Jeśli miałabym przyjąć jakiekolwiek noworoczne postanowienie
w kwestii pielęgnacji, to z pewnością byłoby to regularne stosowanie maseczek
do twarzy. Regularność, to słowo
klucz w tym przypadku, bowiem często mój zapał w ich stosowaniu słabnie przy
trzeciej, czwartej aplikacji. Bo przecież
trzeba specjalnie rozrabiać glinkę, której nigdy nie ma pod ręką. Postanowiłam
więc wypróbować coś w innej formie niż do tej pory. Wybór padł na serię ZIAJA
PRO, o której myślałam już długi czas, jednak ich wypróbowanie zawsze było mi
nie po drodze. Jak się domyślacie, był to strzał w przysłowiową dziesiątkę.
Starając się o możliwość doboru kosmetyku do aktualnego
stanu cery, która lubi wahać się od przesuszonej po przetłuszczoną skusiłam się
na dwie, różne maski:
NAWILŻAJĄCA Z GLINKĄ ŻÓŁTĄ
OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ ZIELONĄ + MIKRODERMABRAZJA
Ich największą zaletą są duże opakowania z gotowym do
nałożenia produktem, które można mieć zawsze pod ręką. Dodatkowo, producent
zaleca trzymanie ich bardzo krótki czas, około 5- 10 minut. Ja zazwyczaj będąc
w kąpieli ten czas przedłużam, dbając aby nie zaschła tworząc skorupę, co
przyczynia się do niepotrzebnego wysuszania. Bezpośrednio po nałożeniu odczuwałam lekkie szczypanie, które po chwili mija, być może jest to spowodowane dużym stężeniem substancji aktywnych, jednak nigdy skóra nie była podrażniona po zabiegu.
Konsystencja jest dość gęsta, kremowa, nie spływa z twarzy.
W obu przypadkach maski mają przyjemne zapachy, nawilżająca wyróżnia się nieco
kakaową nutą. Jak wypadają pod względem
działania? Efekty widać: cera jest zmatowiona, ujednolicona, a po
oczyszczającej również stany zapalne są wyraźnie uspokojone. Nawilżająca
również spisuje się na medal, nie zauważyłam nadmiernego przetłuszczenia czy
zapychania skóry. Po ich zastosowaniu zawsze nakładam krem, serum lub tonik
kwasowy, jeśli aktualnie przechodzę trudny okres.
Do kompletu dobrałam sobie również PEELING Z MIKROGRANULKAMI
BARDZO MOCNY, który zbierał świetne opinie w Internecie. Genialnym rozwiązaniem
jest pompka, która dziwnym trafem zawsze bardzo ułatwia życie. Wertując opis na
etykiecie byłam sceptyczna co do jego siły wygładzania. Wygląd również ma
bardzo niepozorny, żel z masą drobinek (polietylen, przy czym byłam przekonana,
że to korund). Jednak uwierzcie mi, ten produkt to mocny zawodnik. Niesamowicie
oczyszcza skórę, więc nie stosuję go częściej niż raz na tydzień. W składzie
znajduje się również ekstrakt z zielonej herbaty, lukrecji i tymianku, które są
bardzo pomocne w walce o cerę bez niedoskonałości.
Z tego, co widziałam kosmetyki Ziaja Pro są dostępne w
salonach Ziaja oraz w drogeriach internetowych jak ekobieca.pl skąd pochodzą
moje produkty.
Łoooł! Nawet nie wiedziałam, że Ziaja ma takie maski :)
OdpowiedzUsuńMuszę je koniecznie wypróbować :)
Ma i szalenie ułatwia życie :D
UsuńLubię kosmetyki ziaji ,dlatego wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńJa miałam małą przerwę w używanii Ziaji, teraz zdecydowałam się na serię PRO :)
Usuńnie miałam nic z tej serii ale chętnie wypróbuję maskę oczyszczająca:)
OdpowiedzUsuńNajprościej chyba będzie odwiedzić salon Ziaja :) Choć moje pochodzą z drogerii internetowej.
UsuńPeeling miałam i zużyłam cały. Od kilku lat preferuję jednak chemiczne złuszczanie od mechanicznego. Maski ciągle mam na swojej wish liście :)
OdpowiedzUsuńJa mechaniczne i chemiczne stosuję zamiennie :)
UsuńMuszę definitywnie wypróbować w końcu Ziaję Pro!
OdpowiedzUsuńMaski są super, jest kilka rodzajów Basia :)
UsuńO masce z zieloną glinką czytałam same pozytywne recenzje, więc moze jakos na nia się skuszę!
OdpowiedzUsuńPozytywne opinie w sieci też mnie bardzo zachęciły :) I nie żałuję, chętnie sięgam po te maski, najwygodniej nakłada się je pędzelkiem :)
UsuńMam drogerie Ziaja u siebie w mieście i przydałoby się wreszcie do nich wybrać :D
OdpowiedzUsuńZ glinkami mam podobnie jak Ty - już straciłam wenę do ich rozrabiania :D
Taki gotowy produkt to cudo dlatego zamówiłam gotowca w postaci maski dziegciowej od Babuszki Agafii ;)
Właśnie wykończyłam tę maskę przed otwarciem Ziaji, bardzo fajna była :) I super opakowanie!
UsuńKosmetyki Ziaji u mnie różnie się spisują, jedne rewelacyjnie, inne gorzej, ale być może w ten się zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńMalvina, niżej Patrycja pisze, że te maski są dostępne również w saszetkach, więc można je najpierw wypróbować :)
UsuńUwielbiam te maski! Ja ostatnio ogólnie na nowo odkrywam Ziaję, ta ich nowa seria Cupuacu jest świetna, tak jak i nowe maseczki w saszetkach <3
OdpowiedzUsuńHaha przez Ciebie się skusiłam :D A Cupuacu zaraz zerknę, byłam przekonana, że to seria do suchej skóry?:D
UsuńWow nie wiedziałam że Ziaja posiada maseczki! Trochę zraziłam się do tej firmy bo moje włosy jej nie cierpią, ale cera może akurat.. :)
OdpowiedzUsuńJa za ich produktami do włosów nieszczególnie przepadam, ale te produkty są warte polecenia :)
UsuńBardzo lubię wersję Pro z Ziaji :) Wiedziałaś, że te maski mają taki sam skład ja te w saszetkach?
OdpowiedzUsuńPati, a jakoś mi umknęły te saszetki, nawet nie wiedziałam, że są :D
Usuńczaję się na maseczki :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny piszą, że są wersje w saszetkach :)
Usuńpeeling stosujesz raz w tyg, a jak często nakładasz te maski?
OdpowiedzUsuńpisałam ostatnio tu do Ciebie w związku z zaskórnikami zamkniętymi... jak wyglądają Twoje pozostałe produkty do pielęgnacji buzi (żel do mycia, tonik, krem), czego używasz?
muszę zamówić ten peeling, może da radę z moją kaszką na policzkach :)
Zależnie od stanu skóry, ale zazwyczaj raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. O pielęgnacji pisałam już tutaj:
Usuńhttp://www.alteregoblog.pl/2016/01/aktualna-poranna-pielegnacja-twarzy.html
wieczorna nie różni się zbytnio, prócz dodanego kwasowego toniku :)
Tonik to jakikolwiek płyn micelarny, a żel to najczęściej miodowe mydło Babuszki Agafii + szczoteczka Foreo.
Wiele razy oglądałam je w hurtowni, ale zawsze trafiały z powrotem na półkę. Przy następnej wizycie wrócą ze mną do domu ;)
OdpowiedzUsuńMożesz wypróbować w saszetce, podobno są takie same ale w mniejszych pojemnościach :)
UsuńBardzo lubię ich maseczki, ale kupowanie saszetek wydawało się bardzo nieekonomiczne. Dobrze, że o tym pomyśleli :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś niechętnie sięgam po saszetki, nie wiem czemu :(
UsuńZiaja ma konkretne kosmetyki, miałam przez dłuższy czas problem z suchymi rękoma, żaden krem nie mógł mi pomóc dopóki dopóty nie spróbowałam kremów Ziaji, krem z lawendą przypadł mi do gustu i zakończył moje problemy z suchymi dłońmi.
OdpowiedzUsuń