Znalezienie pielęgnacji idealnej
to trudne zadanie. Zwłaszcza, gdy dopiero zaczynamy walkę o piękne włosy, a w
sieci natrafimy na masę informacji, które zamiast pomóc mogą tylko przytłoczyć
swoją ilością. Kilka lat temu, gdy sama zainteresowałam się nieco bardziej świadomym wyborem kosmetyków
blogów istniała raptem garstka. Pozostawało forum Wizaż, sporo czytania i
udzielania się na wielu wątkach. Patrząc trzeźwym okiem teraz powinno być
prościej, wpisując w wyszukiwarkę interesujące nas zagadnienie Google pokaże
nam wpisy blogerek na konkretny temat. Teoretycznie jest prościej, jednak nie
wszystko, co sprawdza się w teorii ma swoje przełożenie w życiu. Poniżej kilka
wskazówek, które, mam nadzieję pomogą w doborze idealnych produktów.
CZYTAJ SKŁADY
Bez umiejętności czytania składów
się nie obejdzie. I nie chodzi tu wcale o znajomość wszystkich możliwych
substancji, które możemy znaleźć na etykietach produktów. Na początek dobrze
jest rozróżniać trzy rodzaje składników: silikony, proteiny i substancje nawilżające. Jeśli chodzi o szampony to warto również poczytać o SLES, SLS i łagodniejszych
pochodnych, takich jak SCS i ALS.
TESTUJ Z GŁOWĄ
Tyle do wypróbowania! Pielęgnacja
bezsilikonowa, a może wręcz przeciwnie. Z naturalnej po profesjonalną. Przesada
w żadną stronę nie jest dobra. Testując kilka produktów na raz trudno będzie
ocenić ich prawdziwe działanie. Zwłaszcza, jeśli któryś z nich okaże się
szkodliwy. Po pewnym czasie efekty można ocenić nieco łatwiej, gdy pozna się
już własne włosy. Sama jednak często staram się w przypadku nowości wypróbować
je w różny sposób, nakładając na krótszy i dłuższy okres czasu, sporadycznie
lub przy każdym kolejnym myciu. W przypadku zdrowych włosów efekty często widać
po jednym użyciu, zwłaszcza, jeśli produkt jest nie dla nas odpowiedni.
PROWADŹ DZIENNIK
Szalenie przydatny! Kiedyś sama
takowy prowadziłam i czasem wręcz żałuję, że wciąż tego nie robię, chociażby
dla siebie. Bywa, że działanie produktów widać dopiero z czasem i mi samej
udało się przesuszyć włosy jednym z rosyjskich mydeł, stosowanym zbyt często.
Jakiś czas zajęło mi dojście do tego, co spowodowało taki stan, a gdybym miała
spisaną całość pielęgnacji nie byłoby takiego problemu. W takim dzienniku warto
również zapisywać swoje notatki w kwestii efektów po konkretnych zabiegach i
kombinacjach kosmetyków.
ZNAJDŹ WŁOSOWĄ SIOSTRĘ
Osoby z podobną strukturą i
stanem włosów często chwalą te same produkty. Warto jest więc poszukać swojej
własnej włosowej siostry. Moją jest Angelika,
stąd często wymieniamy się kosmetykami przy odwiedzinach i choć nieco się różnimy w kwestii pasm, to w
90% przypadków chwalimy te same maski czy odżywki. Znalezienie jej ułatwi Ci
spis blogów włosomaniaczek przygotowany przez Anwen, do którego Was
zachęcam. Kwestią kluczową często jest porowatość.
DOKUMENTUJ
Bez tego ani rusz! Prowadząc swój
dziennik i dokumentując efekty poprzez zdjęcia w łatwy sposób ocenisz ich stan.
Nie tylko, jeśli zależy Ci na większym przyroście i długości włosów, poprawę kondycji
również będzie na nich widać idealnie. Optymalne są zdjęcia bez flesza i w
podobnym ustawieniu, co jednak, jak sama wiem nie jest takie proste ;)
Co Wam pomogło w znalezieniu idealnej pielęgnacji włosów?
Mi niestety do tej pory nie udało znaleźć się włosowej siostry. :)
OdpowiedzUsuńTo akurat jest dość trudne, mi się udało, bo znamy się prywatnie :)
UsuńDokumentacja mi bardzo pomogła :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie sprawdza się ten sposób :)
UsuńChyba zacznę pisać taki dziennik :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry pomysł :)
UsuńJa jeszcze nie znalazłam swojej pielęgnacji idealnej(a przynajmniej tak mi się wydaję),ale efekt jaki uzyskuję po kosmetykach które stosuję jak najbardziej mnie zadowala.Jedno co zauważyłam i co służy moim włosom - im mniej tym lepiej - aktualnie używam szamponu ,odżywki,maski oraz mgiełki i to mi w zupełności wystarczy :)
OdpowiedzUsuńCzasem zdarzyło mi się przekombinować przyznam, ale dla odmiany moje włosy lubią różnorodność. W innych wypadku szybko przyzwyczajają się do działania produktów :)
Usuńzdecydowanie przydtany post ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńCiągle staram się utrzymywać względną równowagę między humektantami, emolientami i proteinami ;)
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych sposobów :) Ja z uwagi na niskoporowate włosy raczej protein unikam, choć dodają objętości.
