Gdy miałam jeszcze naście lat często narzekałam na stan swojej cery. Z czasem jednak okazało się, że to, na co marudziłam było prawdziwym błogosławieństwem i dopiero teraz, po długim okresie oczekiwań mogę napisać, że sytuacja została opanowana w zadowalającym mnie stopniu. Jednak powinnam rozpocząć od tego, jaka jest moja skóra?
-przetłuszczająca się, zwłaszcza w strefie T,
-bardzo skłonna do zapychania, zaskórników zamkniętych, głównie na policzkach i skroniach,
-wrażliwa i naczynkowa w centralnej części policzków
-o rozszerzonych porach,
-bardzo kapryśna.
Moim największym problemem stał się zupełny brak gładkości cery spowodowany bardzo mocnym zapchaniem porów oraz trudno gojące się stany zapalne, które pozostawiały przebarwienia. Co dziwne, bo nawet dermatolog nie bardzo umiał wyjaśnić mi przyczyny, w makijażu stawiam na minerały, a zmiany pielęgnacji starałam się możliwie ograniczyć. Zaczęłam więc od retinoidów (Differin) a potem próbowałam kwasu azelianowego, który przyniósł średnie efekty i z czasem zaczął mnie bardzo podrażniać. Jesienią postanowiłam spróbować czegoś nowego, a mianowicie toniku na bazie kwasu glikolowego. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę. I choć jednak zdaję sobie sprawę, że zapewne wiele z Was ma o wiele lepszą cerę, to z uwagi na moją poprawę żal nie poświęcić mu całego wpisu.
Tonik to nic innego jak rozcieńczony początkowo do około 8% kwas z wodą demineralizowaną. Zdarzało mi się dodawać również dodawać nieco kwasu hialuronowego. Stosuję go po wieczornym oczyszczeniu skóry jednym z rosyjskich mydeł lub delikatniejszym preparatem (zależnie od stanu skóry) przy pomocy szczoteczki Foreo. Czasem odczuwalne było lekkie pieczenie, jednak nie było to nic uciążliwego. Na początek warto mieć pod ręką neutralizator. Przed snem nakładam również mój niezastąpiony olejek z marakui.
Z własnego doświadczenia napiszę, ze lepiej jest rozpocząć od dużo niższych stężeń i w przypadku braku efektów zwiększyć procentowość, niż straszliwie się łuszczyć i odczuwać dyskomfort. Działanie często jest widoczne z czasem, warto więc o cierpliwość. Jeśli zauważę, że stan cery się nieco pogarsza, przechodzę na bardziej stężony tonik. W przypadku peelingów byłabym bardzo ostrożna, jednak aktualnie nie zauważam dużego przesuszenia lub łuszczenia, zamiennie więc sięgam po enzymatyczne lub mechaniczne.
Przede wszystkim, jakie zauważam efekty?
- skóra jest gładka w dotyku, przy czym wcześniej nie było o tym praktycznie mowy,
- bardzo duże zmniejszenie ilości zaskórników,
- wygładzenie i ujednolicenie koloru cery,
- zwężenie porów,
- zniwelowanie przebarwień potrądzikowych,
- wszelkie stany zapalne goją się zdecydowanie szybciej
- a przede wszystkim, są dni gdy mogłabym darować sobie stosowanie podkładu.
![]() | |
|
W sklepach dostępne są gotowe preparaty z zawartością kwasów, jednak zależało mi na czystym preparacie, w obawie, że kolejny krem może tylko pozapychać pory. Dodatkowo, zakup samego, stężonego KG jest mniej kosztowny (14zł/7ml). Mój jest do kupienia tutaj i ma jedno, małe ułatwienie, a mianowicie rozpisane rozcieńczenia, jakie można uzyskać dodając określoną ilość wody.
Zastanawiam się, co zrobić latem, być może jednak powrócę do azelianowego, jest to jeden z bezpiecznych produktów do stosowania w miesiące z dużą ilością Słońca. Biblią dla osób rozpoczynających przygodę z kwasami i retinoidami jest blog Italiany, na którym znajdziecie masę niezbędnych informacji.
nadal stosujesz ten tonik? jak długo masz zamiar?
OdpowiedzUsuńużywałaś może profesjonalny peeling z iwostinu na noc do cery trądzikowej? sama mam problemową cerę i zastanawiam się nad jego kupnem :> masz jakieś zdanie na ten temat?
