alkohol na początku. Ta właśnie, z ekobieca.pl nie zawiera Aqua infusion of... :( I jest produkowana w Estonii ale jeśli miałabym być szczera, to przez tyle lat nie zauważyłam szczególnej różnicy w działaniu.
UsuńBardzo możliwe, że stare składy można jakimś cudem znaleźć, tylko kłopot tkwi w tym, że nawet sklepy internetowe często nie zwróciły uwagi na zmiany i mogą sprzedawać różne wersje.
U mnie też semilac spowodował rewolucję ;p wszystkie klasyczne lakiery oddałam ;p
OdpowiedzUsuńorientujesz się może czy te kosmetyki babci agafii można dostać gdzieś stacjonarnie?
Anonimowa, interesuje Cię Lublin ?:)
UsuńBalsam na kwiatowym propolisie i balsam z rokitnikiem PO bardzo lubię. W serii rokitnikowej NS przeszkadza mi zapach, ale ich działanie również oceniam na duży plus. Fajne zestawienie włosowych ulubieńców. Moje wyglądałoby podobnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać szerzej ofertę kosmetyków rosyjskich, szczególnie do włosów.
OdpowiedzUsuń