Przychodzi taki czas kiedy mimo przeziębienia i fatalnego samopoczucia nie możemy pozwolić sobie na luksus pozostania w domu otulone ciepłym kocem. Mi zdarza się to coraz częściej, a winę genialnych terminów grypy zrzucam na zwykły stres. Mimo, że staram się o siebie dbać i zdrowo odżywiać to najczęściej w chwilach, gdy nie mogę pozwolić sobie na zwolnienie dopada mnie choroba. Tylko kto tak nie ma? Istna złośliwość losu. W kosmetyczce mam jednak kilka sprawdzonych produktów, które pomagają mi zlikwidować zły wygląd gdy już jestem niestety, przymuszona wyjść z domu by zająć się obowiązkami.

MAŚĆ Z WITAMINĄ A
Największą zmorą podczas choroby jest nic innego jak uciążliwy katar. Przesuszoną, zaczerwienioną skórę z widocznymi skórkami trudno ukryć jest pod makijażem, który, umówmy się, w tej okolicy zazwyczaj i tak nie przetrwa długo. Ulgę przynosi mi najczęściej witamina A, stosowana bardzo oszczędnie na same skrzydełka nosa z uwagi na parafinę. Bardziej lekką, marki Oceanic (dokładnie taką) można kupić w aptece za całe cztery złote. Jeśli szukacie informacji na temat tej nieprzyjemnej dolegliwości, zajrzyjcie koniecznie tutaj.
OLEJKI
W moim przypadku zazwyczaj cierpi nie tylko okolice narażone na ciągłe wycieranie chusteczkami, ale praktycznie cała cera wymaga uspokojenia i nawilżenia. Dobrze sprawdzają się w tym celu moje ulubione olejki: z marakui i z pestek moreli. Główną zaletą jest fakt, że nigdy nie powodują pieczenia po aplikacji a przyjemnie koją i przywracają utraconą barierę lipidową.
![]() |
CIEPŁY KARDIGAN |
NAWILŻAJĄCA MASKA ALGOWA
Nie oszukujmy się, gdy samopoczucie nie jest najlepsze mało kto myśli o robieniu sobie SPA, jednak dla maski algowej można zrobić wyjątek. Rozrabianie może być nieco uciążliwe, ale zazwyczaj działa niczym chłodzący kompres, a jeśli pod nią zastosujemy serum to efekty będą jeszcze lepsze. Moja pochodzi z drogerii ekobieca.pl.
POMADKA Z PEELINGIEM, MASEŁKO DO UST
Produkt na sytuacje kryzysowe, takie jak ta. Pozwala pozbyć się suchych skórek i odżywia zazwyczaj spierzchnięte usta. Moją ulubioną i już drugą jest Sylveco. Pełną recenzję znajdziecie tutaj. Nie wiem, czy na polskim rynku znajdziemy podobny produkt w ofercie innej firmy. Nowością dla mnie jest masełko do ust The Body Shop, o konsystencji bardziej podobnej do kremu.
WODA TERMALNA
Aktualnie nie mam jej na stanie, ale zdecydowanie powinnam mieć ją w zapasie na wypadek uczulenia i podrażnienia, bo nie od dziś wiadomo, że jej właściwości docenia się właśnie w takich sytuacjach. Zużyłam kilka miniaturek Uriage i byłam bardzo zadowolona z jej działania. Przyjemnie odświeża i łagodzi.
Co Was ratuje w kryzysowych sytuacjach?
Po jakie produkty sięgacie najchętniej?
Pomyślę nad olejem, który gości na twoim zdjęciu. Ja podczas choroby muszę mieć kosmetyk nawilżający i kojący do noska, bo bardzo piecze mnie skóra :)
OdpowiedzUsuńMarakuja jest zdecydowanie najlepsza, ale jeśli non stop wycieram nos to jednak wolę do nawilżania tańszy morelowy :)
UsuńW trakcie choroby dla mnie najlepsza na nos jest wazelina, bo zapewnia "poślizg" chusteczkom i zapobiega ścieraniu naskórka ;) No i piję lodowatą wodę - nie wiem czemu, ale mi zawsze pomaga w chorobie :P
OdpowiedzUsuńRaz tak bardzo nie mogłam sobie poradzić z katarem, że stosowałam nawilżane chusteczki dla dzieci...Tak było :D
Usuńoah, ja zwykle podczas choroby wyglądam jak kupka nieszczęścia pomieszana z gruzem więc dość pomocy post :D
OdpowiedzUsuńA powiedzmy sobie szczerze, kto wygląda dobrze gdy w głowie łupie i zużywa się karton chusteczek dziennie?:D Warto mieć takie produkty pod ręką, powinnam może zamieścić jakiś podkład, ale sama nie mam pomysłu, jaki byłby wart uwagi.
