31 stycznia
MOJE ULUBIONE SPOSOBY NA PRZYŚPIESZENIE CODZIENNEJ PIELĘGNACJI CIAŁA, TWARZY I WŁOSÓW
Gdyby życie byłoby idealne, wszystkie prawdopodobnie
chodziłybyśmy wyspane, uśmiechnięte i miały wystarczająco dużo czasu tylko dla siebie. Nie jest jednak
tak łatwo i choć na dobrą sprawę nikt nie zabroni być szczęśliwym, to w kwestii
pielęgnacji ciała warto czasem sięgnąć po triki, które mogą pomóc i skrócić
nieco czas spędzany w łazience. Domowe SPA jest genialną sprawą i polecam je
każdemu, zwłaszcza po stresującym tygodniu, jednak zazwyczaj można zorganizować
je od przypadku do przypadku, a pielęgnacja to jak wiadomo codzienne zabiegi, regularne dbanie o siebie, skórę i włosy.
GŁĘBOKO ODŻYWCZA
MASKA NA BAZIE OLEJÓW
Brak olejowania przed myciem włosów zdarza mi się wyjątkowo
rzadko, choć czasem ma to miejsce. Gdy
nie mam możliwości nałożyć go choćby na godzinę, to najczęściej wtedy sięgam po
głęboko odżywczą maskę, która zawiera już w swoim składzie substancje oleje.
Niesamowicie skraca ona cały proces dbania o fryzurę, dbając również o ich
kondycję i wygląd. Zwłaszcza, że nie wszyscy muszą lubić klasyczne
olejowanie, a taka alternatywa wydaje mi się całkiem rozsądną opcją. Przy
całkowitym braku regularności polecałabym nawet dodatkowe wzbogacanie klasycznych odżywek
kilkoma kroplami oleju, który wygładzi je i nawilży oraz zapobiegnie puszeniu
się i rozdwajaniu, o które teraz nie trudno.
GOTOWA MASKA DO
TWARZY
Od jakiegoś czasu praktykuję pewne wyzwanie maseczkowe, stąd, zależy mi na maksymalnym uproszczeniu
całego zabiegu. Mimo, że lubię glinki, to nie zawsze mam ochotę bawić się w ich
specjalne rozrabianie, odmierzanie i mycie połowy łazienki już po tym. Gotowe maski ZIAJA w słoiczkach pokazywałam
już kiedyś i wciąż sprawdzają się bardzo dobrze. Co ważniejsze, są gotowe do
użycia, zawsze pod ręką, działają intensywnie i wystarczy dosłownie kilka
minut całego zabiegu, aby ukoić lub nawilżyć skórę. To moje kolejne opakowania maski z zieloną i żółtą glinką, które stosuję zamiennie, w zależności od potrzeb. Moje ostatnie odkrycie to maseczki w saszetkach BIELENDA, zawierające również węgiel aktywny.
OLEJEK POD
PRYSZNIC
Tak, znów napiszę o olejku! Gdy nie mam zbyt wiele czasu, bo za kilka chwil muszę być gotowa do
wyjścia i nie mam czasu dokładnie balsamować ciała, to z mojej półki wybieram
właśnie olejek do mycia. Aktualnie kończę YVES ROCHER, jednak poprzednio lubiłam tanią ISANĘ. Dodana również do wody ogranicza nadmierne przesuszenie czy podrażnienie. Jeśli dokucza Wam bardzo sucha skóra w
okresie zimowym, to jestem pewna, że pokochacie ten sposób. Dobrym pomysłem są również naturalne peelingi na bazie olejów i cukru, które pozostawią delikatną warstwę ochronną na powierzchni skóry.
PEELING ENZYMATYCZNY LUB KWASOWY
Bardzo długo nie rozumiałam istoty używania peelingów inne niż mechaniczne. Bardzo lubię efekt tarcia i maksymalnego wygładzenia skóry po zabiegu jednak w momentach, gdy brakuje mi czasu lub cera jest podrażniona, z widocznymi stanami zapalnymi o wiele lepiej sprawdza się peeling enzymatyczny. Jakiś czas temu również do codziennej pielęgnacji wprowadziłam żel FARMONA oparty na kwasie migdałowym i szikimowy. Reguluje przetłuszczanie, zwęża pory i rozjaśnia przebarwienia, przy czym nie wysusza i nie podrażnia. Oba produkty bez problemu można nałożyć i pozostawić na twarzy na czas kąpieli czy prysznica, co sprawia, że są bardzo wygodne.
Jakie są Wasze pielęgnacyjne tricki, które czynią pielęgnację prostszą i szybszą?