Tak, stosuję :) Byłam dzisiaj u dermatologa i kazał zostać przy punktowym stosowaniu+ filtry a za miesiąc będę myśleć. :) Peelingu nie miałam, ale widzę, że na wizażu chwalą:)
Usuńjaki krem polecasz? też mam problem z zapychaniem i szukam lekkiego kremu i co najwazniejsze PODKŁAD - nie po drodze mi z minerałami więc ciągle szukam jakiegoś drogeryjnego ale takiego żeby nie robił masakry na mojej problemowej buzi. możesz coś polecić?
OdpowiedzUsuńAnonimowa, z kremami mam problem, jednak rano zdarza mi się stosować krem Soraya.
Usuńhttp://www.alteregoblog.pl/2016/01/aktualna-poranna-pielegnacja-twarzy.html
Nie jest wybitny, ale wydaje mi się, że nie robi krzywdy. Często, gdy mam czas stosuję zaufany olejek. Jeśli chodzi natomiast o podkład, to znów: ciężko mi coś doradzić :( Zazwyczaj, gdy próbuję czegoś innego niż minerał przypłacam to zapchaniem skóry. Próbowałaś Annabelle Minerals? Mi również było bardzo nie po drodze, ale odkąd je stosuję to nie wyobrażam sobie nakładać płynny podkład, zwłaszcza w ciepłe miesiące.
ja też mam problem z zaskórnikami zamkniętymi na policzkach... lekarze przepisują środki doustne, nie wiem czy się zdecydować... mam do wyboru antybiotyk na bazie tetracykliny i IZOTEK :o
OdpowiedzUsuńIzotek to bardzo silny lek niosący za sobą spore konsekwencje dla całego organizmy, z tego co wiem, stosuje się go przy silnym trądziku. Dodatkowo, kuracja wcale nie trwa tak krótko, aby efekty były zauważalne. Na Twoim miejscu spróbowałabym z kwasem, tonikiem lub np wspomnianym azelianowym- w maści bez recepty Acne Derm. Zajrzyj na bloga Italiany, masa informacji dla osób walczących o piękną cerę :)
UsuńBrałam Izotek przez pół roku, po 6 miesiącach miałam nawroty i ostatecznie "dobiłam" trądzik antybiotykami, teraz nie chodzę juz do dermatologa ale sama stosuję serum DIY z kwasem azelainowym. Przed podjęciem decyzji o braniu Izoteku rozpatrzyłabym jeszcze możliwość stosowania retinoidów zewnętrznie,bo niestety w czasie mojej kuracji "jedynymi" objawami niepożądanymi była masakrycznie sucha, swędząca, boląca i piekąca skóra, potem okazało się, że przypadkiem w czasie kuracji powiększyła mi się wada wzroku, a na koniec doszły problemy z układem pokarmowym (btw,dzięki którym jestem teraz wegetarianką i zmierzam w stronę weganizmu - dawno nie czułam się lepiej!). Musisz poczytać w internecie jak było u innych ludzi, ja podeszłam do tego leku dość lekką ręką, załamana swoim wyglądem, i nadal muszę walczyć z tego skutkami.
UsuńGrumpy, ja sama nie miałam nieszczęścia stosować Izoteku, ale kilka znajomych osób opowiadało mi o skutkach ubocznych, sama również mogłam je zauważyć, na przykład typowe wysuszenie skóry. Izotek to najczęściej ostateczność, warto to przemyśleć, tak jak piszesz.
UsuńJa mam problem z suchą, szorstką skórą. Nie leczyłam jej specjalistycznymi preparatami, ale zapewne i tak nie dałyby rady, bo się zupełnie przypadkiem kazało, że mam Hashimoto. Odkad zażywam hormony jest ciut lepiej.
OdpowiedzUsuńKosmetycznie lubię się wspierać cudownym serum z wit C Norela <3
Kamila, jednak hormony mają ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu, a o wyglądzie cery już nie wspominając. O Norel słyszałam, jednak nie miałam okazji stosować, a w kwestii nawilżania (oraz spowalniania starzenia się, rozświetlania itd) polecam wspomniany olejek z marakui :)
UsuńDzięki wielkie za polecenie bloga :) Twoja skóra wygląda teraz w zasadzie idealnie, robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńPS. Nie wiem, co to szczoteczka Foreo. Wstyd. Lecę nadrabiać :D
Dziękuję bardzo i nie ma za co! :)) Foreo mam już długo, bardzo dobrze się sprawdza, choć nie jest to remedium na problemy skórne :)
UsuńPlanuję rozpocząć kurację kwasem glikolowym po zakończeniu karmienia piersią :)
OdpowiedzUsuńSayaka, tonik to chyba najprostsze i najtańsze rozwiązanie :)
UsuńTo coś dla mnie. Mam dokładnie takie problemy jak Ty.