UsuńŁykam duża ilość vit.E, gruba warstwa Reve de miel na ustach i robię odpoczynek dla skóry czyli mniej makijażu.
OdpowiedzUsuńNajgorszą sprawą podczas choroby jest makijaż, ciężko jest zamaskować podrażnioną skórę, a czasem trzeba wyjść do ludzi :/
UsuńOlejki rzeczywiście mogą się przydać :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku są o wiele bezpieczniejsze niż kremy, lepiej łagodzą podrażnienia :)
UsuńTą maść muszę kupić bo na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńArleta, maść ratowała mnie już w wielu różnych przypadkach, nie tylko w chorobie :)
UsuńU mnie aktualnie pod ręką stoi olejek arganowy. Niestety dopadła mnie jakaś wirusówka i jestem uziemiona w łóżku.
OdpowiedzUsuńW takim razie dużo zdrowia! :) I pić dużo wody :)
UsuńU mnie zawsze gości maść z wit. A!
OdpowiedzUsuńWielofunkcyjna! :)
UsuńMoja kosmetyczka chorobowa wygląda właściwie identycznie:)
OdpowiedzUsuńA masz coś dodane innego?:)
Usuńmnie leczy tylko ferwex... o calej reszcie nawet nie myślę ;o nie mam ochoty na nic ltkyo bym leżała haha
OdpowiedzUsuńOh, jak ja nie lubię tych specyfików, nie toleruję ich smaku, zawsze rozrobię i stoi w kubku, patrzy się na mnie i czeka, aż wypiję :D
Usuńpomadka z peelingiem Sylveco mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTo już moje drugie opakowanie :) Super się sprawdza, zwłaszcza na wieczór lub rano, zanim nałoży się matowy produkt :)
UsuńU mnie maść z wit. A również wiedzie prym przy chorobie :) Skrzydełka nosa ją uwielbiają :D
OdpowiedzUsuńNiezastąpiona maść:))
UsuńMaść z wit A jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńDo wszystkiego! Może używana z umiarem, z uwagi na parafinę ale i tak warto ją mieć:)
UsuńWoda termalna, olejki i jakiś tłusty krem to też moi sprzymierzeńcy w walce z chorobą ; )
OdpowiedzUsuńMuszę uzupełnić zapas Uriage, jednak Super Pharm daleko, a tam bywała w najkorzystniejszej cenie. Jakiej używasz?:)
UsuńUżywam zwykłego kremu do twarzy- większa inwencja przy chorobie, to dla mnie kosmos:D
OdpowiedzUsuńBywa i tak, to całkiem zrozumiałe :)
UsuńJa robię zawsze maseczkę z glinką i sporą ilością oleju - skóra się tak łatwo już nie odwadnia :)
OdpowiedzUsuńBasia, ja również lubię dodawać olejki do masek z glinki, choć teraz sięgam po Ziaję i jakoś mi nie po drodze :D
UsuńDodałabym jeszcze balsam do ust Tisane- u mnie niezastąpiony w zimie, niekoniecznie przy przeziębieniu ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka razy Tisane i czegoś mi w nim brakowało. :(
UsuńU mnie jest używany na zmianę z innymi pomadkami, ale w zimie zawsze muszę mieć ten balsam w domu. Może używałaś sztyftu? Działa gorzej niż słoiczkowa wersja.
Usuńsuper produkty, żadnego z nich nie miałam ; ) ale spodobał mi się kubek, na ich punkcie mam fiołka
OdpowiedzUsuńAneetine zajrzyj do Pepco :)
UsuńDlaczego ostatnio prawie w każdym wpisie wrzucasz link sklepu ekobieca?
OdpowiedzUsuńA.
Bo wolę jasno oznaczyć, że produkty pochodzą ze współpracy i nie widzę w tym nic złego. Aktualnie nie mam żadnych innych nowości do recenzji, a wypadałoby się wywiązywać z podjętych zobowiązań:)
UsuńPomadkę z peelingiem Sylveco uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNatalia ja już mam drugą :))
UsuńMięciutkie chusteczki do nosa, maść witaminowa i carmex to mój niezbędnik w chorobie, w domu i poza nim. Maść witaminowa koi usta a carmex wrażliwy nos (dodatek kamfory powoduje, że lżej się oddycha). Od siostrzenicy dostałam peeling cukrowy do ust - zrobiła go sama spryciula mała (10 latka). Jest genialny i ma wspaniały skład - olej kokosowy i cukier to podstawa :)
OdpowiedzUsuńPo powrocie do domu nic tak nie koi jak ciepły koc i herbata z miodem i imbirem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Monika.
O, też tak się ratowałam Carmexem nieraz, teraz mam Blistex i próbuję go wykończyć :) Również pozdrawiam!
Usuńmam pytanko: jak szybko poradzić sobie z czerwonymi plamkami po wyciskaniu? moja skóra jest chyba mega delikatna i cienka, bo jak tylko zacznę grzebać to zostają mi takie "pamiątki" i to nieważne czy dojdzie do przerwania skóry i wyciśnięcia czy tylko kiedy poprzyciskam :(
OdpowiedzUsuńmasz na to jakiś sprawdzony sposób?
i jeszcze jedno: co myślisz o peelingu enzymatycznym z ziołami z Organique? stosowałaś może?
Anonimowa, właśnie wyciskanie jest najgorsze...Jednak rozumiem, sama nie jestem super święta. U mnie najlepiej sprawdza się kwasowy tonik na bazie glikolowego oraz olejek z marakui + brak siedzenia przed lusterkiem ;) Planuję wpis o tych produktach, bo kwasy uratowały mi cerę. Peeling miałam, nawet jest recenzja na blogu, ale przyznam, że im dłużej go poźniej stosowałam tym bardziej się przekonywałam, że jest silny i mógł mnie podrażnić.
UsuńMoim ulubionym był Ogranic shop z brzoskwinią bodajże, kosztował grosze :)
właśnie widziałam, że Twoja buzia wygląda super! mam rozumieć, że pożegnałaś trądzik właśnie za pomocą kwasów?
Usuńgdzie mogę dostać taki tonik kwasowy?
Czy pożegnałam to nie, ale na pewno nieco ją opanowałam :) Kwas glikolowy kupowałam na ekobieca.pl i rozrabialam z wodą demineralizowaną do określonego stężenia, chyba już przysiądę nad wpisem :) Postaram się, żeby pojawił się w tym tygodniu :)
Usuńsuper! chętnie poczytam, dzięki kochana :)
OdpowiedzUsuńA jak na złość strasznie popsuła mi się cera :D Ale już zaplanowałam ten wpis :)
Usuńja też ciągle walczę... jest ok, po czym następuję jakiś mega wysyp - moim wielkim problemem jest podskórna kaszka...
UsuńSzczerze Ci powiem że nie wiem już co jest jej powodem: brak dobrego oczyszczania w postaci peelingu, wysuszający żel do mycia buzi który powoduje większe wydzielanie sebum czy kremy i podkłady które może zapychają moją buzie...
Teraz mam zamiar spróbować peelingu z iwostiunu na noc do cery trądzikowej, miałaś może?
ja na szczęście jak jestem chora to mogę zostać w domu. A używam całkiem innych kosmetyków wtedy :)
OdpowiedzUsuńJa mam takiego pecha, że choruję zawsze, gdy mam coś ważnego do załatwienia, w trakcie sesji innych tym podobnych :/ Zdradzisz co stosujesz?:)
UsuńTa niezastapiona maść witaminowa <3
OdpowiedzUsuńTa niezastapiona maść witaminowa <3
OdpowiedzUsuńTak ♥ Przydatna w wielu sytuacjach :)
Usuń