PĘDZLE SAY MAKEUP| #CREATIVEWORKS
SAY Makeup to nowa na polskim rynku marka produkująca pędzle do makijażu, wykonane ręcznie z najwyższą starannością. Od jakiegoś czasu mam okazję przetestować aż trzy z nich: do wykończenia, podkładu oraz konturowania. Jeśli więc interesuje Was nieco bardziej innowacyjne podejście do tego typu akcesoriów, to zapraszam do wpisu.
O PĘDZLACH
Ideą przewodnią SAY MAKEUP jest uniwersalność produktów, jak również pobudzanie kreatywności. Przewodnim hasztagiem jest #CREATIVEWORKS, dzięki wyjątkowemu designowi, dopracowanym detalom każda z nas może czuć się jak prawdziwa wizażystka.
Każdy z pędzli został wykonany ręcznie z zastosowaniem włosia syntetycznego, aluminiowej skuwki oraz trzonka z lakierowanego drewna. Pakowane oddzielnie w piękne pudełka, dzięki czemu świetnie nadają się na prezent, zwłaszcza, dla osób, które cenią jakość i niestandardowy wygląd produktów do wykonywania makijażu.
Od momentu ich używania nie wypadł ani nie odkształcił się ani jeden włosek, mimo, że często przy pierwszych aplikacjach podkładu czy bronzera pędzlami innych marek miałam okazję widzieć pozostawione na twarzy włosie. Podczas mycia również nic się nie działo, nie straciły kształtu ani miękkości. Nie drapią skóry, są zaskakująco lekkie i na ten moment są one chyba najbardziej #travelfriendly ze wszystkich z mojej rozrastającej się niedawno kolekcji. W ofercie prócz testowanych przeze mnie egzemplarzy znajdzie się coś także dla początkujących, jak również zaawansowanych. Warto zwrócić uwagę również na szczegół jakim są napisy, wciąż nienaruszone mimo codziennego stosowania i częstego mycia.
Każdy z pędzli został wykonany ręcznie z zastosowaniem włosia syntetycznego, aluminiowej skuwki oraz trzonka z lakierowanego drewna. Pakowane oddzielnie w piękne pudełka, dzięki czemu świetnie nadają się na prezent, zwłaszcza, dla osób, które cenią jakość i niestandardowy wygląd produktów do wykonywania makijażu.
Od momentu ich używania nie wypadł ani nie odkształcił się ani jeden włosek, mimo, że często przy pierwszych aplikacjach podkładu czy bronzera pędzlami innych marek miałam okazję widzieć pozostawione na twarzy włosie. Podczas mycia również nic się nie działo, nie straciły kształtu ani miękkości. Nie drapią skóry, są zaskakująco lekkie i na ten moment są one chyba najbardziej #travelfriendly ze wszystkich z mojej rozrastającej się niedawno kolekcji. W ofercie prócz testowanych przeze mnie egzemplarzy znajdzie się coś także dla początkujących, jak również zaawansowanych. Warto zwrócić uwagę również na szczegół jakim są napisy, wciąż nienaruszone mimo codziennego stosowania i częstego mycia.
MOJE ODCZUCIA
Największą zagadką okazał się dla mnie pędzel wykończeniowy. Dość długie, rzadko rozstawione włosie bardziej muska skórę, stąd zgodnie z zaleceniem stosowałam go głównie do aplikacji lekkich produktów pudrowych w ostatnim etapie makijażu. Z uwagi na jego delikatność sięganie po niego to czysta przyjemność. Z kolei Ścięty pędzel do podkładu ze względu na swój mały rozmiar sprawdza się idealnie do aplikacji kremowego bronzera lub precyzyjnego konturowania policzków, czoła czy nosa.
Ma bardzo gęste dość zbite włosie, które nie ugina się pod naciskiem ręki. Świetnie rozciera również korektor pod oczami, radzi sobie nawet z bardzo napigmentowanym Tarte Shape Tape. Ostatni, sugerowany jako pędzelek do konturowania jest moim ulubionym do utrwalania okolicy pod oczami sypkim pudrem, lub aplikacji kremowego rozświetlacza, z którym łatwo przesadzić. Z uwagi na zastosowane włosie nie nabiera zbyt dużo kosmetyku, łatwo jest więc stopniować efekt błysku od delikatnego, po mocną taflę.
Ma bardzo gęste dość zbite włosie, które nie ugina się pod naciskiem ręki. Świetnie rozciera również korektor pod oczami, radzi sobie nawet z bardzo napigmentowanym Tarte Shape Tape. Ostatni, sugerowany jako pędzelek do konturowania jest moim ulubionym do utrwalania okolicy pod oczami sypkim pudrem, lub aplikacji kremowego rozświetlacza, z którym łatwo przesadzić. Z uwagi na zastosowane włosie nie nabiera zbyt dużo kosmetyku, łatwo jest więc stopniować efekt błysku od delikatnego, po mocną taflę.
CZY SAY MAKEUP MNIE ZAWIODŁO?
Absolutnie nie, choć produkty zaliczyłabym do wyższej półki cenowej (89, 109 oraz 139 zł za pojedynczą sztukę), to moje pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. SAY Makeup to wysoka jakość, dbałość o szczegóły i piękny wygląd. Mam nadzieję, że pędzle będą dobrze mi służyć przez kolejne miesiące.
Jakie pędzle lubicie? Ile jesteście w stanie wydać na takie akcesoria do makijażu?
Myślałam na początku, że jest to kolor cienia do powiek na wszystkich pędzelkach z zestawu...a to po prostu kolor efekt ombre pędzli z czarnego na pomarańcz i bardzo ładnie to wygląda ;-) Już chciałam wtedy dodać, że ten rudy odcień pasowałby do bluzek damskich na jesień ZOiO, bo ma taki odcień właśnie pod obecną porę roku ;-) Swoją drogą chętnie spróbowałabym pędzelka do podkładu, bo akurat szukam dobrej jakości ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;-)
piękne zdjęcia *.*
OdpowiedzUsuńMam dokładnie ten sam zestaw tylko że w innych kolorach. Te pędzle wyglądają świetnie a przede wszystkim nakładają świetnie i nie gubią włosia. Polecam serdecznie każdej z was
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają! Są dość drogie, ale czasem warto wydać więcej na dobry produkt 😊
OdpowiedzUsuńWyglądasz przepięknie na tym zdjęciu <3
OdpowiedzUsuńMam! używam :) Dla mnie są super i kolory...
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo dobry ! zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, właśnie szukałam jakiejś ciekawej propozycji pędzli i myślę, że się na nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuń