Kilka razy natknęłam się w sieci na informację, że włosy mogą zmienić się w ciągu życia, głównie za sprawą hormonów, które mogą wpływać na ich skręt czy przetłuszczanie. Ponad rok temu zauważyłam, że mimo braku stylizacji prostownicą, bezpiecznego suszenia i żadnych większych zmian w pielęgnacji moje włosy nie wyglądają tak jak dawniej. Coraz częściej miałam problem z nadmiernym wydzielaniem sebum na zmianę z przesuszeniem. Gdy innego dnia dramatycznie tracą objętość, innego puszą się niemiłosiernie. Z tego powodu zmieniło się również moje podejście do wybieranych produktów. Kiedyś mogłam stosować ciągle balsam Babuszki Agafii, teraz jest on zupełnie niewystarczający. Mam więc nadzieję, że wśród Was znajdzie się posiadaczka cienkich, delikatnych, ale dość gęstych pasm z podobnymi doświadczeniami i będzie mogła mi doradzić, lub same znajdziecie w tym wpisie coś, co Wam pomoże.
![]() |
GOOD HAIR DAY |
Swoje ulubione produkty do włosów omawiałam już konkretniej w tym wpisie, jednak największą wprowadzoną przeze mnie zmianą jest na pewno większa ilość silikonów, często z produktów profesjonalnych, przed którymi długo się wzbraniałam. Często po kosmetyku z całkowicie naturalnym składem puszenie się mam gwarantowane, o złym układaniu się nie wspomnę. Choć wiem, że porównując to z doświadczeniami osób chociażby po rozjaśnianiu nie powinno mnie to w żaden sposób martwić, jednak nie oszukujmy się, wygodnie byłoby mieć sprawdzony zestaw kosmetyków, który zawsze zagwarantuje good hair day. Często nakładając na włosy ten sam produkt otrzymuję zupełnie inny efekt, co bywa nieco...frustrujące. Aktualnie udało mi się je sporo skrócić, z długości do pasa na tą do talii, jednak wciąż czekam na strzyżenie ich w przedniej części twarzy, choć przyznam, że nawet obecna długość zaczęła mnie męczyć. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę :) Zdarza mi się również myć długość włosów innym szamponem niż skórę, lub stosować metodę OMO, o której powinnam przygotować osobny wpis.
Wciąż jednak zostałam przy regularnym olejowaniu oraz zabezpieczaniu ją techniką olejek+serum. Dzięki temu nie narzekam na rozdwajanie, podobnie jak przyrost, rosną szybko, głównie dzięki suplementowi HAIRVITY, który zażywam od jakiegoś czasu. Więcej napiszę o nim z pewnością po zakończeniu kuracji.
Ciekawi mnie również, czy aktualnie interesują Was recenzje i testy profesjonalnych produktów do włosów jak na przykład LOREAL i MATRIX? Dajcie znać w komentarzach :)
![]() |
KLIK |
Przy okazji zapraszam Was na mój instagram, nieco więcej jest mnie na instastories, jednak od jakiegoś czasu staram się możliwie często wrzucać informacje, które nie zawsze pojawiają się na blogu. Chyba zaliczam się do grona osób, które lubią przeglądać piękne prowadzone profile innych, a same mają kłopot z regularnością. Mimo to wpadajcie, jeśli chcecie poznać kulisy prowadzenia alteregoblog.pl i nie tylko. :)
Masz przepiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Choć jak w przypadku wielu osób, nie są takie znowu bezproblemowe, może kiedyś faktycznie takie były. Na zdjęciach był Good Hair Day :)
UsuńTeż od czasu do czasu stosuję metodę OMO;)
OdpowiedzUsuńChyba powinnam do niej wrócić, przy regularnym stosowaniu bardzo dobrze radziła sobie z puszeniem, również za granicą gdzie była bardzo wysoka wilgotność :)
UsuńU mnie długi czas spisywały się szampony tylko z mocnymi detergentami, aż ostatnio użyłam szamponu prowansalskiego PO i byłam zdziwiona, że włosy były dłużej świeże niż po 'zdzieraku'. Dziwi mnie to jeszcze bardziej biorąc po uwagę, że kilka miesięcy temu ten szampon był dla mnie zbyt delikatny. Z tymi włosami nigdy nic nie wiadomo, nawet maski zmieniły działanie na moich włosach ostatnio. ;X
OdpowiedzUsuńAneta często jest tak, że przy mocnych zdzierakach skóra się broni, przez co przetłuszcza się jeszcze szybciej niestety. Pewnie w Twoim przypadku sporo zmieniła pogoda, ale lepiej, aby tak zostało i były dłużej świeże :) Bardzo lubiłam cedrowe mydło Babci Agafii, super działało na przetłuszczanie ale po pewnym czasie, chyba przy 3 opakowaniu jakgdyby przestało domywać włosy zupełnie :(
UsuńW właśnie do tej pory miałam tak że szampony ze zwykłym detergentem były lubiane przez moja skore głowy, po łagodnych była kapryśna, a ostatnio miałam odwrotnie. Zobaczę czy ten stan utrzyma się dalej. ;D
UsuńTeż mam cienkie włosy i obecnie najgorszą zmorą jest elektryzowanie się włosów. Czego bym nie robiła po naturalnym wyschnięciu sięgam po szczotkę i... koszmar. Jedyna zaleta tego jest taka, że powoli się przyzwyczajam i już mnie to aż tak nie irytuje. Pewnie już używałaś, a jeśli nie, to u mnie teraz daje radę maska-balsam do włosów Staroałtajska z wyciągiem z papryki (Kąpiel Agafii)- zatrzymała nadmierne wypadanie, a włosy nie są przesuszone- takie akurat:)
OdpowiedzUsuńChyba nie znam tej maski, dziękuję, będę mieć ją na uwadze :) Chociaż przyznam, że wciąż mam spory zapas produktów do włosów i testuję różne rzeczy. Co do elektryzowania się, to też mam niestety ten kłopot ostatnio i w przypadku szczotki polecam rozetrzeć silikonowe serum lub olejek na dłoni i "przejechać" nią po włosiu. Powinno pomóc:)
UsuńMam podobne włosy do Twoich i też stawiam głównie na olejowanie :)
OdpowiedzUsuńOlejowanie daje dużo w pielęgnacji włosów, dość mocno odczułam to podczas wakacji :)
UsuńCo to za szminka na ustach? :)
OdpowiedzUsuńTo szminka Kobo z limitowanej edycji:
Usuńhttps://www.instagram.com/p/BPUZYoAhbyk/?taken-by=alteregoblog
o ile dobrze pamiętam, to był to odcień smoked wood, ale będzie osobny wpis na blogu :)
Ja bym z chęcią dowiedziała się więcej na temat profesjonalnych kosmetyków. Ostatnio znajoma fryzjerka poleciła mi do stosowania produkty Matrix.
OdpowiedzUsuńW takim razie coś powinno się pojawić, mam kilka produktów Matrix :) Jakie masz włosy?:)
UsuńTwoje włosy to cudo, ale ja nie mogę oderwać też wzroku od cery :)
OdpowiedzUsuńPrezentujesz się pięknie i promiennie :)
Moje ostatnio nic innego nie robią tylko się puszą...Potrzebują fryzjera - wiem to, bo minęło 6 miesięcy od ostatniej wizyty ;) Mogłyby się jednak trochę czasem postarać :P
Ja koniecznie muszę ściąć włosy przy twarzy, bo mam straszny przyklap ;) A co do cery, to dziękuję, jakby nie patrzeć, wciąż walczę z zaskórnikami, nie mam większych problemów ze stanami zapalnymi :)
UsuńJejku! Zaczynałam włosomaniactwo jakieś 5 lat temu i byłaś moją inspiracją! Na moment wypadłam ze śledzenia bloga, teraz wracam, czytam o Twoich problemach, ulubionych i nielubianych kosmetykach, recenzje i...Mam te same! Chyba się upiję, Paulina z alterego jest moją włosową siostrą! :O Nie mógł spotkać mnie większy zaszczyt! Bardzo serdecznie i ciepło Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Zapraszam częściej :)))
UsuńPrawdziwym ekspertem w tej dziedzinie okazały się produkty Wax Angielski Pilomax, pozbawione SLS, silikonów i parabenów. Polecam wszystkich którzy jeszcze nie wypróbowali.
OdpowiedzUsuńWypróbowałam i są świetne. Polecam.
Usuń