OdpowiedzUsuńMa, pomyśl nad tym, zwłaszcza, że nie ma jeszcze takiego dużego Słońca, ale tak czy siak filtry trzeba :)
UsuńSłyszałam o produktach z tym kwasem ale ich ceny były strasznie wysokie. Sama mam problemy z wolno gojący i się krostkami i zaskórnikami ale z wiekiem pojawia sie ich mniej ;)
OdpowiedzUsuńJa jako nastolatka miałam ładniejszą cerę, niż teraz... Jednak odkąd ograniczyłam spożycie cukru, to tak czy siak, jest znacznie lepiej :)
UsuńKwas glikolowy bardzo pomaga. Po kuracji glikolem pozbyłam się grudek, zaskórników i przywróciłam skórze napięcie i nawilżenie:)
OdpowiedzUsuńPaulina, zapomniałam wspomnieć o nawilżeniu :) Masz rację, napięcie skóry również jest super :)
UsuńKurcze, mam podobne problemy do Twoich (wielkie ilości zaskórników i przez to grudkowatą cerę), ale niestety nie pomógł mi kwas glikolowy. Stosowałam Glyco A, który ma 12% kwasu i właściwie zero poprawy, oraz Iwostin Lucidin, też 12% kwasu glikolowego i też nic. Największą poprawę widzę po Atredermie oraz po peelingu Neutrogena z kwasem salicylowym.
OdpowiedzUsuńMagda, a może spróbuj innego kwasu? Moja koleżanka poleca migdał (u mnie słaby efekt przy długim stosowaniu) a inna chwali mlekowy, który mnie dla odmiany bardzo przesusza. A może jednak retinoidy w maści? Pamiętam, że jeszcze w liceum miałam całe czoło wysypane i bardzo pomogły, jednak jakby nie patrzeć- dobrze dobrany kwas i jego stężenie bardziej nawilży skórę wbrew pozorom niż maść na pochodnych witaminy A, jednak skoro Atre dobrze się sprawdził, to można iść w tą stronę.
UsuńMoją przygodę z retinoidami zaczęłam właśnie dzięki Italianie :)
OdpowiedzUsuńA buźkę masz piękną <3 Idealną :)
Podsunęłaś mi niezły pomysł z tym tonikiem z kwasu glikolowego...On bardzo dobrze się u mnie sprawdzał no ale z testami muszę chyba czekać do nowego roku ;) Teraz będą ostatnie dawki Atrederm i koniec z mocnymi kuracjami :) Kwas azelainowy będzie zatem na porządku dziennym :)
Dziękuje bardzo :) Czasem jest lepiej a czasem gorzej, jednak ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolona z jej stanu :)
Usuńfajnie, że udało ci się uzyskać takie efekty :) moja skórka twarzy jest na szczęście mniej kapryśna
OdpowiedzUsuńPrawdziwa szczęściara z Ciebie :)
UsuńA byłaś kiedyś u kosmetyczki na mikrodermabrazji ? Były efekty ?
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam u kosmetyczki szczerze powiedziawszy :)
UsuńTak jak Ty opisałabym również moją skórę.Po odstawieniu hormonów robi mi straszne problemy. Nigdy nie miałam takich zaskornikow jak teraz :( Stosuje Anne derm. Polecisz jakiś krem z dużym filtrem na dzień,który nie zapcha jeszcze bardziej?
OdpowiedzUsuńZ filtrami mam spory problem, zwłaszcza, ze stosuję minerały, obecnie używam Floslek, ale nie jest to najlżejszy produkt. Będę szukać za jakiś czas czegoś lepszego, zwłaszcza, że idzie lato. :)
UsuńTak jak Ty opisałabym również moją skórę.Po odstawieniu hormonów robi mi straszne problemy. Nigdy nie miałam takich zaskornikow jak teraz :( Stosuje Anne derm. Polecisz jakiś krem z dużym filtrem na dzień,który nie zapcha jeszcze bardziej?
OdpowiedzUsuńja na razie nie bawie sie w kwasy jakoś mnie przerażają, sama nie wiem dlaczego ;)
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz piękną cerę, więc nie widzę sensu :D A kwasy przerażają bo to "kwasy" :D
UsuńPierwsze co przyszło mi do głowy po przeczytaniu tytułu (oczywiście w odniesieniu do mnie)- odstawienie chipsów itp. Nigdy nie udało mi się to na dłużej niż pół roku, a ostatnio nie daję rady dłużej niż miesiąc. To chyba uzależnienie. I niestety, bardzo przykre w skutkach, ponieważ po kilku godzinach wychodzą paskudy na twarzy. I najczęściej trudno się ich pozbyć :(
OdpowiedzUsuńO kwasach myślałam ale chyba już nie pora, lepiej stosować na jesieni/ w zimie?
Ja po świętach przeżyłam bardzo duży nawrót zmian trądzikowych spowodowany ilością cukru w diecie. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć, bo byłoby co porównywać :/ Na policzkach przez miesiąc walczyłam ze skupiskami stanów zapalnych, które pozostawiły przebarwienia i jestem pewna, że gdyby nie kwas, to nadal byłyby bardzo widoczne.
UsuńCo do kwasów to tak, najlepiej jest je stosować na jesieni/ zimą, ja jeszcze miesiąc mam zostać przy toniku a potem będę myśleć razem z moim dermatologiem co dalej.
Jeśli chodzi o chipsy, to oczywiście jest taka opcja, swego czasu miałam problemy ze słodyczami. Powoli je ograniczałam, później zamieniałam je na owoce, a teraz, gdy odżywiam się regularnie raczej nie mam napadów ochoty na takie rzeczy. Oczywiście, nadal je lubię, ale zazwyczaj po nie nie sięgam.
Najlepszą opcją byłoby znalezienie zdrowszego zamiennika, jakiejś przekąski, która by je zastąpiła. Próbowałaś już czegoś?
Kilkakrotnie, próbowałam się przerzucić na suszone owoce lub świeże, których zawsze jem za mało, orzechy, migdały.. Jedyne co się utrzymało- paczkami jem żelki, na mocne paznokcie :)
UsuńOd marca próbuję od nowa, teraz mam przerwę od skrzypokrzywy ale właśnie od początku miesiąca, po podcięciu końcówek znowu zaczynam. Może to będzie wystarczająca motywacja, zobaczę jak mi pójdzie.
Pozdrawiam, Wioleta.
Mnie dla odmiany żelki nie przekonują, bo też różne rzeczy w nich siedzą, zwłaszcza cukier, który mi dość szkodzi na cerę i nie tylko :) Ja aktualnie wróciłam do ampułek, ale tylko na linię włosów na czole:) Powodzenia!
UsuńZ tego co piszesz mam dość podobną cerę do Twojej. Ciekawa jestem czy u mnie też byłyby takie dobre efekty, może skuszę się jak wykończę to, czego aktualnie używam ; )
OdpowiedzUsuńMinimalna, a jeśli nie glikol to inny kwas. Wiele osób chwali ich działanie, więc warto o nich pamiętać :)
UsuńMasz bardzo ładną cerę. A czy obnizasz ph toniku sodą? O jaki neutralizator chodzi? Jestem zielona w temacie:/
OdpowiedzUsuńAgi, nie obniżam pH:) Neutralizator przydał mi się w momencie, gdy skóra stała się nadwrażliwa i piekła po nałożeniu toniku przez zbyt wysokie stężenie :)
Usuńczy do zrobienia tego toniku można użyć zwykłej wody destylowanej czy jakiejś specjalnej przeznaczonej do robienia kosmetyków?
OdpowiedzUsuńDestylowana/demineralizowana będzie odpowiednia :)
UsuńCzytając Twój post miałam wrażenie, że zamieściłaś opis mojej cery ;) niestety zmagam się z tymi samymi problemami co Ty :( miałam czas, że moja cera była bardzo ,,zapchana", uratowało mnie mycie twarzy przegotowaną wodą, wycieranie jej w papierowy ręcznik, używanie effaclar duo, częste stosowanie peelingu i nawilżanie własnoręcznie robionymi maseczkami. Długi czas miałam spokój. Niestety obecnie moja cera przeżywa jakiś kryzys i nie wygląda najlepiej :/ właśnie poszukuję niezapychającego żelu do twarzy, toniku i kremu nawilżającego. Może mogłabyś mi coś polecić?
OdpowiedzUsuńIlona
Mam mieszaną cerę ze skłonnością do niedoskonałości w strefie T. Dotychczas stosowałam Pharmaceris Sebo Almond Peel z 10% kwasem migdałowym, nie spełnił moich oczekiwań. Postanowiłam spróbować z innym kwasem. Tym razem wybrałam serum na noc LIQ CG z gamy produktów LIQ C, które zawiera 7% kwas glikolowy. Już po kilku dniach stosowania skóra zaczęła się złuszczać. Uzyskałam wymarzony efekt wygładzenia. Teraz moja twarz jest promienna i świetnie nawilżona :)
OdpowiedzUsuń