UsuńJa się już o swoich włosach sporo nauczyłam, ale do idealnej pielęgnacji jeszcze trochę brakuje :)
OdpowiedzUsuńZ czasem będzie tylko lepiej! :)
UsuńPamiętam moje "zachłyśnięcie się" wizażem - ale moje włosy wtedy przeszły :D Testowałam wszystko jak leci :P
OdpowiedzUsuńU mnie niestety pomagała nauka na własnych błędach ;) Ale czytanie składów oraz zapisywanie bądź zapamiętywanie efektów przyniosło pożądany efekt :)
P.S. Na pierwszym zdjęciu Twoje włosy prezentują się przepięknie :)
Dziękuje :) Ja teraz na wizazu już się w zasadzie nie udzielam z uwagi na brak czasu, przeniosłam się na blogi:)
UsuńMuszę zacząć zapisywać pielęgnacje ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może akurat uznasz to za pomocne?:)
UsuńU mnie to głównie metoda prób i błędów, oraz wyłapywanie konkretnych składników, które moje włosy lubią. Tak mam np z miodem czy aloesem. Dodatkowo tak jak napisałaś, czytanie o ulubionych produktach osób z podobnymi włosami do moich może być bardzo pomocne ; )
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią na przykład rokitnik i bardzo dobrze działa na nie większość kosmetyków opartych o ten składnik :)
Usuńciekawy wpis ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńmi przez 5 lat dalej się nie udało :(
OdpowiedzUsuńArielka, widzę, że masz kręcone włosy a one są zdecydowanie trudniejsze w pielęgnacji :(
Usuńmi się udało bardzo szybko znaleźć idealną pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńPogratulować!:)
UsuńCo pomogło? Setki eksperymentów i czasem głupie pomysły :p
OdpowiedzUsuńJeśli coś działa to nie jest takie głupie Basiu! :D
UsuńU mnie pomogło właśnie prowadzenie dziennika. Obecnie zrezygnowałam z "dokumentacji" (lenistwo, zapominalstwo, brak czasu?:) Ale na włosy nie narzekam, jest ok:)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak dziennik najczęściej bywa pomocny :)
UsuńPaulino, mam pytanie odbiegające od tematu posta...
OdpowiedzUsuńszukam dobrego żelu do mycia buzi :> mam buzię zanieczyszczoną, lubiącą się zapychać, pełno zaskórników zamkniętych, jednocześnie wrażliwa (łatwo ją przesuszyć, podrażnić). Makijaż zmywać płynem micelarnym i później dodatkowo żelem. Do tej pory używałam Sylveco tymiankowy, ale teraz chciałabym go zmienić na inny, bo jednak używam go już ponad rok :)
mogłabyś mi coś doradzić? jaki np Ty używasz?
Cześć!:) Ja aktualnie używam rosyjskiego, miodowego mydła:
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=69387
jednak najbardziej delikatnym produktem do twarzy był żel Physiogel. Trochę drogi, więc możesz skusić się na to mydło, zwłaszcza, że nie jest drogie a dobrze sprawdza się również do mycia włosów i całego ciała. Na wysuszenie i podrażnienie polecam, jak zawsze, olejek z marakui:) Sylveco nie używałam, lubię tylko ich produkty do ust i peelingi do twarzy, kremy mnie zawiodły. Czasem, jeśli coś się sprawdza, to nie ma sensu też kombinować! :)
może masz rację :) chyba mamy podobne cery, wiesz :P u mnie też nie sprawdziły się kremy Sylveco, lekki nagietkowy zapchał moją cerę :(
OdpowiedzUsuńa jak już "rozmawiamy", powiedz jak tam Twoja buzia? stosujesz nadal tonik kwasowy?
Mnie irytował lekki film jaki pozostawiał ten krem, więc oddałam go koleżance. Tak, nadal stosuję tonik ale za 3 tygodnie mam wizytę u dermatologa i mamy myśleć, co dalej :)
UsuńMetoda prób i błędów, ale w końcu za Twoją radą zaczęłam przy testowaniu pisać dziennik i dokumentować wszystko. Ostatnio testuję szampon w kostce Czterech Szpaków, który kupiłam tu https://madamnatura.pl/szampon-w-kostce/ Jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuń